Co znalazłem w umowie pomiędzy NCK i Fundacją Polska Obywatelska na realizację zadania "Orzeł może"
Nie zapomniałem o umowie pomiędzy Narodowym Centrum Kultury i Fundacją Polska Obywatelska. Chodzi oczywiście o zaangażowanie Fundacji w akcję "Orzeł może". Kiedy poprzednio prosiłem o udostępnienie takiej umowy - w ramach wniosku o dostęp do informacji publicznej - dowiedziałem się, że Fundacja jeszcze takiej umowy z NCK nie zawarła i umowa ta jest renegocjowana wcześniej złożony wniosek jest aktualizowany. Poprosiłem zatem o umowę po pewnym czasie. Umowa taka właśnie została zawarta (z datą 3 czerwca i pieczęcią, że wpłynęła do NCK z datą 17 czerwca) i trzy dni temu (18 czerwca) otrzymałem jej cyfrową kopię. Do umowy jest też załącznik zatytułowany "Preliminarz całkowitych kosztów zadania wraz ze źródłami finansowania" oraz załącznik pt. "Szczegółowy opis merytoryczny zadania oraz harmonogram działań". Jest też i załącznik nr 3, zatytułowany "Wykaz wskaźników (mierników) przewidywanych rezultatów realizacji zadania". Uzyskanie kopii tej umowy nie kończy jeszcze procesu wydobywania informacji na temat kulis organizacji akcji "Orzeł może". Czekam jeszcze na odpowiedź z Ministerstwa Obrony Narodowej, które poprosiłem o informacje m.in. dotyczące udostępnienia śmigłowców z których zrzucano ulotki nad poszczególnymi miastami.
Ale umowę między NCK i Fundacją Polska Obywatelska już mam. Jak wspomniałem - umowa datowana jest na 3 czerwca. Nagłówek umowy opatrzono pieczęcią "Powyższy zakup jest ujęty w planie rzeczowo-finansowym". Nie wiem, niestety, czyim planie, ale odnotowuję, że taka pieczęć tam jest przystawiona. Umowa jest oznaczona numerem: 88/2013/KI. W paragrafie pierwszym i ustępie pierwszym tego paragrafu umowy napisano, że
Na podstawie art. 28 ust. 1a ustawy z dnia 25 października 1991 o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej (Dz. U. z 2012 r. poz. 460) Zleceniodawca zleca, a Zleceniobiorca przyjmuje do realizacji zadanie pod nazwą
Orzeł może
zwane dalej "Zadaniem".
Wytłuszczenie nazwy zadania pochodzi od twórców umowy.
Potem idą następne ustępy paragrafu pierwszego. Dowiadujemy się z nich, że w celu realizacji przedmiotu umowy Zleceniobiorca zobowiązał się do "realizacji zadania obejmującego logistyczną organizację zadania, realizację założeń merytorycznych oraz sporządzenie dokumentacji Zadania". Zleceniobiorca oświadczył też, że "na realizację Zadania określonego w ust. 1 przeznaczy finansowy wkład własny w kwocie 20 400 zł (słownie: dwadzieścia tysięcy czterysta złotych 00/100 groszy), i że kwota na ten cel została zabezpieczona przez Zleceniobiorcę". W ustępie czwartym zaś czytamy, że "Zleceniodawca przyznaje Zleceniobiorcy na realizację Zadania, o którym mowa w ust. 1 środki finansowe z budżetu, zwane dalej "środkami finansowymi Narodowego Centrum Kultury", w kwocie 45 000 zł (słownie: czterdzieści pięć tysięcy złotych 00/100 groszy)." Przyznane środki stanowią 68,81% wartości całkowitego kosztu realizacji zadania, który ujawniono w kwocie brutto: 65 400 zł.
Gdyby Zleceniobiorca jedynie częściowo pokrył wkład własny, to wówczas "proporcjonalnemu zmniejszeniu ulegnie wysokość przyznanych przez Zleceniodawcę środków finansowych". Gdyby nie pokrył wkładu własnego zupełnie - wówczas Zleceniobiorca zobowiązany został do niezwłocznego i bez wezwania zwrotu kwoty przyznanego finansowania, a to z odsetkami w wysokości określonej jak dla zaległości podatkowych.
Strony ustaliły termin wykonania zadania:
Termin wykonania zadania ustala się od dnia 26.04.2013 roku do dnia 24.06.2013 roku.
Następnie idą trzy ustępy, które przytoczę:
10. Zadanie zostanie zrealizowane zgodnie ze szczegółowym opisem merytorycznym oraz harmonogramem Zadania stanowiącym Załącznik nr 2 do umowy.
11. Preliminarz całkowitych kosztów zadania wraz ze źródłami finansowania określa Załącznik nr 1 do umowy.
12. Planowane efekty rzeczowe (mierniki) zadania określa Załącznik nr 3 do umowy.
Pieniądze z NCK mają zostać przelane na wskazany w umowie rachunek bankowy w terminie "do 14 dni od dnia przekazania do Zleceniodawcy obustronnie podpisanej umowy". To tłumaczy stempel, na którym znajduje się informacja, że umowa wpłynęła do NCK w dacie 17 czerwca.
Dalej idą interesujące postanowienia w kontekście tego, że umowa obustronnie podpisana wpłynęła do NCK 17 czerwca, a w szczegółowym opisie merytorycznym czytam, że w owym zadaniu chodzi o "Wielokanałową kampanię promocyjną", która "rozpocznie się 2 maja br. i potrwa do 4 czerwca".
Zatem co zawarta później umowa stwierdza o tej kampanii, która już - wedle opisu - się zrealizowała? Otóż:
1. Zleceniodawca jest zobowiązany do zamieszczenia w materiałach promocyjnych i informacyjnych dotyczących realizowanego Zadania (plakatach, publikacjach, programach, katalogach, zaproszeniach, informacjach, itp.) oraz na stronie internetowej w przypadku jej posiadania, logotypu NCK oraz informacji o uzyskaniu dofinansowania w formie zapisu: "Dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach Programu Narodowego Centrum Kultury - Kultura - Interwencje".
2. Logotypy powinny być zamieszczone zgodnie z księgą znaku NCK udostępnioną przez NCK po podpisaniu umowy i zaakceptowane przez Dział Komunikacji NCK. W celu otrzymania księgi znaku oraz akceptacji użycia logotypu należy skontaktować się z Działem Komunikacji NCK pod adresem mailowym: [tutaj adres mailowy - dopisek mój, PVW]
No i mam pewien kłopot. Akcja się zakończyła 4 czerwca, umowę podpisano z datą 3 czerwca, ale do NCK trafiła podpisana obustronnie dopiero 17 czerwca - od tego momentu uznałbym, że umowa została zawarta (w istocie była zawarta w dniu, w którym obie strony złożyły oświadczenie woli a przesłanie kopii zwrotnej ma tu inne znaczenie, o czym wyżej). Niemniej widzę tu jeszcze pewien delikatny kłopot logistyczny, który polega na umieszczeniu na ulotkach czy plakatach przygotowywanych na akcję rozpoczynającą się 26 kwietnia tych logotypów z księgi znaków, która ma być udostępniona po podpisaniu umowy. Myślę jednak, że to drobny szczegół, bo przecież żyjemy w Polsce i nie takie rzeczy potrafimy robić. Przejdźmy dalej, bo dalej też jest interesująco:
1. Zleceniobiorca wyraża zgodę, w formie określonej przepisami prawa, na wykorzystanie przez Zleceniodawcę oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego powstałych przy realizacji zadania utworów w rozumieniu ustawy z dnia 04.02.1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
2. Zleceniodawca przekaże Zleceniodawcy 0 egzemplarzy wydawnictw powstałych przy realizacji zadania.
To "zero egzemplarzy" to pewnie dlatego, że w szczegółowym opisie mowa o tym, że 2 maja "rozpocznie funkcjonowanie aplikacja internetowa (na stronie www i Facebooku), służąca do tworzenia swoich "metek" i własnych "Przepisów na Polskę"". Dalej tam mowa jedynie o "bannerach interaktywnych" "przekierowujących do strony/aplikacji kampanii", o kampanii w mediach "namawiającej do udziału w kampanii i stworzenia własnej "metki"", czy o "szeregu aktywnościach takich, jak działania w środkach komunikacji miejskiej". Mowa też o "marketingu ulicznym". Z tego wniosek, że egzemplarzy nie trzeba było przekazywać żadnych, bo wszystko to albo cyfrowo, albo na podstawie "szeregu aktywności". W takim razie w jakim celu pozostawiono takie postanowienie umowne w umowie? Pewnie to element jakiegoś, wypełnianego zwyczajnie, wzorca. We wzorcu było, że należy wpisać ile egzemplarzy przekaże, a że ma nie przekazywać, więc w puste miejsce wpisano zero. Ale - w takim razie - do jakich utworów w rozumieniu prawa autorskiego licencję uzyskało NCK i MKiDN? Nie wiem.
Nie wiem też, jak się ma owa umowa z Fundacją do szczegółowego opisu Zadania, w którym napisano też, że:
Polskie Radio promować będzie akcję zarówno za pośrednictwem swojego portalu internetowego, jak i przede wszystkim w codziennych audycjach i prezentowanych spotach (przewidywanych min. 18 emisji);
Przy okazji sprawdzam sobie - za pomocą usługi WHOIS - kto jest abonentem domeny orzelmoze.pl (tu wszak koncentrowało się realizowanie tej umowy, która zawarta została 3 czerwca, a obustronnie podpisana wpłynęła 17 czerwca do NCK). No, bo skoro cała ta akcja ma polegać - jak mi tu wynika z lektury - na promowaniu serwisu internetowego (bannery interaktywne, aplikacje www, etc.), to może warto wiedzieć o tym, kogo właściwie te publiczne pieniądze na kulturę będą promować. Otóż w rejestrze dotyczącym domeny orzelmoze.pl czytam:
DOMAIN NAME: orzelmoze.pl
registrant type: organization
nameservers: dns02.polskieradio.pl. [195.117.50.8]
dns01.polskieradio.pl. [195.245.217.40]created: 2013.04.05 17:41:01
last modified: 2013.04.26 12:44:11
renewal date: 2014.04.05 17:41:01
no option
dnssec: Unsigned
REGISTRANT:
company: Polskie Radio S.A.street: Al. Niepodległości 77/85
city: 00-977 Warszawa
location: pl
last modified: 2008.10.21
Nie twierdzę, że jestem jakoś wybitnie przenikliwy, ale wydaje mi się, że opisana w załączniku do umowy akcja polega na "naganianiu" ludzi do serwisu Polskiego Radia S.A., które też przecież organizowało akcję "Orzeł może" z udziałem Pana Prezydenta i śmigłowcami z MON, a - jak mogłem usłyszeć w jednym z nagrań wideo z ust jednego z organizatorów, która wykorzystywała baloniki w kolorach radiowej Trójki. Tak tłumaczono ten "róż" na przemarszu warszawskim Nowym Światem w Dniu Flagi.
No, ale o to dofinansowanie nie zwróciło się do Narodowego Centrum Kultury Polskie Radio SA, tylko Fundacja Polska Obywatelska. Stąd zastanawiam się zwyczajnie, jaki był rzeczywisty powód chęci zorganizowania Zadania "Orzeł może" przez ową Fundację.
Dobrze. Czytam umowę dalej.
W kolejnym paragrafie umowy czytam, że:
1. Zleceniobiorca jest zobowiązany do prowadzenia wyodrębnionej dokumentacji finansowo-księgowej środków finansowych Narodowego Centrum Kultury otrzymanych na realizację Zadania, którego zakres określa niniejsza umowa, opatrywania klauzulą "płatne ze środków finansowych narodowego Centrum Kultury" oraz numerem umowy dokumentów stanowiących podstawę rozliczenia finansowego oraz przechowywania ich przez okres 5 lat po zakończeniu roku kalendarzowego, w którym zrealizowane było Zadanie.
2. Zleceniobiorca jest zobowiązany do prowadzenia dokumentacji Zadania w sposób umożliwiający okresową ocenę wykonania zadania pod względem rzeczowym i finansowym.
Tu też mam zgryz. Bo skoro strona Polskiego Radia, która koncentrowała (i nadal koncentruje) aktywność kampanii metkowej "Orzel może" powstała wcześniej, to jak w dokumentacji finansowej dotyczącej powstania tej strony powołano sie na numer umowy, którą zawarto z dniem 3 czerwca (a która - jak już wiadomo - obustronnie podpisana trafiła do NCK z dniem 17 czerwca)? I kto właściwie dostanie na swoje konto te pieniądze za wykonanie tego zadnia? Czy nie jest z mojej strony nadużyciem intelektualnym wizja tego, że teraz pieniądze z NCK posłużą Fundacji do opłacenia Polskiego Radia, które przygotowało stronę? Po prostu nie wiem tego, bo nie widziałem kwitów finansowych, które na koniec dnia ujawniałyby kto w istocie wsadzi do kieszeni te pieniądze z budżetu, o których mowa w umowie.
W jednym z kolejnych paragrafów jest punkt zaczepienia do kolejnej możliwości przyjrzenia się środkom publicznym. Oto bowiem w paragrafie 8 czytam:
1. Zleceniodawca, w terminie 14 dni od dnia wskazanego w par. 1 ust. 9 jako termin końcowy realizacji Zadania, nie później jednak niż 24.07.2013, zobowiązany jest do przedstawienia Zleceniodawcy raportu z realizacji Zadania, sporządzonego według wzoru stanowiącego Załącznik nr 4 do umowy, zawierającego ewaluację realizacji Zadania, rozliczenie finansowe, wykaz osiągniętych wskaźników (mierników) przewidywanych rezultatów realizacji zadania sporządzony w porównaniu do "Wskaźników (mierników) przewidywanych rezultatów realizacji zadania" stanowiącego obowiązkowy załącznik do umowy o dofinansowanie zadania oraz sprawozdanie merytoryczne ze zrealizowanego Zadania wraz ze wszystkimi wymaganymi załącznikami. Formularz raportu dostępny jest na stronie www.nck.pl w zakładce danego programu.
Pierwszy problem mam tu taki, że na mój wniosek o dostęp do informacji publicznej nie udostępniono mi załącznika nr 4 do umowy. To mnie trochę martwi, ponieważ kolejnymi wnioskami (albo "ponagleniami") nie chciałbym napędzać pracy koleżankom i kolegom z NCK. No, ale fakt jest taki, że otrzymałem niekompletne materiały. I teraz nie wiem, czy strony obustronnie podpisały też załącznik nr 4 do umowy, czy nie. Bo jeśli nie, to jak będą wiedziały, w jaki sposób przygotować ów raport, o którym mowa w par. 8 ust. 1 umowy? No, ale jest w umowie odesłanie do strony NCK, zatem jest to wskazówka na temat tego, co też Fundacja przekaże Narodowemu Centrum nie później niż 24 lipca 2013 roku. Mamy zatem "zakładkę" programu Kultura-Interwencje i tam szukamy wzoru raportu. Szukamy. Szukamy. Hmm... Nie potrafię znaleźć, ale prawdopodobnie dlatego, że notatkę pisze późno w nocy, a wcześniej był taki upał, że całkiem opadłem z sił. Gdybyście Państwo znaleźli link, to proszę sie nie krępować i umieścić go w komentarzu. Nie chciałbym pozostawić sprawy nieudokumentowanej właściwie.
W każdym razie wykonanie umowy ma nastąpić "z chwilą zaakceptowania przez Zleceniodawcę raportu...".
Nieco dalej w umowie, w par. 10 ust. 1, napisano, że:
1. Przekazane środki finansowe Narodowego Centrum Kultury, określone w par. 1 ust. 4, Zleceniobiorca jest zobowiązany wykorzystać do dnia 24.06.2013 (data zakończenia Zadania) poprzez realizację wszystkich płatności (w tym podatków i świadczeń od wynagrodzeń).
Gdyby Zleceniodawca nie wykorzystał tych środków, to to, czego nie wykorzystał do ww. czasu ma zwrócić NCK do dnia 8 lipca.
Paragraf 13 umowy przewiduje, że:
W przypadku stwierdzenia wykorzystania środków niezgodnego z przeznaczeniem, pobranych nienależnie lub w nadmiernej wysokości, stosuje się przepisy ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (Dz. U. z 2009 r. Nr 157, poz. 1240 z póź. zm.) w zakresie dotyczącym środków finansowych udzielanych z budżetu państwa.
Ciekawy jest też par. 15, zgodnie z którym prawa i obowiązki wynikające z relacjonowanej i komentowanej tu umowy "nie mogą być przenoszone na osoby trzecie". Natomiast do zamówień na dostawy i usługi opłacanych ze środków pochodzących ze środków NCK stosuje się przepisy ustawy Prawo Zamówień Publicznych.
To tyle, jeśli chodzi o samą treść umowy. Jak widać - nie wszystkie postanowienia umowne zreferowałem, ale postanowiłem się skoncentrować na tych interesujących. Pozostały jeszcze załączniki, które stanowią wszak integralną część umowy.
Jak wspomniałem - przekazano mi trzy załączniki do umowy, a jednego nie.
Jeśli chodzi o Preliminarz całkowitych kosztów zadania wraz ze źródłami finansowania, to spróbuję to przedstawić mniej więcej w takiej formie, jak wcześniej relacjonowałem w tekście Co znalazłem we wniosku Fundacji Polska Obywatelska o dofinansowanie zadania "Orzeł może". Czytam tem zatem na temat nazwy kosztu, samego kosztu ogółem, środków z NCK, środków własnych i przychodów uzyskanych podczas realizacji zadania (w tym ostatnim przypadku wszędzie wpisano zero, więc pominę tą pozycję dla czytelności przekazu):
W zakresie "Koordynacji i rozliczenia zadania":
- Koordynator zadania: koszt ogółem: 1800,00, środki NCK: 1800,00, wkład własny: 0
- Obsługa księgowa i rachunkowa zadania: koszt ogółem: 700,00, środki NCK: 700,00, wkład własny: 0
- Koszty biurowe i administracyjne: koszt ogółem: 800,00, środki NCK: 800,00, wkład własny: 0
W zakresie "Przygotowanie i uruchomienie aplikacji i strony":
- Przygotowanie projektów graficznych dot. Aplikacji: koszt ogółem: 7020,00, środki NCK: 7020,00, wkład własny: 0
- Programowanie aplikacji wraz z panelem do zarządzania i moderowania treści: koszt ogółem: 19250,00, środki NCK: 19250,00, wkład własny: 0
- Przygotowanie projektów graficznych dot. strony www: koszt ogółem: 2745,00, środki NCK: 2745,00, wkład własny: 0
- Programowanie strony www z dynamicznym prezentowanie[m] składu Polski: koszt ogółem: 12685,00, środki NCK: 12685,00, wkład własny: 0
W zakresie "promocji Zadania":
- Produkcja (kreacja, nagranie, montaż) 4 rodzajów 30sekundowych spotów autopromocyjnych: koszt ogółem: 6000,00, środki NCK: 0,00, wkład własny: 6000,00
- Emisja - kampania miesięczna 2-5, 13-26 maja, 18 dni po 1 emisji: koszt ogółem: 14400,00, środki NCK: 0,00, wkład własny: 14400,00
Razem zaś podsumowano powyższe do 65400,00 kosztów ogółem, w tym 45000,00 z NCK i 20400,00 ze środków własnych Fundacji. Oznacza to, że Fundacja z własnych środków postanowiła zapłacić za emisje spotów. Teraz nasuwa mi się pytanie dotyczące tego, gdzie te spoty były emitowane (czyli kto otrzymał te pieniądze własne Fundacji). Mógłbym się też zastanawiać nad tym, skąd Fundacja wzięła te środki własne, ale to zostawię na boku.
Szczegółowy opis zadania Orzeł może znajdujący się w Załączniku nr 2 do umowy.
Szczegółowy opis merytoryczny zadania oraz harmonogram działań - tu już wyżej nieco przybliżyłem. Ale jest też i smaczek, bo oto, poza oczywiście rozpoczęciem zadania i "przygotowaniem layoutów", czy prac nad stroną (od 27 kwietnia do 2 maja; wówczas też miała być przygotowana aplikacja i tam też wpisano "Współpracę z Programem 3 w sprawie umieszczenia jej na stronie i Facebooku"), poza "Zbierania składu Polski, uruchomienia aplikacji, wypełnienia aplikacji przez ambasadorów akcji...", co miało nastąpić w dniach 3 maja - 26 maja - w harmonogramie pojawia się pozycja "Przygotowanie bajeru, montaż na PKiN" (sic!). Miało się to odbyć w dniach 27 maja - 3 czerwca. Nie widziałem wówczas żadnego bajeru na PKiN, nie widziałem też banera na Pałacu Kultury i Nauki (bo, jak sobie przypominam wcześniej wydobyty wniosek o dofinansowanie, który Fundacja złożyła do NCK - prawdopodobnie może chodzić o banner). W preliminarzu nie ma o bannerze mowy, chociaż w pierwotnym wniosku była pozycja "Produkcja i zawieszenie megaboardu na PKiN", co miało kosztować 50000 złotych (do NCK wnioskowano o całą kwotę, czyli o 50000 złotych właśnie). Jest to zatem prawdopodobnie jakiś artefakt z poprzedniej wersji projektu umowy, który przedostał się do ostatecznie podpisanej. Pytanie mi się zalęgło w głowie, czy niewykonanie tej pozycji z harmonogramu może mieć jakiś wpływ na ogólne rozliczenie umowy? Nie wiem. W harmonogramie w każdym razie taki bajer się znalazł, a w podpisanej umowie napisano, że "Zadanie zostanie zrealizowane zgodnie ze szczegółowym opisem merytorycznym oraz harmonogramem Zadania stanowiącym Załącznik nr 2 do umowy".
Harmonogram realizacji zadania Orzeł może
Po bajerze następują jeszcze dwie pozycje harmonogramu, czyli "Finał zadania" (4 czerwca) i "Zakończenie i rozliczenie zadania" (5-24 czerwca).
Jeśli chodzi o "Wykaz wskaźników (mierników) przewidywanych rezultatów realizacji zadania", to Zadanie "Orzeł może" ma zrealizować następujące wskaźniki:
- Liczba zorganizowanych wydarzeń kulturalnych; wydarzenie to każda impreza (np. wystawa, koncert, festiwal, spektakl, konkurs, warsztat, szkolenie, itd.) odbywająca się w ramach zadania: 18
- Liczba artystów zaangażowanych w realizację zadania (zaproszonych do projektu): 0
- Liczba osób (poza artystami i wolontariuszami) zaangażowanych w realizację zadania: 20
- Liczba wolontariuszy zaangażowanych w realizację zadania: 0
- Liczba uczestników wydarzeń kulturalnych (dotyczy wydarzeń wymienionych w punkcie 1): 250000
- Liczba partnerów, poza głównym organizatorem, zaangażowanych w realizację zadania (partnerzy wymienieni we wniosku, wnoszący wkład rzeczowy lub finansowy): 0
- Nakład publikacji/wydawnictw/nagrań audio-wizualnych: 0
- Liczba wydawnictw wydanych w ramach projektu: 0
- Liczba sprzedanych biletów/akredytacji: 0
Skoro przewidziano, że w ramach realizacji Zadania ma nastąpić 18 "wydarzeń kulturalnych", a w szczegółowym opisie merytorycznym znalazłem informację o "przewidywanej" minimalnej liczbie "18 emisji" spotów promujących akcję "Orzeł Może" w Polskim Radio, to rozumiem z tego, że każdy taki spot promujący akcję i napędzający słuchaczy radia do strony internetowej stworzonej w infrastrukturze internetowej tegoż radia to właśnie jedno "wydarzenie kulturalne", które ma być wskaźnikiem przewidywanego rezultatu realizacji zadania. Biorąc pod uwagę również jeden z kolejnych z ww. współczynników - ważne wydaje się w tym zadaniu również to, by tych spotów promocyjnych wysłuchało przynajmniej 250 tysięcy słuchaczy. Miernikiem też jest liczba osób zaangażowanych w realizację zadania. To też wzbudza we mnie zadumę. Bo to - tak sobie myślę - może być funkcja przeznaczonych dla tych osób środków na wynagrodzenie. Mają to być wszak osoby zaangażowane w realizację zadania, ale nie artyści i nie wolontariusze. Znaczy to dla mnie, że miernikiem wykonania zadania jest - jeśli się nie mylę patrząc w tak przygotowaną tabelkę, liczba osób, które otrzymają wynagrodzenie z tytułu realizacji zadania za pieniądze NCK i z tytułu wkładu własnego Fundacji. Krótko mówiąc: ile osób zarobi na tym zadaniu. Wydaje się, że może to być wskaźnik ważny z perspektywy rozwoju rynku pracy.
We wstępie do tej notatki napisałem, że spodziewam się jeszcze odpowiedzi na wniosek, który skierowałem do MON. Otóż istotnie taki wniosek wysłałem w dniu 12 czerwca. Wielkie było moje zdziwienie, gdy już następnego dnia otrzymałem z MON odpowiedź, ale zmartwiłem się po jej lekturze. Przeczytałem tam mianowicie:
Szanowny Panie,
uprzejmie informuję, że przygotowanie odpowiedzi na Pański wniosek z dn. 12.06.2013 r. wymaga zgromadzenia informacji znajdujących się w kilku komórkach organizacyjnych MON. W związku z tym, istnieje konieczność wydłużenia terminu realizacji wniosku. Zgodnie z art. 13 ust. 2 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112. poz. 1198 z późn. zm.) uprzejmie informuję, że odpowiedzi udzielimy do dn. 08.07.2013 r.
Wszystko jest lege artis, chociaż w chwili zasygnalizowania potrzeby czasu było jeszcze 13 dni na realizację wniosku, no, ale nie przypuszczam, by był to jakiś standardowy manewr ze strony MON. Jest OK. Poczekam, zobaczę, co mi MON prześle. A o co zapytałem Ministerstwo Obrony Narodowej? Wniosłem o udostępnienie następujących informacji publicznych:
- treści korespondencji związanej z ew. zaangażowaniem MON w kampanię "Orzeł może", jak w szczególności, ale nie wyłącznie: korespondencji (listów kierowanych do MON wraz z ew. odpowiedziami, względnie korespondencji kierowanej do wiadomości MON) dot. ew. patronatu Ministra kierowanej do MON przez organizatorów kampanii, korespondencji (listów kierowanych do MON wraz z ew. odpowiedziami, względnie korespondencji kierowanej do wiadomości MON) prowadzonej w sprawie kampanii "Orzeł może" z innymi podmiotami, jak np. z przedstawicielami Miasta Stołecznego Warszawa, Kancelarii Prezydenta RP, innymi podmiotami,
- informacji na temat formy, w jakiej Zwierzchnik Sił Zbrojnych zwrócił się do MON z prośbą o udostępnienie śmigłowców dla potrzeb ww. kampanii "Orzeł może", a także czasu, w którym się to stało (chodzi o informację na temat tego kto - w imieniu Zwierzchnika Sił Zbrojnych, kiedy i w jakiej formie prosił MON o wykorzystanie śmigłowców i jakie podjęto dalsze działania w związku z taką prośbą).
Musiała być to bardzo obfita korespondencja, skoro informacje na jej temat znajdują się w kilku komórkach. Natomiast we wstępie swojego wniosku doprecyzowałem ten wniosek w zakresie Zwierzchnika Sił Zbrojnych w ten sposób, że wnoszę o tą informację "w związku z tym, że MON udzielało wcześniej dziennikarzom informacji, zgodnie z którymi śmigłowce brały udział w akcji zrzucania ulotek nad poszczególnymi miastami w ramach kampanii "Orzeł może" (w dniu 2 maja 2013 r.) na prośbę Zwierzchnika Sił Zbrojnych". Jak Państwo pamiętacie - z odpowiedzi uzyskanych z Kancelarii Prezydenta RP (por. Jeszcze o zaangażowaniu publicznym w akcję "Orzeł może") dowiedziałem się, że Kancelaria Prezydenta RP nie prowadziła korespondencji w sprawie śmigłowców.
Cały drżę na myśl o tym, cóż może do mnie przyjść w odpowiedzi na wniosek skierowany do MON.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
czwarty protokół
tj załącznik oczywiście ;) to nie jest przypadkiem toto (wisi na stronie http://www.nck.pl/kategorie/wyniki-1-naboru-2013.html jako "raport rozliczeniowy")?
Może to być to
Może to być to. Dziękuję za link. Teraz będzie to już komplet kwitów zatem.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Dasz jakieś podsumowanie
Dasz jakieś podsumowanie całości Twojej akcji? W sensie, co z tego wynika, jakieś wnioski pokontrolne, stwierdzone naruszenia prawa itp.?
Dla mnie
Nie jest tajemnicą, że moim zdaniem ważne jest to, by poprawnie unormowano w Polsce kwestie dotyczące symboli państwowych (i zaczęto stosować przepisy w praktyce). Wszak zacząłem się interesować akcją "Orzeł może" ponieważ uznałem ją za atak na markę państwową (rozmywanie marki, national brand abuse). Skoro temat zacząłem, to wypada go kontynuować, aż do zakończenia. Natomiast w ramach kontynuacji istotne jest to, w jaki sposób wydawane są moje pieniądze. Oczywiście moje pieniądze są wydawane na różne sposoby i w różnych konkursach, a wszystkich od razu nie będę potrafił obejrzeć. Dlatego interesujące jest obserwowanie, jak zachowuje się "kot Schrödingera" wraz z otwieraniem "pudełka" z informacją publiczną. Myślę sobie też, że może kogoś uda się przekonać do tego, że gdy czegoś o sprawach publicznych nie wie, a uważa, że powinien wiedzieć, to zwyczajnie złoży wniosek o dostęp do informacji publicznej, ponieważ taka informacja mu się zwyczajnie należy. Może taki trend spowoduje też to, że sposób wydawania moich pieniędzy będzie bardziej racjonalny? Bo ci, którzy o nie występują, albo ci, którzy je przyznają, będą wiedzieli, że obywatele mogą zwyczajnie chcieć dowiedzieć się wszystkiego o tej lub innej akcji, przedsięwzięciu lub imprezie. Dziwi mnie trochę to, że dziennikarze nie zapytali o te wszystkie dokumenty, bo ja bym przecież wówczas nie musiał.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Dziennikarze widocznie
Dziennikarze widocznie uznali, że nie warto pytać o te dokumenty, bo nie kryje się za nimi nic aferalnego/sprzecznego z prawem/ciekawego itp. Ot, wszystko się odbyło lege artis, więc o czym tu pisać, mogli pomyśleć dziennikarze.
To
To już niech dziennikarze się wypowiadają, jakie mieli motywy, kiedy się nie interesowali tematem. Ja swoje przedstawiłem wyżej i w poprzednich notatkach.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
I dlatego właśnie czuję
I dlatego właśnie czuję niedosyt - motywy. Cały czas obracamy się w sferze motywów, ale nie ma wniosków. Ja jestem do bólu pragmatyczny i takie pytanie "na motywach" to dla mnie za mało, czekam na wnioski. Było tu naruszenie prawa, czy nie było? Znaczy, działano zgodnie z prawem, ale niezgodnie z Twoją wizją korzystania z symboli narodowych, czy niezgodnie z prawem i niezgodnie z Twoją wizją korzystania z symboli narodowych?
Może taki trend spowoduje
Nastepnym pismem, bedzie prosba o informacje jakie koszty poniosly kolejne instytucje, w zwiazku z obsluga wnioskow nadsylanych przez VaGle... ;)
No właśnie
No właśnie. Jaki jest koszt istnienia obywatela.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Zapewne byłby znacznie
Zapewne byłby znacznie niższy, gdyby te dokumenty zostały od razu udostępnione publicznie w ramach samego procesu ich przyjmowania. Swoją drogą, Pan Waglowski przyczynia się do znacznego obniżenia dalszych kosztów, poprzez udostępnienie publicznie -- na własnym serwerze i na własny koszt -- otrzymanych odpowiedzi. Zatem kolejni obywatele pragnący uzyskać dostęp do tych informacji nie muszą już składać kolejnych wniosków.
Też drzę na myśl o tym co jeszcze Orzeł może
niemniej jednak, tym bardziej z niecierpliwością oczekuję na ciąg dalszy - rewelacyjny tekst
Trochę to wszystko
Trochę to wszystko pogmatwane, bo rozumiem, że projekt był pisany na stronę internetowę i aplikacje a nie na różowy pochód 2 maja? Bo jeśli chodzi o pochód, to niestety koszty z nim związane nie mogą zostać zrefundowane.
W załączniku numer 1 do regulaminu (link pod tekstem) czytamy co następuje:
"1.Wydatki związane z realizacją zadania muszą spełniać następujące warunki (łącznie):
a.niezbędne dla realizacji zadania;
b.efektywne i racjonalne;
c.poniesione (opłacone) w okresie kwalifikowalności wydatków, tj. w okresie realizacji zadania, w danym roku kalendarzowym, w którym dofinansowanie zostało przyznane, jednakże nie wcześniej, niż z dniem podpisania umowy
o dofinansowanie (nie jest możliwa refundacja poniesionych już kosztów);
d.poniesione zgodnie z ustawą Prawo zamówień publicznych;
e.udokumentowane;
f.poniesione przez wnioskodawcę."
Czy zatem koszty poniesione przed 17 czerwca mogą zostać zrefundowane? punkt c mówi o tym bardzo wyraźnie.
Zatem cała akcja, która została zorganizowana przed podpisaniem umowy na jej dofinansowanie, właściwie powinna zostać w całości opłacona przez Fundację. Sory Orzeł.
link do regulaminu:
http://www.nck.pl/files/2013-03-06/interwencje_regulamin_na_strone.pdf