95 tys. zł odszkodowania w ugodzie dotyczącej m.in. ochrony bazy danych serwisu internetowego oferującego opony
Otrzymałem interesującą informację prasową ze spółki Oponeo.pl SA, która to informacja dotyczy zawarcia ugody sądowej z właścicielem serwisu Opony.net. Z przesłanych materiałów wynika, że w wyniku zawartej ugody właściciel Opony.net zapłaci spółce odszkodowanie w wysokości 95 tys. zł. Spółka Oponeo.pl podnosiła wcześniej bezprawne naruszenie praw majątkowych Spółki, do którego miało dojść w serwisie Opony.net. Naruszenie zaś miało polegać na bezprawnym uzyskaniu i - następnie - wykorzystywaniu baz danych dostępnych w serwisie Oponeo.pl. Chodziło o bazę danych pojazdów, która zawierała 6 tys. pozycji oraz drugiej bazy - zawierającej 600 opisów produktów. Poza tym w sporze spółka podniosła naruszenie autorskich praw majątkowych do "layoutu" oraz wykorzystywanego w spornym serwisie projektu struktury funkcjonalnej serwisu Oponeo.pl.
Pod tekstem - komentarz ze strony Opony.net, w którym podnosi, że "zasadność roszczeń OPONEO.PL S.A. nigdy nie została udowodniona w toku jakiegokolwiek procesu sądowego, a zawierając ugodę sądową OPONEO.PL S.A. odstąpiła o wykazania zasadności swoich roszczeń".
Zaczęło się tak, że w sierpniu 2009 roku spółka uzyskała od jednego ze swoich użytkowników sygnał na prowadzonym przez siebie forum dyskusyjnym. Napisał on: "znalazłem jakiś sklep podobny do oponeo z końcówką domeny .net to też wy? ceny trochę inne ale wygląda prawie identyko. No i co dziwne autor tej strony chyba boi się podać swoje dane kontaktowe, bo podstrona o firmie jest usunięta...". Z nadesłanych materiałów wynika, że po analizie sytuacji Oponeo.pl SA złożyła do sądu pozew. Stało się to w styczniu 2010 roku. Podstawą roszczeń było naruszenie przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, ustawy o ochronie baz danych oraz ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Z materiałów wynika, że do wykazania naruszenia praw oraz do wykazania deliktu nieuczciwej konkurencji wykorzystano m.in. "błąd" w bazie (błędne dane z serwisu oponeo.pl zostały wykorzystane w serwisie prowadzonym przez właściciela opony.net).
W udostępnionej mi notatce prasowej czytam również:
(...)
Po wnikliwej analizie konkurencyjnego serwisu odnotowane i notarialnie udokumentowane zostały wszystkie przywłaszczone przez właściciela serwisu Opony.net elementy i części składowe serwisu Oponeo.pl. Nadto Spółka zleciła przeprowadzenie analizy porównawczej obu serwisów prof. dr hab. Januszowi Barcie i prof. dr hab. Ryszardowi Markiewiczowi z Instytutu Prawa Własności Intelektualnej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ekspertyza prawna potwierdziła wcześniejsze ustalenia OPONEO.PL: przy projektowaniu, wdrażaniu i prowadzeniu serwisu Opony.net, właściciel strony działał „w złej wierze” na szkodę OPONEO.PL S.A. bezprawnie przywłaszczając i posługując się w obrocie handlowym przysługującymi Spółce prawami majątkowymi.Wszystkie przywłaszczone przez konkurencję produkty pracy są efektem rozwiązań na bazie długoletniego doświadczenia i autorskich pomysłów zespołu OPONEO.PL. Bazy danych i wszelkie funkcjonalności tworzone są w oparciu o indywidualne metodologie doboru i prezentowania parametrów – odmienne od stosowanych przez konkurencję.
Przejmowanie rezultatów prac OPONEO.PL S.A. miało charakter ciągły i systematyczny. Zmiany w serwisie, także błędy wprowadzane umyślnie dla celów dowodowych takie jak; modele aut z fikcyjnymi silnikami, były pobierane na bieżąco do bazy serwisu Opony.net.
Pozwany, którego reprezentował m in. prof. dr hab. Ryszard Skubisz, wnosił o oddalenie powództwa, jednak w lutym br. na pierwszej rozprawie doszło do podpisania ugody sądowej, na mocy której pozwany musi zapłacić na rzecz OPONEO.PL S.A. kwotę 95 tys. zł. Zarząd OPONEO.PL zgodził się na podpisanie ugody nie chcąc angażować zasobów ludzkich w postępowanie sądowe ze względu na przeprowadzane obecnie intensywne prace rozwojowe i wdrażanie szeregu innowacyjnych projektów, w które zaangażowani są kluczowi pracownicy Spółki. W chwili obecnej są to dla OPONEO.PL S.A. strategiczne cele, a zawarta ugoda jest satysfakcjonująca jako chroniąca interesy firmy.
(...)
Ugoda między stronami została zawarta w dniu 16 lutego 2011 roku. Wedle informacji od spółki - ugoda ta zyskała już potwierdzenie w postanowieniu sądu, przed którym toczył się wcześniej spór. A spór toczył się przed Sądem Okręgowym w Łodzi X wydział Gospodarczy (sygn. X GC446/10).
Wydaje się, że wraz z upowszechnieniem się praktyki dochodzenia roszczeń tego typu mniej spokojnie będą spali ci wszyscy, którzy w ramach aktywności SEO i SEM stawiają wszelkiego rodzaju "precle" (por. Depozycjonowanie: prowokuję do dyskusji; w kontekście niniejszej notatki chodzi mi oczywiście o takie "precle", tj. presell pages, które wykorzystują bazy danych, lub elementy baz danych, innych podmiotów).
Oczywiście pozostaje jeszcze kwestia skuteczności dochodzenia roszczeń w sytuacji, w której ktoś dopuszcza się naruszenia z wykorzystaniem infrastruktury teleinformatycznej spoza zasięgu jurysdykcji. Ale - jak przypuszczam - skuteczną metodą działania w takim przypadku byłoby wystosowanie "wiarygodnej wiadomości" do świadczącego usługi drogą elektroniczną, np. spółki hostingowej. Wydaje się również, że w przypadku tego typu sporów wiarygodną wiadomość, o której mowa w art 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, można by również skierować do spółki zajmującej się rejestracją i utrzymaniem domeny (por. Nazwiska w domenach w Polityce i co mam zamiar zrobić). Jeśli takie spółki nie podjęłyby działań - mogłyby ponosić samodzielną odpowiedzialność związaną z takimi naruszeniami.
Nieco inną sytuacją będzie jednak tworzenie serwisów internetowych w oparciu o informacje publiczne, które przedsiębiorcy mogliby wykorzystywać w ramach re-use, tj. "ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego". W toczącej się dyskusji na ten temat od dłuższego czasu stawiam tezę, że organom państwa nie przysługuje oparty na prawie własności intelektualnej "monopol informacyjny" związany z danymi gromadzonymi w ramach rejestrów publicznych czy innych zasobów informacyjnych (np. Biuletynów Informacji Publicznej). Dodatkowo - materiały publikowane w oficjalnych publikatorach - takiej tezy bronię - są materiałami urzędowymi w rozumieniu art 4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Ten jednak wątek sygnalizuję tu jedynie przy okazji. W opisanym sporze wszak chodziło o bazę danych przedsiębiorcy.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Opony
KOMUNIKAT
Wiktor Zajkiewicz, właściciel serwisu OPONY.NET, kwestionuje zarzuty zawarte w wydanym przez OPONEO.PL S.A. komunikacie z dnia 28 lutego 2011 r. dotyczącego ugody zawartej między spółką a Wiktorem Zajkiewiczem.
W sposób całkowicie nieuprawniony OPONEO.PL S.A. informuje o rzekomym bezprawnym naruszeniu praw majątkowych spółki przez Wiktora Zajkiewcza. Zarzuty OPONEO.PL S.A. były od początku kwestionowane przez Wiktora Zajkiewicza, co zostało wyczerpująco przedstawione w odpowiedzi na pozew przygotowanej przez prof. dr hab. Ryszarda Skubisza i adwokata Krystynę Włodarczyk. Zasadność roszczeń OPONEO.PL S.A. nigdy nie została udowodniona w toku jakiegokolwiek procesu sądowego, a zawierając ugodę sądową OPONEO.PL S.A. odstąpiła o wykazania zasadności swoich roszczeń.
Wiktor Zajkiewicz, przez wzgląd na chęć zaangażowania środków na inne cele niż prowadzenie kosztownych sporów sądowych, zgodził się na zawarcie ugody sądowej. W treści tej ugody zawartej przed Sądem Okręgowym w Łodzi w dniu 16 lutego 2011 r. stwierdzone zostało wprost, że merytoryczna zasadność roszczeń OPONEO.PL S.A. nie została rozstrzygnięta. W treści ugody znalazł się zapis: „Nie rozstrzygając w żaden sposób merytorycznie sporu będącego przedmiotem niniejszego procesu, dążąc do ugodowego załatwienia sprawy, strony zawierają ugodę następującej treści(...)." Jednocześnie OPONEO.PL S.A. oświadczyło, że zwarta ugody wyczerpuje wszelkie roszczenie wobec Wiktora Zajkiewicza w zakresie przedmiotowego sporu. OPONEO.PL S.A. nie jest zatem uprawnione do przedstawiania zarzutów pod adresem Wiktora Zajkiewcza, tak jakby zostały one udowodnione.
Wobec powyższego opublikowany przez OPONEO.PL S.A. komunikat, Wiktor Zajkiewicz poczytuje jako naruszenie swoich dóbr osobistych, a także naruszenie dobrych obyczajów w prowadzeniu działalności gospodarczej.
Wiktor Zajkiewicz rozważa podjęcie kroków prawnych przeciwko OPONEO.PL S.A.
Odnotowałem
Odnotowałem powyższy komentarz we wstępie notatki poświęconej ugodzie.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Zastanawiające
Witam,
Zastanawiające jest to, że Pan Wiktor Zajkiewicz "przez wzgląd na chęć zaangażowania środków na inne cele niż prowadzenie kosztownych sporów sądowych, zgodził się na zawarcie ugody sądowej." tymczasem te same lub im zbliżone środki chciałby skierować na dochodzenie roszczeń z tytułu naruszenia dóbr osobistych. Nie rozstrzygam czy do takowego naruszenia doszło, nie mniej racjonalność takiego postępowania jest zastanawiająca. Z drugiej strony chyba łatwiej będzie wygrać ewentualny proces o naruszenie dóbr osobistych niż o bronić się przed zarzutem naruszenia autorskich praw majątkowych.
Nawiasem mówiąc dobry pomysł z tym wpuszczaniem błędów do bazy danych dla celów dowodowych. Trzeba zapamiętać.
Z poważaniem
J.S.
Ten pomysł jest stary jak świat
Przykładem firmy nadużywającej tej praktyki jest producent map na literę "D". Firma ma tak wiele drobnych błędów w mapach, że ciężko się czasem rowerem nawigowało po wioskach/lasach, ale raz to przesadzili - nawet minimalnie zmienili przebieg drogi krajowej. W ten sposób mogą łatwo rozpoznać nawet niewielkie fragmenty własnych map.
Dokładność danych
Trzeba tylko uważać na klientów, którym może zależeć np. na czymś tak dziwnym jak dokładność map czy baz danych.