Metatagi odchodzą, a orzeczenia przychodzą

Sąd Okręgowy w Warszawie, XXII Wydziału Wspólnotowych Znaków Towarowych i Wzorów Przemysłowych, wydał wyrok (sygn. XXII GWzt 8/09), w którym uznał, że użycie w meta name cudzych znaków towarowych jest - na gruncie ocenianej sprawy - naruszeniem praw do wspólnotowych znaków towarowych oraz czynem nieuczciwej konkurencji. Wyrok nie jest prawomocny. Orzeczenie może być interesujące w pewnym kontekście, a mianowicie takim, że ocena zawartości informacyjnej dokumentu webowego za pośrednictwem deklarowanych przez twórcę tego dokumentu meta-danych odchodzi do lamusa. Serwisy internetowe, które oferują użytkownikom możliwość przeszukiwania zasobów internetu w inny sposób ustalają dziś wartość informacyjną danego zapytania w stosunku do prezentowanych wyników. Coraz częściej w grę wchodzi czynnik rekomendacji innych użytkowników, co niepokoi chyba branżę SEO. Warto przy tym pamiętać, że przed Trybunałem Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich toczą się trzy postępowania w trybie prejudycjalnym, które dotyczą sposobu działania wyszukiwarek...

O warszawskim wyroku pisze Rzeczpospolita w tekście Nieuczciwa konkurencja w Internecie, Olgierd Rudak komentuje te doniesienia w tekście SEO na cudze znaki towarowe czynem nieuczciwej konkurencji. Rzeczpospolita pisze: "To pierwszy w polskim orzecznictwie wyrok dotyczący naruszenia prawa ochronnego na znak towarowy poprzez użycie cudzego znaku w metatagach (znacznikach) strony internetowej", chociaż w 2005 roku odnotowałem: Metatagi: orzeczenia już w Polsce - wówczas orzekał Sąd Okręgowy w Poznaniu (Wydział Gospodarczy), a moja notatka również opierała się na tekście Rzepy, chociaż istotnie - wówczas nie chodziło o znak towarowy, a o nazwę konkurencyjnego przedsiębiorstwa. Przypomnę inne swoje archiwalne teksty na temat meta danych: Metatagi - to nieobojętne, felieton: Reklamowe meta dane..., nadesłane artykuły, np. Linking, framing, meta-tagi (perspektywa konkurencji), są też notatki na temat orzeczeń innych krajów: Meta nieuczciwa konkurencja, Za dużo meta danych, etc.

Wedle klauzuli generalnej z polskiej ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji:

Czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta

Generalnie nie ma chyba sporu, że stosowanie metadanych można uznać za czyn nieuczciwej konkurencji, ale muszą zajść pewne przesłanki ("jeżeli zagraża lub narusza interes"). Warto pamiętać, że internet się rozwija i wraz z nim rozwijają się techniki informacyjnego klasyfikowania tekstów (innych materiałów, np. materiałów audiowizualnych), a także sposoby adekwatnego wyszukiwania i sposoby na dostosowywanie się do rozpoznanych algorytmów stosowanych przez wiodące "wyszukiwarki". To, w prosty sposób, wiąże się z całym rynkiem SEO (Search Engine Optimization). Twórcy algorytmów wyszukiwawczych również obserwują zmagania "harcowników" i modyfikują algorytmy wyszukiwawcze, a także udostępniają narzędzia do zgłaszania prób - ogólnie to nazywając - nadużyć (por. Depozycjonowanie: prowokuję do dyskusji).

Metody interakcji z dokumentami gromadzonymi i udostępnianymi w szeroko pojętej, globalnej Sieci zmieniają się szybciej, niż działa wymiar sprawiedliwości w poszczególnych krajach. Jednocześnie prawo w tym względzie, jeśli posługuje się klauzulami generalnymi, jest tu dostatecznie elastyczne. Sąd w Polsce musi ocenić, czy w danym przypadku doszło do zagrożenia lub naruszenia interesu przedsiębiorcy lub klienta, a także dokonać oceny aktualnego prawa oraz - co istotne - dobrych obyczajów. Może się jednak okazać, że stosowanie metadanych nie będzie brane pod uwagę w ocenie informacyjnej "dokumentów", ponieważ wyszukiwanie będzie się odbywało z wykorzystaniem algorytmów całościowej analizy tekstu (klasyfikacją słów informacyjnych dla danego dokumentu), struktury innych tagów (np. tagów tytułów lub śródtytułów), kontekstu (analiza innych dokumentów, które odnoszą się do ocenianego dokumentu), a także rekomendacji użytkowników narzędzia wyszukiwawczego. Ten ostatni element został wprowadzony niedawno w wyszukiwarce Google:

screen pokazujący mechanizm Google, który pozwala użytkownikom wpływania na wynik wyszukiwania
Screen pokazujący mechanizm Google, który pozwala użytkownikom wpływania na wynik wyszukiwania - "przesuń w górę". Taki mechanizm w Google może niepokoić nie tylko ludzi od "optymalizacji" wyników wyszukiwania, ale również takie "serwisy społeczńściowe", jak Digg.com, Wykop.pl i inne.

W efekcie każdy użytkownik wyszukiwarki może uzyskać inny wynik wyszukiwania, chociaż posługuje się takim samym zapytaniem, co inni użytkownicy. Google również może analizować decyzje użytkowników i w oparciu o nie prezentować wyniki innym.

We wstępie wspomniałem o trzech przynajmniej postępowaniach, które toczą się przed Trybunałem Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich. Chodziło mi o sprawy: C-236/08, C-237/08 oraz C-238/08, o których pisałem w tekście Pytania prejudycjalne na temat działania internetowych wyszukiwarek.

22 września Rzecznik Generalny (Advocate General) wydał w tych sprawach swoją opinię (nie ma jeszcze wersji polskojęzycznej), która następnie komentowana była przez media takimi tytułami, jak Google Can Sell Trademarked Keywords, EU Adviser Says, albo Firmy nie mogą zakazać Google’owi używania określonych wyrazów. Chociaż chodzi o reklamy prezentowane przy wynikach wyszukiwania (AdWords), nie zaś o metatagi użyte w treści strony, to jednak chodzi także o wykorzystywanie w tym celu chronionych często znaków towarowych, fragmentów nazw lub firm.

Zacytujmy podsumowanie opinii rzecznika generalnego:

In view of the above, I propose that the Court state in answer to the questions referred by the Cour de cassation:

(1) The selection by an economic operator, by means of an agreement on paid internet referencing, of a keyword which will trigger, in the event of a request using that word, the display of a link proposing connection to a site operated by that economic operator for the purposes of offering for sale goods or services, and which reproduces or imitates a trade mark registered by a third party and covering identical or similar goods, without the authorisation of the proprietor of that trade mark, does not constitute in itself an infringement of the exclusive right guaranteed to the latter under Article 5 of First Council Directive 89/104/EEC of 21 December 1988 to approximate the laws of the Member States relating to trade marks.

(2) Article 5(1)(a) and (b) of Directive 89/104 and Article 9(1)(a) and (b) of Council Regulation (EC) No 40/94 of 20 December 1993 on the Community trade mark must be interpreted as meaning that a trade mark proprietor may not prevent the provider of a paid referencing service from making available to advertisers keywords which reproduce or imitate registered trade marks or from arranging under the referencing agreement for advertising links to sites to be created and favourably displayed, on the basis of those keywords.

(3) In the event that the trade marks have a reputation, the trade mark proprietor may not oppose such use under Article 5(2) of Directive 89/104 and Article 9(1)(c) of Regulation No 40/94.

(4) The provider of the paid referencing service cannot be regarded as providing an information society service consisting in the storage of information provided by the recipient of the service within the meaning of Article 14 of Directive 2000/31/EC of the European Parliament and of the Council of 8 June 2000 on certain legal aspects of information society services, in particular electronic commerce, in the internal market (‘Directive on electronic commerce’).

W tej sprawie zapadną jeszcze wyroki Trybunału, ale opinia rzecznika generalnego ma tu istotne znaczenie. Przypuszczam, że ustalenia w tych sprawach będą miały istotne znaczenie w ocenie prawnej stosowania metadanych przez inne podmioty, niż operator wyszukiwarki.

Spory, które trafiły do sądów kilka lat temu, zyskują właśnie swoje finały. Jednak w ciągu tych kilku lat zmieniła się obserwowana rzeczywistość Sieci. Przed nami kolejne wyzwania.

Podobne komentarze gromadzę w dziale wyszukiwanie niniejszego serwisu.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>