"Hurraa" online, Kult dopadnie sprawcę

Gdy wycieka do internetu płyta przed premierą, to nie internet jest temu winien. Warto się zastanowić przez chwilę skąd w internecie biorą się przedpremierowe utwory? Wytwórnie czasem usiłują sprawić wrażenie, że wyciek nastąpił po "ataku hackerskim" na serwery wytwórni, ale to coraz rzadziej przyjmowane jest bez komentarza (por. Historia oceni rok po wycieku "Precious"), a poza tym jak to możliwe, że utwory o tak wielkiej wartości rynkowej przechowywane są na serwerach podłączonych do internetu?

Metro publikuje dziś tekst na temat przedpremierowego wycieku nowej płyty Kultu: Kto ukradł najnowszą płytę Kultu? Ponoć od dwóch dni płyta pt. "Hurraa" jest już w Sieci. Kazik Staszewski twierdzi, że "to złodziejstwo". Z tekstu dowiadujemy się, że "wytwórnia szuka winnych". Związek Producentów Audio Video (ZPAV) zaś tropi strony internetowe, na których pojawiła się płyta... Kto się "schylił po kradzione"? Kazik (autor słów m.in. do utworów "Mój wydafca" i "Artyści") twierdzi, że "i tak wkrótce go dopadną". A jeśli to będzie ktoś z najbliższych, to czy również się o tym dowiemy?

Gdzie szukać sprawców wycieku płyty przed premierą? Sam nie wiem. Wiem natomiast, że do płyty przed premierą ma dostęp wiele osób. Przykładowo - na stronie staszewski.art.pl opublikowano entuzjastyczną recenzję nowej płyty, którą Robert "Litza" Friedrich rozpoczyna od słów: "Niedawno miałem okazję posłuchać nowej, niewydanej jeszcze płyty Kultu i powiem ci, że jestem nią zachwycony"...

PS
W Metrze cytowana jest moja wypowiedź na temat dyskusji w Wielkiej Brytanii ("W Wielkiej Brytanii trwa teraz dyskusja pomiędzy artystami o tym, jak wypracować nowy model ekonomiczny dystrybucji muzyki, nawet z pominięciem wytwórni"). Chodziło oczywiście o dyskusję sprowokowaną przez The Featured Artists Coalition (por. O co chodzi ludziom z The Featured Artists Coalition?).

PPS
Przeczytaj na forum kazik.pl wątki: Moim zdaniem oraz Ostatni post.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Przykład z Robertem Friedrichem nie jest trafiony

Robert współpracował z Kazikiem w projekcie KNŻ, jest cenionym muzykiem, z którego zdaniem liczy się wiele osób. Mógł dostać do odsłuchania materiał przed oficjalną premierą. To akurat nie jest dobry przykład.

To przykład, że są osoby, które miały dostęp przed premierą

Nie twierdzę i nie twierdziłem, że Robert Friedrich spowodował wyciek. To jedynie przykład, że są osoby, które miały dostęp do płyty przed jej premierą. Skądś się ta płyta przed premierą wzięła. Internauci jej przecież nie sfabrykowali z sufitu. Dlatego poszukałbym w najbliższym otoczeniu zespołu.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Ale tu chodzi tylko o

Ale tu chodzi tylko o przykład, że takich osób może być więcej. Skoro płyta wyciekła, to ktoś z tej grupy mógł się do tego przyczynić. Tak to rozumiem.

KNŻ

Tylko, że Robert "Litza" Friedrich z KNŻ czyli Kazik na Żywo, pewnie brał udział w nagrywaniu płyty, więc trudno żeby nie słyszał jej wcześniej.

Litza nie jest członkiem

Litza nie jest członkiem zespołu Kult, więc nie sądzę, żeby miał udział w nagrywaniu nowej płyty Kultu.

dzienniakrze

też mają dostęp przed premiera, firma tłocząca płytki itp. możliwości tysiące
O ile prościej wstawić na strone i pełny download za 15 PLN :)
Dla hobbystów digipack za 35-45 i po temacie...

pozdrawiam

Nie ważne jak mówią, ważne, żeby się nie pomylili w nazwisku

Kazik -- w młodzieńczych latach mój ulubiony artysta -- nie może być (aż) takim idiotą, żeby nie wiedzieć, że im więcej będzie się mówić o jego płycie, tym lepiej się sprzeda. Atmosfera skandalu jak najbardziej pomaga.

Nie twierdzę, że on sam czy jego najbliżsi wypuścili płytę do Internetu (choć nie wykluczam tego oczywiście, bo miałoby to jak najbardziej sens), ale nie słyszałem jeszcze o uznanym artyście, który wydał dobrą płytę i stracił na tym, że jego utwory dostępne są w Internecie (czy to przed premierą czy po).

Kultowe zespoły mają grupę wiernych fanów, którzy kupią płytę nawet jak będzie bardzo zła. Reszta to marketing, a im więcej się o zespole mówi, tym większa będzie sprzedaż. I tyle. Afera może tu tylko pomóc.

Afera w mediach

Bardzo słuszna uwaga, gdyby płyta została wydana bez tej 'wpadki' prawdopodobnie informacja o niej pojawiłaby się jedynie w serwisach muzycznych.. a tak artykuł zauważył przynajmniej każdy czytający w Warszawie Metro.. Tania reklama o szerokim spektrum.

Lubię muzykę Kazika

Trudno mi nie utożsamić się z gniewem Kazika. SP Records to mała, wręcz rodzinna wytwórnia, w żadnym wypadku nie jest to jakiś koncern. Musi wydać ileś tam pieniędzy, żeby natłoczyć określony nakład płyt i dystrybuować je w handlu. Jeśli płytę kupi mniej osób niż to zakładał producent, to po prostu na tym straci. Straci właściciel wytwórni, straci Kazik który za ileś tam miesięcy pracy w studio chciałby dostać godziwe wynagrodzenie. A akurat płyty wydawane przez SP Records są całkiem niedrogie w porównaniu z innymi wydawnictwami. Więc naprawdę, w takiej sytuacji schylanie się po kradzione jest żałosne.

Dlaczego autor nie wstawił płyty do Internetu - pełny download za 15 zł? Nie wiem, widocznie tak zdecydował. To autor decyduje co robi ze swoim dziełem i jak je sprzedaje. Może na przykład wytłoczyć tylko 10 egzemplarzy płyty i sprzedawać je po 100 tys. dolarów. Jego prawo.

Dlaczego autor nie wstawił

Dlaczego autor nie wstawił płyty do Internetu - pełny download za 15 zł? Nie wiem, widocznie tak zdecydował. To autor decyduje co robi ze swoim dziełem i jak je sprzedaje. Może na przykład wytłoczyć tylko 10 egzemplarzy płyty i sprzedawać je po 100 tys. dolarów. Jego prawo.

Tylko niech się potem nie dziwi, że jest tak mało chętnych na płacenie za możliwość pobierania cyfrowej muzyki listonoszem w tempie 3 KB/s gdy za darmo mogą zasysać 200 KB/s ;)

Oczywiście że jego prawo,

Oczywiście że jego prawo, ale jeśli jest ślepy na realia - a one są takie że tak czy inaczej utwory znajdą się w internecie - to znaczy że aż tak mu na tych pieniądzach nie zależy. Skoro podejmuje głupie decyzje biznesowe, to nie jest niczym dziwnym że mogą się one skończyć stratami.

A co do schylania się po kradzione - mam wrażenie że dla większości schylaczy jest to kwestia wygody. Jeden że szkoda im czasu na chodzenie do sklepu, dwa że i tak potem będą tą płytę zgrywać do plików muzycznych.

Żeby tak jeszcze powyższa

Żeby tak jeszcze powyższa wypowiedź była na temat...
Tu nie chodzi o to, że kupuję płytę w sklepie i zaraz wrzucam ją na torrenty. Ani nie o to, że ją z tych torrentów ściągam. Tu chodzi o to, że artysta burzy się przeciwko rzekomym "hackerom", uważając siebie za ofiarę (wraz ze wszystkimi, którym on i wydawca płyty ten materiał powierzył). Najlepiej wszystko zwalić na internet - nawet jeżeli tym "hackerem" jest palacz kotłowy w siedzibie SP Records...
Ideą wycieku jest to, że wyciek następuje wskutek "odssania" od wewnątrz, a nie "zassania" z zewnątrz. Co innego, gdyby np. samochód z materiałem muzycznym na taśmie czy innym nośniku byłby skradziony lub byłby na niego napad i kradzież bagażu. Ale o takim przypadku Policja nie poinformowała...

Wyciek w rodzinnej firmie..

Wyciek materiału do sieci nie pasuje mi do rodzinnej firmy, chyba, że wyciek był wyreżyserowany. Małe rodzinne firmy kojarzą mi się raczej z wysokim morale pracowników i ich identyfikowaniem się z przedsiębiorstwem i jego dokonaniami, a w takich warunkach płyta nie wyciekłaby do sieci nawet gdyby każdy pracownik miał po 10szt w domu..

Wypowiedzi ekspertów.

Moim zdaniem warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy - wypowiedzi 'ekspertów' i ogólny ton komentarzy w prasie.

W dzisiejszym warszawskim metrze (18.09.2009) pojawiły się wypowiedzi specjalistów (sic!) od praw autorskich i ekspertów wytwórni domagających się zakazu pobierania (wyłączenia dozwolonego użytku). W zasadzie jedynym głosem krytycznym był cytat Vagli w poprzednim wydaniu.

Dozwolony użytek przed premierą?

W dzisiejszym warszawskim metrze (18.09.2009) pojawiły się wypowiedzi specjalistów (sic!) od praw autorskich i ekspertów wytwórni domagających się zakazu pobierania (wyłączenia dozwolonego użytku). W zasadzie jedynym głosem krytycznym był cytat Vagli w poprzednim wydaniu.

Nie czytałem, ale dozwolony użytek dotyczy utworów już rozpowszechnionych.

Wyciek przed premierą chyba nie wypełnia ustawowej definicji "rozpowszechnienia".

Wypowiedź rozszerzająca..

Jak najbardziej dozwolony użytek przed premierą nie ma zastosowania, przynajmniej na pierwszy rzut oka...

Chodziło mi przede wszystkim o fakt, iż przy okazji 'sensacji' pojawiają się wypowiedzi sugerujące działania daleko wybiegające poza pierwotny problem. W przypadku tej sytuacji kluczowym problemem jest/był wyciek albumu przed premierą, a wypowiedzi 'ekspertów' koncentrowały się na ściąganiu muzyki przez internautów w ogóle i zakazie ściągania i korzystania z utworów.

Kazik: "Wyszło z tłoczni", albo nie...

Na forum (KULT-u, które nie nazywa się już Forum KULT-u, bo się zespół odciął od internautów) Kazik Staszewski napisał wczoraj:

Wyszło z tłoczni.To wiemy na pewno.Za parę godzin bedzie wiadomo kto-z nazwiska i imienia.to nie zmienia niczego w tych kwestiach o których pisałem.Poza tem niech korzystający z usług złodzieja nie piszą ,że mogliśmy lepiej pilnować ,bo to żenada już kompletna.QA cała ta dysputa spowodowała,że paru z was utopiło mnie (się?) kompletnie ,bo miałem was za lojalnych i prawych ludzi.To forum zostanie.Ale nie bedzie się nazywać FORUM KULTu, nad czym boleję.Był u mnie PeWu i gadaliśmy o tym.Poryczałem się mimo,iż wiem że istnieją przecież w życiu inne problemy.Dosyć!!!

Ale w kolejnym poscie napisał już:

(...)
Jest jescze druga wiadomośc-owoż wiemy który gnój ukradł płytę i umieścił ją w sieci.Dziś ,a najdalej jutro obiecano mi jego dane wraz ze zdjęciem.
Informacja kolejna i smutna-jest to prawdopodobnie forumowicz.

A użytkownik Bracia zapytał potem:

Skoro przeciek był z tłoczni, to ciężko raczej żeby wypłynął z niej pre-master a nie produkt finalny. Skąd w tłoczni pre-master. :)

W kolejnym wątku (Dziękujemy!), który Kazik uruchomił dziś, napisał m.in. "Do wczoraj niemal 10000 ściągnięć", użytkownik Nowy odpisał: "Ejze, a gdzie jest ten caly licznik sciagniec?"
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

złapali człowieka

"fan" złapany - Gazeta.pl: Złapali złodzieja piosenek Kazika. Może dostać trzy lata:

Do trzech lat więzienia grozi 18-letniemu mężczyźnie, który rozpowszechniał w internecie pliki z piosenkami grupy Kult z najnowszej płyty "Hurra" przed jej premierą.

Nie napisali tylko

Nie napisali jedynie, skąd 18-sto latek ów miał dostęp do przedpremierowej, niepoddanej obróbce masteringowej (ponoć taka właśnie wersja była w Sieci) wersji płyty...
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Zapewnie nie z tłoczni

bo nie ma najmniejszego powodu do tego by tłocznia taką wersję posiadała ciekawym jest też że zawsze są winni "piraci" (vide: przełamywanie nieistniejących zabezpieczeń)

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>