Ile rocznie kosztuje budowa i działanie systemów monitoringu wizyjnego w Polsce?

A jeśli rzeczywiście chodzi o pieniądze? Stale rozbudowując systemy nadzorowania miast niewiele osób pyta o to, czy pieniądze wydatkowane na ten cel rzeczywiście spełniają swoją rolę. Na stronie Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu nadal widnieje entuzjastyczna teza: "Skuteczność monitoringu wizyjnego w walce z przestępczością nie budzi żadnych wątpliwości". Tymczasem w Wielkiej Brytanii, gdzie od dłuższego czasu toczy się publiczna dyskusja na temat miejskiego CCTV, odnotowano: w zeszłym roku, statystycznie, tysiąc kamer zauważyło tylko jedno przestępstwo.

Serwis BBC opublikował na ten temat tekst: 1,000 cameras 'solve one crime'. W Londynie jest ponad milion kamer monitoringu wizyjnego. Ponoć rząd Wielkiej Brytanii wydał już na ten system 500 milionów funtów. Policja twierdzi, że kamery są naprawdę pomocne w zwalczaniu przestępczości. Jednak opozycja parlamentarna, ustami Davida Davisa, zwraca uwagę na to, że znacznemu kosztowi tworzenia i utrzymania tego systemu towarzyszy nieznaczna jego skuteczność ("CCTV leads to massive expense and minimum effectiveness").

W Polsce mieliśmy przykład kamery, która przez rok filmowała jałowiec. Po tym, jak zastępca komendanta poznańskiej straży miejskiej kontaktował się z mediami, dostał ponoć reprymendę (Gazeta.pl opublikowała wówczas artykuł "Straż ukarała wicekomendanta za szczerość", który nie jest już dostępny online, chociaż jest dostępna jeszcze dyskusja pod tym artykułem). Komentując jałowiec w kamerze napisałem:

w całym systemie monitoringu wizyjnego może chodzić nie tyle o bezpieczeństwo, co o budowanie systemu, ewentualnie jego konserwacje lub demontaż. Każde z wymienionych działań powoduje obrót pieniądza, więc jest ważniejsze niż cel, którym taka budowa, konserwacja lub demontaż bywa uzasadniana.

Oczywiście mogę się mylić.

Rzecznik Praw Obywatelskich interweniował w sprawie regulaminu premiowania pracowników centrów oglądowych, a w efekcie jego interwencji regulamin został zmieniony. Od jakiegoś czasu Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych podnosi problem braku regulacji ustawowej, na podstawie której systemy miejskiego monitoringu wizyjnego funkcjonują w Polsce. Na razie wiadomo, bo ministerstwo zostało zapytane o to przez jednego z dziennikarzy, który podzielił się odpowiedzią: "z informacji przekazanych przez komórki merytoryczne MSWiA, Ministerstwo nie pracuje nad regulacjami dotyczącymi systemów CCTV". Nie ma (wystarczających?) regulacji, a system działa. Ciekawe, ile kosztuje (nie wiem, więc pytam, może ktoś wie)?

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

PESEL TV

Zaraz okaże się, że kamery są nieskuteczne, bo brakuje centralnego systemu porównującego twarze z PESELem.

Co po tym, jeśli będzie wiadomo że napadł mnie dres w kapturze?

Do niedawna na moim osiedlu (otwartym) i graniczącym z klasycznymi osiedlami, jakich w całej Polsce pełno, działał najlepszy możliwy system prewencji. Systemem tym było dwóch rencistów w uniformach jednej z firm ochroniarskich. Panowie spacerowali, lubili towarzyszyć grupce dresów, drepcząc sobie swobodnie za nimi, czasami zwracali uwagę na zakłócanie spokoju i generalnie byli kiedy było trzeba. Nikt nie miał wątpliwości, że atak na któregoś z panów spowoduje szybką interwencję szerokoszyjnych ich kolegów.
Niestety, 14 PLN miesięcznie od 30m2 mieszkania okazało się byc stawką nie do przeżycia dla mieszkańców osiedla. Panom podziękowano i pojawiły się kamery. Nie wiadomo czy ktokolwiek w nie spogląda. Widok z kamer dostępny jest ponoć gdzieś w sieci, choć mam wątpliwość czy jest to HD, zapewne jakości bliżej do youtube...
Póki co, spółdzielnia osiągnęła sukces za pomocą monitoringu, gdyż na osiedlowych koszach na śmieci pojawiły się kartki pogróżkami (Straż Miejska, grzywny, etc) pod adresem wyrzucających "domowe" śmieci do koszy, zamiast do śmietników. Nie wiem jaka była skala tych nadużyć, choć przypuszczam że wykrywanie tego typu wykroczeń to raczej domena Straży Miejskiej.
W tak zwanym międzyczasie ilość gwałtownych imprez i libacji na osiedlu jakby wzrosła, co sugeruje że kamery nie posiadają mikrofonów...

Dostałem info, jak to wygląda w Łodzi

Takiego maila dostałem, w którym czytelnik pisze, jak wygląda (jego zdaniem) sprawa monitoringu wizyjnego w Łodzi:

Rzuciłeś fajny temat ile kosztuje nas filmowanie. Powiem ci jak to wygląda w Łodzi-otóż niby miasto jest zcentralizowane (a nie tak jak u was w W-wie macie dzielnice) a i tak wyszukanie w budżecie miasta kosztów monitoringu jest niezwykle skomplikowane-nasz pan prezydent wrzucił te inwestycje w działkę inwestycje Straży Miejskich obejmujące system teleinformatyczny i kamerki. Rozdziel to teraz? Podobnie zresztą jest w innych dużych miastach. Część tych zabawek kupują firmy miejskie (typu MPK)-miasto wpisuje w budżet rubrykę dotacja na zakup środków komunikacji miejskiej po czym zawiera umowę iż MPK ma kupić autobusy/tramwaje z kamerkami. Aby wyliczyć ile one kosztowały trzeba wejść w posiadanie faktur na zakup autobusów/tramwajów-tam to będzie wyodrębnione. W palecie rozwiązań jak sprytnie ukryć koszty kamerek jest patent Łódzkich TBS-wszystkie inwestycje czy to nowe czy odświeżone kamienice mają zainstalowane kamery. Jak nie przeczytasz faktur nie wiesz ile kosztowały. W starych blokach miejskich tam gdzie miasto ma jeszcze udziały wymyślono że kamerki kupi się w ramach... remontów generalnych/remontów zabezpieczenia przeciwpożarowego. A koszty utrzymania? Na to też jest sposób-u nas nie wydzielono ani centrum monitoringu ani stanowiska kierowania. Z budżetu dowiemy się jedynie ile kosztuje Straż Miejska.

Dostawcy zabawek do podglądania to mają klawe życie.

Pod Łodzią jest nie lepiej. W Zgierzu czy Pabianicach kamerki kupuje się na potęgę, a w budżecie miasta tego nie widać. Po prostu kupują je spółki komunalne.

Pozdrawiam

A jak to jest u was?

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Akurat z kamery w pojazdach

Akurat z kamery w pojazdach MPK raczej należały by nie spostrzegać jako monitoring, bo nie są podpięte do jakiegoś stałego systemu nadzoru. Po prostu nagrywanie leci na żywioł. I dopiero jak coś się stanie w pojeździe lub w jego okolicy (jeśli kamery pozwalają ją nagrywać np przed autobusem). To wtedy jest odpowiedni fragment cytywany, w innym przypadku materiał jest po prostu nagrywany nowym.

Przynajmniej tak to wygląda w Krakowie.

A może chodzi o cos innego?

Może tutaj nie chodzi aż tak bardzo o bezpieczeństwo obywateli, bo to załatwiłyby piesze patrole i liberalizacja dostępu obywateli do broni. Może tutaj nawet mniej chodzi o pieniądze, a bardziej o tzw. trzymanie obywateli za mordkę.

Off topic - W stanach, w których istnieje najbardziej rygorystyczny dostęp do broni popełnianych jest ponad 40x więcej przestępstw w stosunku do stanu, który ma najbardziej liberalne przepisy w tej sprawie.

Wpis przeciwko CCTV(?), ale argumenty, które podajesz są za:P

"w zeszłym roku, statystycznie, tysiąc kamer zauważyło tylko jedno przestępstwo. "

Mój znajomy słusznie zauważył, że to jest raczej argument za monitoringiem - jeśli kamery nie zauważają przestępstw, to znaczy, że ich nie ma. A nie ma ich - być może - właśnie dzięki temu, że są kamery.

Żeby sprawdzić skuteczność CCTV trzeba by sprawdzić ilość przestępstw popełnianych w miejscach, w których teraz jest monitoring z ilością przestępstw w tym samym miejscu przed instalacją systemu.

Bo gdybać to sobie możemy:)

Nie wiem, czy przeciwko...

Nie wiem, czy przeciwko. Chciałbym się tylko dowiedzieć, ile to kosztuje rocznie. Nawet nie o to chodzi, żeby wykazać, że dużo, albo, że mało. Po prostu chciałbym wiedzieć, ile to kosztuje.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

W mojej opinii to co Waść

W mojej opinii to co Waść piszesz, to jest gdybanie;-) Ilość kamer w Polsce i w EUropie rośnie, a przestępczość nie spada. Ostatnio słyszałem o przypadku napadu na sprzedawczynię w sklepiku osiedlowym - kamery były, napad był, ochrona przyjechała szybko, tyle, że już rok czasu mija i sprawcy ani nie ustalono, ani nie złapano.

Ale powątpiewasz w ich skuteczność...

.. bo rozumiem, że tytuł artykułu BBC miał być argumentem podważającą przydatność monitoringu.

BTW, czy gminy nie powinny przypadkiem robić przetargów na zakładanie kamer? Nie znam się na prawie, więc pytam. Jeśli tak, to informacje o wygranym przetargu powinny chyba być publiczne? Przecież Straż Miejska sama sobie kamerek nie będzie instalować? Chyba, że jest inaczej...

Trafiony zatopiony

W Szczecinie zadziałało. Artysta - plastyk został nagrany w przypływie weny twórczej wywołanej procentami. Link do newsa w Onecie.

monitoring rozproszony

Wczorajsza Gazeta Katowice opublikowała materiał Marcina Pietraszewskiego "Nagrał komórką, jak korumpuje policjantów".

Ot, taki przyczynek do pytania VaGli "kto obserwuje obserwujących".

Czy monitoring finansowany z publicznych pieniędzy mógłby zostać wykorzystany w celu monitorowania jak funkcjonariusze państwowi wywiązują się ze swoich obowiązków?

ABW custodiet ipsos custodes?

Cytując nieco tendencyjnie artykuł 5 ustawy z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu:

Art 5. 1. Do zadań ABW należy:
1) rozpoznawanie, zapobieganie i zwalczanie zagrożeń godzących w bezpieczeństwo wewnętrzne państwa oraz jego porządek konstytucyjny, (...)

Być może należy tam zgłaszać różne problemy z przestrzeganiem Konstytucji w naszym kraju?

--
[S.A.P.E.R.] Synthetic Android Programmed for Exploration and Repair

kasa i wesołe pomysły urzędników

Po pierwsze w Polsce, podobnie jak to miało miejsce w Wielkiej Brytanii i w wielu innych krajach, panuje moda na CCTV. Skoro Pyrków Wielki posiada dwie kamery, to Pyrków Mały też chce, bo to przecież poprawia bezpieczeństwo.

Miliony kamer systemów CCTV w Wielkiej Brytanii(ostatnio mówi sie, że 3.2 mln a nie 4 mln) to różne systemy. Warto pamiętać, że systemy miejskie nie są duże - średnio kilkanaście kamer. Obok są parkingi, które mogą być monitorowane przez 500-600 kamer jeden obiekt! Wyobraźcie sobie przeglądanie zarejestrowanego materiału z 500 kamer.

Brytyjczycy wskazują w badaniach Home Office Scientific Development Branch, że problemem jest sposób w jaki wykorzystywane są systemy CCTV. Podobnie jak w Polsce nie ustala się celów dla sysemu - tym samym trudno jest oceniać ich efektywność. Powoduje to zabawne sytuacje, gdzie Policja po instalacji kamer chwali się że spadła przestępczość. I tu należy się zgodzić z policjantami, bo liczba kradzieży samochodów spada pod kamerami. Jeżeli 70% przestępstw w tym obszarze to kradzieże samochodów, to mamy wielki sukces i rzecznicy KGP opowiadają o skuteczności systemów CCTV w Polsce. Problem w tym, że Policja w statystykach koncentruje się na przestępstwach. Pod kamerą dalej można dostać w mordę, usłyszeć "ciepłe słowa" od przechodnia pod wpływem lub poczuć zapach uryny pod wiatą przystanku autobusowego. Z naszych badań - Akademii Monitoringu Wizyjnego wynika, że małe ale uciążliwe zdarzenia najbardziej irytują mieszkańców i wpływają na ich poczucie bezpieczeństwa i porzadku.

Więc koniecznie jest nie tylko pytanie o kasę, ale również po co instaluje się kamery i czy rzeczywiście cele systemu CCTV są realizowane. Hasło: "dla bezpieczeńśtwa i porzadku" to zbywanie opinii publicznej.

Co do argumentu, że "skoro kamery nie wykrywają przestępstw, to może zniknęły bo są kamery" - badania wskazują, że nie dochodzi do automatycznego przemieszczenia przestępczości poza obszary monitorowane. Niektóre, kategorie tak, ale nie zawsze. Mimo, kamer osobom pod wpływem alkoholu lub narkotyków zwalniają hamulce. Słyszałem rozmowy zawodowych złodzei, którzy wiedzieli z której strony podjeść do bankomatu i jak zasłonić twarz czapeczką by bankowa kamera ich nie nagrała.

W kwestii skuteczności monitoringu

W dzisiejszym metrze ukazał się krótki artykuł o zmianach w placówkach zdrowia. Z treści wynika, że coraz częściej zakładany monitoring w przychodniach i szpitalach jest skutecznym środkiem w walce z lekarzami, pracującymi jednocześnie na kilku etatach.
Najciekawsze są reakcje lekarzy i ich argumenty.

dyrektor wojewódzkiego szpitala podkarpackiego Mariusz Kocój.(...) Wprowadził monitoring w lipcu i po miesiącu pokazał lekarzom nagrania dowodzące tego, że wychodzą z pracy przed czasem. Efekt: 118 lekarzy złożyło z końcem sierpnia wypowiedzenia i żąda odwołania dyrektora.

A jakie mają argumenty lekarze?

W ten sposób zakłada się złą wolę wszystkich lekarzy, chociaż większość z nich pracuje bez zarzutu - przekonuje dr Maria Balcerzak, wiceprzewodnicząca mazowieckiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

Pozwolę sobie na komentarz. Argument ten wygląda tak, jakby pani doktor spadła z księżyca i nagle dowiedziała się co to monitoring. Nie słyszałem nigdy z ust lekarzy sprzeciwu wobec wprowadzania monitoringu na stadionach (traktowania każdego kibica jak chuligana), w centrach miast (traktowanie każdego obywatela jak przestępcę), w autobusach/tramwajach (traktowania każdego pasażera jak wandala), czy szkołach. Szkoła jest wyjątkowa pod tym względem, gdyż wskazuje wzorce. Dojrzewający młodzi ludzie wzrastają w przekonaniu, że od początku muszą udowadniać swoją niewinność.

Są więc pewne przesłanki, że w wąskich zastosowaniach monitoring okazuje się skuteczny. Jest skuteczny tam, gdzie ma do czynienia ze stałą grupą ludzi. W pociągach i na ulicach nie dość, że jest niezliczona ilość osób poddanych obserwacji, to nie są tam one z konieczności codziennego życia. Nie muszą następnego dnia pojawić się w tym samym miejscu.

9 kamer - 241 000 euro i 271 000 euro rocznie

Wiesbaden: Instalacja dziewięciu kamer przed dworcem (źródło: Frankfurter Allgemeine Zeitung).

Hamburg: 10 kamer na Reeperbahn - 620 000 euro (źródło: Spiegel On-line). Pierwsze pięć dni - pięć przestępstw, nie ujętych kamerami.

Ciekawy jest też raport Assessing the impact of CCTV z roku 2005.

--
[S.A.P.E.R.] Synthetic Android Programmed for Exploration and Repair

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>