Po głosowaniu nad Pakietem telekomunikacyjnym w drugim czytaniu - czeka nas komitet pojednawczy

Parlament "poszedł na procedurę pojednawczą", tylko że jest ostatnia sesja Parlamentu Europejskiego. W turze dzisiejszych głosowań w sprawie Pakietu telekomunikacyjnego do wniosku Zielonych o zmianę kolejności głosowania nad poprawkami do raportu Trautmann przychylili się Liberałowie. To zaś spowodowało lekkie zamieszanie proceduralne w czasie zakończonego koło godziny 14-stej głosowania nad Pakietem. Napisanie poniższej relacji zajęło mi nieco czasu (chodziło mi o to, by dość dokładnie pokazać materiały źródłowe i przebieg głosowania, co nie było sprawą prostą). Co się właściwie wydarzyło?

W dzisiejszych głosowaniach należało zwrócić uwagę na kilka raportów, w tym na raport Harboura dotyczący Zaleceń do drugiego czytania dotyczących wspólnego stanowiska Rady mającego na celu przyjęcie dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającej dyrektywę 2002/22/WE w sprawie usługi powszechnej i związanych z sieciami i usługami łączności elektronicznej praw użytkowników oraz dyrektywę 2002/58/WE dotyczącą przetwarzania danych osobowych i ochrony prywatności w sektorze łączności elektronicznej oraz rozporządzenie (WE) nr 2006/2004 w sprawie współpracy w dziedzinie ochrony konsumentów oraz na raport Pilar del Castillo Vera na temat Europejskiego organu rynku usług komunikacji elektronicznej. Ale uwaga internautów poświęcona była głównie raportowi Trautmann, tj. Zaleceniom do drugiego czytania w sprawie wspólnego stanowiska Rady mającego na celu przyjęcie dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającej dyrektywy 2002/21/WE w sprawie wspólnych ram regulacyjnych sieci i usług łączności elektronicznej, 2002/19/WE w sprawie dostępu do sieci i usług łączności elektronicznej oraz wzajemnych połączeń i 2002/20/WE w sprawie zezwoleń na udostępnienie sieci i usług łączności elektronicznej. Cały czas mówimy o procedurze legislacyjnej nr 2007/0247(COD), w której w drugim czytaniu zgłoszono szereg poprawek: A6-0272/2009: Amendments.

Nagranie z głosowania będzie dostępne na stronach Parlamentu Europejskiego już niebawem (chwilę to trwa, zanim transmisja online magicznie zmienia się w archiwalia). To są źródła.

Co się wydarzyło? Głosowano poprawki do raportu Harboura, potem przyszedł czas na raport Trautmann...

Głos zabrała poseł Rebecca Harms z Grupy Zielonych / Wolne Przymierze Europejskie, która nie zgodziła się z kolejnością głosowania nad poprawkami dotyczącymi raportu Trautmann. Poprosiła o głos przed głosowaniem "poprawki kompromisowej", tj. poprawki nr 10, aby wówczas mogła uzasadnić swoje wątpliwości.

Jak wyglądał pierwotny plan głosowania nad poprawkami, przedstawiony przez służby parlamentarne? Przdstawia to poniższa, lobbingowa tabela:

INDICATIVE VOTING LIST; Report: TRAUTMANN (A6-0272/2009) [***II] Electronic communications networks and services
INDICATIVE VOTING LIST; Report: TRAUTMANN (A6-0272/2009) [***II] Electronic communications networks and services; To co powyżej widać, to jest lista do głosowania, "Voting list", przygotowana przez ludzi związanych z laquadrature.net. Widać tam, jak oni rekomendowali posłom przyjmowanie lub odrzucanie poprawek (plusy i minusy w tabeli "Vote" - więcej plusów to silniejsze poparcie, jakby sygnał: na tym bardziej nam zależy). Niestety nie wiem, jak na stronie Parlamentu Europejskiego miałbym znaleźć dokument, w którym służby parlamentarne informowałyby mnie o kolejności głosowania nad poprawkami w danym głosowaniu.

Z powyższego "dokumentu lobbingowego" wynika założona przez służby parlamentarne kolejność głosowania. Tak to miało wyglądać (gdy się pominie te lobbingowe plusy i minusy).

A było tak:

Faktycznie, najpierw głosowano Blok nr 1, a więc cały raport Trautmann (poprawki wypracowane w komisji ITRE, tj. w Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii: P6_AMA(2009)0272(001-001)_PL.doc) wraz z poprawkami 11 i 12 (te poprawki można znaleźć w pliku P6_AMA(2009)0272(009-012)_PL.doc). Ważne wyjaśnienie: w oznaczeniach poprawek czasem pojawia się oznaczenie "CP", co oznacza "corresponding part". Kłopot może polegać na określeniu części takiej "wielkiej poprawki" (w tym przypadku całego stanowiska wypracowanego w ITRE), innymi słowy: które to są te "odpowiednie części" danej poprawki; Chodzi tu jakby o "poprawki poprawki" (wyjaśnię to poniżej, przy okazji kolejnych głosowań); W każdym razie głosowano "całość" wcześniej wypracowanego tekstu dyrektywy z pewnymi dodatkami.

Tu na uwagę zasługuje głosowana w tym bloku poprawka nr 12, która dotyczyła preambuły Dyrektywy:

3a) Uznając, że Internet ma zasadnicze znaczenie z punktu widzenia oświaty oraz korzystania w praktyce z wolności wypowiedzi i dostępu do informacji, wszelkie ograniczenia nakładane na korzystanie z tych praw podstawowych powinno być zgodne z Europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Komisja powinna przeprowadzić szerokie konsultacje publiczne na ten temat.

Wyniki tego głosowania - Trautman A6-0272 Block 1: oddano 640 głosów, za 605, przeciw: 15, wstrzymujących 20. Przyjęto wstępnie stanowisko ITRE i przystąpiono do jego "cyzelowania".

Przyszedł czas na tożsame poprawki 3 i 7. Tu chwila wyjaśnienia.

Poprawkę 3 złożyli Hanne Dahl, Nils Lundgren w w imieniu grupy politycznej IND/DEM, a poprawka ta dotyczyła dodania w Dyrektywie 2002/21/WE, w art 8 ust 4, nowej litery, litery "fa". Treść tej poprawki (por. P6_AMA(2009)0272(002-004)_PL.doc):

(fa) W ust. 4 dodaje się literę w brzmieniu:
„(fa) stosując zasadę, że użytkownicy końcowi powinni mieć możliwość uzyskania dostępu do wszelkich treści oraz użytkowania wszelkich wybranych przez siebie zastosowań użytkowych lub usług i rozpowszechniania ich zgodnie z odpowiednimi przepisami prawa wspólnotowego oraz z krajowym prawem materialnym i proceduralnym;”;

Poprawkę 7 zaś wniosła Eva-Britt Svensson w imieniu grupy politycznej GUE/NGL. Dotyczy praktycznie tego samego (por. P6_AMA(2009)0272(006-008)_PL.doc) i brzmi:

(f -a) W ust. 4 dodaje się lit. fa) w brzmieniu:
„fa) stosując zasadę, że użytkownicy końcowi powinni mieć możliwość dostępu i upowszechniania wszelkich treści oraz do korzystania z wszelkich zastosowań użytkowych i/lub usług według własnego wyboru, zgodnie z odpowiednimi przepisami prawa wspólnotowego i krajowego prawa materialnego i proceduralnego;”.

Poprawki 3 i 7 uznano za tożsame i głosowano je łącznie. Wyniki tego głosowania - Trautman A6-0272 AM 3=7: oddano 635 głosów, za 159, przeciw: 467, wstrzymujących 9. Poprawki zostały odrzucone. Gdyby te poprawki były przyjęte upadła by odpowiednia do poprawek 3 i 7 część poprawki pierwszej (czyli "1CP").

Skoro poprawki 3=7 nie zostały przyjęte, więc głosowano "odpowiednią część poprawki pierwszej" związaną z poprawkami 3 i 7 (potem również głosowano "odpowiednią część poprawki pierwszej", ale "odpowiednią" dla kolejnych zgłoszonych przez grupy polityczne poprawek). Laquadrature.net sugeruje, że w tej odpowiedniej części poprawki pierwszej chodziło o "ability of access and distribution of content/application/service of users' choice". Wynik głosowania jest taki: Trautman A6-0272 AM 1CP: oddano 638 głosów, 511 za, 106 przeciw, 21 osób wstrzymało się od głosu.

W tym miejscu miało nastąpić głosowanie nad poprawką nr 10 (proszę porównać umieszczoną wyżej tabelę).

Głos zabrała poseł Harms (Zieloni). Zaproponowała, by Parlament zmienił kolejność głosowania, by głosować najpierw nad poprawkami zgłoszonymi przez grupy polityczne, przewidziane "w programie" po poprawce nr 10, zaś poseł Harms chciała, by były one głosowane przed tą poprawka. Uzasadniała to w sposób następujący: poprawki różnych grup politycznych w kwestii ochrony praw obywateli przed odcinaniem połączenia z internetem wychodzą daleko poza "poprawkę kompromisową" (czyli właśnie poza poprawkę nr 10).

Grupa Liberałów przyłączyła się do wniosku Zielonych, powołując się na art 154 regulaminu.

Głos zabrała poseł Angelika Nibler (Grupa Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) i Europejskich Demokratów), która poprosiła o odrzucenie wniosku o zmianę kolejności głosowania, a więc, aby głosowanie odbywało sie zgodnie z zaplanowaną wcześniej kolejnością. Zwracając się do poseł Harms powiedziała: nikt w Parlamencie nie chce ograniczać prawa swobodnego dostępu do internetu, "ten aspekt uwzględniliśmy w poprawce kompromisowej". Potem dodała, że "przez wiele miesięcy dyskutowaliśmy z Prezydencją Czeską na ten temat, wszystkie grupy polityczne były uwzględnione w tych negocjacjach".

Potem wystąpiła poseł Trautmann, jako sprawozdawca. Zdaniem posłanki jeśli kompromis został umieszczony w planie głosowania przed poprawką grup politycznych, to dlatego, że ten "Kompromis" (poprawka 10) idzie dalej, niż poprawki grup politycznych. "Kompromis" odnosi się do art 1 Dyrektywy, w którym mowa o obszarze zastosowania dyrektywy, podczas gdy poprawki złożone przez grupy polityczne dotyczą artykułu 8 Dyrektywy, który odnosi się do ciał regulacyjnych na poziomie krajowym. Poseł Trautmann stwierdziła również, że chociaż nad wypracowaniem kompromisu współpracowały wszystkie grupy polityczne, to właśnie jedna z grup wycofała swój podpis pod wspólnym kompromisem. Trautmann oświadczyła, że opowiada się za wypracowanym kompromisem.

Pani Przewodnicząca zasięgnęła opinii służb i zgodnie z art 154 Regulaminu stwierdziła, że samodzielnie może zadecydować o kolejności głosowania. Powiedziała przy tym: "Wydaje mi się, że obecna sprawa jest tak ważna dla naszej Izby i poza nią, że właściwe byłoby przegłosowanie wcześniejszych poprawek, ale również czynię tak ze względu na procedurę". (Wcześniejszych w tym sensie, że zgłoszonych przez grupy polityczne przed poprawką Komrpmisową i mających wcześniejsze numeru). W efekcie Przewodnicząca poddała pod głosowanie poprawki zgłoszone przez grupy polityczne. Procedura.

Co oznacza w tym przypadku "odpowiednia część poprawki pierwszej"? Oznacza ona tyle, co poprawki 2, 5, 6 i 9 (czyli poprawki zgłoszone przez - odpowiednio - IND/DEM, ALDE, EUL/NGL oraz Greens/ EFA - te poprawki dawałyby, wedle lobbystów z laquadrature.net, tyle, co "oryginalna" poprawka 138; por. W Polsce "poprawka 138" do Euro-Pakietu telekomunikacyjnego przegrywa medialnie z małpkami i spotem). Tu trzeba wyjaśnić raz jeszcze: w oryginalnym porządku obrad było tak, że gdyby głosowano najpierw poprawkę 10 i gdyby ona została przyjęta, upadłyby poprawki 2, 5, 6 i 9 (czyli nie byłyby głosowane). Lobbyści z laquadrature.net nazwali poprawkę 10, a więc "Kompromis", mianem "fake 138" (fałszywa poprawka 138 z pierwszego czytania).

Co takiego było w poprawce 10? Poprawkę 10 zgłosili: p. Catherine Trautmann w imieniu grupy politycznej PSE, p. Malcolm Harbour w imieniu grupy politycznej PPE-DE oraz p. Patrizia Toia w imieniu grupy politycznej ALDE. Chodziło tu o to, by w art 1 dyrektywy 2002/21/WE dodać nowy ustęp 3a w brzmieniu:

1a) W art. 1 dodaje się ustęp w brzmieniu:
„3a. Środki dotyczące dostępu użytkowników końcowych oraz korzystania z usług i aplikacji za pośrednictwem sieci łączności elektronicznej podejmuje się z poszanowaniem praw podstawowych i swobód osób fizycznych, w tym pod względem prawa do prywatności, wolności wypowiedzi, dostępu do informacji oraz prawa do postępowania przed niezawisłym i bezstronnym sądem ustanowionym na mocy prawa i działającym z poszanowaniem prawa do uczciwego procesu zgodnie z art. 6 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

Wspomniałem wyżej, że spod tego kompromisu swój podpis wycofała jedna z grup politycznych, jak rozumiem - chodziło o ALDE, ponieważ Liberałowie poparli wniosek Zielonych o zmianę kolejności głosowania (jednak mogę się mylić, że to właśnie grupa ALDE wycofała poparcie).

Zmiana - jak wspomniałem - maiła oznaczać, że przed poprawką 10 miały być głosowane poprawki 2, 5, 6 i 9, a gdyby zostały przyjęte, wówczas nie głosowano by poprawki 10 (czyli odwrócenie sytuacji w stosunku do pierwotnego założenia).

Jak wyglądają te poprawki 2, 5, 6 i 9? Dotyczyły nie art 1 (jak w poprawce 10), ale art 8 Dyrektywy 2002/21/WE, konkretnie zaś chodziło o dodanie w ust 4 tego przepisu nowej litery.

Wedle poprawki 2 (zgłoszonej przez IND/DEM) chodziło o to, by dodać tam literę "fb" o brzmieniu:

„(fb) stosując zasadę, że nie można ograniczać podstawowych praw i wolności użytkowników końcowych bez uprzedniego orzeczenia organu sądowego, w szczególności zgodnie z art. 11 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej dotyczącym wolności wypowiedzi i prawa do informacji, z wyjątkiem przypadków zagrożenia bezpieczeństwa publicznego, w których orzeczenie może zostać wydane później.

Wedle poprawki 5 (ALDE) chodziło o dodanie litery "h" o brzmieniu:

(h) stosując zasadę, że nie można w żaden sposób ograniczać podstawowych praw i wolności użytkowników końcowych bez wcześniejszego orzeczenia władz sądowych, przede wszystkim zgodnie z art. 11 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej dotyczącym wolności wypowiedzi i informacji, z wyjątkiem przypadków, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo publiczne, w którym to przypadku orzeczenie może zostać wydane później.

Wedle poprawki 6 (GUE/NGL) chodziło również o dodanie litery "h", ale o brzmieniu:

(h) stosując zasadę, że nie można ograniczać podstawowych praw i wolności użytkowników końcowych bez uprzedniego orzeczenia organu sądowego, w szczególności zgodnie z art.11 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej dotyczącym wolności wypowiedzi i prawa do informacji, z wyjątkiem przypadków zagrożenia bezpieczeństwa publicznego, w których orzeczenie może zostać wydane później.

Wreszcie wedle poprawki 9 (Verts/ALE) chodziło o dodanie litery "fb", w brzmieniu:

(fb) stosując zasadę, że nie można ograniczać podstawowych praw i wolności użytkowników końcowych bez uprzedniego orzeczenia organu sądowego, w szczególności zgodnie z art.11 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej dotyczącym wolności wypowiedzi i prawa do informacji, z wyjątkiem przypadków zagrożenia bezpieczeństwa publicznego, w których orzeczenie może zostać wydane później.

Celem każdej z tych czterech poprawek było przywrócenie przepisu art. 8 ust. 4 lit. ga) dyrektywy 2002/21/WE w brzmieniu nadanym mu w pierwszym czytaniu Pakietu, a więc przywrócenie słynnej "poprawki 138" z pierwszego czytania.

Wyjaśniłem? Jak wspomniałem - zmieniono porządek tej części głosowania i zamiast nad poprawką 10 głosowano najpierw "odpowiednie części", tj. wymienione wyżej poprawki 2, 5, 6 i 9.

Oto wynik:

Trautman A6-0272 AM 1CP.. - głosowało 635 posłów, 407 było za, 57 przeciw, 171 wstrzymało się od głosu. W tym momencie Zieloni wyrazili entuzjastyczne zadowolenie (wybieganie z ław poselskich, uściski, objęcia).

Potem już pozostało głosowanie poprawek 4 i 8 (tożsamych), a więc zmiany w art 9 ust 1 Dyrektywy przez dodanie tam drugiego akapitu:

Polityka zarządzania ruchem to zasady i wytyczne jakie operator sieci wprowadził w celu kontroli przepływu ruchu w sieci, niezależnie od celu. Jawność informacji powinna umożliwiać przedsiębiorstwom dążącym do wzajemnych połączeń i/lub dostępu do sieci operatorów lub urządzeń towarzyszących z korzyścią dla użytkowników końcowych, którzy w końcowym rozrachunku będą mogli swobodnie wybierać wśród dostawców usług i/lub sieci.

Trautman A6-0272 AM 4=8 - głosowało 638 posłów, 137 było za, przeciw było 468 posłów, wstrzymało się 33. Poprawka ta została odrzucona.

Tu zakończyło się głosowanie nad raportem Trautmann. Poprawki nr 10 ("Kompromisu") nie poddano pod głosowanie. Parlament przeszedł do głosowań nad raportem Del Castillo.

Skoro nie przyjęto "Kompromisu" (poprawki 10), który zyskał wstępną (polityczną) akceptację Rady (Rada dostaje to, co w drugim czytaniu wychodzi z Parlamentu) to znaczy, że przed nami dalszy ciąg prac legislacyjnych w procedurze współdecyzji (Rada nie zaakceptuje tego, co zostało dziś przegłosowane, a zaakceptowałaby przyjęcie "Kompromisu"). Pisałem o tym w jednym z wcześniejszych komentarzy:

Procedura współdecyzji opisana jest na specjalnej stronie Parlamentu Europejskiego (wraz z obrazkami).

Można tam zobaczyć, że jeśli Parlament zatwierdzi wspólne stanowisko Rady (podlinkowane w notatce stanowiącej początek tego wątku; dalej mówiąc nawiasem: warto pamiętać, że Rada to przedstawiciele rządów państw tworzących Unię) lub jeśli Parlament nie wyda opinii - proces legislacyjny się zakończy przyjęciem dyrektywy. Jeśli zaś Parlament wniesie poprawki (a wiemy, że poprawki będą wniesione pod obrady - tego właśnie dotyczy projekt omawiany na parlamentarnej komisji ITRE - ten również został podlinkowany wyżej) i te poprawki przegłosuje, to projekt dyrektywy znów trafi do Rady. Jeśli wówczas Rada przyjmie poprawki Parlamentu - mamy dyrektywę. Wydaje się jednak, że w tym przypadku stanowiska Rady, Parlamentu oraz Komisji są dość różne. Dlatego pewnie można liczyć na komitet pojednawczy i - być może - trzecie czytanie...

Tylko, że... To była ostatnia sesja tej kadencji Parlamentu Europejskiego...

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Onet ogłosił zwycięstwo

Onet ogłosił zwycięstwo internautó: http://wiadomosci.onet.pl/1965504,12,item.html

Ale pisze tylko o zakazie odcinania, a nie o pakietach.

tvn24.pl i gazeta.pl też

tvn24.pl i gazeta.pl też ogłosiły wiktorię internautów:

http://www.tvn24.pl/-1,1598917,0,1,unia-broni-internetu,wiadomosc.html

http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,6576852,PE_staje_w_obronie__prawa_do_internetu_.html

Chociaż przynajmniej gazeta zaraz pod nieco bardziej stonowanym tytułem dorzuciła link do bloga Konrada Niklewicza, który przynajmniej cokolwiek na ten temat słyszał także i wcześniej, niż tydzień temu:

http://blogue.blox.pl/2009/05/Chcieli-dobrze-No-to-beda-mieli-gorzej.html

Szczerze mówiąc nie jestem pewien, czy kiedykolwiek się z czymś takim spotkałem, co było widać świeżo przed głosowaniem w PE. Najpierw głucha cisza w mediach oraz ciche pomrukiwania organizacji typu blackouteurope, a potem nagle wielki wybuch histerii, że Komisja Europejska chce zabrać internet obywatelom, więc lepiej uciekać z UE, póki jeszcze mamy komputery i kable do nich na własność, a nie (jak chce PE) w dzierżawie, i to bardzo ograniczonej. Socjologicznie fascynujące, społecznie - strasznie smutne.

List europosła w sprawie głosowań + więcej informacji

Komentarz na OSnews.pl + list jaki wysłał mi europoseł Jan Olbrycht w sprawie głosowań tu: Pakiet Telekomunikacyjny odrzucony w UE (OSnews.pl)

jak kto głosował

znalazłem w internecie link do informacji jak kto głosował:
http://www.europarl.europa.eu/sce/server/internet/votes_results/sce_votes_results_01.jsp

sam osobiście nie znam się na tych wszystkich dyrektywach, raportach itd. ale moze ktoś od was bedzie w stanie coś z tego wyciągnąć żeby było wiadomo kto tak na prawde jest wrogiem wolności a kto nie (a w sumie bardziej które opcje polityczne w związku ze zbliżającymi się wyborami),
można wtedy podać jakieś informacje na stronce dla ludzi kto był po naszej stronie a kto przeciw, żeby wiedzieć na kogo głosowac w czerwcu.

Tabelka jak głosowali

Tabelka jak głosowali polscy europosłowie:

http://di.com.pl/news/26707,0,Jak_glosowali_polscy_eurodeputowani.html

To nie koniec ćwiczenia

Tabela pokazuje, jak głosowali posłowie na fali internetowej burzy, akcji społecznych, etc. Teraz ktoś powinien przeanalizować jak głosowali rok temu, jak głosowali w sprwaiach takich jak IPRED, IPRED2, Dyrektywy o retencji danych telekomunikacyjnych, itp... Oczywiście głosowanie za lub przeciw danym poprawkom bez analizy tego, co te poprawki zmieniały, nie pokazuje jeszcze prawdziwego nastawienia posła, gdyż - można to sobie wyobrazić - niektórzy mogli być za czystością legislacyjną i przeciw poprawce sformułowanej w sposób demagogiczny, w sposób oderwany od materii regulowanej dana ustawą, itp.

Informacja na temat tego jak głosowali posłowie w danym głosowaniu to dopiero pierwszy etap na drodze do społeczeństwa obywatelskiego. Do tego opinia publiczna powinna mieć pełną historię głosowań, łatwo dostępna historię procesu legislacyjnego (nie trzeba mi wierzyć na słowo, ale dla mnie przekopywanie sie przez serwis internetowy Parlamentu Europejskiego w poszukiwaniu informajci to był koszmar, a dotarcie do niektórych danych historycznych, np. z poprzedniego czytania, to zadanie prawie niemożliwe ze względu na fakt, że nie mogłem temu poświęcić więcej czasu niż 5 dni).
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Dziękuję za wyjaśnienie

Ze zdziwieniem stwierdzam, że ktoś jednak się w tym legislacyjnym grzęzawisku orientuje. :)

a może to jak z nauką?

Poziom komplikacji procesu tworzenia prawa i tego jak można na ów proces wpływać (a to komitety robocze, eksperci, lobbyści, prace w komisjach parlamentarnych itp., itd.) zaczyna mi przypominać naukę i to, że jest ona postrzegana przez 'przeciętnego obywatela' jak magia- niewytłumaczalna, niezrozumiana, za to kojarząca się z jakimiś przemawiającymi do wyobraźni efektami. Tu mieliśmy odcinanie od internetu i cenzurę. Innym razem mogą to być patenty na programy.

A pełne zrozumienie procesu tworzenia prawa, ze większością niuansów, wydaje się wymagać równie dużego zaangażowania jak praca naukowa.

Re:

Proste prawo czyni przyjaciół, skomplikowane wręcz odwrotnie. Jeśli prawo ma być dla ludzi, a nie dla państwowych (lub europejskich?) mafii, to kpiną jest tworzenie "konstytucji" kilkusetstronicowych (a także słono płatnych, skomplikowanych traktatów).
Po drugie, skoro już takie skomplikowane projekty ustaw powstają, to niech powstanie jakieś sensowne API ustaw mających wejść w życie, do przejrzenia dla zainteresowanych, z datami głosowań. Takie skomplikowane prawo potrafi ktoś stworzyć, a przyjazne użytkownikom końcowym API, to zbyt trudno zaimplementować?
To nie jest fair...
--
Pozdrawiam, Michał G.

Proponuję tekst

Proponuję tekst Nie ma porozumienia w sprawie reformy rynku telekomunikacyjnego, który opublikowano w serwisie prasowym Parlamentu Europejskiego. Tekst jest długi (jak wszystkie teksty na tak skomplikowane tematy), ale pokazuje szerszy obraz przeróżnych regulacji, które - obok "neutralności Sieci" (czyli problemu degradacji ruchu), obok "odcinania bez sądu", oraz innymi - podnoszonymi głośno przez internautów - sprawami był przedmiotem prac legislacyjnych. Bo przecież w tym nawale komentarzy o cenzurze, etc. niewiele głosów wspomina o tym, co zostało przyjęte "bez kontrowersji".

W swoich materiałach wielokrotnie odsyłałem czytelników do źródeł (wydobycie ich to dość męcząca sprawa), ale pewnie niewiele osób sięgnęło do samych wniosków Komisji, które zainicjowały prace nad pakietem. Przypuszczam również, że internauci raczej nie czytali treści dyrektyw, które w ramach toczących się procedur współdecyzji mają być znowelizowane. Innymi słowy - przypuszczam, że internauci tak na prawdę nie wiedzą o co w tych przepisach chodzi i co tam już jest teraz uregulowane.

Być może ten temat zasługuje na kolejny, obszerny wpis. Tymczasem serdecznie zachęcam do lektury tych materiałów źródłowych. Przeczytajcie chociaż to, co zostało przyjęte w ramach Bloku 1, a czemu w komentowanej właśnie notatce nie poświęciłem zbyt wiele miejsce (odesłałem do źródeł), a to dlatego, że postawiłem sobie za cel przynajmniej wskazanie "twardych danych" tam, gdzie dookoła szaleją komentarze oparte na domysłach i spekulacjach.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

prawnicy o pakiecie

Losy Cookie Amendment?

Miło byłoby gdybyś pokusił się jeszcze o analizę losów Cookie Amendment, artykułu 5.3, który był głosowany w Bloku 103. Myślę, że ma to duże znaczenie dla komfortu korzystania z serwisów internetowych, a zostało kompletnie przemilczane w polskich mediach.

Nie rozumiem zamieszania.

Nie rozumiem zamieszania. Jak w dowcipie ze Stalinem, który uderzył w twarz dziewczynkę przynoszącą mu kwiaty. Spiker w rozgłośni mówi - dobry miłosierny wódz, a mógł zabić... Podobnie z odcinaniem. Zwłaszcza po wyroku Precious i TPB, odcięcie to bułka z masłem, wobec perspektywy np. roku więzienia w klimacie filmu Symetria.

Zawsze wydawało mi się, że odcięcie kogoś od internetu to wyjątkowo łagodna i edukacyjna "kara" za "naruszanie prawa" w internecie. I nie dam się wciągnąć w filozoficzne pytania co jest naruszaniem prawa. Oczywiście prawo odcinania może być nadużywane, tak samo jak nadużywano takedown notice z DMCA, ale nie popadajmy w paranoję. Zresztą tu była chyba logiczna luka, bo hostingowy ISP na polską wiarygodną informację, tudzież amerykańską formalną informację - lekką ręką kasował plik PDF z osobistej strony jakiegoś naukowca, który stanowił dajmy na to jedyną kopię jego doktoratu ;) A odciąć przesyłu danych tak łatwo nie można.

Co zaś się tyczy pakietowania i ograniczania prawa do internetu, to nie wiem czy chodzi o to samo, ale mi się wydawało, że to już się robi od dawna (http://en.wikipedia.org/wiki/Traffic_shaping), niedawno T-Mobile ograniczył dostęp do VOIP, a gigantyczny ruch P2P jest technicznie rozpoznawany i przycinany przez wielu ISP. Tylko na dziko i po kryjomu.

Tak mi się wydaje, że komercjalizacja internetu, pociągnie za sobą jego dalszą regulację, a takie małe wojenki to tylko kolejny western o rzezi Indian, tudzież walce farmerów z kompanią kładącą tory. Każdy dziki zachód się kiedyś kończy. I wiem, że to już nie jest takie fajne i romantyczne.

@nie rozumiem zamieszania

A gdzie jest napisane że odcięcie od internetu to będzie jedyna sankcja? Odcięcie od internetu będzie możliwe i to bez zgody sądu, ale oprócz tego wciąż możliwy zwykły proces o odszkodowanie - bo i dlaczegóż by nie? Innymi słowy, miłosierny wódz Stalin da w twarz, a potem... a potem wciąż może zabić.

A co do traffic shapingu: tak, istotnie zdarzają się przypadki że operatorzy na dziko i po kryjomu przycinają niektóre usługi. Sęk w tym, że da się coś takiego wykryć. I tu zgrzyt, bo takie "dobre wieści" szybko się rozchodzą, stając się niewyczerpanym źródłem czarnego PRu dla danej firmy. Dodatkowo takie praktyki można w Polsce próbować zaskarżyć do UOKiKu czy UKE, można też zerwać podpisaną umowę na czas określony. Tak więc, przycinanie usług to mętne wody i ryzyko dla operatora, gra rzadko warta świeczki.
Sytuacja jednak się zmienia diametralnie, gdy europejskie ustawodawstwo na to pozwoli. I operatorzy zgodnie z prawem tak zrobią. Bo ze standardem usług jest jak z pieniądzem - bardziej powszechny (choćby i gorszy) wypiera lepszy. Telekomy zatroszczą się o to żeby ten obcięty był bardziej powszechny i już... Dziś standardem usługi jest pełen dostęp do internetu, jutro będzie nim ograniczony dostęp do internetu. A ci którzy będą chcieli mieć dalej pełen dostęp będą musieli ostro potrząsnąć kabzą (o ile w ogóle dalej będzie im taka możliwość oferowana).
Podsumowując: dziś jest tak, że operator co prawda nikogo o przycinaniu nie informuje, ale (zwłaszcza jeśli przycina chamsko, do zera) wiadomość o tym jest tajemnicą poliszynela. Dodatkowo za takie praktyki mamy szansę mu się formalnie odgryźć.
Jutro będzie tak, że operator nas zgodnie z prawem poinformuje i przytnie. A my mu nie zrobimy nic, z wyjątkiem prób odejścia do konkurencji w której (o ile ją w ogóle znajdziemy) będzie... podobnie, jeśli nie tak samo.

"Blog terrorystyczny"?

Autor tekstu Rozdwojenie jaźni obrońców wolności, w którym był uprzejmy (prawdopodobnie w ramach figury retorycznej) nazwać prowadzony przeze mnie serwis mianem "blog terrorystyczny", chociaż przeczytał najwyraźniej relacje z przebiegu głosowania (pod którą niniejszym zamieszczam ten komentarz), ale nie udało mu się sięgnąć do jednego z kolejnych tekstów o Pakiecie telekomunikacyjnym, który w tym serwisie jest opublikowany: Brak transparentności procesu stanowienia prawa w UE może sprzyjać robieniu wody z mózgu. Mógłby również sięgnąć do tekstu z 25 września 2008 roku, a więc z zeszłego roku, kiedy zaraz po pierwszym czytaniu opublikowałem tekst Pakiet telekomunikacyjny: źródła, kontekst bitwy i komentarz...

Być może powinienem zrobić kategorię w serwisie, która w "jednym miejscu" gromadziłaby teksty na temat Pakietu (ponieważ jest ich tu kilka i publikowane były od pewnego czasu, w szczególności pokrywają pierwsze czytanie w Parlamencie Europejskim), ale wydawało mi się, że wystarczy kategoria poświęcona Unii Europejskiej oraz linkowanie wsteczne do innych publikowanych na dany temat tekstów. Fakt, że sporo tu opublikowałem materiałów i przebicie się przez nie w celu napisania własnego komentarza może być kłopotliwe.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

BEREC/GERT

W takim razie, skoro będzie jeszcze komitet pojednawczy, to mimo że parlamentarzyści zagłosowali za utworzeniem europejskiego organu, to nie wejdzie one jeszcze w życie, czy jak to jest?

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>