Automatyczne orzekanie receptą na korupcję i niedouczenie?

Komputer nie ma wrażliwości moralnej - to stwierdzenie padło w rozmowie, której pierwszą część już udało mi się przeprowadzić z prof. dr hab. Markiem Safjanem. Jednym z poruszanych tematów było stosowanie komputerów w procesie orzekania. Również jestem zdania, że nie można dopuścić do sytuacji, w której komputery będą decydowały o tym czy popełniono przestępstwo, albo czy oskarżony jest winny. W Chinach podobno podjęto próbę zastosowania takiego automatu, co spotkało się jednak z krytyką mediów.

Onet.pl za WENN: "Sąd w chińskiej prowincji Zichuan został skrytykowany za używanie programu komputerowego do określania wyroków. Do tej pory program zaprojektowany przez firmę z Pekinu wydał wyrok w ponad 1500 sprawach kryminalnych".

Z przywołanego źródła dowiadujemy się również, że komputer wraz z oprogramowaniem dostosowano aż do "100 różnych rodzajów przestępstw" i zrelacjonowano sposób jego strasznego działania: "Sędzia wprowadza jedynie dane dotyczące przestępstwa, a program produkuje wyrok". Dlaczego? Ano dlatego, by przeciwdziałać korupcji w chińskim wymiarze sprawiedliwości (drugi argument to niedouczenie sędziów). Bezduszna maszyna przecież nie weźmie łapówki za pomyślne rozstrzygnięcie. Jednak nie wiem co jest gorsze - korupcja w wymiarze sprawiedliwości czy też stosowanie takich, bezdusznych algorytmów.

Zresztą prawa nie da się zalgorytmizować. To po prostu nie jest możliwe. Trzeba czytelnikom przybliżyć jeden z terminów prawnych - subsumpcję. Subsumpcja to inaczej - jak pisze Wikipedia - kwalifikacja prawna, czyli "podciągnięcie stanu faktycznego ustalonego w procesie stosowania prawa pod sformułowaną w wyniku wykładni normę prawną". Normy prawnej nie można utożsamiać z przepisem prawa. Co z tego, że ktoś wypełnił pewne znamiona czynu określonego w jednym z przepisów ustawy karnej (np. zapoznał się z informacją dla niego nie przeznaczoną otwierając zamknięte pismo), skoro nie można mu przypisać winy? Nie będzie podlegał karze ktoś, komu takiej winy przypisać się nie da. A komputer nie będzie w stanie ocenić (gdyż właśnie nie ma tej wrażliwości moralnej) stopnia winy, nie uwzględni też okoliczności sprawy - np. czy doszło do zapoznania się z informacją w stanie wyższej konieczności (zgodnego z zasadą subsydiarności). Komputer nie będzie potrafił ocenić czy dane zdarzenie związane było z określonym poziomem społecznej szkodliwości (polska ustawa karna przewiduje, że nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość jest znikoma). Komputer tego nie potrafi.

Nie zmienia to faktu, że podejmowano już próby wypracowania modelu stosowania algorytmu do automatycznego orzekania. O takich próbach pisze dr Jacek Petzel w swojej książce pt. Informatyka prawnicza. Zagadnienia teorii i praktyki. Jest tam nawet rozdział "Systemy automatycznego rozstrzygania". Przedstawiając schemat działania takiego procesu orzekania i opisując go dr Petzel pisze m.in. o tym, że do analizy treści przepisu konieczna jest "kompetencja semantyczna, której komputer nie ma - dysponuje ją jedynie człowiek. Dr Petzel znajduje jednak argumenty za kontynuowaniem prac nad systemami automatycznego rozstrzygania. Jednym z nich jest stwierdzenie, że w pewnych dziedzinach prawa, takich jak: prawo finansowe, prawo administracyjne, prawo ubezpieczeniowe, czy też prawo pracy, istnieją (chociaż dotyczą niewielkiej ich klasy) możliwości automatyzacji decyzji: "chodzi tu o decyzje, które są wydawane masowo". Autor ten podsumowuje cały rozdział stwierdzeniem: "Wizja maszyny cyfrowej ferującej wyroki, coraz bliższa do zrealizowania z punktu widzenia technicznego, jest ciągle przerażająca".

Gdy myślę o systemach automatycznego rozstrzygania - mnie również stają przed oczyma obrazy z literatury i filmów fantastycznych, o których piszą dr Wojciech R. Wiewiórowski oraz Grzegorz Wierczyński, przy okazji omawiania tego właśnie zagadnienia w swoim podręczniku zatytułowanym Informatyka prawnicza.

A jeśli chodzi o wywiad - rozmowę z prof. Safianem, to przede mną jeszcze druga jej część. Już zebrany materiał zapowiada się interesująco. Jeśli będę miał autoryzację – podzielę się z czytelnikami efektami swojej pracy. Zresztą w przyszłośc liczę na możliwość rozmowy z dr Kochanowskim, Rzecznikiem Praw Obywatelskich, z p. Anną Streżyńską… Staram się o możliwość przeprowadzenia takiej rozmowy z innymi jeszcze osobami. Tematyka? Społeczeństwo informacyjne.

Przeczytaj również: "Czarne skrzynki" w procesie stosowania prawa

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Systemy automatycznego rozstrzygania

Witam
Rzeczywiście pomysł zastosowania maszym w "orzekaniu" w sprawach karnych wydaje się przerażający. Orzekanie w sprawach cywilnych też raczej na razie nie wchodzi w rachubę (długo by o tym pisać). Tym nie mniej przy wydawaniu niektórych decyzji z zakresu prawa administracyjnego sprawa wydaja się już nieco prostsza. Każdy kto rejestrował działalność gospodarczą, lub rejestrował nowy samochód zakupiony u "oficjalnego" dealera zdaje sobie sprawę, że nie ma żadnej konieczności, by czynności tych dokonywał człowiek (oczywiście po wprowadzeniu w obu procedurach możliwości dostarczania dokumentów w wersji elektronicznej poświadczonych kwalifikowanym podpisem elektronicznym). W tego typu kwestiach automatyczne orzekanie, od którego przysługuje mam odwołanie do "ludzkiej" II instancji wydaje się być o krok.

Pozdrawawiam
Wojtek Wiewiorowski

Przypomina mi się HAL 9000...

z filmu "Odyseja Kosmiczna 2010" i jego rozmowy z jednym z astronautów, próby przekonania HALA żeby wykonał jakąś czynność, na co nie chciał się zgodzić... nie pamiętam tego filmu zbyt dobrze... W każdym razie uważam "Odyseję Kosmiczną 2010" za jeden z lepszych filmów, serdecznie polecam młodzieży żądnej wiedzy prawniczej:), żeby zobaczyli swoją przyszłość.

- Komputerze, masz w sobie wirusa...
- (komputer) ... Dawaj łapówę...Dawaj łapówę...Dawaj łapówę...

Tak straszymy orzekaniem...

... ale czy automatyczne wydawanie np. decyzji administracyjnej przez komputer nie miałoby sensu?

Przykładowo, skradziono mi dowód osobisty w związku z czym wysyłam rządanie unieważnienie certyfikatu wystawionego przez Prezydenta m. st. Warszawy do utraconego Osobistego Klucza Prywatnego (OKP).

Albo nadanie numeru identyfikacji podatkowej...

--
[S.A.P.E.R.] Synthetic Android Programmed for Exploration and Repair

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>