Ukarzemy was! Nie, nie! Nie karzcie nas!
Komisja Europejska znów chce nałożyć na Microsoft kolejną karę, podobnie jak w zeszłym roku mowa jest o 2 mln euro dziennie, za to, że koncern nie wywiązuje się z wcześniejszych poleceń Komisji znajdujących się w decyzji antymonopolowej z marca 2004 r.
Microsoft wezwał regulatora, by nie groził koncernowi nowymi karami (tego dowiadujemy się z MSNBC). News.com dodaje: przez prawie 3 miesiące trzystu inżynierów Microsoftu pracowało prawie bez przerwy, by przygotować dokumentację potrzebną do sprostania trudnym wymogom decyzji Komisji.
Gazeta.pl przypomina założenia decyzji Komisji Europejskiej: "Uznawała ona, że Microsoft nadużył swojej dominującej pozycji rynkowej na kilka różnych sposobów. I by to naprawić, musi ujawnić konkurentom (oczywiście odpłatnie!) część swoich sekretów technologicznych. Zdaniem Komisji Microsoft nie zrobił tego, a jedynie zamarkował, że coś konkurentom przekazuje. Stąd decyzja o nowych grzywnach."
Już pod koniec zeszłego roku, w grudniu, pisałem w jednej z notatek: "W marcu 2004 roku Komisja Europejska nałożyła na Microsoft obowiązek dzielenia się pewnymi informacjami z konkurencją (chodziło o dostęp do dokumentacji, która pozwoli konkurentom opracowanie produktów kompatybilnych z systemem Windows). Microsoft przesłał dokumentację. Komisja uznała, że nadesłane materiały są niekompletne i nieadekwatne". Już wówczas mówiło się o tych dwóch milionach euro dziennie dodatkowej kary.
Na dziś (poniedziałek) zapowiadano dyskusję nad nowym projektem decyzji Komisji (tam również mają przerwę wakacyjną, a dyskusja miała się odbyć jeszcze przed tą przerwą). Mówi się, że kara będzie naliczona poczynając od 15 grudnia 2005 roku, co da łączną sumę 420 milionów euro (a to w przeliczeniu na dolary wynosi 527 milionów dolarów; czy w dolarach czy w euro - dla mnie to abstrakcyjna kwota).
Horacio Gutierrez z europejskiego Microsoftu twierdzi (cytuje za theLawyer.com), że koncern zrobił wszystko co w jego mocy, by sprostać wymogom stawianym przez europejskiego regulatora. Dostarczył już pięć z siedmiu części dokumentacji zgodnie z ustaloną wcześniej specyfikacją i planem działania. Komentatorzy zaś zauważają, że nowa kara nałożona przez Komisję może obciążyć Microsoft zaraz po tym, gdy zespół inżynierów koncernu "przekroczy linie mety" (takie nawiązanie do wyścigu)... To musi być frustrujące.
Przygotowanie dokumentacji technicznej to spory wysiłek. Przygotowywanie (o ile nie jest gotowa dla potrzeb procesu produkcji) jej po to, by przekazać konkurentom, to praca zupełnie bez motywacji. Zastanawiam się jednak czy w tym specyficznym balecie proceduralno-regulacyjno-procesowym gra może toczyć się o znacznie wyższą stawkę niż te abstrakcyjne miliony euro. Być może opłacałoby się nawet zapłacić taką karę (aczkolwiek nie wierzę, że odbywa się to przez proste przelanie środków z konta bankowego na inne konto), byle dobrze sprawdzić, że inżynierowie nie ujawniają informacji ponad te, do których zostali zobligowani.
Przeczytaj również w serwisie prasowym Komisji Europejskiej:
- Commission concludes on Microsoft investigation, imposes conduct remedies and a fine - notatka prasowa po wydaniu decyzji Komisji z marca 2004 roku (IP/04/382)
- Competition: Commission to market test new proposals from Microsoft on interoperability - notatka prasowa Komisji po otrzymaniu pewnych propozycji z Microsoftu. Notatka z czerwca 2005 roku (IP/05/673)
- Competition: Commission warns Microsoft of daily penalty for failure to comply with 2004 decision - notatka prasowa związana z ostrzeżeniami przed nałożeniem dodatkowej kary 2 milionów euro dziennie z grudnia 2005 roku (IP/05/1695)
- Competition: Statement of Objections to Microsoft for non-compliance with March 2004 decision – frequently asked questions - często zadawane pytania, również z grudnia 2005 roku... (MEMO/05/499)
Microsoft ma darmową reklamę nawet na internetowych stronach Komisji Europejskiej. W poszukiwaniu jakiegoś dokumentu przechowywanego w formie elektronicznej w wynikach wyszkiwania, nawet jeśli wyszukano dokument (i jest on w formacie PDF!), tytuł tego dokumentu zaczyna się od słów: "Microsoft Word" (a widoczne na liście wyników rozszerzenie to .doc; kliknięcie prowadzi do pliku w formacie, który sugerowany jest ikoną, czyli do PDF'a)... Jaki inny przedsiębiorca może liczyć na takie wsparcie ze strony europejskiego regulatora?
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
własność intelektualna a ochrona konkurencji
Dla osób, które chcą pogłębić wiedzę na temat prawnych podstaw działań Komisji w sprawie Microsoft, polecam lekturę artykułu Katarzyny Czaprackiej, który ma się ukazać w kolejnym numerze International Journal of Communications Law and Policy.
Czyli podobne wnioski do tych, do których doszliśmy
Pani Katarzyna doszła do podobnych wniosków, które chociaż semantycznie oczywiste, to jednak w piśmiennictwie polskim chyba nieczęsto poruszane: jeśli prawa własności intelektualnej są przejawem "czasowego monopolu", to ten monopol musi być oceniany również na gruncie prawa antymonopolowego. Innymi słowy - "własność intelektualna ma granice", a prawo mające w założeniu chronić uczciwą konkurencję będzie wyznaczać (przynajmniej na jednym z możliwych biegunów) taką granice. Inne bieguny to prywatność, bezpieczeństwo infrastruktury, dostęp do dóbr kultury (o tym częściej pisaliśmy), dostęp do informacji publicznej (nadal dostrzega się w dyskusji dotyczącej dostępu do informacji publicznej potencjalny konflikt pomiędzy dostępem do informacji a prywatnością - tak właśnie argumentuje się w sprawie, która już przeszła przez NSA, a dotyczącej listy przyjętych na studia prawnicze w Gdańsku; W czasie niedawnej konferencji organizowanej przez PAN starałem się zwrócić uwagę dyskutantów również na problem konfliktu własność intelektualna - dostęp do informacji, ale chyba pokazywałem ten konflikt na zbyt abstrakcyjnych przykładach ;) Wreszcie prawa wyłączne na dobrach niematerialnych muszą znaleźć jakąś granice również ze względu na inne dobra osobiste (zarówno osób fizycznych jak i prawnych). Ale chyba przede wszystkim granice własności intelektualnej wyznaczać musi godność człowieka, jako wartość podstawowa, szczególnie chroniona przez Konstytucje RP (zarówno w Preambule, jak również w art. 30 Konstytucji, którym otwiera ona zasady ogólne: "Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych") oraz prawo międzynarodowe publiczne.
Końcóweczkę artykułu (draftu) p. Katarzyny zacytuje poniżej, żeby było łatwiej potem znaleźć odesłanie do niego, bo faktycznie warto do niego wrócić po jego oficjalnej publikacji:
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
państwo twór schizofreniczny
Zdaniem autorki jedne z najważniejszych spraw dotyczących "essential facilities" i IP (takie jak np. Magill, IMS Health) to przykłady "poprawiania" przez organy antymonopolowe zbyt szeroko zdefiniowanych praw wyłącznych na dobrach niematerialnych.
Czyli - z jednej strony państwo przyznaje coraz dalej idącą ochronę (bazy danych, patentowanie oprogramowania, pomysły ochrony sui generis dla formatów telewizyjnych), a z drugiej strony to samo państwo ściga tych, którzy z tej ochrony korzystają.
Podobnie jest moim zdaniem z pomysłami wymuszania interoperacyjności. Z jednej strony administracja publiczna beztrosko zamawia zamknięte systemy, a z drugiej próbuje wymusić na producentach otwieranie standardów (sprawa Microsoft, iTunes).
Interesujące, nieprawdaż?
Ukarzą, ale jeszcze niewiadomo jaką karą
4 lipca w Brukseli odbyło się głosowanie szefów urzędów antymonopolowych i w wyniku tego głosowania ustalono, że Microsoft będzie ukarany. Jak pisze Out-law - w przyszłym tygodniu spotkają się jeszcze raz, by ustalić wysokość tej kary. To normalna procedura działania wynikająca z zasad pracy Komisji (panel regulatorów musi dwa niezleżne razy, wypowiedzieć się w przedmiocie nałożenia takiej kary). Szefowie urzędów jednomyślnie zgodzili się na nałożenie kary i w ten sposób - poparli unijną komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes ("tylko perspektywa kolejnych kar finansowych może skłonić Microsoft do respektowania nakazów").
Gazeta.pl: "Szefowie europejskich urzędów antymonopolowych jednogłośnie poparli pomysł Komisji Europejskiej o nałożeniu kolejnych kar na amerykański koncern. A we wtorek koreański sąd postanowił, że spółkę musi spotkać kara także na tamtejszym rynku "
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination