Pełnomocnik ds. otwartości danych w Ministerstwie Rozwoju

Jak sygnalizowałem w czerwcu: rozpocząłem wówczas pracę w Ministerstwie Rozwoju, w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych. Obecnie jestem zatrudniony jako ekspert w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego Ministerstwa Rozwoju, w Zespole ds Lepszych Regulacji (ten departament zajmuje się m.in. tym, co badaliśmy kiedyś w ramach badania na temat tworzenia i konsultowania rządowych projektów ustaw). Natomiast z dniem 7 grudnia br. zostałem wyznaczony do pełnienia funkcji Pełnomocnika ds. otwartości danych w Ministerstwie Rozwoju. Co otwarte dane mają do lepszych regulacji? Postulat tworzenia prawa w oparciu o dowody.

Wyznaczenie pełnomocnika wynika z realizacji uchwały Nr 107/2016 Rady Ministrów z dnia 20 września 2016 r. w sprawie ustanowienia „Programu otwierania danych publicznych”. Program ten jest skierowany do organów administracji rządowej oraz jednostek organizacyjnych im podległych lub przez nie nadzorowanych. Głównymi realizatorami Programu są organy administracji rządowej oraz kierownicy jednostek organizacyjnych im podległych lub przez nie nadzorowanych. Koordynatorem Programu jest Minister Cyfryzacji.

Celem głównym „Programu otwierania danych publicznych” jest poprawa jakości i zwiększenie liczby danych dostępnych na portalu danepubliczne.gov.pl (por. Kilka słów po rządowym hackathonie z perspektywy oceniającego prezentowane projekty). Wśród celów szczegółowych przyjęty przez Radę Ministrów Program wymienia:

  1. Wsparcie innowacyjnych firm i przemysłu kreatywnego, co wpłynie na wzrost gospodarczy i rozwój przedsiębiorczości w przemyśle kreatywnym.
  2. Wpływ na tworzenie nowych miejsc pracy wynikające z budowy nowych usług i aplikacji w oparciu o dane gromadzone przez podmioty publiczne.
  3. Zwiększenie przejrzystości i skuteczności działań organów administracji, usprawnienie działań urzędów oraz możliwość partycypacji obywateli w sprawowaniu władzy, analizie czy ponownym wykorzystywaniu danych publicznych.
  4. Wsparcie horyzontalnego wykonania działań wskazanych w raporcie Komisji Europejskiej Open Data Maturity in Europe.
  5. Wsparcie realizacji Planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju (wzrost gospodarczy, rozwój innowacyjnych firm, sprawniejsza administracja, idea Paperless Poland, tj. zapewnienie elektronicznego obiegu dokumentów w administracji i gospodarce).

Przyjęty przez Radę Ministrów Program przewiduje, że jego realizatorzy wyznaczą osoby odpowiedzialne za wdrażanie Programu, w szczególności za:

  1. ocenę danych pod względem jakości i użyteczności do ponownego wykorzystywania;
  2. informowanie o danych, które zostaną udostępnione w danym kwartale;
  3. poszukiwanie w swojej instytucji danych do udostępnienia na portalu danepubliczne.gov.pl raz na kwartał;
  4. kontakt z administratorem portalu danepubliczne.gov.pl;
  5. informowanie koordynatora Programu do 31 stycznia każdego roku następującego po roku ustanowienia Programu o rezultatach wdrażania Programu w instytucji.

Osoby wyznaczone na podstawie ww. uchwały Rady Ministrów dot. Programu pełnią role koordynacyjne, nie zaś władcze.

Treść uchwały Rady Ministrów dostępna jest w Biuletynie Informacji Publicznej Ministerstwa Cyfryzacji.

Przeczytaj również:

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

ocenę danych pod względem

hub_lan's picture

ocenę danych pod względem jakości i użyteczności do ponownego wykorzystywania;

Czy na prawdę jakiś urzędnik musi oceniać czy dane mogą się komukolwiek przydać?

Nie prościej byłoby zwyczajnie otagować i wystawić a to czy się komuś przyda pozostawić ewentualnemu odbiorcy

Znowu powstanie dziesiątki etatów oceniaczy i zamiast maleć biurokracja będzie rosnąć

A jeśli nie ma narzędzia do tagowania, to też?

VaGla's picture

A jeśli nie ma narzędzia do tagowania, to też publikować? Pewnie tak. Jednak wedle jakiej systematyki? A jeśli zbiory są tylko w papierze, to też skanować i publikować? Jeśli zinformatyzuje się śmietnik, to się ma zinformatyzowany śmietnik. Określenie "ocena danych pod względem jakości i użyteczności" należy rozumieć, jako "inwentaryzacja" zbiorów danych. Ocena koordynatora nie zastępuje powszechnie obowiązującego w RP prawa. To ono mówi, co podlega udostępnieniu, a czego się nie udostępnia (np. ze względu na ochronę jednej z ponad siedemdziesięciu tajemnic prawnie chronionych). Proszę chwilę się nad tym pochylić.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

inwentaryzacja a ocena przydatności

hub_lan's picture

inwentaryzacja a ocena przydatności to jednak różne działania i ich rozumienie jest dość odmienne stąd moja uwaga

do inwentaryzacji nie mam zastrzeżeń i oczywiście do oznakowania w danych, treści chronionych (które nie będą udostępnione) też nie mam, ale ocena przydatności powinna moim zdaniem należeć do przyszłych użytkowników

co do tagowania i braku narzędzi do tego, to zakładam że któryś ze 100000 systemów publikacji danych już dostępnych w różnych instytucjach posiada takie możliwości, więc tworzenie kolejnego jest dyskusyjne ekonomicznie, szczególnie że budżet od wielu lat jest pod kreską i nie zanosi się na zmianę tego stanu.

To nie jest aż tak proste

VaGla's picture

To nie jest aż tak proste. Nawet gdyby istniał system gdzieś w administracji, to trzeba by sprawdzić, jak wyglądają warunki umowy z jego wykonawcą (czy taka umowa dopuszcza zastosowanie w innym zakresie, niż przewidziano wcześniej), a - z drugiej strony - trzeba by też sprawdzić jak wyglądają przepisy powszechnie obowiązujące, bo mamy art 7 Konstytucji RP. Poza wszystkim administracja publiczna nie jest - co do zasady, od której bywają wyjątki - producentem oprogramowania. A gdy trzeba coś zamówić, w tym zmodyfikować - wchodzimy w kolorowy temat zamówień publicznych.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

to nie jest problem...

Jarek Żeliński's picture

zamiast tworzyć nową "instytucję" wystarczy wpleść do instrukcji kancelaryjnej obowiązek uznania, że brak klauzuli tajności to obligatoryjne publikowanie np. w BIP określonego dnia. Jeżeli urząd ma EZD/OED (itp.) to to nie jest problem. Jako osoba mająca regularnie do czynienia z wymaganiami na systemy obiegu dokumentów, widzę, że to urzędnicy bronią się rękami i nogami przed jawnością swoje pracy... i to jest patologia...

Zamiast uprawiać "pracę" nad publikacją wystarczy przestać blokować...

--
Jarek Żeliński
http://jarek.zelinski.biz.pl

"Osiągnąłem to przez filozofię: że bez przymusu robię to, co inni robią tylko w strachu przed prawem." (Arystoteles)

zamiast tworzyć nową

zamiast tworzyć nową "instytucję" wystarczy wpleść do instrukcji kancelaryjnej obowiązek uznania, że brak klauzuli tajności to obligatoryjne publikowanie np. w BIP określonego dnia

Niestety, jeśli mnie pamięć nie myli, nie istnieje jedna instrukcja kancelaryjna dla wszystkich jednostek publicznych, tylko każda ma swoją wariację na temat, tak samo jak RWA jest różne.

jednak

Jarek Żeliński's picture

JRWA jest takie samo bo musi, co do instrukcji: instytucje centralne mają swoje indywidualne instrukcje kancelaryjne, pozostałe mają narzuconą. Nie zmienia to faktu, że wymagania narzuca Dyrekcja Archiwów Państwowych.

Po drugie, rzecz w tym, że:
- skoro dostęp do informacji publicznej jest formalnością
- to najtaniej jest publikować od razu

wystarczy chcieć...

--
Jarek Żeliński
http://jarek.zelinski.biz.pl

"Osiągnąłem to przez filozofię: że bez przymusu robię to, co inni robią tylko w strachu przed prawem." (Arystoteles)

Krótko

DiskDoctor's picture

Więc jak obiecałem krótko.

Wedle mojej wiedzy, koszt oceny użyteczności danych + wycena poprawy jakości danych jest znacznie niższy niż czyszczenie i publikowanie danych w określonych formatach "jak leci".

Re: Krótko

Publikowanie danych "jak leci" zwykle kończy się obrazami JPEG opakowanymi w formacie PDF, co ani nie zapewni łatwości ponownego użycia danych, wyszukiwania danych, dostępności dla osób niewidzących itd.

Już dość mamy potworzonych BIPów, które są totalnie nieprzejrzyste i znalezienie na przykład planu zagospodarowania przestrzennego dla danego obszaru wymaga spędzenia wielu godzin w wyszukiwarce składając uchwały gminy w całość. Wystarczyłoby przecież, by takie dane były otagowane zestandaryzowanym kodem TERYT, zamiast różnymi odmianami nazwy miejscowości, tylko najpierw ktoś musi to zapisać na papierze z pieczątką i sprawdzać odpowiednie urzędy co jakiś czas czy stosują się do tego....

ależ nie

Jarek Żeliński's picture

JPG to brakoróbstwo i nie róbmy z tego 'normy"...

--
Jarek Żeliński
http://jarek.zelinski.biz.pl

"Osiągnąłem to przez filozofię: że bez przymusu robię to, co inni robią tylko w strachu przed prawem." (Arystoteles)

A ja uważam, że lepszy

A ja uważam, że lepszy rydz niż nic.

Nowe miejsca pracy

DiskDoctor's picture

Wpływ na tworzenie nowych miejsc pracy wynikające z budowy nowych usług i aplikacji w oparciu o dane gromadzone przez podmioty publiczne.

Oby, kibicuję. Ale piłeczka będzie po stronie firm, to one mają generować wartość dodaną przecież, więc zobaczymy ile będzie tych pomysłów. Sądzę, że otwarte dane to całkiem dobra, nowa pożywka, na której wyrośnie niejeden interesujący start-up.

Niejako przy okazji, czy będziecie się Państwo w ramach "Programu otwierania danych publicznych" sugerowali jakimiś modelami lub standardami przemysłowymi? Oczywiście mam na myśli standardy niepowiązane z jakimś producentem hardware czy software.

Od jakiegoś czasu np. w U.S., trwają pracę nad metodologiami zarządzania danymi oraz oceny ich dojrzałości, a zajmują się tym instytucje takie jak CMMI Institute (Data Management Maturity), The Data Management Association (DMBOK) czy The Data Warehousing Institute. Czy planujecie wobec tego Państwo wzorować się na nalepszych praktykach przemysłowych czy raczej regulacje będą powstawały niezależnie?

Pytam tylko dlatego, że wychodzę z przekonania, iż łatwiej dyskontować cudze wieloletnie prace, niż uruchamiać znaczące inwestycje w prace własne. Taka jest moja opinia przynajmniej a i wskazane modele są w moim przekonaniu wartościowe, choć oczywiście nie są bez wad.

To pytanie do MC

VaGla's picture

To pytanie do MC. Koordynatorzy w resortach mają określone w Uchwale Rady Ministrów zakresy zadań. I - jak uważam - pierwszym z nich powinna być inwentaryzacja zbiorów danych w organizacji. Niezależnie od tego, czy "nadają się" do uwolnienia, czy nie. Inwentaryzacja zbiorów danych jest również potrzebna do tego, by - poza konceptem uwolnienia - móc skutecznie przygotować politykę bezpieczeństwa informacji w organizacji. Zatem inwentaryzacja taka zbliża do realizuji więcej niż jednego celu.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>