Nowelizacja ustawy o informatyzacji - koalicjant pyta: kto ogranicza dziś neutralność technologiczną?

16. lipca 2009 roku odbyło się w Sejmie RP pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne, ustawy Kodeks postępowania administracyjnego, ustawy Ordynacja podatkowa oraz niektórych innych ustaw (druk nr 2110). Na stronach Sejmu dostępne jest sprawozdanie z tego czytania (29 punkt porządku dziennego). Wcześniejsze doniesienia dotyczące tego procesu legislacyjnego publikowałem w dziale informatyzacja niniejszego serwisu. Poniżej wybór wypowiedzi. Warto zwrócić uwagę na zagadnienia, które się w nich pojawiają: interoperacyjność, neutralność technologiczna państwa, jawność używanych przez administrację standardów, wolne oprogramowanie, uzależnienie państwa od dostawców...

Po pierwszym czytaniu Marszałek Sejmu skierował projekt ustawy do Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych w celu rozpatrzenia. Treść projektu również dostępna jest na stornie Sejmu: Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne, ustawy - Kodeks postępowania administracyjnego, ustawy - Ordynacja podatkowa oraz niektórych innych ustaw.

Aby prześledzić dyskusję w czasie pierwszego czytania ustawy należy sięgnąć w pierwszej kolejności do wystąpienia Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, Witolda Drożdża:

(...)
Jednym z największych wyzwań, przed jakimi stoi polski rząd, ale i rządy innych krajów, jest modernizacja administracji, zgodnie z oczekiwaniami i potrzebami wyrażonymi przez jej klientów: obywateli i przedsiębiorców.

Nowe technologie, powszechnie wykorzystywane w biznesie, nauce, mediach, stwarzają także możliwość pełniejszej realizacji idei taniego, ale efektywnego państwa. Dziś także w Polsce istnieją możliwości techniczne, aby szereg spraw urzędowych można było załatwić bez konieczności osobistego stawiennictwa w urzędzie. Pierwsze takie usługi zostały uruchomione, wiele kolejnych czeka już tylko na odpowiednie podstawy prawne, które pozwolą na ich wdrożenie.

Koordynowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji prace nad modernizacją rejestrów państwowych, stworzeniem niezawodnej i wydajnej łączności on-line między urzędami a rejestrami oraz udostępnieniem obywatelom prostych metod identyfikacji i uwierzytelniania w systemach teleinformatycznych pozwolą na dalszy rozwój e-administracji. Umożliwią dokonanie wyboru: czy chcemy odwiedzić urząd w celu załatwienia danej sprawy osobiście czy też zrobić to zdalnie, z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej. Dla wielu z nas ta druga możliwość wydaje się być szczególnie atrakcyjna, pozwala bowiem oszczędzić czas i pieniądze. Daje nam ponadto wolność wyboru momentu, w którym chcemy załatwić daną sprawę, a urząd z kolei odciąża od wielu zbędnych tak naprawdę czynności, pozwalając skupić się na sprawnym załatwianiu sprawy. Nie uda się jednak efektywnie zdyskontować realizowanych projektów bez nowoczesnego prawa.

Prace nad przedkładanym projektem trwały ponad rok, towarzyszyły im szerokie konsultacje ze środowiskiem informatycznym, naukowym oraz przedstawicielami administracji publicznej - tak rządowej, jak i samorządowej. Projekt jest częścią wdrażanego przez rząd programu ˝Polska cyfrowa˝. Podsumowuje dobre i złe doświadczenia we wdrażaniu idei społeczeństwa informacyjnego w Polsce. Mamy nadzieję, że stanie się również znaczącym etapem realizacji założeń strategii rozwoju społeczeństwa informacyjnego, przyjętej przez Radę Ministrów w grudniu ubiegłego roku.

Proponowane w projekcie zmiany mają ułatwić obywatelom i przedsiębiorcom kontakt z administracją publiczną oraz z sądami i innymi podmiotami władzy publicznej. Nadają dokumentom w postaci elektronicznej taką samą moc, jaką obecnie posiada dokument papierowy. Nakładają na organy administracji publicznej obowiązek wymiany posiadanych w rejestrach danych bez konieczności dostarczania zaświadczeń z innych urzędów przez obywateli. Jest to kolejny krok do wyeliminowania wymiany informacji pomiędzy organami administracji publicznej w postaci papierowej w czasach, gdy niemalże wszystkie informacje są lub mogą być gromadzone w postaci elektronicznej.

Zakres proponowanych w nowelizacji zmian można podzielić na trzy zasadnicze części.

Po pierwsze, uporządkowano dotychczasowe rozwiązania prawne. Często praktyka stosowania przepisu znacząco odbiegała od pierwotnego zamiaru ustawodawcy. Przede wszystkim na nowo zweryfikowano cele ustawy, kładąc nacisk na gwarancje neutralności technologicznej oraz jawności używanych standardów i specyfikacji. Uwzględniając opinie środowiska informatycznego i gospodarczego, a także biorąc pod uwagę postęp technologiczny, zmienione zostały definicje różnych pojęć, np. informatycznego nośnika danych czy minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych.

Po drugie, usunięto z ustawy to, co nie sprawdziło się w praktyce bądź nakładało na administrację niepotrzebne obowiązki, zweryfikowano dla przykładu przepisy określające sposób powoływania kontrolerów systemów teleinformatycznych i projektów informatycznych.

Po trzecie, co rekomendował w swoich konkluzjach zespół opracowujący program ˝Polski cyfrowej˝, wprowadzono nowe, proste i tanie metody uwierzytelniania klientów administracji przed organami publicznymi.

Proponowane rozwiązania mają charakter bardzo innowacyjny, przyszłościowy. Musimy jednak pamiętać, że informatyzacja jest z założenia procesem ciągłym, technologie nie stoją w miejscu, dlatego musimy patrzeć perspektywicznie na ich rozwój i stwarzać elastyczne warunki elektronicznej współpracy z podmiotami publicznymi, nie tylko przy zastosowaniu technologii już dziś popularnych, ale i tych, które dopiero się rozwijają. Przedłożony projekt ustawy taki właśnie jest, eliminuje zbędne, niepotrzebne rozwiązania i wprowadza nowe, prostsze, zweryfikowane zdobytymi doświadczeniami.

I tak, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom społecznym uproszczenia metod komunikacji z administracją, proponuje się nową metodę uwierzytelniania klientów administracji - profil zaufany, czyli darmowe rozwiązanie udostępniane przez Elektroniczną Platformę Usług Administracji Publicznej ePUAP. Profil zaufany będzie umożliwiał składanie pism do organów administracji bez konieczności stosowania dodatkowych podpisów elektronicznych, często zbyt kosztownych dla zwykłych obywateli stanowiących przecież większość klientów administracji.

Informatyzacja nie powinna polegać głównie na zmianach wewnątrz podmiotów publicznych, lecz na udostępnianiu obywatelom i przedsiębiorcom usług realizujących zadania publiczne. Dlatego też w projekcie szczególny nacisk położono na ustanowienie prawidłowych podstaw prawnych dla świadczenia usług publicznych z wykorzystaniem takich rozwiązań, jak Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej ePUAP, czy centralne repozytorium wzorów dokumentów elektronicznych.

Za pośrednictwem ePUAP-u, z wykorzystaniem wzorów dokumentów zgromadzonych w centralnym repozytorium dokumentów elektronicznych, poszczególne urzędy mogą świadczyć swoje usługi na rzecz obywateli czy przedsiębiorców na ich wniosek, niezależnie od tego, czy do załatwienia danej sprawy niezbędne jest zaangażowanie jednej czy wielu instytucji publicznych. To w istocie rewolucyjna zmiana sposobu działania administracji, będąca sposobem rozwiązania problemu Polski resortowej.

W projekcie rozszerzono krąg podmiotów zobowiązanych do stosowania przepisów ustawy m.in. o: jednostki badawczo-rozwojowe, uczelnie publiczne, Polską Akademię Nauk, rzecznika praw obywatelskich, Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy czy sądy administracyjne. Jest to, zdaniem projektodawców, najlepsza droga do upowszechnienia prostych i czytelnych form komunikacji elektronicznej ze wszystkimi podmiotami publicznymi.

Proponowane zmiany tworzą warunki dla interoperacyjności, tzn. współpracy między systemami używanymi przez obywateli, przedsiębiorców i podmioty publiczne. Pojęcie interoperacyjności, które wprowadzono do ustawy, jest zgodne z brzmieniem proponowanym obecnie w projekcie decyzji Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie rozwiązań interoperacyjności dla europejskich administracji państwowych.

Regulacje dotyczące interoperacyjności i neutralności technologicznej mają istotne znaczenie także z punktu widzenia ekonomicznego: pozwalają obniżyć koszty projektów teleinformatycznych, zapewniają uczciwą konkurencję, a tym samym chronią przed monopolem jednego dostawcy w danej jednostce administracji.

Wprowadzenie wszystkich przedstawionych zmian byłoby jednak bezzasadne, jeżeli nie pociągałoby zmian w innych dziedzinach prawa. Tak więc konsekwentnie zaproponowano także nowelizację przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego, Ordynacji podatkowej i innych aktów prawnych.

Jedną z najważniejszych zmian w kodeksie jest umożliwienie organom załatwiania spraw nie tylko za pomocą dokumentów w postaci papierowej, ale także za pomocą dokumentu doręczonego środkami komunikacji elektronicznej przy jednoczesnym założeniu, że obie formy działania są równoważne w sensie prawnym, pomimo różnicy co do postaci dokumentu. Brak tego zapisu w ustawie stanowił bardzo istotne ograniczenie i powodował, że organy wydawały decyzje i postanowienia jedynie w postaci papierowej. Informatyzacja podmiotów operujących wyłącznie dokumentami papierowymi jest co do zasady niemożliwa. Wprowadzono zatem przepisy regulujące zagadnienia posługiwania się podpisem elektronicznym przez organ administracji publicznej.

Kolejnym krokiem na drodze do ˝Polski cyfrowej˝ jest wprowadzenie do Kodeksu postępowania administracyjnego propozycji przepisu o możliwości zapewnienia stronie postępowania administracyjnego dostępu on-line do dokumentów elektronicznych w danej sprawie. Zmiana ta nie nakłada jeszcze na organ takiego obowiązku, ale tworzy już podstawę prawną do korzystania przez podmioty publiczne z takich rozwiązań.

W celu poprawy warunków obrotu pojazdami na rynku wtórnym oraz wzrostu bezpieczeństwa transakcji wprowadzono także zmiany w ustawie Prawo o ruchu drogowym, które mają na celu umożliwienie osobom zainteresowanym dokonania weryfikacji danych zawartych w dokumentach - dowodzie rejestracyjnym i pozwoleniu czasowym - z danymi zgromadzonymi w centralnej ewidencji pojazdów i ułatwienie dostępu do danych zgromadzonych w tej ewidencji. Zaproponowane zapisy mają na celu ochronę kupujących przed ryzykiem nabycia pojazdu pochodzącego z kradzieży.

Nowelizacja Ordynacji podatkowej stanowi w większości odzwierciedlenie rozwiązań przyjętych w procedurze administracyjnej, dostosowanych do potrzeb organów podatkowych.
(...)

Poniżej kilka fragmentów wystąpień w czasie pierwszego czytania.

Poseł Marek Wójcik (PO):

(...)
Wśród licznych zmian zaproponowanych w projekcie rządowym szczególnie chciałbym podkreślić zmiany definicji szeregu pojęć związanych z informatyzacją administracji publicznej. Zmianę części z tych definicji wymusiło życie. Część z nich to były dobre definicje, które były modyfikowane już po uchwaleniu ustawy o informatyzacji, np. na poziomie rozporządzeń. Życie przyniosło potwierdzenie tego, że te definicje są poprawne, w związku z czym rząd zdecydował się na przeniesienie tych definicji z poziomu rozporządzeń do poziomu ustaw, co wydaje się być bardzo korzystne ze względu na przejrzystość polskiego porządku prawnego.

Kolejną zmianą jest wzmocnienie zasady neutralności technologicznej państwa i jawności używanych przez administrację standardów, co z jednej strony zapewnia konkurencyjność i przejrzystość na rynku podmiotów dostarczających systemy informatyczne administracji publicznej, a z drugiej strony gwarantuje prawdziwą niezależność technologiczną państwa, ponieważ uniemożliwia technologiczne uzależnienie polskiej administracji od jakiegoś konkretnego podmiotu, od konkretnego rozwiązania technologicznego, które mogłoby zmonopolizować polską administrację. To są bardzo ważne kwestie, które mają wpływ na rynek podmiotów i zapewniają nam rzeczywistą niezależność.

W projekcie rządowym rozszerzono krąg podmiotów, do których będzie stosowana ustawa o informatyzacji. To bardzo ważne, dlatego że nowe podmioty, do których ta ustawa będzie stosowana, to: uczelnie, jednostki badawczo-rozwojowe, to m.in. rzecznik praw obywatelskich czy Trybunał Konstytucyjny. Zwiększą się możliwości elektronicznego kontaktu obywateli z tymi instytucjami. O wartości takich kontaktów nie muszę państwa przekonywać, są one po prostu bardzo często oczekiwane przez naszych obywateli, gdyż są bardziej wydajne.

Ustawa wprowadza wymóg umożliwienia dostępu do zasobów informatycznych za pomocą dostępnych systemów także osobom niepełnosprawnym. To jest, proszę państwa, bardzo ważna zmiana, która tak naprawdę pierwszy raz jest regulowana w takim akcie. Oznacza to, że grupa 200 tys. osób niewidzących żyjących w Polsce i znacznie większa grupa osób, które są osobami niedowidzącymi, wreszcie będzie miała możliwość korzystania z e-administracji i z tego, co jest zapisane na stronach internetowych. (Dzwonek) Będzie miała możliwość uczestniczenia w całym życiu administracyjnym, z czego w tym momencie niestety nie jest w stanie korzystać.
(...)

Poseł Artur Górski (Stanowisko klubu Prawo i Sprawiedliwość)

(...)
Obecna nowelizacja, pierwsza tak poważna zmiana ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne, doprecyzowuje założenia stworzone na początku tej dekady i, można powiedzieć, poprawia grzechy wieku młodzieńczego dotychczas obowiązującego aktu prawnego. Wprowadza też zmiany do niektórych innych ustaw, aby zawarte w nich rozwiązania dotyczące obszaru informatyzacji były tożsame z rozwiązaniami zapisanymi w ustawie matce.

Przedłożony projekt, mimo pewnych zastrzeżeń, licznych pytań, jest godny uwagi. Mówimy o ustawie, która ma charakter zdecydowanie techniczny czy wręcz technologiczny. Nie ogranicza się ona wyłącznie do korygowania błędów, wprowadza przedyskutowane ze stroną społeczną nowe rozwiązania, które mają przyczynić się do dalszego unowocześnienia i usprawnienia działania podmiotów realizujących zadania publiczne. Rozwiązania te spełniają także oczekiwania wielu obywateli, którzy liczą na to, że dzięki nim będą mogli sprawnie załatwiać swoje sprawy w urzędach.

Przyjrzyjmy się kilku konkretnym zapisom. Ustawa reguluje zasady korzystania z teleinformatyki w realizacji zadań publicznych w odniesieniu do administracji centralnej i samorządowej. Poszerzono listę podmiotów, które są objęte tą ustawą, jednak na liście nie znalazły się takie urzędy, jak: Kancelaria Sejmu, Kancelaria Senatu, Kancelaria Prezydenta. Szczerze mówiąc, panie ministrze, nie znajduję uzasadnienia tego faktu, dlatego że te instytucje wykonują zadania publiczne w różnym zakresie, choćby realizują prawo obywateli do uzyskania wiedzy i informacji. Będę wdzięczny za odpowiedź na pytanie, dlaczego te urzędy nie znalazły się na tej liście.

Za ważną propozycję trzeba uznać wpisanie do projektu ustawy kwestii związanych z interoperacyjnością i neutralnością technologiczną. Oba zapisy mogą spowodować obniżenie kosztów informatyzacji administracji, gdyż wymuszą kompatybilność różnych systemów w odrębnych jednostkach, a także zapewnią uczciwą konkurencję oraz brak preferencji i dyskryminacji jakiejkolwiek technologii. Jednak czy te rozwiązania zagwarantują, że zamawiający usługi nie będzie uzależniony od jednego dostawcy, tak jak ma to miejsce dzisiaj?

Ustawa reguluje, w jaki sposób można kontaktować się z urzędem drogą elektroniczną. Ta tematyka przewija się przez cały akt nowelizacji, ale najważniejsze jej elementy znajdują się w propozycji nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego. W projekcie przewiduje się, że sprawy urzędowe będzie można załatwiać w formie innej niż pisemna przy użyciu dokumentu elektronicznego doręczonego środkami komunikacji elektronicznej. Obie formy dokumentów będą tożsame i równorzędne.

Natomiast mam pytanie, czy rzeczywiście te rozwiązania, czyli możliwości kontaktowania się z urzędem drogą elektroniczną, również będą, czy są akceptowane przez Naczelny Sąd Administracyjny, przez sądy, czy rzeczywiście tutaj będzie można wprowadzić te zasady, czyli zasady społeczeństwa informacyjnego także do współpracy obywatel - sąd. Będę wdzięczny za informację, jakie jest stanowisko wymiaru sprawiedliwości w tej sprawie.

Kolejna sprawa, już ostatnia. Projekt wprowadza jasne kryteria tworzenia ˝Planu informatyzacji państwa˝. (Dzwonek) Dotychczasowe zapisy były tak nieprecyzyjne, że kolejne rozporządzenia określające ten plan miały zupełnie inną formę. Można mieć nadzieję, że nowe zapisy spowodują lepszą koordynację różnych wizji wprowadzenia teleinformatyki do administracji, a także spowodują, że będą sprawnie realizowane kluczowe projekty informatyczne zapisane w ˝Planie informatyzacji państwa˝ i finansowane ze środków unijnych. Mam informację, że w tej chwili są problemy, są opóźnienia, jeżeli chodzi o przygotowywanie tych projektów. I grozi nam to, że nie zostaną wykorzystane wszystkie środki unijne. Ta ustawa niestety tego już nie naprawi, będę wdzięczny za informację, czy pomoże w przyszłości.

Czy przedłożona nowelizacja spełni swoje zadanie? Zobaczymy w przyszłości. Przypadek zawirowań i opóźnień przy PESEL 1 i PESEL 2 pokazuje, że należy z rezerwą spoglądać na przewidywane skutki także tej ustawy. Dziękuję bardzo. I do pracy. (Oklaski)

Poseł Stanisława Prządka (Stanowisko klubu Lewica)

(...)
Istotne jest również w naszej ocenie stworzenie ram prawnych tzw. interoperacyjności zapewniającej możliwość współdziałania różnych odrębnych podmiotów oraz używanych przez nie sygnałów teleinformatycznych i rejestrów publicznych na rzecz osiągnięcia uzgodnionych i korzystnych dla wszystkich stron celów, przy jednoczesnym dzieleniu się informacjami i wiedzą. Podobnie traktujemy propozycję ustanowienia zasady neutralności technologicznej, czyli równego traktowania przez władze publiczne technologii teleinformatycznej, i stworzenia warunków uczciwej konkurencji. Neutralność technologiczna państwa oznacza, że władze publiczne nie mogą tworzyć prawa, a podmioty publiczne nie mogą konstruować systemów teleinformatycznych mających realizować zadania publiczne w sposób preferujący konkretne rozwiązania technologiczne pochodzące od konkretnych producentów.
(...)

Poseł Mirosław Pawlak (Stanowisko Polskiego Stronnictwa Ludowego)

(...)
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie Ministrze! Uchwalona w dniu 17 lutego 2005 r. ustawa o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne, przyjęta, mówiąc na marginesie, przez parlament jednogłośnie, stanowiła przełomowy krok w procesie dążenia do przekształcenia naszego państwa w państwo nowoczesne. Jednak, jak wielokrotnie z tej trybuny mówiono, nie ma prawa doskonałego, a uregulowań nie da się stworzyć raz na zawsze. Stąd dogłębna analiza przedłożona Sejmowi przez rząd skłania do rozważenia nowelizacji kilku ustaw, zakładając przy tym wzgląd na trzy generalne filary. Jako podstawę należy wskazać rozbieżności pomiędzy intencją ustawodawcy a rzeczywistym brzmieniem przepisów. Wytworzył się zatem swoisty proces wielokrotnego ugruntowania pojęcia prawnego. Ma to miejsce w przypadku art. 1 pkt 2-4. Podobnie rzecz się ma z pojęciem definicji określonej w art. 3 ustawy, a także z przepisami Kodeksu postępowania administracyjnego dotyczącymi zasad wnoszenia podań. Rząd krytycznie ocenia funkcjonowanie Krajowej Ewidencji Systemów Teleinformatycznych i Rejestrów Publicznych. W naszym odczuciu jest to dalece niezrozumiałe i nieuzasadnione.

I wreszcie chodzi rządowi o unowocześnienie działań podmiotów realizujących zadania publiczne. Co prawda rząd proponuje wzmocnienie zasady neutralności technologicznej, nie wskazując przy tym, kto tę neutralność ogranicza, hamuje lub od kogo jej rozwój jest obecnie uzależniony.

Panie i Panowie Posłowie! Odnosząc się do rozszerzenia kręgu podmiotów zobowiązanych do stosowania przepisów ustawy o jednostki badawczo-rozwojowe, a w szczególności organy władzy sądowniczej, to albo projektu ustawy nie przedłożono tym podmiotom w celu uzyskania ich opinii i stanowiska, albo te stanowiska istnieją, z nieznanych powodów posłom udostępnione być nie mogą. Nie jest to pierwszy ani jedyny przypadek niezałączenia do projektu ustawy opinii podmiotów, do których rząd się zwracał o takowe. I właśnie te, tak bardzo istotne, mankamenty pozwalają postawić dużo znaków zapytania co do zapisów ustawy. Powiem więcej, utrudnia to cały proces legislacyjny, bowiem posłowie już na etapie wstępnym winni mieć możliwie największą wiedzę na temat procedowanej materii, tym bardziej że jest ona skomplikowana, wymagająca wielu ekspertyz, uszczegółowień, ale przede wszystkim opinii wszystkich podmiotów, których swoją dyspozycją ma dotyczyć.

Klub Poselski Polskiego Stronnictwa Ludowego, w imieniu którego mam zaszczyt przemawiać, wnosi o skierowanie projektu do komisji z jednoczesną prośbą o poważne ustosunkowanie się strony rządowej do wypowiedzianych zastrzeżeń.
(...)

Następnie zadawano pytania. Wśród nich m.in. pytania Posła Krzysztofa Brejzy (PO):

(...)
W uzasadnieniu do druku nr 2110 wyczytałem, że w przepisach odniesiono się do regulacji unijnych i przyjęto część rozwiązań, które stosowane są w prawie Unii Europejskiej. Stąd pytanie: Jakiego typu są to regulacje? Czy czerpaliście państwo również z rozwiązań poszczególnych krajów członkowskich, a jeśli tak, to jakich? Drugie pytanie dotyczy wdrażania w administracji tzw. wolnego oprogramowania. Jest ono korzystne z ekonomicznego punktu widzenia, eliminuje problem piractwa, ponieważ można korzystać z niego w zasadzie w każdym urzędzie. Jakie jest stanowisko państwa wobec tego problemu? Czy w ministerstwie prowadzone są działania zmierzające do promocji wolnego oprogramowania w administracji?
(...)

Po wyczerpaniu listy pytających głos oddano ministrowi Drożdżowi, który powiedział

(...)
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szanowni Państwo! Postaram się odnieść kolejno do wszystkich podniesionych kwestii, poczynając od tych poruszonych przez pana posła Górskiego w wystąpieniu prezentującym stanowisko Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość.

Jedna z tych kwestii przynajmniej wraca później w niektórych pytaniach zadanych przez pozostałych panów posłów - kwestia podmiotów, które objęte są według propozycji wnioskodawcy działaniem ustawy o informatyzacji. Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że katalog podmiotów w przedstawionym projekcie ulega rozszerzeniu w stosunku do dotychczasowego, a jednocześnie, że oczywiście w toku prac nad projektem prowadzonych było wiele konsultacji z udziałem wszystkich zainteresowanych podmiotów. Długie dyskusje mamy za sobą na temat tego, czy wszystkie podmioty, w tym te, które w obecnym projekcie nie są wskazane, powinny być objęte ustawą. Przekonywani byliśmy, iż należy tutaj uszanować konstytucyjną zasadę autonomii działania Sejmu i Senatu. Przywoływana w toku prac nad tym projektem była także pewna praktyka, ale praktyka umocowana tak naprawdę w konstytucji. Tak że wydaje się, iż kwestia, której dotknął pan poseł Górski, a także pojawiała się ona w wypowiedziach pozostałych panów posłów, to jest być może kwestia, która właśnie w Wysokiej Izbie powinna zostać ostatecznie rozstrzygnięta. My w swoim projekcie nie chcieliśmy tutaj narzucać tym organom władz niezależnym od rządu rozwiązań, które mogłyby być odczytane jako próba ingerencji w ich działalność, choć w przypadku Kancelarii Sejmu i Senatu nie mówimy przecież o działaniu Sejmu i Senatu, a właśnie o działaniu kancelarii. Niemniej, rozumiejąc i szanując takie poglądy, które prezentowano w toku konsultacji, zaproponowaliśmy rozwiązanie, które wykracza znacząco poza istniejący obecnie w ustawie katalog podmiotów, a jednocześnie nie obejmuje tych wszystkich, które zgłaszały w tym zakresie poważne zastrzeżenia. Być może właśnie Wysoka Izba będzie miejscem, w którym uda się takie wątpliwości ostatecznie rozstrzygnąć.

Kolejne pytanie zadane przez pana posła Górskiego - czy zaproponowane przepisy gwarantują uniezależnienie klienta, w tym przypadku jednostki administracji publicznej, od danego dostawcy i czy przedstawione propozycje są w tym zakresie wystarczające. Pewnie nie gwarantują; to są propozycje, które stwarzają w naszej ocenie rzetelne, spójne podstawy prawne do tego, aby móc ułatwić podmiotom takie uniezależnienie. Natomiast nie możemy na poziomie ustawy ingerować w sferę, która jest regulowana na koniec już w umowach zawieranych bezpośrednio między poszczególnymi jednostkami administracji publicznej a podmiotami komercyjnymi. Stworzyliśmy pewne ramy, pewne zasady, do których, jestem przekonany, wszyscy będą się stosować, acz kwestie związane z prawami autorskimi do poszczególnych rozwiązań zazwyczaj wynikają już wprost z zobowiązań umownych.

Kolejne pytanie dotyczyło tego, na ile NSA, na ile sądy zaakceptują propozycje zmian zawartych w ustawie. Otóż jeżeli chodzi o sądy administracyjne, w mojej ocenie one są bardzo dobrze technicznie przygotowane do realizacji działalności w zakresie określonym tą ustawą, zwłaszcza Naczelny Sąd Administracyjny. Tyle tylko że nie było do tej pory jednoznacznych, niebudzących żadnych wątpliwości interpretacyjnych przepisów. Takie propozycje w przedłożonym projekcie już się znajdują i wydaje się, że to powinno samym sądom także ułatwić praktykę działania. Jeżeli chodzi o sądy powszechne, to jest pewnie proces nieco dłuższy. Niemniej oczywiście w toku prac nad projektem także z przedstawicielami NSA, sądów prowadziliśmy na ten temat dyskusję i przedstawione propozycje są efektem osiągniętego kompromisu i wspólnego rozumienia aktualnej sytuacji.

Ostatnia kwestia podniesiona przez pana posła Górskiego, którą wynotowałem jako wymagającą odniesienia, bezpośrednio nie wiąże się z samym projektem ustawy. Jestem gotów w dowolnej formie udzielić w tym zakresie szczegółowej informacji. Mam na myśli kwestię ewentualnych wątpliwości co do terminowości realizacji projektów teleinformatycznych. W największym skrócie chciałbym zapewnić, że harmonogramy są realizowane zgodnie z założeniami. Jeżeli chodzi o dwa kluczowe projekty realizowane dziś pod nadzorem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji przez Centrum Projektów Informatycznych, tzn. rozbudowę elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej ePUAP2 i projekt modernizacji rejestrów i elektronicznego dowodu osobistego pl.ID, jesteśmy mniej więcej na 6 miesięcy przed datami założonymi w harmonogramie, a więc raczej można mówić o przyspieszonym tempie realizacji tych projektów. Wykonywanie wielu innych projektów, realizowanych odpowiednio przez resort zdrowia, resort finansów, resort sprawiedliwości i szereg innych instytucji publicznych, przebiega co do zasady zgodnie z harmonogramami. One podlegają dosyć szczegółowemu, wnikliwemu monitoringowi ze strony Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które jest instytucją pośredniczącą. Biorąc pod uwagę fakt, iż projekty te są realizowane z wykorzystaniem źródeł unijnych, MSWiA jako instytucja pośrednicząca ma prawo wglądu w sposób realizacji tych projektów i na bieżąco taki monitoring jest prowadzony - podobnie jak przez instytucję zarządzającą, którą w tym wypadku jest Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Jak mówię, jestem do dyspozycji, jeżeli chodzi o jakiekolwiek szczegółowe wyjaśnienia dotyczące któregokolwiek z projektów, które mogłyby być interesujące dla pana posła.

Pan poseł Gwiazdowski zadał szereg pytań. Tak naprawdę myślę, że mogę na nie odpowiedzieć jednym zdaniem. To po stronie obywatela tak naprawdę pozostaje decyzja co do wyboru formy komunikacji. I taki też był zamiar przy tworzeniu przedłożonych przepisów, aby to obywatelowi, przedsiębiorcy stworzyć możliwość podjęcia decyzji o tym, w jaki sposób, w jakiej formie chce komunikować się z administracją publiczną.

Pan poseł Osuch zadał pytanie, czy nie obawiamy się jakichś nadużyć, biorąc pod uwagę możliwość wykorzystania różnych środków komunikacji elektronicznej w kontaktach z administracją publiczną. Nie obawiamy się. Znów pewnie wypadałoby wrócić trochę do pewnych kwestii filozoficznych. Zakładamy, że mamy do czynienia z państwem co do zasady składającym się z obywateli uczciwych, którzy takich nadużyć nie będą się dopuszczać. Natomiast mamy oczywiście świadomość istnienia pewnego marginesu zjawisk niepożądanych. Istnieją pewne instrumenty, których tą ustawą nie likwidujemy, a które - w zależności od wagi załatwiania sprawy i skutków prawnych, które mogą być efektem załatwienia takiego lub owego danej sprawy - mogą być zaaplikowane, w tym bezpieczny podpis elektroniczny. Proponowane w ustawie rozwiązanie, które w szczegółach regulowane jest w projekcie rozporządzenia towarzyszącego tej ustawie - mówię o profilu zaufanym - jest rozwiązaniem z jednej strony bardzo prostym, łatwym i w tym sensie tanim, że praktycznie bezpłatnym, ale z drugiej strony ono jednak wymaga takiej bardzo, powiedziałbym, twardej identyfikacji przy okazji jednorazowej wizyty obywatela w urzędzie i przedstawienia dowodu osobistego. A więc także i ta, powiedziałbym, najlżejsza forma identyfikacji i później uwierzytelnienia jest też obwarowana jednak pewnymi wymogami.

Pan poseł Brejza zadał pytanie na temat konsultacji prowadzonych w odniesieniu do tego projektu. Oczywiście, o czym już mówiłem wcześniej, te konsultacje były prowadzone w bardzo szerokim zakresie, z uwzględnieniem także tych wszystkich podmiotów, zarówno tych objętych ustawą, jak i tych, których na chwilę obecną w przedkładanym projekcie nie ma.

Jeżeli chodzi o kwestię regulacji unijnych, do których odnosiliśmy się, pracując nad projektem ustawy, to przede wszystkim odnosiliśmy się tutaj do regulacji w zakresie właśnie interoperacyjności. Braliśmy pod uwagę - bo takie też było pytanie - rozwiązania wdrożone w Austrii oraz w Danii i w innych krajach skandynawskich, traktując je jako do pewnego stopnia wzorcowe.

Co do kwestii wolnego oprogramowania minister właściwy do spraw informatyzacji ma obowiązek promowania korzystania z wolnego oprogramowania i w takim zakresie, w jakim wydaje się to możliwe i skuteczne, takie działania są prowadzone. Kierujemy w sposób cykliczny wystąpienia do różnych instytucji, wskazując na możliwość korzystania z wolnego oprogramowania, a także na korzyści z tego tytułu płynące.

Mam wrażenie, że to chyba wszystkie pytania, które były zadane. Jeśli jakakolwiek kwestia pozostała bez odpowiedzi, to oczywiście udzielimy pisemnej odpowiedzi w tym zakresie. Bardzo dziękuję, panie marszałku.
(...)

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Kolejna odsłona tej samej historii

Interesujący stenogram.
Bardzo pocieszający stosunek władzy, w osobie Ministra Drożdża, do obywateli.
"Zakładamy, że mamy do czynienia z państwem co do zasady składającym się z obywateli uczciwych(...)":)
Ale do rzeczy.
Projekt zmiany ustawy o informatyzacji, Kpa, itd itp, zakłada m.in.:
-"identyfikację" użytkownika w systemie teleinformatycznym urzędu - art 20a (w tym miejscu nowelizacja wydaje się być faktycznie nowatorska),
- "uwierzytelnienie" np:podania w rozumieniu przepisów Kpa na podstawie art 20a nowelizowanej ustawy (mam wątpliwości co w istocie będzie to oznaczało),
- doręczenie dokumentu elektronicznego od podmiotu publiczngo do obywatela będzie możliwe wyłącznie z wykorzystaniem bezpiecznego podpisu elektronicznego (co więcej nie będzie można skorzystać z wcześniejszego "podglądu" treści/wyniku/ pisma(rozstrzygnięcia)- wynika to z projektu rozporządzenia "w sprawie warunków organizacyjno-technicznych przetwarzania danych i doręcznia dokumentów elektronicznych", dostępnego na stronie http://www.bip.mswia.gov.pl/portal/bip/178/18150/Projekt_ustawy_z_dnia__2009_r_o_zmianie_ustawy_o_informatyzacji_dzialalnosci_pod.html

Mój wniosek jest taki, że obywatele nie skorzystają z dobrodziejstw komunikacji elektronicznej w pełnym zakresie (obywatel-urząd-obywatel) dopóki nie będą powszechnie dostępne e-podpisy bezpieczne, co ma zapewnić dopiero sukces projektu pl.ID.
Do tego czasu komunikacja elektroniczna będzie ładnie wyglądać wyłącznie w ustawie i materiałach reklamowych firm sprzedających elektroniczne certyfikaty.

Z innej beczki.
Czy ktoś z czytelników zna namiary na akty prawa UE bądź akty prawa krajowego (wyłączając prawo polskie), w których zapewniono "neutrealność technologiczną państwa"? Z góry dziękuję za informacje.
F

Hiszpania i UE

MSWiA w trakcie prac nad ustawą o informatyzacji podawało przykład uregulowań hiszpańskich: Ustawa 11/2007 z 22 czerwca 2007 r. o dostępie elektronicznym obywateli do usług publicznych [ley de acceso electrónico de los ciudadanos a los Servicios Públicos] (http://noticias.juridicas.com/base_datos/Admin/l11-2007.tp.html).

Regulacja jest inna niż w Polsce, ale zbliżona.

W prawie wspólnotowym neutralność jest wielokrotnie przywoływana, ale nie jest definiowana. Natomiast warto zwrócić uwagę, że Unia rezygnuje z używania pojęcia "technological neutrality" na "technological impartiality". Zainteresowani powinni więc szukać obu pojęć. IDABC wyjaśnia, że zmiana pojęcia ma charakter "lingwistyczny" i ma związek z uwagami native'ów, że "impartiality" bardziej oddaje znaczenie pojęcia (jakie?) niż "neutrality"
W większości języków urzędowych UE ta różnica nie jest oddawana. Jeśli się uprzeć "impartiality" mogłaby być "bezstronnością" ... ale brzmi to bezsensownie

Secco

Neutralność technologiczna

VaGla's picture

Jesteśmy już nieco dalej niż wówczas, gdy opublikowałem teksty: Neutralność technologiczna państwa (2003) oraz Głos za uznaniem neutralności technologicznej za priorytet (2006 rok; pod tym tekstem, w komentarzach, próby definiowania pojęcia). Aktualnie w konsultacjach społecznych jest dokument unijny, w którym również mowa o neutralności: W konsultacjach Biała Księga modernizacji europejskiej normalizacji ICT.

Na gruncie aktualnych przepisów w Polsce - "neutralność technologiczna" jest określeniem "norm prawnych", nie zaś państwa jako takiego (chociaż z norm konstytucyjnych - jestem o tym przekonany - można wyinterpretować zasadę neutralności technologicznej państwa, opierając się o zasadę równego traktowania oraz o zakaz dyskryminacji).

W Polskim porządku prawnym o neutralności technologicznej mowa w Ustawie z dnia 16 lipca 2004 r. Prawo telekomunikacyjne, a konkretnie w art 1 ust. 2, pkt 5): "Celem ustawy jest stworzenie warunków dla (...) zapewnienia neutralności technologicznej"; również w art 189 ust. 2, pkt 5): "Organy administracji łączności prowadzą politykę regulacyjną, mając na celu w szczególności (...) zagwarantowanie neutralności technologicznej przyjmowanych norm prawnych" (przy czym organami administracji łączności są minister właściwy do spraw łączności i Prezes UKE). To wynika m.in. z Dyrektywy 2002/21/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 7 marca 2002 r. w sprawie wspólnych ram regulacyjnych sieci i usług łączności elektronicznej, w której mowa o neutralności. Poza tym neutralność technologiczna spotykana jest w kontekście regulacji "podpisu elektronicznego"...

Przeczytaj również:

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Największą rewolucją w

kravietz's picture

Największą rewolucją w obecnym projekcie jest dostrzeżenie możliwości (czy wręcz konieczności) zróżnicowania poziomów bezpieczeństwa, zarówno dla różnych procedur jak i różnych mechanizmów uwierzytelnienia.

Do tej pory stosowane było podejście zachowawcze, to znaczy do każdej procedury stosowano najwyższy poziom bezpieczeństwa czyli podpis kwalifikowany. O tym, że jest to podejście błędne świadczy klapa e-faktur czy elektronicznych skrzynek podawczych.

Dobrym argumentem za dopuszczeniem lżejszych form uwierzytelnienia jest 50 tys. deklaracji PIT-37 złożonych w tym roku przy zerowej liczbie postępowań skarbowych wszczętych z powodu różnego nadużyć.

--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/

A nie można prościej niż całą platformę?

Tak się tylko zastanawiam czy nie można załatwić sprawy prościej?

Np. obywatel dostarcza do urzędu klucz publiczny a potem wszystkie dokumenty podpisuje kluczem prywatnym. I już mamy z głowy tworzenie całej, wielkiej platformy informatycznej. Jak obywatel zagubi klucz prywatny to ma obowiązek niezwłocznie poinformować o tym administrację i dostarczyć nowy klucz publiczny na własny koszt.

Z drugiej strony każdy urząd na swojej stronie internetowej publikuje klucz publiczny którym służy do weryfikacji wystawianych przez urząd dokumentów. Koszt takiej operacji jest bliski zeru, trudność wprowadzenia również.

Żartujesz? A kto wtedy

Żartujesz? A kto wtedy wziąłby kasę za Wielki Niedziałający Centralny System Obsługi Wszystkiego? I to drugi raz?

Do rozpaczy doprowadziła mnie lektura raportu NIKu na temat e-PUAP (http://ipsec.pl/firmy/2009/raport-nik-na-temat-informatyzacji-e-puap-stap.html). Cytując: "NIK pozytywnie ocenia udostępnianie i wykonywanie usług drogą elektroniczną (...) (realizowane głównie poza platformą e-PUAP). (...) Zadania te realizowane były jednak w znacznej mierze poza platformą e-PUAP, przy wykorzystaniu rozwiązań indywidualnych, lokalnych lub regionalnych".

Parafrazując: mimo nacisków w postaci wprowadzania e-PUAP udało się jednak coś załatwić elektronicznie tylko dlatego, że nikt z centrali się w to nie mieszał. Należy to wszystko zaorać, ukrócić samowolkę i narzucić rozwiązanie odgórne. Ponoć umożliwi to uzyskanie oszczędności (nie wierzę - chciałbym zobaczyć jakieś opracowanie które pozwala wysnuć taki wniosek).

MSWiA powinno opracować: zakres gromadzonych danych i formaty komunikacji , ew. również pomagać jednostkom w wyegzekwowaniu wymagań od producentów. W przypadku NFZ (przy wielu, wielu zastrzeżeniach) ten model się generalnie *sprawdził*. Dlaczego w przypadku tzw. e-PUAP ma być inaczej?

Z troche innej beczki ...

... ale tez wazny temat. Czy ktos mi moze wyjasnic powody wpisania w art 12a ustawy o informatyzacji podmiotow realizujacych zadani apubliczne, strategii rozwoju spoleczenstwa informacyjnego? Wyglada to troche tak ze informatyzacja administracji (sprawy twarde) beda determinowaly miekkie projekty.

Nie patrze z rozzewnieniem na tzw. okres MNiI bo tam nie pracowalem i mam do tego okresu Baaaardzo wiele uwag.
Kiedy jednak patrze na roznorakie lamance ktore z tym tematem wyprawia MSWiA to, z calym szacunkiem do GIGANTYCZNEGO dziela nowelizacji tej ustawy, zastanawiam czy to jest naprawde potrzebne. Czy jednak "spraw miekkich" lepiej nie przerzucic poza MSWiA - np polaczyc je z "lacznoscia" jak to bylo planowane w 2001 roku. Sam nie wiem.

Faktycznie temat troche z

Faktycznie temat troche z boku ale mysle ze wazny.
Przyznam ze nie potrafie znalezc zadnych argumentow za tym zeby sprawy spoleczenstwa informacyjnego znajdowaly sie w MSWIA. Natomiast za tym zeby sprawy te znajdowaly sie w UKE albo (brakujacym) Ministerstwie Lacznosci argumentow jest wiele

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>