Rola mashupów w rozwoju demokracji - kiedy w Polsce "informacyjny wyścig zbrojeń"

Obok komercyjnie działających na rynku wydawców (takich jak the New York Times), objawiła się kolejna "grupa" podmiotów, które mogą być potencjalnie zainteresowane powszechnym dostępem do informacji na temat procesu stanowienia prawa oraz wykorzystywania takich informacji przez "zwykłych ludzi". Mam na myśli opozycję. W USA pojawiło się kolejne API (ang. Application Programming Interface; por. Zróbcie API dla danych z polskiego Sejmu i serwisów Rządowych!) do danych gromadzonych w ramach aktywności Kongresu. Ten programowalny interfejs dostarczają Republikanie.

API Republikanów można znaleźć w serwisie GOP.gov Anywhere API. Podobnie jak the New York Times, również Republikanie liczą, że dzięki udostępnionemu przez nich API społeczność stworzy różne "mashupy". Temat jest zatem potencjalnie interesujący również dla webmasterów i w tym środowisku pojawiają się doniesienia na temat API udostępnionego przez amerykańską opozycję: pisze o tym np. serwis programmableweb.com w notatce The New GOP API: Republicans Open-Up Before the Democrats.

Jest szansa, że swoim poprzednim tekstem o API zainfekowałem Marka Jerzego Minakowskiego, który ma wymyślić nowe i innowacyjne serwisy dla Onetu (a raczej DreamLabu). Czy powstaną? Nie wiem, ale Marek zaczął o nich myśleć, czemu dał wyraz w dwóch notatkach: API do Rządu, BIP-ów, Sejmu itp. oraz Bazy sejmowe w Internecie. Teraz przydałoby się "napuścić" na koalicję rządzącą również ludzi z opozycji, którzy są odpowiedzialni za budowanie jej strategii.

Dlaczego opozycja może chcieć udostępnić własne API? Kto zbuduje mashupy, które będą wykorzystywały dane API, ten - w pewien sposób - będzie kontrolował obieg informacji. Ludzie odwołujący się do informacji przetwarzanych i udostępnianych przez jakiś ośrodek - będą "przypominali sobie" o gospodarzu (np. opozycji). Dla zwykłego blogera, który zajmuje się opisywaniem życia pszczół na Mazowszu, nie musi mieć znaczenia, że proces legislacyjny, dotyczący pszczelarstwa w Polsce, prezentuje na swojej stronie (blogu, w serwisie czy portalu) dzięki temu, że pomogła mu w tym opozycja. Dla niego będą istotne pszczoły. Dla opozycji zaś może być ważne, że tak wiele serwisów nagle korzysta z udostępnionego przez nią narzędzia - programowalnego interfejsu do danych publicznych (a więc udostępnienie API można oceniać w kategoriach marketingu politycznego).

Upowszechnienie i pluralizm w dostępie do informacji publicznych, a zwłaszcza takich danych, które dotyczą procesu stanowienia prawa (por. dział legislacja) może podnieść poziom publicznej debaty na wyższy poziom. To oczywiście nie musi być przyjemne dla opozycji (dowolnej opozycji, abstrahując od aktualnej sytuacji w Polsce, czy gdziekolwiek na świecie), która prostymi zabiegami socjotechnicznymi wolałaby pewnie wpływać na postrzeganie grupy aktualnie rządzącej.

API do danych, dotyczących procesu stanowienia prawa i aktualnej dyskusji na temat państwa, to narzędzie, które stanowi nową jakość wobec aktualnie stosowanych technik: prowokacji, pokrzykiwania na siebie w mediach głównego nurtu, "pokrywania newsów" innymi newsami, stawiania retorycznych czy demagogicznych pytań. Takie API może być dobrym narzędziem służącym transparentności władzy publicznej, a więc też czymś konstruktywnym, czymś, co pozwoli społeczeństwu (za pomocą mashupów) spełniać funkcję kontrolną działania organizacji państwowej.

Oczywiście w chwili, w której takie API wyprodukuje i udostępni ludziom opozycja - stawka zostaje podniesiona, a to znaczy, że w demokratycznym państwie można się spodziewać, że również partia lub partie rządzące zintensyfikują działania na rzecz udostępnienia własnego interfejsu. Nieudostępnienie API przez rząd, gdy takie API udostępnia opozycja, to polityczne samobójstwo.

To wszystko tylko na pierwszym etapie upowszechniania informacji publicznych, gdy nie ma żadnego API. Po udostępnieniu takiego interfejsu przez opozycję, jeśli dojdzie ona do władzy - może wprząc swoje doświadczenia w struktury działania władzy publicznej. Partie rządzące zatem powinny być przygotowane do roli opozycji i mieć gotowe narzędzia kontroli społecznej. To daje szansę na "informacyjny wyścig zbrojeń", toczony z pożytkiem dla ogółu społeczeństwa ("gdzie dwóch się bije...").

Są też pewnie zagrożenia: gdyby tylko opozycja i koalicja brały udział w takim wyścigu - szybko mogłyby się zorientować, że transparentność życia publicznego nie jest w interesie "klasy politycznej" i mogłyby dojść do wniosku, że może nie wszystko trzeba od razu udostępniać, może w sposób nie tak łatwy do programowania, nie tak łatwy do budowania na takich informacjach wygodnych "wklejek", gotowych do wykorzystania przez szerokie masy wyborców (z których każdy dysponuje, albo może dysponować, blogiem o kotkach, pszczołach, kulturze, motoryzacji, piłce nożnej, itp. - każdy z takich serwisów zwiększa stawkę transparentności, zainteresowania poczynaniami władzy). Dlatego tak ważne jest, by obok tych "ośrodków sprawczych" działały również API komercyjne, by powstawały programowalne interfejsy dostarczane przez organizacje pozarządowe i inne podmioty.

Serwis programmableweb.com napisał:

We now have 33 government-related APIs listed in our directory and with this new API it appears that we’ll continue to see web services opening-up farther up the political food chain. How long until we have the tech-savvy team over at whitehouse.gov get their API launched? And of course it’s unlikely the Congressional Democrats will sit by and not open-up their own API, and then we still have the Senate, the judicial branch, and on it goes.

Polityczno-informacyjny wyścig zbrojeń już się zaczął. Na razie widać go w USA. Czekam na pierwsze API w Polsce. Po tym pierwszym musi pojawić się kolejne. Aż wreszcie organy władzy publicznej, kościec państwa, same będą musiały takie API uruchomić.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Trochę w temacie

Trochę w temacie - ciekawa inicjatyw z Wielkiej Brytanii: Show Us a Better Way

Tell us what you'd build with public information and we could help fund your idea!

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>