Dyskryminacja w serwisie internetowym - wiek, płeć, etc. przy wynajmie mieszkań

Ciekawe rozstrzygnięcie dotyczące dyskryminacji i odpowiedzialności dostawców usług internetowych (usługodawców): Serwis internetowy Roommates.com nie może zasłaniać się przepisami wyłączającymi odpowiedzialność dostawcy usług (w USA: Section 230 of the 1996 Communications Decency Act), zaś osoby prowadzące serwis mogą (potencjalnie) ponosić odpowiedzialność w związku z dyskryminacją, a to w związku z tym, że serwis pozwalający na wyszukiwanie mieszkań do wynajęcia zbiera - za pomocą internetowych formularzy - takie dane jak wiek, stan cywilny czy orientacja seksualna oraz pozwala użytkownikom zawężać wyniki ewentualnego wyszukiwania ze względu na te właśnie kryteria. W Polsce zaś trwają prace legislacyjne związane z przyjęciem ustawy o równym traktowaniu, a to dlatego, że ochrona przed dyskryminacją w Polsce jest niewystarczająca, na co nam już formalnie Unia Europajska zwróciła uwagę.

Swoje omówienie sprawy dał Olgierd Rudak w notatce Dyskryminacja w serwisie internetowym (Roommates.com), gdzie przywołuje tekst opublikowany w Wired: Roommates.com Not Immune From Discrimination Lawsuit, Appeals Court Rules. W tej ostatniej notatce czytamy, że The Fair Housing Council - to rodzaj organizacji społecznej, dbającej o to, by przestrzegano prawo do równego dostępu do wynajmowania i sprzedaży mieszkań - postanowiła skierować sprawę do sądu przeciwko serwisowi internetowemu. Roommates.com zaś jest serwisem, który pozwala na wyszukiwanie współlokatorów (jeśli na przykład ktoś chce wynająć pokój). The Fair Housing Council podniosła, że serwis narusza przepisy amerykańskiej ustawy the Fair Housing Act.

Sąd pierwszej instancji uznał, że prowadzący serwis nie mogą ponosić odpowiedzialności, a to ze względu na postanowienia art. 230 ustawy DMCA (odpowiednikiem tych przepisów w Polsce są przepisy Rozdziału 3 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną - "Wyłączenie odpowiedzialności usługodawcy z tytułu świadczenia usług drogą elektroniczną"). Sprawa trafiła do apelacji i the 9th U.S. Circuit Court of Appeals w składzie trzech sędziów uznał, że jednak usługodawca w tym przypadku nie będzie korzystał z wyłączenia odpowiedzialności, a to ze względu na to, iż nie jest zwykłym forum wymiany informacji (w którym treści pochodziłyby wyłącznie od użytkowników). Serwis mianowicie wprowadził formularze, za pomocą których użytkownicy określają swój wiek, fakt pozostawania w związku małżeńskim oraz orientację seksualną. Następnie sprawę znów rozpatrywał sąd apelacyjny, tyle, że w pełnym składzie, a który podtrzymał stanowisko składu trzyosobowego (dostępne jest rozstrzygnięcie tego sądu, PDF). W opisany wyżej sposób - jak uznał sąd apelacyjny - serwis aktywnie kreuje swoją własną treść (sposób jej prezentowania), za którą może być już odpowiedzialny. Sąd apelacyjny skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez sąd niższej instancji, który teraz zdecyduje, czy istotnie checkboxy w serwisie Roommates.com oraz możliwość filtrowania ogłoszeń ze względu na odpowiedzi udzielone przez innych użytkowników naruszają andydyskryminacyjne amerykańskie regulacje.

Jakkolwiek zgadzam się z Olgierdem, że doniesienia na temat Roommates.com należy w Polsce analizować, to jednak uważam, że w Polsce ustawodawstwo antydyskryminacyjne jest znacznie uboższe. Polska ma kłopot w implementowaniu kilku dyrektyw Unii Europejskiej (por. Dyskryminacja "ze względu na technologię" a inne sfery dyskryminacji), nie mamy ustawy o równym traktowaniu, nie mówiąc o takich "fanaberiach" (celowo w cudzysłowie) jak specjalne przepisy, które dotyczyłyby zakazu dyskryminacji w relacjach między właścicielem mieszkania (domu) a najemcą. W USA przepisy antydyskryminacyjne nie tylko chronią przed dyskryminacją ze względu na płeć czy orientacje seksualną. Wedle tamtych przepisów nie można dyskryminować też ze względu na niepełnosprawność, a wynajmujący mieszkanie lub dom w niektórych sytuacjach (uzasadnionych) powinien zapewnić niepełnosprawnym najemcom pewne udogodnienia. U nas czegoś takiego nie ma. Ograniczamy się do pewnych regulacji w zakresie stosunków pracy, mamy ustawę o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym i... No i właściwie skończyły mi się obszary do wymieniania. Aaaa. No i oczywiście Konstytucja RP mówi w art. 32 ust. 2, że "nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny". Tylko, że bardzo wielu przypadkach nie ma w Polsce wygodnej drogi dochodzenia roszczeń związanych z przypadkami dyskryminacji (a gdyby były, to np. niewidomi lub niesłyszący mogliby wymóc na administracji publicznej, by tworzyła strony internetowe zgodnie z zasadami dostępności; por. dział accessibility).

W Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej znajdziecie państwo projekt ustawy o równym traktowaniu (projekt z 31 sierpnia 2007 roku). Ale jest też projekt ustawy o równym traktowaniu przyjęty 4 marca 2008 roku. Zacytuję fragment uzasadnienia do projektów (jest on dla nich obu praktycznie tożsamy):

Prace nad projektem ustawy podjęto w związku z koniecznością wdrożenia dyrektyw:

1. dyrektywy Rady 2004/113/WE z dnia 13 grudnia 2004 r. wprowadzającej w życie zasadę równego traktowania mężczyzn i kobiet w zakresie dostępu do towarów i usług oraz dostarczania towarów i usług (Dz. Urz. UE L 373 z 21.12.2004, str. 37). Przepisy dyrektywy muszą zostać implementowane do prawa polskiego do dnia 21 grudnia 2007 r.

2. dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2006/54/WE z dnia 5 lipca 2006 r. w sprawie wprowadzenia w życie zasady równości szans oraz równego traktowania kobiet i mężczyzn w dziedzinie zatrudnienia i pracy (wersja przeredagowana) (Dz. Urz. UE L 204 z 26.07.2006, str. 23). Przepisy dyrektywy muszą zostać implementowane do prawa polskiego do dnia 15 sierpnia 2008 r.

Projekt ustawy ma także na celu doprowadzenie do właściwego i pełnego wdrożenia dyrektyw z zakresu równego traktowania – w związku z przedstawieniem Polsce przez Komisję Europejską zarzutów formalnych dotyczących ich niewłaściwego lub niepełnego wdrożenia. Są to:

1. dyrektywa Rady 2000/43/WE z dnia 29 czerwca 2000 r. wprowadzająca w życie zasadę równego traktowania osób bez względu na pochodzenie rasowe lub etniczne (Dz.Urz. WE L 180 z 19.07.2000, str. 22, Dz.Urz. UE Polskie wydanie specjalne rozdz. 20, t. 1, str. 23) naruszenie nr 2006/2255, pismo z Komisji Europejskiej z dnia 4 lipca 2006 r. znak: SG-Greffe(2006)D/203785;

2. dyrektywa Rady 2000/78/WE z dnia 27 listopada 2000 r. ustanawiająca ogólne warunki ramowe równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy (Dz.Urz. WE L 303 z 02.12.2000, str. 16; Dz.Urz. UE Polskie wydanie specjalne, rozdz. 5, t. 4, str. 79); naruszenie nr 2006/2445, pismo Komisji Europejskiej z dnia 15 grudnia 2006 r. znak: SGGreffe(2006)D/207993;

3. dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2002/73/WE z dnia 23 września 2002 r. zmieniającej dyrektywę Rady 76/207/EWG w sprawie wprowadzenia w życie zasady równego traktowania mężczyzn i kobiet w zakresie dostępu do zatrudnienia, kształcenia i awansu zawodowego oraz warunków pracy (Dz.Urz. WE L 269 z 5.10.2002, str. 15; Dz.Urz. UE Polskie wydanie specjalne rozdz. 5, t. 4, str. 255), naruszenie nr 2006/2522, pismo Komisji Europejskiej z dnia 23 marca 2007 r. znak: SG-Greffe(2007)D/201588.

Przyjęcie aktu prawnego w randze ustawy, który wprowadza zasadę równego traktowania osób bez względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, wyznanie lub światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną, stan cywilny oraz rodzinny jest konieczne dla pełnej implementacji wskazanych wyżej dyrektyw unijnych. Zgodnie z art. 249 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską „dyrektywa wiąże każde Państwo, w odniesieniu do rezultatu, który ma być osiągnięty, pozostawia jednak organom krajowym swobodę wyboru formy i środków”. Dla wdrożenia prawa europejskiego nie jest wystarczające powołanie się na istniejący w Konstytucji RP zapis art. 32 mówiący, że „Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne” oraz, że „Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny”, gdyż zgodnie z decyzją Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości wydanej w sprawie Komisja przeciw Grecji (Sprawa C-187/98) „zasada pewności prawnej oraz ochrony jednostki wymagają jednoznacznego wyrażenia, które dałoby zainteresowanym osobom jasne i precyzyjne zrozumienie ich praw i obowiązków, a także umożliwiłoby sądom upewnienie się, że te prawa i obowiązki są przestrzegane”. Dotychczasowe rozwiązania prawne funkcjonujące w Polsce, zostały uznane przez Komisję Europejską za niewystarczające, z czym częściowo zgodziła się strona polska. W odpowiedzi na zarzuty Komisji Rząd Polski poinformował o planach legislacyjnych zmierzających do przyjęcia aktu prawnego w randze ustawy, który dokona pełnej implementacji prawa europejskiego z zakresu równego traktowania.

Przyjęty sposób regulacji jest jednym z dwóch możliwych rozwiązań. Pierwsze z nich zakłada nowelizację wielu ustaw regulujących kwestie objęte zakresem działania dyrektyw (m.in. ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, ustawy o pomocy społecznej, ustawy o szkolnictwie wySszym, ustawy o systemie oświaty, ustawy o zakładach opieki zdrowotnej). Podkreślić należy, że podjęcie prac w tym trybie naraziłoby system antydyskryminacyjny na brak spójności oraz wprowadziłoby konieczność powtarzania w wielu ustawach regulacji o identycznej treści. Dlatego przyjęto rozwiązanie drugie zakładające przygotowanie i opracowanie projektu ustawy regulującej w sposób kompleksowy kwestie związane z równym traktowaniem, które pozwala na wykluczenie zaistnienia błędów i niedogodności wskazanych wyżej, przeciwdziała rozproszeniu przepisów antydyskryminacyjnych oraz zapewnia ich przejrzystość, czytelność i łatwość stosowania. Przedstawiony projekt ustawy stanowi kompleksowe ujęcie niezbędne w polskim systemie do pełnej i właściwej implementacji przytoczonych dyrektyw.
(...)

A przed nami jeszcze ratyfikacja podpisanej przez Polskę Konwencji ONZ dotyczącej Praw Osób Niepełnosprawnych...

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Polityczna poprawność

Dla mnie ten wyrok wpisuje się w żarty o politycznej poprawności. O przeciwdziałaniu dyskryminacji możemy mówić w przypadku instytucji państwowych, a to ze względu na trochę większą trudność w zmianie kraju zamieszkania, ewentualnie dodając monopole/oligopole.

W przypadku strony roommates.com, jeśli ktoś poczułby się nieswojo ze względu na możliwość (czy te dane były wymagane?) podania pewnych danych osobowych zawsze może założyć konkurencyjny portal roommateswithnoage.com (lub roommatewithoutsex.com) dla osób nie pamiętających kiedy się urodziły (odpowiednio jaką płeć wyznają).

Narzucanie regulacjami prawnymi, że szukając współlokatora nie mogę mieć preferencji co do jej/jego płci, wieku, stanu cywilnego czy nawet chociażby kąta nachylenia górnego lewego płatka usznego jest gorsze od faszyzmu.

Rzecz chyba w tym

że ja się programowo nie zgadzam z tego rodzaju ustawodawstwem. 100% skuteczność takich przepisów byłaby zagwarantowana dopiero wówczas, gdyby wynajmujący miał obowiązek przyjęcia każdej oferty, niezależnie od tego, czy kandydat na najemcę mu się podoba czy nie podoba -- a tego się nie da zagwarantować.

Nie widzę też nic zdrożnego w tym, że wolę wpuścić do siebie studenta (osobę młodą), kobietę (a więc teoretycznie mniej imprezującą), niepalącą (palenia u siebie nie dopuszczam w ogóle) itd. Owszem, mogę filtrować chętnych już po zgłoszeniu, ale a) po co mieszać zainteresowanym w głowach, b) po co narażać się na otrzymanie 1001 więcej ofert, niż ma to sens?

Pozdrawiam :-)

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd

Szczyty głupoty

Taaa, niedługo serwisy randkowe też będą badać, bo przecież jest tam filtrowanie pod kątem płci, wieku czy orientacji seksualnej.

czy ktoś kogoś zmusza aby

czy ktoś kogoś zmusza aby korzystać z tej strony?

Polityczna niepoprawność

A ja dla odmiany odezwę się w obronie tego typu przepisów (choć oczywiście od przepisów znacznie lepszy byłby zdrowy rozsądek i wychowanie w duchu tolerancji). To, że z danych statystycznych, osobistych doświadczeń najemcy, plotek które gdzieś usłyszał czy po prostu jego prywatnych uprzedzeń wynika, że młode dziewczyny generalnie mniej imprezują, ma się nijak do faktu jak dużo imprezuje konkretny kandydat ani jak wiele problemów najemcy tym sprawi. Skończy się na tym, że studiować poza swoim miastem będą mogły tylko dziewczyny.

Oczywiście wina nie leży po stronie najemcy -- on chce tylko dobrać takie kryteria wyszukiwania, które mu dadzą jak najlepsze wyniki. A że serwis nie udostępnia pól "mało imprezuję", "nie palę", "biorę narkotyki", "doprowadzam mieszkania do ruiny" czy "głośno krzyczę podczas stosunku", to najemca musi użyć tego co ma: wieku, płci, wyznania, orientacji seksualnej, narodowości, koloru skóry -- oraz własnych głęboko wpojonych uprzedzeń i mitów na temat tego, jakie zwyczaje poszczególne grupy przez takie kryteria wyszczególnione mają.

Wolność od

Zwróć uwagę, że serwis roommates jest głównie dla szukających współlokatorów. W tym przypadku płeć, wiek i inne parametry mają zdecydowanie większe znaczenie.

Również jednak w przypadku wynajmu mieszkania wynajmujący dysponuje swoją własnością i ma prawo wyspecyfikować dowolnie dziwaczne kryteria.

Moim zdaniem celem przepisów (w szczególności karnych) nie jest zastępowanie dobrego wychowania, a karanie za realną krzywdę, którą jeden człowiek drugiemu wyrządza.

Oczywiście można penalizować dłubanie w nosie ale w jakim celu?

Ale czy Pan sobie wyobraża, jakie larum

podniosłoby się, gdyby ktoś chciał uzyskać konkretniejsze wiadomości na temat kandydata?

Poza tym, ma prywatne mieszkanie, to ma prawo i do prywatnych uprzedzeń ;)

Nie sądzę, że chciałby Pan dokooptować do mieszkania łysego kolegę, który ma inklinacje narodowo-socjalistyczne albo uroczego, długowłosego satanistę...

Wojciech

PS Skończy się na tym, że studiować poza swoim miastem będą mogły tylko dziewczyny.

W dłuższej perspektywie może to doprowadzić, że coraz więcej osób będzie się przyznawać, że jest młodą, nie imprezującą dziewczyną :)

Tylko że posiadanie

Tylko że posiadanie prywatnych i głęboko wpojonych uprzedzeń jest niewątpliwym prawem każdego człowieka, wynikającym z art. 54 Konstytucji RP.

--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/

Ten artykuł

konstytucji ma zastosowanie w relacjach państwo-obywatel, można się zastanowić, czy są wyjątki, czy nie. Bo przecież następny artykuł mówi - i słusznie - że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Raz mogę pochwalić twórców ustawy zasadniczej, że ten artykuł im się udał. :)

BTW: czy osoba, która poszukuje pracownika zgodnie z prawem może wskazać w ogłoszeniu, jakiej osoby potrzebuje? Tak, żeby nie narazić się na zarzut dyskryminacji i w konsekwencji proces.

Wprowadzanie takich ograniczeń w dysponowaniu moją własnością (mieszkaniem czy innym dobrem) to już kuriozum. Przedsionek totalitaryzmu. Podkreślam, że piszę o relacjach obywatel-obywatel.

Dla mnie to przegięcie. Kolejne. W efekcie ustawodawstwo antydyskryminacyjne prowadzi do dyskryminacji.

A tak naprawdę ta mniejszość, która najbardziej potrzebuje opieki ze strony państwa, jest olewana. Mówię o niepełnosprawnych, temat homoseksualizmu jest lotny i każdy musi mieć jakieś zdanie. A inwalidzi to co najwyżej mogą się podłączyć pod aktywistów.

Wojciech

Państwo-obywatel

Zgodnie z konstytucją, obywatele powinni mieć możliwość nauki, pracy, etc. ogólnie rozwijania się i dążenia do swoich celów. Zgodnie z tą samą konstytucją państwo powinno zapewnić odpowiednie ku temu warunki. Państwo może to zrobić wprowadzając odpowiednie przepisy, które z kolei kształtują rynek -- w tym wypadku -- mieszkań. Dzięki temu osoby które miały to nieszczęście, że urodziły się chłopcami (wszak to nie ich wina) mają nadal szansę, przy odpowiednim wysiłku z ich strony, stać się wartościowymi obywatelami: być może nawet tak wartościowymi jak ci, co się urodzili dziewczętami. Fakt, być może im się to nie zawsze udaje, nie świadczy to jednak o tym, że powinni być tej szansy pozbawieni.

Alternatywą byłoby oczywiście organizowanie sponsorowanych przez państwo rezerwatów dla młodych samców, ale to wychodzi drogo ;)

To są te elementy

które mi się nie do końca podobają :) Z tą piękną wizją państwa, to bym się nawet zgodził, gdyby to oznaczało, że państwo nie MUSI tego robić. Według mnie państwo wystarczy, że nie będzie utrudniać, ale nie będę rozwijał tego wątku. Takie podejście do możliwości świetnie oddaje Konstytucja Stanów Zjednoczonych Ameryki. Artykuł 70 mówi tyle, że każdy ma prawo do nauki, a ta jest obowiązkowa do 18 roku życia, w szkołach publicznych jest bezpłatna, szczegóły określa ustawa.

Dysponowanie przeze mnie moją własnością też jest chronione, żeby wspomnieć art. 20, który mimo że mówi o społecznej gospodarce rynkowej [sic!], definiuje ją jako system oparty na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy. Dominuje szacunek dla własności prywatnej, ochrona własności. Dodajmy do tego artykuł 31.1. Wolność człowieka podlega ochronie prawnej i 31.2. Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje. A ograniczenia nie mogą naruszać istoty wolności i praw. No i artykuł 64 w całości.

Nie korci mnie, żeby aż tak mieszać się w te wrażliwe sfery ;)

Wojciech

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>