Problem z działaniem serwisu UZP

I jest też przykład jak infrastruktura oraz sposób działania serwisu internetowego może wiązać się z postępowaniem o udzielenie zamówienia publicznego. Przedsiębiorcy skarżą się ponoć, że strona Urzędu Zamówień Publicznych działa niezbyt poprawnie, była nawet awaria połączona z utratą danych. Ustawa nakłada w niektórych przypadkach obowiązek publikacji ogłoszenia o wszczęciu postępowania na portalu UZP. Pytanie, czy UZP w wyniku przetargu wyłoniło kiedyś przedsiębiorcę, który tę stronę (portal) dla UZP wykonał? Ciekawe, czy w specyfikacji istotnych warunków zamówienia znalazły się wówczas jakieś postanowienia dotyczące poprawności kodu i np. jej dostępności (accessibility)?

Rzeczpospolita: "Od dłuższego czasu przedsiębiorcy i zamawiający sygnalizowali "Rzeczpospolitej", że portal szwankuje. "Serwis UZP działa albo wolno, albo wcale. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego komercyjne serwisy z ogłoszeniami mogą działać bez problemów, a urzędowy nie" - napisał jeden z czytelników. Działanie portalu sprawdziliśmy w poniedziałek. Rzeczywiście, skorzystanie z niego nie było łatwe. O ile strona startowa (portal.uzp.gov.pl) wyświetlała się prawie natychmiast, o tyle próby dostania się do serwisu wyszukiwawczego przez dłuższy czas kończyły się niepowodzeniem. Udało się to dopiero po kilkudziesięciu minutach".

Na stronie Portalu opublikowano wczoraj ogłoszenie sygnowane przez Elżbietę Gnatowską, Dyrektora Generalnego UZP:

Uprzejmie informuję, że znaczne obciążenie w pracy Portalu stanowi skanowanie baz ogłoszeń o zamówieniach, wykonywane przez zautomatyzowane wyszukiwarki firm, zajmujących się działaniami dataminingowymi.

W związku z powyższym Urząd podjął prace nad uruchomieniem interfejsu XML dla ogłoszeń podprogowych oraz ogłoszeń znajdujących się w bazie BZP.

Interfejs XML ma na celu ograniczenie ilości odwołań do wyszukiwarek ogłoszeń oraz uproszczenie sposobu pobierania ich z portalu.

Jednocześnie informujemy że wykorzystywanie wyszukiwarek ogłoszeń w sposób zautomatyzowany w godzinach 8:00 – 18:00 będzie blokowane poprzez odcięcie dostępu do portalu w tym czasie.

Opis działania interfejsu XML zostanie opublikowany najpóźniej do końca tego tygodnia.

screenshot portalu UZP

Screenshot portalu UZP: serdecznie witamy i przepraszamy za awarie...

Ano właśnie. Wtórne wykorzystanie danych ogłaszanych w portalu również może być pewnym problemem, ale chyba nie powinno być wątpliwości, że przedsiębiorcy mają prawo czerpać z portalu Urzędu Zamówień Publicznych dane? W Polsce - co prawda - jeszcze nie implementowano Dyrektywy 2003/98/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 17 listopada 2003 r. w sprawie ponownego wykorzystywania informacji sektora publicznego, jednak myślę, że administracja publiczna nie powinna strzec zbyt zazdrośnie informacji posiadanych przez siebie.

Fakt, że czasem utrzymanie takiej infrastruktury kosztuje, jednak poprawnie przygotowany serwis może np. spowodować, że "silnik" rzadziej odwoływał się będzie do bazy, dyski będą w mniejszym stopniu eksploatowane („zarzynane”), na to wszystko wpływa poprawnie przygotowany serwis internetowy. Nie twierdzę, że dzięki poprawności przygotowania serwisu dałoby się uniknąć tej awarii z 31 sierpnia (kiedy to utracono dane i użytkownicy musieli się po raz kolejny rejestrować w systemie). Rzeczpospolita: "UZP tłumaczy, że portal nie był projektowany z myślą o ogłoszeniach. Obowiązek ich zamieszczania został nałożony podczas nowelizacji pzp i zabrakło czasu na kompleksowe przygotowanie się do jego wypełniania". Pytanie, czy wcześniej portal był zaprojektowany w taki sposób, by prezentować internautom informacje?

Komunikat o awarii opublikowany na stronie UZP:

W dniu dzisiejszym tj. 31 sierpnia 2006r. około godz. 17 miała miejsce awaria platformy systemowej portalu Urzędu Zamówień Publicznych, która spowodowała częściowa utratę danych.

Nastąpiła ponowna instalacja systemu, jednakże wszystkie osoby lub podmioty, które dokonały rejestracji po dniu 27 lipca 2006, muszą zarejestrować się ponownie.

Z uwagi na niezależność baz danych ogłoszeń o postępowaniach, zamieszczanych w Portalu, wprowadzone przez Państwa ogłoszenia zachowały się.

Za problemy związane z działaniem portalu przepraszamy.

Fakt, że UZP zleciło dokonanie "audytu oprogramowania i platformy sprzętowej w celu wykrycia i eliminacji błędów" świadczy o tym, że problem poprawności wykonania witryny internetowej (wraz z całym logistycznym zapleczem) stanowi coraz ważniejszy problem administracji publicznej.

A tymczasem ustawa wskazuje przypadki, gdy ogłoszenia o przetargach trzeba publikować w centralnym portalu UZP. Są też problemy z interpretowaniem wymogów ustawowych. Na stronie UZP, w dziale FAQ, czyli "często zadawane pytania", czytamy:

Art. 4a ust. 2 ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. – Prawo zamówień publicznych, przewiduje obowiązek zamieszczenia „ogłoszenia o wszczęciu postępowania” na stronach portalu internetowego Urzędu Zamówień Publicznych.

Cyt. przepis nie określa w sposób jednoznaczny trybów udzielania zamówień, których obowiązek ten dotyczy. Dokonując wykładni językowej można dojść do wniosku, że „ogłoszenie o wszczęciu postępowania” dotyczy wszystkich trybów przewidzianych w ustawie, w tym również negocjacji bez ogłoszenia, zamówienia z wolnej ręki oraz zapytania o cenę. Jednakże przyjęcie takiej interpretacji kłóciłoby się z istotną cechą tych trybów, tj. brakiem publicznego ogłoszenia. Publikacja ogłoszenia o wszczęciu postępowania w tych trybach jest niecelowa z tego względu, że udział w postępowaniu mogą wziąć jedynie zaproszeni wykonawcy, w przeciwieństwie do trybów tzw. otwartych i ograniczonych, w których wykonawcy odpowiadają na publiczne ogłoszenie.

Ponadto, przyjęcie powyższej interpretacji oznaczałoby stosowanie bardziej restrykcyjnych zasad wobec zamówień o niższej wartości, niż wobec zamówień o wyższej wartości – wszczęcie postępowania o wartości przekraczającej równowartość kwoty 60 000 euro w trybie negocjacji bez ogłoszenia czy zamówienia z wolnej ręki nie podlegałoby obowiązkowi publikacji, podczas gdy poniżej tej kwoty obowiązek ten istniałby, w przypadku literalnego rozumienia art. 4a ust. 2 ustawy.

Wobec powyższego uzasadniona jest modyfikacja wyników wykładni gramatycznej w oparciu o wyniki wykładni systemowej i logicznej. Zasadnym jest aby przepis interpretować w ten sposób, iż obowiązek publikacji ogłoszenia o wszczęciu postępowania na portalu internetowym Urzędu Zamówień Publicznych dotyczy tylko i wyłącznie tych trybów w których wszczęcie postępowania następuje poprzez publikację ogłoszenia o zamówieniu, czyli: przetargu nieograniczonego, przetargu ograniczonego, negocjacji z ogłoszeniem, dialogu konkurencyjnego. Tym samym, w odniesieniu do trybów negocjacji bez ogłoszenia, zamówienia z wolnej ręki oraz zapytania o cenę zamawiający nie mają obowiązku publikacji ogłoszenia o wszczęciu postępowania...

Warto przeczytać wszystkie zgromadzone tam pytania i odpowiedzi. Warto sprawdzić czy inne portale (serwisy) administracji publicznej są poprawnie przygotowane (por. Docieranie stron UKE wraz z linkami w tym tekście). Problem dostępności to nie jedynie problem walidacji kodu (serwis UZP nie wykazuje zbyt wielu błędów formalnych, przynajmniej w tych częściach, które sprawdziłem - na stronie głównej jest ich raptem 39...). Poprawne działanie serwisu może ucierpieć również wówczas, gdy "silnik" stosuje zbyt skomplikowane pętle odwołania się do bazy danych, gdy poszczególne moduły ze sobą niewspółpracują, gdy twórca strony zaproponował zamawiającym layout, który składa się ze zbyt dużej liczby plików graficznych (a każdy plik przywołany ze szkieletu strony to kolejne poszukiwanie go na dysku). Warto stosować - jeśli się da - wsparcie cashowania. Zamawiający mogą nawet nie wiedzieć o tych wszystkich sprawach, ale wygrywający przetarg powinien być profesjonalistą. Trzeba może stworzyć jakiś szymel SIWZ, by pomóc administracji publicznej zamawiać takie, poprawnie przygotowane serwisy internetowe...

Serwisy Urzędu Zamówień Publicznych (w domenie uzp.gov.pl) znalazły się na 9. pozycji mojej listy oglądalności serwisów administracji publicznej, stworzonej na podstawie badania Megapanel PBI/Gemius z czerwca 2006 (por. Jak to jest z oglądalnością witryn administracji publicznej?). W źródłowym zestawieniu UZP znalazło się na 356. pozycji z 3.704.534 odsłon stron (dla porównania UZP wyprzedził serwisy filmy-erotyczne.com.pl z ich 3.651.665 odsłon i 361 pozycją, natomiast nie dał rady pokonać sexanonse.pl na 344 pozycji z 3.883.497 odsłon). Jak się ma taki serwis, to trzeba też mieć silną infrastrukturę, by go zaprezentować. Warto o tym pamiętać. Coraz ważniejszym problemem jest neutralność sieci (por. Net Neutrality czyli spór o społeczeństwo informacyjne), bo co się stanie jeśli jeden lub drugi przedsiębiorca telekomunikacyjny postanowi w swoich szafach serverowych przestawić przełącznik tak, by nieco "przyciąć" ruch na stronę UZP, a ułatwić ruch do portalu, od którego dostaje pieniądze?

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Warto wspomnieć, że

Warto wspomnieć, że Osiołki od dłuższego czasu walczą z dostępnością stron rządowych. Ostatnio zostało wysłanych kilka listów ws. kilku niedostępnych stron.

Wiem o Osiołkach i nieraz nimi "straszę" :)

VaGla's picture

Swoją drogą czy zespół Osiołków nie zechciałby się zaangażować w taki projekt, który polegałby na napisaniu czegoś na kształt wzoru (fragmentu) Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia, który odnosiłby się do poprawnie i neutralnie określonych wymogów w zakresie zamówienia publicznego na serwis internetowy? Jest też inny pomysł, ale nie chciałbym uprzedzać faktów. Właśnie czekam na informację i jeśli je dostanę, to wtedy wyjaśnie na czym by miał polegać.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Czy tylko zespół "Osiołków" ???

Z całym szacunkiem dla zespołu portalu walczącego o faktyczną wolność internetu, chciałbym zapytać jak w tytule... A może warto podobną tematykę skierować do szerokiej społeczności "Otwartego Oprogramowania"??

Może moje rozumowanie jest z założenia błędne, ale coś co jest dobrem "ogółu" nie powinno być monopolizowane przez żadną firmę czy jedynie słuszny trend...

Dla przykładu, szablony dokumentacji stanowiącej formularze spraw urzędowych powinny być oparte na otwartych formatach. Podobnie z wszelakimi rozwiązaniami finansowanymi lub współfinansowanymi z pieniędzy podatników. Tyle tylko, że jak dostrzegam, to takie podejście do zagadnienia z góry przekreśla zainteresowanie firm komercyjnych.

Pytam dlatego, że podobne zagadnienia można wykorzystać w celach dydaktycznych. Choć wiele rozwiązań będzie chybionych, to będą także poprawne. Najlepsze może stać się wzorcem, a autor z czasem może stać się autorytetem.

Rozumiem, że istniejące zespoły są już znane ze swych dokonań, co stawia je na czele specjalistów. Ale może też warto popatrzeć i na innych, nie mniej rozwojowych.

Pozdrawiam

Nikt nikogo pistoletem nie zmusi :)

VaGla's picture

Jeden z większych problemów "ruchów społecznych" polega na tym, że ciężko ruszyć taką masę indywidualności. Jeśli ktoś będzie chciał się włączyć w taki projekt, to przecież nikt nikogo nie będzie z niego wykluczał (wręcz przeciwnie - chętnie zobacze, co już zostało zrobione!). Jestem pod dużym wrażeniem niektórych komentarzy, zwłaszcza jednego, pod tekstem o projekcie nowelizacji prawa telekomunikacyjnego, którego autor postanowił opublikować swoje uwagi anonimowo. Jak rozumiem: nie dla sławy, nie dla chwały - tylko żeby się podzielić. Jeśli społeczność "Otwartego Oprogramowania" wymaga szczególnego zaproszenia, to niniejszym je składam: zastanówcie się Państwo, czy jest to dla Was temat interesujący. W moim odczuciu chodzi o standardy interfejsów bardziej niż o to, by kod programu, który je generuje był otwarty (chociaż nie trzeba mnie przekonywać do ODF'a przy tworzeniu podstaw dokumentu elektronicznego w administracji - niniejszy wątek w większym chyba stopniu dotyczy interfejsu www). Jeśli pojawią się interesujące głosy ze strony przywołanego środowiska - warto będzie je wspierać i wykorzystywać w dyskusji. Jakie zatem winny znaleźć się w takim dokumencie SIWZ postanowienia?

Bo nie chodzi tu o to, by zapraszać się wzajemnie do projektów, tylko o to, by faktycznie je robić. Zaproszenie wzajemne wiele tu nie pomogą. Tu trzeba budować synergię i platformę wymiany informacji o dokonaniach. Ekspertem nie zostaje się IMHO dlatego, że się ogłasza, że się coś dopiero zrobi. Osiołki mają coś do pokazania (działają już długo i systematycznie) - dlatego właśnie zostały przywołane.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Pytanie czy baza spójna czy rozproszona ??

Tytuł może nie oddający w 100% istoty zagadnienia.

Ale warto zacząć od poczatku, by rozwiać wątpliwości.

Skoro jednostki publiczne mają, zgodnie z przepisami udostępniać swoje informacje w internecie (państwo informacyjne), to siłą rzeczy muszą posiadać własne strony www podmiotowe oraz strony BIP. A skoro posiadają własne strony podmiotowe, to raczej oczywistym jest, że specyfikację ogłaszanego przetargu mogą na niej zamieścić. Specyfikację w formacie i kształcie zgodnym z wszelkimi obowiązującymi normami prawnymi.

Strona UZP mogłaby jedynie zawierać link do "specyfikacji", Nazwę oferenta, Temat oferty, Rodzaj przetargu i.tp. ... Ogólnie mówiąc na stronie UZP byłaby informacja "tematyczna" oraz informacja o "stanie przetargu"... Właściwe "to(m/n)y" dokumentacji siedziałyby sobie na serwerkach stron www oferentów. Zainteresowany przetargiem, zamiast zasysać z jednego serwera kilkanaście dokumentacji, odwiedziłby kilkanaście serwisów www, zgodnie z linkami do nich. Co prawda samo "zasysanie" powinno działać w "locie" poprzez zalinkowanie adresu URL do pliku dokumentacji.

Ktoś zapyta o efekt takiego rozwiązania... No cóż... Serwer UZP byłby jedynie bazą informacyjną gdzie są dokumentacje, a nie gromadziłby ich na swoich zasobach. W efekcie nie byłby przeciążany w jednostce czasu wyciąganiem dokładnej specyfikacji przetargu.

Pewnie zbyt daleko sięgam z wyobraźnią o bazie rozproszonej zawierającej tylko szczegółową dokumentację przetargu.
Powstałoby coś na kształt klastra :)

Ale pewnie nie mam racji... Bo albo rozwiązanie jest zbyt proste i tanie, albo przepisy sa tak skonstruowane, że nie ma mozliwości pomysleć o takim rozwiązaniu.

Pozdrawiam...

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>