Cenzura Wikipedii w Chinach
W październiku zeszego roku Chiny zablokowały dostęp do Wikipedii, Wolnej encyklopedii. Podobno rząd chiński chce autoryzować informacje publikowane w ramach społecznościowego zbioru encyklopedycznych informacji, który aktualnie w chińskiej wersji liczy 85 tys. artykułów i 2,7 mln stron. Prezes fundacji Wikimedia stwierdził zaś, że Wikipedia nie ugnie się i nie da się ocenzurować.
Gazeta.pl: "- Dla mnie i dla całej społeczności Wikipedii ważne jest, by nie widziano w nas drugiego Google'a - powiedział w sobotę w Hongkongu James Wales, prezes fundacji Wikimedia finansującej Wikipedię. Google w lutym uruchomił ocenzurowaną chińską wersję wyszukiwarki".
W maju zaś za serwisem Vnunet Signs.pl relacjonował: "Na stronie internetowej chińskiej wyszukiwarki - baidu.com pojawiła się regionalna wersja popularnej encyklopedii Wikipedia. Zgodnie jednak z obowiązującą w Państwie Środka cenzurą, użytkownicy nie mogą bezpośrednio dokonywać edycji haseł".
Chińska wersja Wikipedii dostępna jest pod adresem http://zh.wikipedia.org. Jak się wydaję – pozostawia to wikipedystom pewną kontrolę nad samym adresem chińskich zasobów, jednak nie powinno to stanowić większej bariery dla stosowania blokad i filtrów przez chińskie władze.
O uruchomieniu wspomnianej wyże chińskiej wersji wyszukiwarki Google pisałem m.in. w tekście Nowa, lepsza wyszukiwarka Google: "Ta wersja jest lepsza, bo cenzuruje wszelkie niechciane przez władze w Pekinie treści. Google się rozwija, by każdy mógł w Sieci znaleźć coś dla siebie...". Działania dużych amerykańskich koncernów stały się przyczynkiem dla amerykańskiej inicjatywy legislacyjnej the Global On-line Freedom Act (por. Tasują się karty globalnej wolności). W tej dyskusji (do której bierze udział również Europa, por. Cicha europejska rezolucja o wolności słowa w internecie)nie bierze się pod uwagę (na razie) istnienia również społecznościowych inicjatyw, za którymi nie stoi duży kapitał, nie ma nad nimi też jednolitej, skutecznej kontroli "hierarchicznej".
Czytaj również:
- Współpraca z chińską cenzurą
- Co zablokowali tym razem?
- Ograniczanie i kontrola dostępu oraz kanałów dystrybucji
- Wyszukiwarka i skazanie dziennikarza w Chinach
- Chiny cenzurują
Przeczytaj również co o cenzurze napisano w Wikipedii.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Duży + dla Wikipedii
Cieszy zachowanie się Wikipedii, a raczej jej przedstawicieli. W końcu to spółka non-profit :). Jednakże czy nieugięcie się fundacji przed chińskimi władzami nie będzie oznaczało końca chińskiej Wikipedii?
Pewnie będzie to "koniec" w pewnym sensie
Można snuć takie przypuszczenia, że będzie to "koniec" (albo czasowy "koniec") w tym znaczeniu, że mieszkańcy nie będą mogli zapoznać się ze zgromadzoną treścią. Władze mogą pobierać Wikipedię i same ocenzurowane treści udostępniać na kontrolowanych przez siebie serwerach. Na marginesie powiem, że na Wikipedii właśnie trwa głosowanie dotyczące hasła, które wrzuciłem (a wrzuciłem tam m.in. hasło Rada Informatyzacji), a które ktoś uznał za "nieencyklopedyczne". Jak powiedziałem - trwa dyskusja, strona została oznaczona szablonem "Ten artykuł został umieszczony na liście stron do usunięcia". I chociaż jestem "wikipedystą" od 2002 roku (który - co przyznaje - nieczęsto edytuje Wikipedię) to uznaję takie głosowania za rzecz normalną. Jako społecznościowy projekt napotyka on szereg problemów. Nie każdy wie np. że akty normatywne nie są chronione przez prawo autorskie, albo nie każdy jest w stanie rozróżnić udostępnianie utworów zgodne z amerykańską doktryną fair use od polskiego dozwolonego użytku... Powstała, co prawda, fundacja Wikimedia, jednak ona de facto nie organizuje pracy zespołów redakcyjnych. A jeśli to projekt społecznościowy, to jak negocjować z całą społecznością cenzurowanie? Jak uzgadniać również z tą jej częścią, która umieszcza dane hasła na liście artykułów do usunięcia, bo tak czuje i ma do tego prawo ;)
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Kilka sprostowań
Jeżeli mogę to chętnie sprecyzowałbym kilka informacji, które pojawiły się w tym wpisie i w miarę swoich możliwości odpowiedzieć na pytanie o przyszłość chińskiej Wikipedii.
Przede wszystkim informacja z Signs.pl może wprowadzić w błąd. Internetowa encyklopedia dostępna na baidu.com jest „regionalną wersją popularnej encyklopedii Wikipedia” tylko pod względem ideowym. Baidu Baike (http://baike.baidu.com/), bo tak się nazywa, w żaden sposób nie jest związana z Wikipedią i rządzi się własnymi prawami (m.in. nadsyłane teksty podlegają ocenie/analizie redaktorów przed opublikowaniem, a wpisy niezgodne z wizją władz na drażliwe tematy są odrzucane).
Zdanie na temat tego, że użytkownicy nie mogą bezpośrednio dokonywać edycji haseł jest błędne; mogą i to robią! Po prostu nie mają aż tak wolnej ręki jak wikipedyści, o czym wspomniałem wyżej.
Podkreślam, że chińska Wikipedia (tzn. tą z http://zh.wikipedia.org/) jest niezależna od Baike, więc użytkownicy chińskojęzyczni mają tak samo wolną rękę do edycji haseł jak Amerykanie czy Polacy. VaGla popełnił błąd (czy popełniła?) pisząc o tym, że wikipedyści „zachowali pewną kontrolę nad samym adresem zasobów” – zachowali nie pewną, ale pełną kontrolę nad Wikipedią! Wikipedia to Wikipedia, Baidu Baike to Baidu Baike ;)
Oczywiście pisząc o swobodzie edycji Wikipedii pomijam aspekt utrudnień związanych z tzw. Wielkim Firewallem, który blokuje Chińczykom dostęp do wielu stron, w tym Wiki. Oczywiście nie ma blokad, których nie da się obejść i osoby zainteresowane, które wiedzą o istnieniu Wikipedii i tak na nią wejdą np. stosując serwery proxy.
W powyższym komentarzu VaGla odpisuje, że może być to koniec Wiki (w wyjaśnionym później rozumieniu). Myślę, że tak się nie stanie z kilku powodów: jak już pisałem osoby zainteresowane współtworzeniem Wikipedii i tak będą to robić. Oczywiście użytkowników niezaawansowanych w obsłudze komputera ubyło od czasu założenia blokady na Wikipedię na rzecz powstałego później Baike.
Ponadto Wikipedia nie jest zasilana tylko i wyłącznie przez mieszkańców ChRL, ale także Hongkongu (gdzie odbyła się ostatnia konferencja, na której padły słowa o nieugięciu się organizacji) i Tajwanu, gdzie dostęp do „W” jest nieograniczony.
Być może posługiwał się Pan skrótem myślowym, który nadinterpretowałem na samym początku, ale że sprawa jest dość istotna pozwolę sobie na kolejne drobne sprostowania. „Władze mogą pobierać Wikipedię i same ocenzurowane treści udostępniać na kontrolowanych przez siebie serwerach” jest mylne lub nieprecyzyjne.
Mylne – jeżeli trwa Pan przy założeniu, że „Baike równa się chińska Wikipedia”, bowiem tak nie jest. Władza nie będzie też „pobierać treści i jej udostępniać” (przyznam, że trochę tego nie zrozumiałem dla czego i gdzie miałoby się to dziać!). Ponadto, pokusił się Pan o skrót myślowy, w efekcie którego postawił Pan znak równości między władzami a Baidu (które jest prywatną firmą zarejestrowaną na Kajmanach i obecną w NASDAQ!).
Nieprecyzyjne – jeżeli miał Pan na myśli to, że władze kontrolują dostęp do Wikipedii. Artykuły nie są znikąd pobierane i nie są przechowywane na serwerach należących do rządu; tzw. Great Firewall filtruje treść stron w poszukiwaniu zakazanych pojęć i jeżeli takowe wykryje – blokuje połączenie; cześć stron odrzuca z założenia (w tym Wikipedię).
Kończąc dodam tylko, że polityka chińskiego rządu względem blokowania stron nie jest przewidywalna – przykładem może być chociażby odblokowanie Bloggera (w podobnym czasie zablokowano Feedburnera). Mniej więcej rok temu Wikipedia była raz blokowana, raz nie; czasami tylko konkretne hasła; od mniej więcej roku jest zablokowana całkowicie. Oczywiście można dyskutować dlaczego Blogger działa, a Wikipedia nie (przecież w blogu można napisać dokładnie to samo, a nawet znacznie ostrzej i skrajnie stronniczo!); co jest większym zagrożeniem – encyklopedia czy „wolne słowo”, ale to już zupełnie inny temat. Chciałem tylko pokazać, że rząd w kwestii blokowania stron jest dość nieprzewidywalny.
Warto też spojrzeć na całą sprawę w kategoriach ekonomicznych. Dzięki zablokowaniu Wikipedii rząd dał szansę lokalnej firmie na zbudowanie silnej konkurencji (przy okazji trzymając w znacznym stopniu rękę na stronie merytorycznej!)! Nie zdziwiłbym się gdyby to był dodatkowy argument, zwłaszcza, że podobne działania mają miejsce w przemyśle filmowym i nie tylko.
Pozdrawiam serdecznie!
Uzupełnienie
Jeszcze drobne uzupełnienie - gdy pisałem „oczywiście użytkowników niezaawansowanych w obsłudze komputera ubyło od czasu założenia blokady na Wikipedię na rzecz powstałego później Baike” sam wyraziłem się nieprecyzyjnie. Miałem na myśli to, że przyrost nowych wikipedystów zmaleje, a nie że wikipedystów ubędzie. Ponadto pokusiłem się o również o zgadywanie: nie mam dostępu do danych na temat przyrostu redaktorów Baidu Baike, którzy faktycznie przerzucili się z Wikipedii (acz przyznam, że jeżeli wcześniej działali w ramach „W” to nie sądzę by nagle zapragnęli działać w „BB” – tracą bowiem status „niezależnych działaczy” i „wtajemniczonych” – acz jest to z mojej strony niebezpieczna psychologizacja).
Na poparcie swojej tezy na temat stale rosnącej liczby użytkowników Wikipedii podam adres z danymi Wikipedii na temat wikipedystów z Chin: http://stats.wikimedia.org/EN/ChartsWikipediaZH.htm. Z resztą proponuję raczej mówić o nich jako o użytkownikach chińskojęzycznych a nie chińskich (czyli w domyśle z ChRL).
Pozdrawiam,
SDU to oczywiście sprawa
SDU to oczywiście sprawa polityczna - konflikt inkluzjonizmu z delecjonizmem. Jeszcze wiele kapitału ludzkiego ma Polska do zbudowania, bo w moim odczuciu tak jak w latach popularności irców, usenetów, tak obecni administratorzy Wikipedii - Polacy - najpierw doszukują się braków formalnych u nowicjuszy, bynajmniej nie czekając z otwartymi ramionami na nowe źródło wiedzy. W anglojęzycznej tak nie jest. Oporność ciąży gdzieś w polskiej mentalności, o czym i VaGla wspomina tu i ówdzie przy okazji forsowania standardów dostępności stron internetowych.
Tak się, żalę, jak zostałem niesłusznie skrytykowany za zbyt szerokie - zgodne z przeznaczeniem - używanie różnych znaków unikodowych (jako przeciwieństwo małego podzbioru ISO-8859-1).