Pilne: sprawa daty śmierci Korczaka - szukamy spadkobierców p. Janiny Gołębiewskiej
Podczas wczorajszej rozprawy Sąd Rejonowy Lublin-Zachód nie podjął decyzji dotyczącej daty śmierci Korczaka, ale zobowiązał Fundację Nowoczesna Polska do wskazania spadkobierców Janiny Gołębiewskiej wraz z ich aktualnymi adresami zamieszkania w terminie 7 dni pod rygorem zawieszenia postępowania i odroczył rozprawę bez terminu. Zadanie prawdopodobnie niewykonalne, ale Fundacja postanowiła spróbować. Liczymy na pomoc społeczności.
Zdaniem sądu spadkobiercy p. Janiny Gołębiewskiej, będącej uczestniczką postępowania z 1953 r. o uznanie Janusza Korczaka za zmarłego, są zainteresowanymi w prowadzonej przez Fundację sprawie. Janina Gołębiewska była zapewne krewną Korczaka, ale zgodnie z postanowieniem sądu z 1957 r. nigdy po nim nie dziedziczyła. Więcej na ten temat w fundacyjnym serwisie Prawo kultury: Pomóżcie nam uwolnić Korczaka! Szukamy spadkobierców Janiny Gołębiewskiej (temat jest też w serwisie Wykop).
Chociaż znalezienie spadkobierców nie powinno wpływać na ustalenie daty śmierci, to - skoro sąd zobowiązał Fundację do poszukiwań - szukamy. Jeśli nie znajdziemy - sąd zawiesi postępowanie. Tymczasem sąd odroczył rozprawę bez terminu.
W serwisie Prawo kultury Fundacja Nowoczesna Polska publikuje również dokumenty sprawy o Korczaka.
Przypominam, że Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 16 września 2011 r. w sprawie ustanowienia roku 2012 Rokiem Janusza Korczaka została opublikowana w Monitorze Polskim nr 87 z dnia 30 września 2011 r. (poz. 905). Uchwała ta została podjęta w związku z "siedemdziesiątą rocznicą Jego śmierci".
Przeczytaj również:
- Z upływem roku, w którym obchodzimy 70. rocznicę śmierci Janusza Korczaka, jego dzieła powinny przejść do domeny publicznej
- W celu ochrony domeny publicznej idziemy do sądu, by ustalić datę śmierci Korczaka
- Nie ma zgody na spec-ustawę korczakowską, a spec-ustawa chopinowska jest patologiczna
- Odbyła się pierwsza rozprawa korczakowska
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Sprytnie
Moim zdaniem ta decyzja sądu jest genialna w swojej prostocie. Powinno być więcej takich inicjatyw. Oto lista innych zobowiązań o których sąd mógłby zadecydować pod rygorem zawieszania postępowań:
1. Schwytanie Yeti,
2. Znalezienie lekarstwa na raka,
3. Zbudowanie reaktora zimnej fuzji,
4. Udowodnienie P = NP,
5. Udowodnienie hipotezy Riemanna,
6. Udowodnienie poprawności modelu standardowego, ewentualnie teorii strun lub innej teorii wszystkiego,
7. Znalezienie w kosmosie obcej inteligencji, która nawiązałaby kontakty z ludzkością pomimo stanu naszych systemów prawnych,
8. Uargumentowanie powyższych zobowiązań tak, aby były prawnie niepodważalne.
Myślę, że znacznie przyczyniłoby się to do postępu ludzkości. Takie inicjatywy należy wspierać!
Dokładnie, należy też do
Dokładnie, należy też do tego dodać, że nic tak nie działa motywująco jak presja czasu!.
Dopisałbym do tego aktualne problemy:
-zakończenie konfliktu w Strefie Gazy.
-"Pozbycie" się nuklearnych zapędów Iranu.
-"Rozwiązanie" problemu Korei Północnej.
-rozwiązanie kryzysu w strefie Euro.
i wiele innych, oczywiście w nieprzekraczalnym terminie 7 dni!.
Te komentarze
Te komentarze nie przybliżają nas do rozwiązania problemu.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Ale pozwalają odreagować
Ale pozwalają odreagować, gdy stężenie absurdu zaczyna przekraczać normy dopuszczalne poza Białorusią, Rosją i Koreą Północną.
PS.
Rodziny p. Gołębiewskiej nie znam, wykop wykopałem. Innych pomysłów na pomoc nie mam.
Dokładnie tak jak piszesz.
Dokładnie tak jak piszesz. Czytając takie teksty zaciskam szczękę i niszczę sobie szkliwo, co zapewne ma wpływ na rozwój próchnicy.
Absurdalna sytuacja sąd pani Gołębiewskiej kiedyś powiedział, że o dziedziczeniu nie ma co marzyć, a teraz każe ją znaleźć bo może być zainteresowana. Czym?
Vagla w każdym urzędzie jest dostęp do pesela. Znalezienie tej pani i jej dzieci powinna zając urzędniczce łącznie z parzeniem kawy jakieś 10 min.
Oddalenie...
Za to działania sądu nie zbliżają nas do "uwolnienia" Korczaka. Jeszcze kilka rozpraw i po prostu "wleci" w domenę publiczną, tak jak by chciał tego obecny dysponent prawa. Litygacja super-strategiczna. Liczy ktoś poświecone temu roboczogodziny?
A meldunki?
W sumie nie jest jeszcze najgorzej. Jeżeli macie dostęp do akt z lat 50-tych, to macie przecież także adres Janiny Gołębiewskiej.
To z kolei pozwala na sprawdzenie po ewidencji meldunkowej gdzie mieszkała J. Gołębiewska. Pewnie będzie też informacja gdzie umarła.
Z kolei miejsce zgonu determinuje właściwość sądu, który przeprowadzał postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku - stąd też można wtedy wystąpić do sądu z wnioskiem o akta sprawy spadkowej.
Oczywiście jest jeszcze druga możliwość: skoro uważacie, że zarządzenie sądu jest "bez związku", to ja bym po prostu zaskarżył postanowienie o zawieszeniu postępowania (oczywiście w międzyczasie na wszelki wypadek szukając JG) - lubelski SO należy do dosyć rozsądnych i otwartych na sensowne argumenty.
przewlekłość postępowania?
Ja również nie przyczynię się niestety do znalezienia spadkobierców p. Gołębiewskiej, ale przyszły mi do głowy dwa pytania.
W jaki sposób Ci spadkobiercy mogliby być zainteresowani, skoro sprawa nie dotyczy kwestii przysługiwania im praw do spadku? A swoją drogą w "zwykłych" sprawach nad takimi rzeczami przechodzi się do porządku dziennego wywieszając wezwanie spadkobierców gdzieś na sądowym korytarzu i wyznaczając na kuratora protokolanta...
I pytanie główne: czy przypadkiem te wszystkie kwestie (wezwanie SP, poszukiwanie spadkobierców p. Gołębiewskiej) nie powinny być przedmiotem zainteresowania sądu już przed wyznaczeniem pierwszej rozprawy? W chwili obecnej można odnieść wrażenie, że sąd przygotował sobie listę "spraw pobocznych do załatwienia" i realizuje je w tempie 1 sprawa na rozprawę, co przy odstępach czasowych pomiędzy rozprawami pozwala przypuszczać, że sprawa stanie się bezprzedmiotowa z uwagi na upływ czasu (tzn. upływ terminu liczonego wg błędnie ustalonej daty śmierci Korczaka). Mam wrażenie, że tego typu zachowanie sądu można dość obszernie komentować z punktu widzenia przepisów o przewlekłości postępowania...
Przewlekłość? W Polsce,
Przewlekłość? W Polsce, po kilku miesiącach od wpływu wniosku? Bądźmy realistami, zero szans na uznanie tego za przewlekłość.
Po prostu trzeba albo znaleźć tych spadkobierców (w 7 dni wątpię), albo doprowadzić do zawieszenia postępowania i to skarżyć. Ale jeżeli chodzi o przewlekłość tylko tylko można to komentować, co dla postępowania ma skutek żaden.
a jak nie przewlekłość to co?
Mam wrażenie, że przewlekłość mierzy się nie tyle czasem bezwzględnym trwania postępowania co raczej efektywnością wykorzystania czasu przeznaczonego na rozprawę. Dziwi mnie, dlaczego sąd decyduje się przeznaczać kolejne rozprawy na kwestie, które mógł z powodzeniem zwrócić uwagę stron na długo przed wyznaczeniem pierwszej rozprawy...
Abstrahuję natomiast od szans na uznanie tego za przewlekłość "w rozumieniu przepisów" (a swoją drogą, to jak nie "przewlekłość", to co?). W tym serwisie jednak dość często dyskutujemy nie o tym jak jest, lecz bardziej o tym, jak powinno być.
a dlaczego nie KAŻDEGO?
Chciałbym najzupełniej poważnie zaproponować, aby kolejnym uczestnikiem w tej sprawie był KAŻDY.
Przecież ustalenie wcześniejszego wygaśnięcia praw do dorobku Korczaka spowoduje wcześniejsze zasilenie domeny publicznej. Niewątpliwie wpłynie to na możliwość korzystania z tych utworów przez każdego i stąd wywodziłbym legitymację każdego człowieka na świecie do wzięcia udziału w tym postępowaniu w charakterze strony.
No i teraz sąd może
No i teraz sąd może zobowiązać Fundację do powiadomienia o postępowaniu każdego mieszkańca Ziemi - tak jak było z Googlem i skanowanymi książkami.