Dramatyczne oświadczenie Prezesa Lipszyca

"Ze względu na to że Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej posiada system informatyczny który nie działa, jest nielogiczny i zagmatwany, nie zapewnia sensownego wsparcia merytorycznego oraz zmusza do wykonywania dodatkowej, nikomu niepotrzebnej roboty zastanawiam się nad zignorowaniem obowiązku publikacji sprawozdań OPP w systemie MPiPS. Sprawozdania są dostępne na naszej stronie."

- Jarosław Lipszyc, Prezes Zarządu Fundacji Nowoczesna Polska, która ma status Organizacji Pożytku Publicznego.

Oczywiście Rada Fundacji Nowoczesna Polska (która jest organem wewnętrznego nadzoru Fundacji, a której jestem wiceprzewodniczącym) byłaby pewnie bardzo zaniepokojona w sytuacji, w której celowo i z premedytacją Prezes Zarządu Fundacji podjąłby działania sprzeczne z prawem, dlatego badam temat.

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej prowadzi serwis internetowy, który nazwany jest Bazą Sprawozdań Organizacji Pożytku Publicznego. Z tą bazą były wcześniej pewne problemy. Od początku roku baza nie działała. Były kłopoty z utrzymaniem bazy na serwerach ministerstwa, potem trzeba było ogłosić przetarg... Potem Departament Pożytku Publicznego MPiPS powiedział, że "z uwagi na brak dostępu do aplikacji, nie będą wyciągane konsekwencje wobec tych, które nie zamieszczą sprawozdań za rok 2010/2011 w terminie 15 dni od daty zatwierdzenia sprawozdania". I tak dalej. Historię tych działań można przeczytać w tekście W oczekiwaniu na bazę, który został opublikowany w serwisie NGO.pl pod koniec marca br.

Ta sprawozdawczość, dotyczy m.in. zagadnienia, o której w niniejszym serwisie pisałem w kontekście prac nad przepisami o zbiórkach publicznych (por. Zapowiada się nowe podejście do zbiórek publicznych). Gdyby ktoś chciał zapoznać się z "kalendarzem sprawozdawczym" dla różnych organizacji, to może sięgnąć do takiego materiału, opublikowanego w serwisie OPP: Kalendarz terminów (deklaracje, sprawozdania) w 2012 r.. Mamy lipiec, więc przywołajmy stosowny fragment:

LIPIEC
10 lipca - urząd skarbowy
W ciągu 10 dni od daty zatwierdzenia rocznego sprawozdania finansowego przez organ zatwierdzający organizacji sprawozdanie to powinno być przesłane do urzędu skarbowego wraz z uchwałą organu zatwierdzającego (może to być np. zarząd lub inny organ wskazany w statucie danej organizacji) o podziale ewentualnej nadwyżki przychodów nad kosztami i przeznaczeniu jej na cele statutowe. Jeśli sprawozdanie finansowe będzie zatwierdzone w ostatnim możliwym dniu, czyli 30 czerwca (licząc sześć miesięcy od dnia bilansowego 31 grudnia), to termin wysłania sprawozdania do urzędu skarbowego mija 10 lipca. Jeśli jednak zatwierdzenie sprawozdania finansowego przez organ nadrzędny nastąpi wcześniej, wówczas termin wysłania sprawozdania do urzędu skarbowego upłynie dziesiątego dnia od tej daty zatwierdzenia.

15 lipca - baza sprawozdań OPP
To ważny termin dla OPP, których rok obrotowy jest taki sam jak rok kalendarzowy, czyli dla większości tych organizacji. Muszą one do 15 lipca opublikować (zamieścić) sprawozdanie merytoryczne i zatwierdzone sprawozdanie finansowe (czyli po podjęciu uchwały o zatwierdzeniu sprawozdania finansowego, samej uchwały w bazie się nie umieszcza) w internetowej bazie sprawozdań prowadzonej przez MPiPS: http://www.pozytek.gov.pl/Opublikuj,sprawozdanie,w,bazie,%3E%3E,742.html

Pozostałe OPP, których rok obrotowy różni się od roku kalendarzowego mają obowiązek opublikować te sprawozdania w bazie sprawozdań prowadzonej przez MPiPS: http://www.pozytek.gov.pl/Opublikuj,sprawozdanie,w,bazie,%3E%3E,742.html w ciągu 15 dni od daty zatwierdzenia sprawozdania finansowego.

Pamiętajmy, że od 2012 r., czyli przy składaniu sprawozdania za 2011 r., OPP nie mają już obowiązku wysyłania sprawozdań w wersji papierowej do MPiPS. Więcej o sprawozdawczości OPP: poradnik/x/424881 oraz tutaj: http://wiadomosci.ngo.pl/wiadomosci/718948.html

15 lipca - Krajowy Rejestr Sądowy
W ciągu 15 dni od daty zatwierdzenia rocznego sprawozdania finansowego przez organ zatwierdzający organizacji sprawozdanie to powinno być przesłane przez organizacje prowadzące działalność gospodarczą do Krajowego Rejestru Sądowego wraz z uchwałą organu zatwierdzającego (może to być np. zarząd lub inny organ wskazany w statucie danej organizacji) o podziale ewentualnej nadwyżki przychodów nad kosztami i przeznaczeniu jej na cele statutowe. Jeśli sprawozdanie finansowe będzie zatwierdzone w ostatnim możliwym dniu, czyli 30 czerwca (licząc sześć miesięcy od dnia bilansowego 31 grudnia), to termin wysłania sprawozdania do KRS mija 15 lipca. Jeśli jednak zatwierdzenie sprawozdania finansowego przez organ nadrzędny nastąpi wcześniej, wówczas termin wysłania sprawozdania do KRS upłynie piętnastego dnia od tej daty zatwierdzenia.

Problemy z bazą OPP były, teraz baza niby jest. Aby założyć tam konto trzeba znaleźć sygnaturę akt sprawy, w czasie której nadano status OPP. Potem zaczynają się schody, przez które powinien - teoretycznie - przeprowadzić Podręcznik Użytkownika Systemu sprawozdań finansowych i merytorycznych Organizacji Pożytku Publicznego z maja br., opublikowany na stronie pozytek.gov.pl.

Screenshot jednego z formularzy serwisu bazy OPP: rachunek zysków i strat wariant porównawczy, wariant kalkulacyjny...

Pytam Prezesa Lipszyca Jarosława: o co chodzi? W odpowiedzi dostaję następujący przekaz:

Oczywiście zaznaczyć możesz ALBO wariant porównawczy, ALBO kalkulacyjny, ale system nie mówi ci czym się różnią, a poza tym moje sprawozdanie finansowe JUŻ ZOSTAŁO NAPISANE kiedy wysyłałem je do Ministra Edukacji Narodowej. I jest zgodne z przepisami, a nie z tabelką. I nie mam możliwości po prostu wrzucenia go na stronę. Innymi słowy - grozi mi złożenie w bazie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej sprawozdania RÓŻNEGO od tego, które zostało złożone do Ministra właściwego, które zostało złożone do KRS i które zostało zaakceptowane przez Radę. Ale nawet jeśli moje sprawozdanie - to które mam - jest napisane w jednym z tych dwóch wariantów, to ja i tak nie wiem, w którym...

W poradniku na ten temat piszą prosto:

W oknie pojawi się dodatkowa opcja wyboru Rachunek zysków i strat. Należy wybrać odpowiedni.

Po chwili Prezes Lipszyc dodaje jeszcze:

System nie przewiduje większej ilości beneficjentów działań niż 999999, a ja mam na Wolnych Lekturach 1900000 beneficjentów...

Po kolejnej chwili:

Liczbę osób zatrudnionych w organizacji należy podać z dokładnością do jednego miejsca po przecinku...

Przyglądamy się sprawie.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Może chodziło o etaty?

Moja żona zauważyła słusznie, że być może chodziło o ilośc etatów. Jeśli nawet to jest to niechlujstwo.

Hmmm

Z duzym smutkiem, jako czlowiek ktory wyszedl z OPS i projektu ALSO, musze stwierdzic ze rozpieprza sie cala informatyka w MPiPS. I trwa to od 2009 roku kiedy PSL wymienilo w MPiPS dyrektora Dep Informatyki "na swojego" :(((

Coś innego ale może...

Coś innego ale może kogoś zainteresuje...

Jeszcze niedawno CEIDG, w przypadku Warszawy, wymagał podania gminy a do wyboru były dzielnice Warszawy (Warszawa to jedna gmina).

A potem człowiek oświadcza, że dane zgodne, prawdziwe i że jakby co to on chętnie odpowie, nawet karnie;)

Niestety tak to jest gdy

Niestety tak to jest gdy zatrudniani są ludzie w IT za pensje przeciętnego helpdesk-owca w normalnej firmie (czyli 4-5k brutto), pensja przeciętnego specjalisty IT/Administratora zaczyna się od 8,5-9k jak więc rządowa infrastruktura IT ma prawidłowo działać jak nie zatrudnia się fachowców , a Ci którzy się czegoś nauczą zaraz odchodzą do biznesu. Wystarczy spojrzeć na ogłoszenia o pracę w IT w instytucjach rządowych,to jest jakiś żart. Cała masa papierków potrzebna (czas i koszty), wymagania spore a proponowane wynagrodzenie tylko kogoś przyprawić o atak śmiechu może.

Nie generalizujmy

Nie generalizujmy. Poza tym człowiek od IT koduje to, co dostanie w wytycznych. A więc jeśli coś z bazą MPiPS jest dziwnego, to trzeba by się w pierwszej kolejności przyjrzeć nie ludziom od IT, a tym, którzy przygotowywali projekt bazy, ustalali specyfikację tabelek, formatek, ekranów, które potem ludzie od IT, jeśli to nie była zewnętrzna firma (a wówczas była związana SIWZ), kodowali.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Wyglad tej bazy to efekt

Wyglad tej bazy to efekt trybu zamawiania rozwiazan informatycznych. Bo klient dostaje dokladnie to, co zamowil, a nie to, czego potrzebuje. I to jest normalne w sytuacji, gdy klientowi kaze sie opisac ksztalt gotowego produktu.

Projekty systemów piszą ludzie nie mający bladego pojęcia o IT.

Witam.

Najczęściej projekty systemów, a później SIWZ piszą ludzie, którym wydaje się że coś wiedzą o projektowaniu systemów. W rzeczywistości zaś ich wiedza sprowadza się do umiejętności prowadzenia profilu na Facebook-u, czy wysyłaniu poczty elektronicznej lub dokonywaniu zakupów przez internet.
Zetknąłem się z wieloma projektami dla różnych branż i dostrzegam, że w urzędach ewidentnie rządzi hierarchiczność i ukaz Cara Mikołaja I. Żeby nie wiem jak inteligentny człowiek z pionu IT usiłował cokolwiek zmienić w wizji swojego przełożonego, to z góry jest skazany na porażkę! Gdyż jako podwładny ma jedynie prawo w obecności swego przełożonego, mieć wyraz twarzy durny, aby nie stresować zwierzchnika!
Przyglądając się przez lat sporo różnym projektom, dostrzegam ciekawą właściwość. Systemy pisane w latach 90-tych ubiegłego wieku działały długo i szczęśliwie, pomimo wielu zmian prawnych. Sam nawet miałem styczność z wiekowym oprogramowaniem kadrowo-płacowym, wykonanym dla jednostki budżetowej. I pomimo zmian prawnych, wystarczyło lekko zmodyfikować linijki kodu i aplikacja robiła co do niej należy. Jeden taki program wymieniono dopiero po ok. 15-tu latach, bo trzeba było wreszcie DOS-a na MS Windows wymienić. Moda na okienka na biurku jest głównym kreatorem informatyzacji urzędów. Bo niby dlaczego tylko MS Windows i MS Office królują w przetargach?
Systemik DOS-owy liczył i przetwarzał przez lata poprawnie dane kadrowo-płacowe, nawet miał moduł do generowania danych do zassania przez "jaśnie Płatnika firmy Prokom". Ale przyszli młodzi pracownicy, starsi odeszli na emerytury i zaczęła się jazda :-) Co nowsza wersja aplikacji kadrowej, to niezbędna jest wymiana na bardziej wydajny komputer. Pomimo wzrostu wydajności procesorów nie widać przyspieszenia tempa pracy aplikacji przy przetwarzaniu danych. A bywa nawet tak, że nowa wersja potrafi wymusić na nowo wprowadzenie danych do systemu. A wszytko to, z dwóch powodów!

Jeden: Za kiepsko płacą w budżetówkach żeby utrzymać informatyków, a zatem mają w większości tylko specjalistów od systemu wymagającego jedynie albo reinstalacji albo wymiany na nowszy. Zresztą jedynie słusznego systemu, bo odpłatnego. A jak ktoś sugeruje inny, to patrzą na niego jak na idiotę, albo niedouczonego. Dlaczego tak jest? Możliwe, że ma to coś wspólnego z przetargami. Darmowe systemy w przetargi nie wchodzą, bo nie muszą. Jednocześnie darmowe oprogramowanie nie daje podstaw do negocjacji upustu, a raczej bonusu jako upustu.

Drugi: Kiedyś aplikacje były pisane przez programistów i informatyków w jednej osobie. Taki osobnik był też na etacie firmy. Skutkowało to tym, że osobnik najpierw wykonywał pracę metodą tradycyjną pod nadzorem najbardziej doświadczonego zawodowo pracownika działu, a dopiero potem tworzył schemat konstrukcji systemu. Dziś każdy kto w excell-u policzył sobie pensję i podatki od pensji, już zaczyna snuć wizje o systemie i ma patenty na rację.

Nieszczęściem w tym wszystkim jest to, że żadna firma nie będzie nauczać swego zleceniodawcy, że SIWZ zawiera przepis na bubla technicznego! Firma przystępująca do przetargu nie jest samobójcą finansowym! Firma po to wygrywa przetarg, żeby wykonać zapisy SIWZ-u i zainkasować należność ustaloną w przetargu. Urzędnik piszący SIWZ tego jak widać nie potrafi pojąć! Zapewne dlatego, że przyzwyczajony jest do sytuacji gdy to Klient urzędu objaśnia zawiłości prawa urzędnikowi. A to doskonała sytuacja dla urzędnika. Urzędnik ma darmowe korepetycje z różnych przepisów, różnych kodeksów i ustaw oraz rozporządzeń. Urzędnik nabywa głębokiego doświadczenia poprzez pracę własną :-)

Czy jest recepta na delikatnie mówiąc, nieumiejętności urzędnicze w dziedzinie projektowania systemów czy aplikacji IT?

Chyba jest, ale kto się odważy ją zastosować?

A metoda jest prosta. Ten kto pisze SIWZ płaci z własnej kieszeni za wykonanie projektu i jest jego właścicielem. Jak przez 36 miesięcy projekt nie będzie miał usterek logicznych w działaniu, to budżet zapłaci w całości plus 10% odsetek w skali roku od wartości projektu. Więcej płacić nie ma potrzeby, gdyż autor projektu i tak jest na pensji urzędu!
W przypadku gdy projekt okaże się bublem, to autor SIWZ-u zostaje ze swoim pomysłem w garści, a budżet państwa zaoszczędzi na kolejny projekt. Zapewne lepszy projekt, a być może i nawet zaoszczędzone pieniądze zostaną zainwestowane w ludzi o wysokiej wiedzy IT, którzy takie projekty utworzą w ramach umowy o pracę na czas nieokreślony. Bo przecież lepiej mieć autora pomysłu u siebie jako konserwatora projektu, niż tak jak ma to miejsce obecnie, "pisać na tzw. Berdyczów".

To tak skrótowo na temat.
Pozdrawiam.

Nie tylko z bazami danych

Nie tylko z bazami danych MPiPS są problemy. W wymiarze sprawiedliwości też jest chaos.
Całkiem niedawno (bodajże jakiś miesiąc temu) w Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu zjawił się minister sprawiedliwości aby prozomawiać z różnymi grupami zawodowymi na temat ich problemów. Koleżanka, pracująca wraz ze mną w wydziale KW jednego z sądów, zabrała głos w sprawie niewłaściwego działania systemu wpisów do elektronicznej księgi wieczystej. Generalnie jej wypowiedź można sprowadzić do tego, że nie ma opcji ułatwiających i przyspieszających pracę jednocześnie zgodnych z obowiązującymi normami prawnymi, a poza tym kolejne modyfikacje systemu nie są z pracownikami merytorycznymi konsultowane. Każda zmiana dodająca jakąś funkcjonalność psuje inną itp. W odpowiedzi na to minister przyznał, że może on tylko zapisać uwagi i przekazać je komu trzeba natomiast skarbu państwa nie stać na zatrudnienie naprawdę dobrych informatyków więc nie ma co oczekiwać cudów.

A gdzie jest haczyk? System informatyczny księgi wieczystej przygotowuje zewnętrzna firma, dość duża zresztą i znana w Polsce. Aby nie narazić się na zarzut z żadnej strony nie podam jej nazwy. Ona zapewnia przygotowanie modyfikacji, dokumentację techniczną, testy etc. Więc może ktoś mi wytłumaczy na czym polega tu rola MS? Chyba tylko na administrowaniu danymi znajdującymi się na serwerach i napisaniu porządnej specyfikacji dla programistów. Jako prawnik i pasjonat informatyki (domorosły programista:) mam wrażenie, że oprogramowanie nie jest wogóle testowane przed wdrożeniem. Tylko czekam, aż baza danych KW przestanie być dostępna dla osób dokonujących w niej wpisy....

Rola osób piszących specyfikację jest zależna nieco od metodyki pracy samych programistów (na youtube można znaleźć nagranie z wykładu w którym jeden z profesorów politechniki poznańskiej opowiadał o formaliźmie w projektach programistycznych). Może więc trzeba problemów szukać w chaosie organizacyjnym u bezpośredniego wykonawcy,

Na marginesie od chwili wdrożenie projektu EKW wiadomo było, że system ten (tak jak KRS i Rejestr Zastawów) miał być połączony z bazą PESEL. Za chwilę minie 10 lat od uruchomienia EKW, a połączenia baz danych nie ma. Podobnie jak połączenia z ewidencją gruntów. Ale to jest temat raczej na książkę niż na komentarz do posta ;)

To prawda. To jest temat na książkę a nie na posta.

Witam.

Zgadzam się z Szanownym Pawson82.
A dokładnie z akapitem dotyczącym formalizmu w projektach informatycznych. Problem jednak leży w tym, że projekty informatyczne też są pisane na kolanie. Koder czyli programista, to najczęściej student muszący dorobić sobie, a taki nie ma czasu na tyle dużo, żeby bawić się w opisywanie fragmentów kodu. Co z tego, że od lat uczy się na studiach informatycznych prostej zasady. Mianowicie, że po to są znaczniki komentarza aby z nich korzystać. Efekt? Każdy programista jest święcie przekonany, że na wieki zapamięta swój kod i zawsze go rozkmini bez zastanowienia. Skutek? Po roku nauki, mało który student potrafi dokonać poprawek czy zmian we własnym projekcie z poprzedniego roku! Najczęściej pisze projekt na nowo, ale w innym języku wysokiego poziomu. Uważa, że w ten sposób wzbogacił swój warsztat programistyczny. W sumie jednak, pomimo że radzi sobie nawet z kilkoma językami programowania, to jest dalej niczym imigrant usiłujący mówić w języku kraju do którego przyjechał.

A firmy programistyczne zmieniają programistów jak rękawiczki. Liczy się zysk, a zysku nie przynosi stały pracownik! Nowego można skubać bardziej, bo musi się wykazać żeby załapać stanowisko. A duża rotacja kadr nigdy nie była dobrym świadectwem profesjonalizmu firmy na rynku. Jaka stabilizacja kadr, taka stabilność wyprodukowanego oprogramowania. Chyba jednak coś w tym jest.

Pozdrawiam.

Nie wszystkiemu i nie zawsze System winny...

To wszystko pięknie, być może ten System jest mało ergonomiczny (nie wiem - nie widziałem;) ale jednak ktoś kto próbuje cokolwiek zrobić z rachunkiem wyników powinien rozróżniać rachunek porównawczy od kalkulacyjnego (albo przynajmniej wiedzieć że są takie opcje jego sporządzania). To nie są pojęcia specyficzne dla systemu informatycznego ale podstawy podstaw rachunkowości zarządczej. A faktycznie jeśli Prezes patrząc na rachunek nie wie w jakim układzie został sporządzony to mam mieć prawo pretensje - ale nie do systemu ale do swojej księgowej, że właściwie sprawozdania nie opisała.

1000 problemów

W komentarzach poruszono wiele problemów ale jest ich znacznie więcej. Kluczowym jest moim zdaniem systemowe obniżanie jakości. Przetargi organizuje się ze świętym kryterium najniższej ceny. Na wątłym rynku oferenci zaangażują do realizacji cieńkiego projektanta, no może dwóch. Się wdroży, się odbierze wynagrodzenie i szukaj wiatru w polu. System utyka, powinien być serwisowany wiec jest ale bez oczekiwanych skutków. Mija gwarancja i pojawia się rzeczywistość. Decydenci stawiają zadania utrzymania systemu w ruchu, a wzięci z wysuszonego rynku pracy tzw. informatycy, podejmą się każdego zadania bez pieniędzy, kodów i dokumentacji. I wszystko kuleje ale jest tanio i cicho bo nikomu nie zależy na rozdzieraniu szat. MAiC robi wrażenie przytłoczonego problemami w CPI, ePUAP, PESEL2, ZMOKU i czeka, że samo się naprawi. Samo to tylko może się zawalić.
KJM

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>