Prezes UKE proponuje dyskusję o regulacji internetu
Urząd Komunikacji Elektronicznej przygotował i opublikował raport pt. "Łańcuch wartości w Internecie i potencjalne modele funkcjonowania rynku". Już we wstępie tego dokumentu UKE zauważa, że "ze względu na specyfikę i sposób powstania rynku internetowego, brakuje planów rozwoju uwzględniających zbilansowany model biznesowy, zoptymalizowany na tyle, by sprostać przyszłemu rozwojowi podstawowej platformy wymiany informacji, jaką powoli staje się Internet". Przedstawiając raport Prezes UKE, Anna Streżyńska, zaproponowała uruchomienie dyskusji na tematy tam poruszane.
Raport Łańcuch wartości w Internecie i potencjalne modele funkcjonowania rynku (PDF) podlinkowano przy notatce opublikowanej na stronach Urzędu. Prezes UKE zaprosiła tam wszystkich zainteresowanych do przesyłania na Jej adres poczty elektronicznej komentarzy i wypowiedzi - "w miarę możliwości w terminie do 31 stycznia 2011 r., z dopiskiem w tytule „Łańcuch wartości w Internecie"".
We wstępie do dyskusji czytamy również:
(...)
Jak pokazuje raport, ci, którzy inwestują w budowę sieci mało zarabiają w stosunku do tych, którzy na niej robią e-biznes. Ponadto, przedsiębiorcy, którzy obecnie dużo zarabiają na e-biznesie, nie potrzebują wcale dużej przepustowości. Natomiast z racji przenoszenia wielu dziedzin naszego życia do internetu oraz z powodu powstawania coraz bardziej niezależnych od operatorów rozwiązań w zakresie e-biznesu, powstaną i już powstają tacy przedsiębiorcy w świecie internetowym, którzy początkowo oferując wygodną wolność od dotychczasowych telekomunikacyjnych monopolistów, z łatwością mogą zacząć dyktować warunki całemu łańcuchowi biznesowemu i klientom.Ma to dwie ważne konsekwencje: po pierwsze może to demotywować operatorów do inwestycji. Regulator oczekując a zarazem regulując budowę sieci nowych generacji, musi wziąć pod uwagę cały łańcuch wartości, co może zmienić mocno perspektywę regulacji. Musi zatem zostać rozpoczęta dyskusja o możliwych docelowych modelach biznesowych dla całego łańcucha wartości, o modelach, które zapewnią motywację dla operatorów infrastruktury, ale zarazem spowodują, że inwestycje będą racjonalne, celowe i efektywne.
Ponadto, pozostawienie obecnego modelu biznesowego, wcześniej czy później spowoduje, że nowi monopoliści, pochodzący z rynku e-biznesu a nie telekomunikacji, nie będą pod jurysdykcją ani nawet obserwacją żadnego regulatorów. Nie wiemy oczywiście jeszcze czy potrzebna jest jakakolwiek regulacja, jednak obserwujemy przesuwanie się najważniejszych decyzji biznesu dotyczących konkurencyjności rynku oraz zaspokojenia potrzeb konsumentów poza obszar komunikacji elektronicznej, czyli poza obszar obecnej jurysdykcji regulatorów.
(...)
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
kontrolowane we/wy
Pomysl na "regulacje internetu" ma Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji, w jednej z ostatnich opinii [1] czytamy:
fn1. http://www.piit.org.pl/piit2/index.jsp?place=Lead02&news_cat_id=101&news_id=5408&layout=2&page=textKontrolowane IO?
Parafrazując Clarke'a "każda wystarczająco zaawansowana kontrola I/O jest nieodróżnialna od cenzury". Pożywka dla myśli.
kuszenie isp - wstęp do monopolizacji
Pomysł jest szatański i ma (moim zdaniem) na celu skuszenie isp do regulowania rynku dopłatami, (z zamiarem szatkowania i filtracji sieci) - tyle że jego założenia są odległe od realiów polskich dość znacznie, gdyż zakładają iż każdy isp wymienia ruch bezpośrednio z dostawcami kontentu, tym samym ma orientację (i sprawdza to) do i od kogo idzie jego ruch. Taka sytuacja może ma miejsce wśród największych graczy na rynku a i to też nie do końca, natomiast całkowicie nie występuje (bądź w marginalnym stopniu) po stronie małych isp kupujących cały ruch od operatora nadrzędnego. Poruszona propozycja dopłat da się zrealizować tylko wobec większych operatorów którzy i tak są już dziś na zdecydowanie lepszej pozycji co wprowadzi kolejne dysproporcje na rynku promujące dużych dostawców. Tym samym mali isp pozbawieni tych dopłat zostaną zdegradowani i docelowo wypadną z obiegu poprzez przejęcia i bankructwa.
Proponowana możliwość kupowania priorytetyzacji ruchu przez dostawców treści z kolei doprowadzi do degradacji małych dostawców oraz serwisów autorskich utrzymywanych z własnych środków przez ich właścicieli na rzecz gigantów gdyż to oni dysponują przychodami z działalności z których mogliby takie dopłaty pokryć.
Pomysł sam w sobie musi wywołać jeszcze jeden skutek a mianowicie powstanie instytucji kontrolno regulacyjnych (których utrzymanie jest równie kosztowne co zbędne) posiadających prawo do analizy ruchu na łączach operatorskich oraz konfiguracji routingu i kolejkowania wewnątrz sieci dostępowych. Taka sytuacja stworzy możliwości korupcyjne na skutek pokusy przekazywania przez organa kontrolne danych o strukturze sieci oraz jej mocnych i słabych punktach innym operatorom za odpowiednie "wynagrodzenie".
Znam urzędniczo etatystyczne podejście do każdej sytuacji które mówi że jeśli coś nie jest uregulowane prawem oraz nie ma instytucji nadzorującej to takie coś nie istnieje... jednak całkowicie się z nim nie zgadzam i nie zamierzam się biernie przyglądać kiedy moloch urzędniczy zawłaszcza sobie kolejne obszary dotychczas wolnorynkowe w monopol jurysdykcyjny.
ps: sugeruję przeczytanie z uwagą wyjaśnienia skrótu "FTTH" zawarte na str 20 omawianego dokumentu i odpowiedź czym w takim razie różni się od FTTB :) - to tak apropo wiedzy i rozeznania