Urząd Zamówień Publicznych uruchamia platformę do prowadzenia licytacji elektronicznych

Dziś Urząd poinformował, że "Platforma służy do przeprowadzania licytacji elektronicznych, o których mowa w art. 74 ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. – Prawo zamówień publicznych (Dz. U. z 2007 r. Nr 233, poz. 1655 oraz z 2008 r. Nr 171, poz. 1058 i Nr 220. poz. 1420).
Korzystanie z oprogramowania jest bezpłatne. Jedynym warunkiem jest zarejestrowanie się w systemie (Rejestracja)
"... Tak napisano, chociaż jest jeszcze jeden warunek korzystania - zaakceptowanie regulaminu...

Platforma dostępna jest więc online (pod adresem licytacje.uzp.gov.pl). Jest tam również informacja o wsparciu technicznym oraz Regulamin. Już w §2 tego regulaminu znalazło się zastrzeżenie, że "Urząd Zamówień Publicznych nie ponosi odpowiedzialności za szkody, wynikające z nieprawidłowości w działaniu systemu, z wyjątkiem nieprawidłowości wynikających z winy umyślnej Urzędu lub jego pracowników"... Czyli znów pytanie o odpowiedzialność twórców oprogramowania (albo udostępniających je podmiotów) za sposób ich działania. A przecież wadliwość działania takiego systemu może "sporo kosztować" osoby, które z niego skorzystają.

W §3 ciekawe zastrzeżenie związane ze standardami i interoperacyjnością, a także accessibility:

Urząd Zamówień Publicznych zastrzega, iż platforma została przetestowana w zakresie współpracy z przeglądarkami Mozilla Firefox 2.0 i 3.0 oraz Internet Explorer w wersji 6.0 oraz 7.0; w związku z powyższym Urząd Zamówień Publicznych zaleca użytkownikom korzystanie z ww. przeglądarek internetowych. Urząd Zamówień Publicznych nie ponosi odpowiedzialności za nieprawidłowości wynikające z korzystania przez użytkowników z oprogramowania innego niż zalecane.

Ciekawe, jak się to ma do rozporządzenia w sprawie minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych.

W §5 znalazły się zastrzeżenia dotyczące odpowiedzialności za treści:

Urząd Zamówień Publicznych nie ponosi odpowiedzialności za formę i treść informacji zamieszczonych w serwisie przez jego użytkowników, w szczególności w zakresie aktualności, dokładności, zupełności, szczegółowości oraz przydatności informacji dla określonych użytkowników systemu.

Będą moderować, czy nie?

§7 jest interesujący ze względu na przepisy Kodeksu karnego (rozdział dotyczący ochrony informacji; por. m.in. "Nie można przełamać czegoś, co nie istnieje" - polski wyrok w sprawie SQL Injection):

Urząd Zamówień Publicznych zastrzega, iż wszelkie próby: uzyskania dostępu do informacji zapisanych w systemie, przełamania lub ominięcia zabezpieczeń elektronicznych lub informatycznych, zniszczenia, uszkodzenia, usunięcia lub zmiany danych zapisanych w systemie oraz zakłócenia pracy serwisu, podejmowane przez osobę nieuprawnioną, będą ścigane na mocy prawa obowiązującego w Rzeczypospolitej Polskiej, w szczególności na mocy ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553 z późn. zm.)

Jest jeszcze zastrzeżenie związane z prawami własności intelektualnej, a to w §9:

Wszelkie prawa do Serwisu, wszelkich elementów graficznych oraz układu stron Serwisu oraz innych jego elementów są zastrzeżone. Serwis oraz wszelkie jego elementy są chronione przepisami prawa, w szczególności ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jedn. Dz.U.00.80.904 z późn. zm.), ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 roku o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz.U.93.47.211 z późn. zm.) oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych (Dz.U.01.128.1402).

W ustawie oprawie autorskim i prawach pokrewnych jest też art. 4, a zgodnie z nim nie są przedmiotem prawa autorskiego dokumenty urzędowe i... materiały urzędowe. Czy taki serwis nie jest - przez przypadek - materiałem urzędowym? A może chociaż jakaś jego część? Która?

Pytanie na koniec: za co Urząd Zamówień Publicznych ponosi odpowiedzialność w związku z uruchomieniem tego serwisu?

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

UZP - platforma

Witam,
dyskusja w przedmiocie definicji "materiałów urzędowych" nabiera praktycznego wymiaru :) Zdecydowanie Urząd Zamówień Publicznych jest urzędem, zaś przejaw jego działalności w postaci platformy uznać można za "materiał urzędowy". UZP jak sądzę nie będzie moderatorem treści przekazywanych za pośrednictwem platformy, ze względu na możliwy zarzut ingerencji w treść przekazywanych ogłoszeń o zamówieniach.

O ile do przyjęcia jest zastrzeżenie, iż ochrona praw do serwisu- platformy uzasadniana jest treścią ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji oraz ustawy o ochronie baz danych, to uzasadnienie odwołujące się do ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych nie jest już tak oczywiste, zważywszy na przytoczony wcześniej wyrok SN 'definiujący?' pojęcie "materiałów urzędowych". Nie wiem co prawda za co UZP ponosi w związku z funkcjonowaniem platformy odpowiedzialność, ale uruchamiając ją uczynił zadość treści art. 74 ust. 1 ustawy Pzp.

Działa, ale czy jest bezpieczne?

Serwis BugMeNot podaje, że do serwisu licytacje.uzp.gov.pl można zalogować się korzystając z kombinacji user/pass "uzp/uzp" - co oznacza, że platforma nie ma zaimplementowanych podstawowych mechanizmów bezpieczeństwa takich jak lista niedopuszczalnych loginów i adresów mailowych oraz sprawdzenie siły hasła. A przecież poprzez platformę mają być składane oświadczenia woli i zawierane transakcje biznesowe.

Heh, dalej nie

Heh, dalej nie "załatane"...

Znowu robi się zgodność z oprogramowaniem, a nie standardem

Po raz kolejny pojawia się "twór", który jest pisany aby dzialać na pewnych planformach (oprogramowaniu) z pominięciem standardów określonych przez polskie prawo.
Wydaje mi się że nikt, lub prawie nikt nie pamięta o "minimalnych wymaganiach dla systemów teleinformatycznych" gdzie określono wiele rzeczy. Do tej pory ciężko komuś wytłumaczyć, że nadesłane z urzędu (instytucji publicznej) pismo w formie *.docx jest niezgodne z przepisami. Równie ciężko wytłumaczyć że PDF, wktórym jest skan dokumentu to NIE PDF.
Przykłady (niestety) można mnożyć.

Dla uściślenia, logowanie

Dla uściślenia, logowanie za pomocą loginu/hasła 'uzp/uzp' ma miejsce tylko przy pierwszym wejściu, potem trzeba rónocześnie z wprowadzeniem swoich danych ustanowić własne. Platforma funkcjonująca na stronie UZP nie jest jedyną, na której można prowadzić postępowanie w trybie licytacji elektronicznej. Z treści art. 75 ustawy pzp wynika, że Zamawiający musi mieć własną stronę internetową, a ponadto podać adres tej, na której będzie prowadzone postępowanie ( np.platforma UZP).
Obowiązek zapewnienia anonimowości oraz poufności przekazywanych danych ustawowo obciąża Zamawiającego. "Określając wymagania dotyczące rejestracji i identyfikacji wykonawców, zamawiający powinien zapewnić im przede wszystkim anonimowość oraz poufność przekazywanych danych" (Cyt. za J.Pieróg. Prawo zamówień publicznych. Komentarz C.H.Beck wyd. 8, str. 268). W tej sytuacji to na Zamawiającego ustawa nakłada obowiązek zadbania, by licytacja prowadzona była bezpiecznie. Zastanawiające jest więc, czy nie lepiej przeprowadzić aukcję za pomocą strony/serwsu "wynajętego" od kogoś, kto zobowiązuje się jako administrator do zapewnienia należytego bezpieczeństwa, niż korzystanie z bezpłatnej platformy, której administrator zastrzega, że nie ponosi żadnej odpowiedzialności. W sytuacji płatnego "wynajęcia" strony celem przeprowadzenia aukcji pozostaje przynajmniej jakiś regres względem administratora w przypadku, gdy ten nie dochowa warunków bezpieczeństwa.

Mimo wszystko optymista

Witam!
Osobiście nie miałem jeszcze czasu "wgryźć' się w platformę bardziej niż pobieżnie, i jednak mimo kilku wad wymienionych w artykule i tych, które sam zauważyłem jestem OPTYMISTĄ odnośnie stosowania platformy licytacji. Mam nadzieję, że zamawiający będą sobie radzić i wszelkie niedociągnięcia i błędy portalu będą wkrótce usunięte lub praktyka wytworzy sposoby radzenia sobie z nimi.

Na pewno będą sobie

Na pewno będą sobie radzić, niby czemu nie. Jeśli potrafią sporządzić ogłoszenie, to zapewne również i przesłać je on line. A będą to robić tym chętniej, że jest to usługa bezpłatna. Tylko niech mają świadomość, że urząd nie ponosi odpowiedzialności za błędy w funkcjonowaniu systemu, z wyjątkiem wynikających z winy pracowników lub urzędu. Trochę to ryzykowne, bo z mojej wiedzy wynika, że za ok 200 zł. można zlecić taką usługę innemu podmiotowi, a miałam też możliwość przejrzenia takiej umowy - zlecenia i proszę sobie wyobrazić, że zleceniobiorca zabezpieczał nawet agregat prądotwórczy na wypadek awarii ;-) i zobowiązywał się przede wszystkim do odpowiedzialności za prawidłowość technicznego przeprowadzenia licytacji.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>