Interpelacja w sprawie "potraktowania ZAiKS jak podmiot gospodarczy" i obciążenia podatkiem VAT

Interpelacja nr 2245 do ministra finansów w sprawie obciążenia podatkiem VAT Stowarzyszenia Autorów ZAiKS, a w konsekwencji innych organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi, którą 26 marca 2008 r. złożył Poseł Jerzy Szmajdziński

Interpelacja:

"Szanowny Panie Ministrze! Dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Warszawie decyzją nr UKS/PT II/K-0047/8750/06/VAT z dnia 2 października 2007 r. oraz decyzją nr UKS/PT II/K-0047/8750/06/CIT uznał, iż Stowarzyszenie Autorów ZAiKS ˝prowadzi samodzielnie działalność gospodarczą, ponieważ działając w imieniu własnym, dokonuje obrotu wartościami niematerialnymi, czyli prawami autorskimi. Dokonuje tego obrotu samodzielnie, we własnym imieniu, w sposób częstotliwy albo ciągły (...) profesjonalnie i odpłatnie (...)˝. Tym samym Stowarzyszenie ZAiKS zostało uznane i potraktowane jak podmiot gospodarczy zorganizowany w formie przedsiębiorstwa i osiągający korzyści wynikające z samodzielności w podejmowaniu decyzji. Skutkiem takiego stanowiska jest obciążenie ZAiKS podatkiem VAT od towarów i usług w wysokości ok. 100 mln zł za 2005 r. Konsekwentnie dotyczyć to musi także lat następnych. Nadanie stowarzyszeniu takiego charakteru jest całkowicie sprzeczne z jego celami statutowymi, istotą i praktyką działania. Celem tej 90-letniej już organizacji jest ochrona praw autorskich twórców, bez jakichkolwiek działalności zarobkowej. Nadanie mu przez UKS innego charakteru nie ma żadnego umocowania w ustawie o podatku od towarów i usług, jest sprzeczne z ustawowymi gwarancjami tejże ustawy wobec twórców, iż ich wynagrodzenie nie będzie podlegać takiemu obciążeniu.

Krytyczne stanowisko ZAiKS w odniesieniu do wspomnianych decyzji podziela w całości minister kultury i dziedzictwa narodowego. W piśmie z dnia 26 września 2007 r. do ministra finansów pisze on: ˝Z merytorycznego punktu widzenia trudno zgodzić się z poglądem, że działające w Polsce organizacje zbiorowego zarządzania są podmiotami prowadzącymi działalność gospodarczą lub że są przedsiębiorcami. Świadczy o tym z jednej strony brak wpisania tych organizacji, będących stowarzyszeniami, do rejestru przedsiębiorców, z drugiej zaś strony istota zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i prawami pokrewnymi. Zbiorowy zarząd nie jest działaniem prowadzonym w celu uzyskiwania zysku przez przedmiotowe stowarzyszenia, natomiast znajduje umocowanie w stosownych decyzjach ministra właściwego w sprawach kultury i ochrony dziedzictwa narodowego, który na podstawie przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych wybranym stowarzyszeniom w trybie administracyjnym zbiorowy zarząd powierzył˝.

Nie uchylenie wspomnianych decyzji oznaczać będzie paraliż i upadek Stowarzyszenia Autorów ZAiKS, które nie jest w stanie sprostać nałożonym na niego obciążeniom podatkowym, będącym w istocie obciążeniem twórców. Oznacza także zdemolowanie całego systemu zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi w Polsce. Restrykcje finansowe w wyniku arbitralnej decyzji urzędniczej dotkną bowiem również inne organizacje, takie jak: Stowarzyszenie Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych SAWP, Stowarzyszenie Polski Rynek Oprogramowania PRO, Związek Polskich Artystów Plastyków ZPAP, Związek Artystów Scen Polskich ZASP, Stowarzyszenie Twórców Ludowych ZTL, Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Związek Stowarzyszeń Artystów Wykonawców ATOART, Związek Polskich Artystów Fotografików ZPAF, Stowarzyszenie Architektów Polskich SARP, Stowarzyszenie Aktorów Filmowych i Telewizyjnych SAFP, Stowarzyszenie Autorów i Wydawców ˝Polska Książka˝, Związek Kompozytorów Polskich, Związek Polskich Autorów i Kompozytorów, Związek Literatów Polskich ZLP, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich SPP, Polski PEN CLUB itd.

Uprzejmie proszę o odpowiedź na pytanie: Jakie kroki podejmie Pan Minister, aby uchronić ZAiKS i zapobiec zniszczeniu systemu zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i prawami pokrewnymi, które stało się realne po decyzjach UKS w sprawie obciążenia podatkiem VAT Stowarzyszenia Autorów ZAiKS?

Z poważaniem

Poseł Jerzy Szmajdziński

Warszawa, dnia 26 marca 2008 r."

Treść interpelacji na stronie Sejmu RP (opis - odpowiedzi udzieliła Elżbieta Chojna-Duch - podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, jednak jeszcze nie jest dostęna w serwisie Sejmu RP)

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

"Zdemolowanie całego

"Zdemolowanie całego systemu zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi w Polsce" to dość kusząca wizja. Czy można jakoś wspomóc intelektualnie Ministerstwo Finansów w tej słusznej - bo opartej na stanie faktycznym - decyzji? Znamy treść tej decyzji i jej uzasadnienie?

Aż szkoda, że to MF kontra ZAIKS

Maciej Miąsik's picture

Dla mnie to naprawdę przykry dzien, gdy cieszę się, że panstwo chce kogoś (system zbiorowego zarządzania prawami autorskimi) zrujnować podatkami. Jak wróg podatków jestem przeciwny ich nakładaniu na kogokolwiek, choć w tym przypadku moje poglądy są wystawiane na wielkie pokuszenie. Ech...

ZAiKS a działalność gospodarcza

VaGla's picture

W tym wątku warto również podlinkować tekst Po trzech latach od decyzji - "Brathanki" prawomocne, który - poza tym, iż dotyczy Stowarzyszenia ZAiKS jako takiego, to jeszcze mówi o decyzji Prezesa UOKiK, który uznał pewną (opisaną) praktykę stowarzyszenia za nadużywanie pozycji dominującej na rynku i naruszającą przez to prawo antymonopolowe. Decyzja się uprawomocniła, a to po trzech latach wszelkich możliwych odwołań (wraz z zaangażowaniem Sądu Najwyższego, który oddalił skargę kasacyjną złożoną przez ZAiKS). Na niedawnej konferencji przedstawiciel ZAiKS powiedział, że stowarzyszenie w pełni respektuje rozstrzygnięcie sądu (trzeba przy tym dopowiedzieć: nie ma już jak się odwołać, ale gdyby była taka możliwość - przypuszczam, że stowarzyszenie walczyłoby dalej).

W kontekście przywołanej i prawomocnej decyzji UOKiK słowa posła składającego interpelacje: "Tym samym Stowarzyszenie ZAiKS zostało uznane i potraktowane jak podmiot gospodarczy zorganizowany w formie przedsiębiorstwa i osiągający korzyści wynikające z samodzielności w podejmowaniu decyzji", nieco wprowadzają w błąd.

Oczywiście trzeba by sięgnąć do przywołanych w interpelacji decyzji w sprawach podatkowych, jednak mam wrażenie, że interpelacja (chociaż to jedynie pytanie, więc może jestem tu niesprawiedliwy) zmierza do wyjęcia organizacji zbiorowego zarządzania spod prawa (w szczególności: spod prawa podatkowego, zobowiązującego podmioty prowadzące określoną działalność do odprowadzania określonych podatków). Przy wcześniejszych próbach organizacji zbiorowego zarządzania (głównie ZPAV) wpływu na proces stosowania prawa (wraz z fundacją FOTA, które łącznie starają się wszelkimi metodami "pomóc", a - czasem mam wrażenie - "wyręczyć") organy ścigania, działania zmierzające do "wyjęcia organizacji zbiorowego zarządzania spod prawa" byłyby niebezpieczne.

Sam postuluje zwiększenie obowiązków organizacji zbiorowego zarządzania przez poddanie ich działania rygorom ustawy o dostępie do informacji publicznej (przed czym te organizacje, posługując się umocowanymi w systemie prawa argumentami, bronią; no, ale można by zmienić tu system prawa, by argumenty te nie znajdowały - często słusznego dziś - zaczepienia).

Swoją drogą zastanawiam się również, czy poseł składający interpelacje zechciałby również złożyć podobną interpelacje do ministra kultury, która wyrażałaby obawy o brak spełniania przez organizacje zbiorowego zarządzania funkcji uzasadniających aksjologicznie ich powstanie: Otrzymałem odpowiedź z KOPIPOL'u. Bo przecież argument przywołujący "zbytnią atomizację" stoi w jawnej sprzeczności z postulatem dzielenia wpływów (niezależnie od ich wysokości). Stoi z nią w sprzeczności również sposób lokowania pieniędzy, które zamiast przekazywać je na twórców, którzy już coś stworzyli, ląduje na funduszu zasilającym tych, którzy albo są "w trudnej sytuacji", albo przed datą złożenia wniosku w trybie konkursowym, jeszcze nie opublikowali utworu (a jednak KOPIPOL chce im dawać pieniądze z tytułu wpływów za dozwolony użytek; por. Pytania o możliwości uzyskania wynagrodzenia autorskiego czyli list do stowarzyszenia KOPIPOL). Dlaczego mają dostawać moje pieniądze, skoro ja jestem twórczy i publikuje?

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Gazeta Wyborcza: ZAIKS to jest bankrut?

VaGla's picture

W tekcie ZAIKS to jest bankrut? Gazeta Wyborcza zastanawia się: "Stowarzyszeniu Autorów ZAiKS grozi bankructwo z powodu zaległych nawet 300 milionów złotych podatku VAT. Kto spłaci dług - twórcy czy budżet państwa?"

Ja sobie myślę, że to dobry moment, by poprosić ZAiKS o pełną transparentność działań (by dokładnie było wiadomo kto ile dostaje i na jakich zasadach), bo jak czytam wypowiedź prezesa Pałłasza, że "Nie mam tych pieniędzy, który żąda fiskus. Zostały już dawno rozdane autorom polskim i zagranicznym", to dziwnie zaczynam podejrzewać jakieś krochmalenie i wyżymanie.

Ja jestem autorem polskim i nie dostałem z ZAiKS ani złotówki (dlaczego miałbym dostać? Art. 20 ustawy) Paradoksalnie - jestem przekonany, że więcej osób przeczytało moje teksty niż p. Wisławy Szymborskiej, chociaż nie będę negował, że są między mną a p. Szymborską istotne różnice: nie jestem kobietą, nie piszę poezji, nie dostałem nagrody Nobla w dziedzinie literatury... Są różnice, ale nie w świetle prawa autorskiego.

A skoro nie dostałem z ZAiKS ani złotówki, to będę bardzo oburzony, jeśli ktoś z reprezentantów administracji publicznej uzna, że zaległości podatkowe za to stowarzyszenie powinny być opłacone z podatków moich.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

to w końcu świnka, czy świnka morska?

ksiewi's picture

Prof. Kuźniak, w swoim wystąpieniu na konferencji z trupią czaszką rozwodził się o domach, ogrodach, samochodach i paltach, ubolewając nad nierówną ochroną własności i "własności intelektualnej".

Jeżeli ktoś handluje domami, ogrodami, samochodami lub paltami, czy też pośredniczy w handlu tymi przedmiotami, to niewątpliwie staje się podatnikiem VAT (zakładając osiągnięcie odpowiedniego obrotu i inne drobne szczegóły).

Nieścisłości w wypowiedzi prof. Kuźniaka

Nie wiem, czy to dobre miejsce na roztrząsanie takich kwestii, ale przeczytawszy podlinkowany przez przedmówcę materiał (a właściwie na razie tylko pierwsze 3 strony) nie mogę powstrzymać się od kilku słów komentarza.

Przede wszystkim pragnę zaznaczyć, że powoływanie się na starożytność grecko-rzymską w dyskusji nad prawami autorskimi w XXI wieku po Chrystusie jest równie zasadne, jak podpieranie się przemyśleniami jońskich filozofów przyrody w badaniach z zakresu fizyki kwantowej. Skoro jednak ktoś to czyni, to winien trzymać się faktów.

Prof. Kuźniak pisze:

Już w starożytnej Grecji i w Rzymie zostały dostrzeżone prawa osobiste autora,

Nie jestem specjalistą i nie potrafię odpowiedzieć, czy ktoś gdzieś kiedyś wówczas faktycznie ich nie dostrzegł. Jednak kilka lat spędzonych na lekturze dzieł pochodzących z tamtego okresu pozwoliło mi zauważyć powszechną praktykę zjawiska, które dzisiaj nazwalibyśmy plagiatem (nie istniał wówczas ŻADEN odpowiednik tego pojęcia), a wówczas było czymś najzupełniej naturalnym. Cytowano często żywcem wzięte fragmenty bez wyodrębniania ich z tekstu (to akurat można zrzucić na karb uproszczonej interpunkcji, a czasem nawet jej braku) i bez podawania źródła.

I dalej w odniesieniu (przynajmniej tak wynika z układu tekstu) do starożytności:

Badania literatury, dają nam pewne wiadomości dotyczące prawa autorskiego, autorzy czerpali pewne korzyści ze swoich rękopisów,

Ciekaw jestem jakie to badania. Zgodnie z moją wiedzą (być może niepełna, być może przestarzała) na ten temat, autorski rękopis po pierwsze wcale nie był powszechną sprawą (często dyktowano niewolnikowi, albo spisywano utwór z pamięci wiele lat po śmierci autora), po drugie niektórzy autorzy często zlecali przygotowanie kilkudziesięciu, ba nawet kilkuset kopii (na tamte czasy gigantyczny nakład) swojego dzieła i rozsyłali/rozdawali je znajomym. Nie czerpali z tego żadnych korzyści majątkowych, co zdaje się sugerować prof. Kuźniak. Oczywiście może się i tak zdarzało, ale nie była to rzecz powszechna.

Dalsza część wyżej cytowanego zdania:

plagiat był uważny za działanie hańbiące i autorzy nie byli zupełnie bezsilni w zwalczaniu piractwa literackiego.

Nic mi o tym nie wiadomo, że plagiat uważany był za działanie hańbiące - zwłaszcza, że jak już wspomniałem nie istniało wówczas wogóle takie pojęcie. Nie było niczego takiego jak "piractwo literackie". Nie słyszałem o żadnych autorach tamtej kultury, którzy kiedykolwiek podejmowali by jakiekolwiek kroki przeciwko kopiowaniu ich dorobku literackiego lub żeby mieli cokolwiek przeciw temu. Zasadniczo pisarstwo nie było wówczas działalnością zarobkową. Oczywiście zdarzało się, że greccy tyrani, rzymscy cesarze, czy różne miasta zlecały przygotowanie jakiegoś utworu i dobrze za to płaciły. Jednak autora nigdy nie interesował dalszy los dzieła.

Dlatego, w okresie poprzedzającym wynalezienie druku sytuacja prawna utworu będącego wynikiem pracy intelektu była regulowana przez prawo własności materialnej, tak jak wszystkich rzeczy materialnych.

Być może to stwierdzenie tyczy się średniowiecza. W każdym razie w starożytności grecko-rzymskiej kopia dajmy na to Iliady Homera była w najlepszym wypadku trochę więcej warta, od wartości samego czystego nośnika, na którym została spisana (papirus, tabliczka gliniana, itp.).

Dla prof. Kuźniaka swoistą cezurą jest wynalezienie druku. Stawia on tezę, że od tego momentu ochrona praw autorskich stała się bardziej istotna ze względu na łatwość powielania. Spieszę poinformować, że w starożytności grecko-rzymskiej głównym nośnikiem utworów literackich wcale nie były rękopisy, lecz ludzka pamięć. Statystyczny obywatel Aten potrafił z pamięci recytować całe utwory. Czyniono to na potęgę i przy każdej okazji (sympozjony, spotkania literackie, święta). Co zrobiłby ZAIKS, gdyby przenieść go tamtej kultury? Wydrenował ludziom mózgi? A może zakazał by czytania na głos, a tym bardziej recytowania utworów literackich? To pierwsze byłoby dość skomplikowane, ponieważ wówczas ludzie nie czytali bezgłośnie...

"Still Got the Blues" plagiatem

VaGla's picture

Sprawa dotyczy muzyki, nie zaś internetu jako takiego, więc pomyślałem, że najlepiej umieszczę w komentarzu, a nie w oddzielnej notatce. Chodzi o nieprawomocny wyrok Urteil des Landgerichts München I, Az. 21 O 23120/00, o którym można przeczytać w języku niemieckim na stronie Urteil im Plagiatsprozess um „Still got the Blues“, a także Gary Moores Welthit "Still got the Blues" war geklaut.

Sąd w Monachium wydał werdykt w dniu 3 grudnia 2008 roku, a zgodnie z tym wyrokiem motyw przewodni w znanym hicie wykonywanym przez Garego Moore'a - "Still Got the Blues" - w istocie jest plagiatem zaczerpniętym z opublikowanego w 1974 roku utworu zatytułowanego "Nordrach", autorstwa mało znanej (poza Niemcami) grupy Jud's Gallery (w YouTube dostępny jest ten utwór (motyw, o który chodzi, rozpoczyna się w 5 minucie, 18 sekundzie tego nagrania). Dla porównania: wykonanie Moore'a (również via YouTube).
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Zapowiadany tekst o ZAiKS w Wyborczej

VaGla's picture

W zapowiadanym wczoraj, a opublikowanym dziś tekście ZAIKS to jest bankrut? czytamy m.in. na temat zaangażowania ministra Kultury w ratowanie tej organizacji zbiorowego zarządzania (chociaż wiemy, że sprawa płacenia podatków, o czym w tekście się nie mówi, dotyczy też innych organizacji, a jest ich kilkanaście):

Tymczasem w ratowanie ZAiKS-u włączyło się Ministerstwo Kultury, które sprawuje nadzór nad stowarzyszeniem. Minister Bogdan Zdrojewski wystąpił do Ministerstwa Finansów z wnioskiem o umorzenie długu i abolicję. ZAiKS miałby zacząć płacić VAT dopiero od tego roku. - ZAiKS zaniedbał. Zamiast bronić środowiska, stał się dla niego źródłem kłopotów - ocenia minister Zdrojewski.

Dodam jeszcze, że na stronie Sejmu pojawiła się informacja o tym, że odpowiedź na interpelację została udzielona (i to już kilknaście dni temu), ale treści odpowiedzi nadal nie ma online.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

ZAiKS a sprawa europejska

percy's picture

Do dyskusji o opodatkowaniu ZAiKS'u podatkiem VAT włączyła się UE co zdaniem GW oznacza, że ZAiKS ma małe szanse na uniknięcie podatku.

Czyli Komisja Europejska

VaGla's picture

W powyżej podlinkowanym tekście, zatytułowanym "Unia skarży się na ZAiKS" (11 czerwca), można przeczytać:

Dyrekcja Generalna Podatków i Unii Celnej Komisji Europejskiej wystosowała w tej sprawie do Polski "wezwanie do usunięcia uchybienia". To rodzaj ostrzeżenia i pierwszy krok w procedurze uruchamianej w chwili, kiedy prawo państwa członkowskiego (lub praktyka jego stosowania) narusza przepisy unijne. Ostatnim etapem jest odesłanie sprawy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu.

Interesujące jest to, że - jak pisze Gazeta - "Interwencja Komisji Europejskiej to efekt działań Polskiego Stowarzyszenia Wydawców Muzycznych, które reprezentuje m.in. przedstawicielstwa koncernów muzycznych, takie jak EMI Publishing Polska, Sony Music Publishing Polska, Warner/Chappell Company". Czyli na ZAiKS napierają wydawcy. Warto też zauważyć - w rozmowie opublikowanej pod tekstem - następujące zdanie: "Po drugiej stronie są wydawcy muzyczni, którzy w imieniu twórców powierzyli ZAiKS-owi prawa do tych utworów". Czyli wynika z tego, że w retoryce publicznego dyskursu doszliśmy do etapu, w którym to nie organizacje zbiorowego zarządzania reprezentują twórców, a reprezentują ich wydawcy. Ciekawe.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Mejdżersi

percy's picture

Czyżby duzi przemysłu muzycznego chcieli zastąpić ZAiKS w jego roli? Czy chodzi tylko o problemy tych firm z rozliczaniem VAT?

Chodzi o rozliczanie VAT

VaGla's picture

Przynajmniej tak mi się wydaje. Sprawa - jak na mój gust - jest tu czysto ekonomiczna. Jeśli ZAiKS "odsyła" wydawcom wystawione na ZAiKS faktury z VAT (jako nieprawidłowo wystawione), to wydawcy nie mogą sobie odliczyć tego podatku z kosztów. Normalnie podatek VAT jest neutralny dla transakcji i "płaci go" ostatni z podmiotów w łańcuchu sprzedaży. Wydawcy zarzucają polskim organizacjom zbiorowego zarządzania, że jako pośrednicy (czyli ogniwo w łańcuchu sprzedaży) "wyłamują się" - dla wydawców zatem VAT przestaje być "neutralny" w tym łańcuchu.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

od czego VAT?

ksiewi's picture

W artykule GW pomieszano dwie kwestie: podmiotowość podatkową ZAiKSu oraz ubruttowienie kwoty wynagrodzenia wypłacanego przez ZAiKS uprawnionym.

W wątku odsyłania faktur chodzi jak rozumiem o faktury wystawiane na ZAiKS przez uprawnionych, którzy powierzyli swoje prawa ZAiKSowi pod ochronę. Taki wydawca jest sam podatnikiem VAT i za wynagrodzenie otrzymywane z tytułu powierzenia praw wystawia fakturę. Rozumiem, że ZAiKS uważa kwotę należną uprawnionym za kwotę brutto i nie chce płacić dodatkowego VATu uprawnionym. Ponieważ faktura została wystawiona, to wydawca-wystawca musi VAT zapłacić i tu jest w kropce...

Innymi słowy ZAiKS zachowuje się tak, jak ktoś, kto sprzedawcy samochodu, który określił cenę 100 000 zł bez wskazania, że to cena netto zapłacił właśnie tyle, a nie 122 000 zł. Różnicą jest tu tylko drobny szczegół, że to ZAiKS określa tę cenę w swoich tabelach wynagrodzeń. Ale kwestia ta nie ma w ogóle związku z podmiotowością podatkową ZAiKSu.

Inną sprawą natomiast jest to, czy ZAiKS jest podatnikiem VAT. Tu należy rozważyć pytanie, czy ZAiKS powinien wystawiać faktury twórcom na kwotę inkasa, potrącanego przez ZAiKS od wynagrodzeń twórców.

Warto zwrócić uwagę na art. 30 ustawy o VAT. W kontekście tego przepisu ciekawe jest też pytanie komu wydawca-uprawniony powinien wystawić fakturę - czy na pewno ZAiKSowi, czy może samym użytkownikom?

Wracając jeszcze do samego artykułu w GW to niezbyt rozumiem tezy o "powierzaniu utworów ZAiKSowi przez wydawców w imieniu twórców". Owszem w obrocie funkcjonują umowy, w których twórca upoważnia wydawcę lub innego pośrednika do reprezentowania go przed ZAiKSem. Być może są też takie umowy, w których wydawca wypłaca tantiemy otrzymane od ZAiKsu twórcy po potrąceniu własnej prowizji (czyli twórca traci dwa razy :) ). Jednak są też umowy, w których twórca przenosi prawa na wydawcę i to wydawca staje się uprawniony do tantiem ZAiKSowych. Z artykułu GW nie wiadomo o którą konfigurację chodzi i przypomina mi się niedawna wypowiedź VaGli o maglowaniu i krochmaleniu.

Na marginesie, jak się ostatnio dowiedziałem - w praktyce (i to podobno dość często) twórcy przenoszą te same prawa wiele razy - zarówno na wydawców, jak i na ZAiKS i dzięki temu pobierają wynagrodzenie kilka razy za to samo. Ale to już inna historia.

"przenoszą"

VaGla's picture

Wydaje mi się Krzysztofie, że chciałeś napisać "przenoszą" w cudzysłowie (o ile mówimy o tej samej sytuacji, tj. o dyskusji na forum woobiedoobie.com, gdzie p. Wojciech Olszak "wyjaśnia", że można "przenieść" nie przenosząc; pisze m.in. " "przeniesienie" nie oznacza pozbycia sie czy zrzeczenia, oznacza zgode na eksploatacje takich praw"...).
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Jest odpowiedź na interpelację w sprawie ZAiKS

VaGla's picture

Na stronie Sejmu RP pojawiła się właśnie Odpowiedź podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów - z upoważnienia ministra - na interpelację nr 2245 w sprawie obciążenia podatkiem VAT Stowarzyszenia Autorów ZAiKS, a w konsekwencji innych organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi (nominalnie odpowiedź "ogłoszono" 24 kwietnia 2008 roku na posiedzeniu nr 14):

"Szanowny Panie Marszałku! W związku z pismem z dnia 31 marca 2008 r. nr SPS-023-2245/08, przy którym przekazana została interpelacja pana posła Jerzego Szmajdzińskiego w sprawie obciążenia podatkiem VAT Stowarzyszenia Autorów ZAiKS, a w konsekwencji i innych organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi, uprzejmie informuję:

Z treści interpelacji pana posła oraz z posiadanych przez Ministerstwo Finansów informacji wynika, że wobec Stowarzyszenia Autorów ZAiKS toczy się postępowanie podatkowe, dla którego właściwym na obecnym etapie sprawy jest dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie. Minister Finansów, mając na uwadze przyznane uprawnienia organom administracji podatkowej, nie może w jakikolwiek sposób ingerować w toczące się postępowanie prowadzone przez uprawnione organy. Ingerencja ministra finansów byłaby niedopuszczalna w świetle zasady dwuinstancyjności postępowania, określonej w art. 127 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Ordynacja podatkowa (Dz. U. z 2005 r. Nr 8, poz. 60, z późn. zm.).

Należy zaznaczyć, że Stowarzyszeniu Autorów ZAiKS przysługują, zgodnie z obowiązującymi przepisami, możliwości prawne weryfikacji ustaleń czynionych przez organy administracji podatkowej.

Jednocześnie uprzejmie informuję, iż minister kultury i dziedzictwa narodowego był informowany o ogólnych zasadach opodatkowania podatkiem od towarów i usług działalności polegającej na zbiorowym zarządzaniu prawami autorskimi i prawami pokrewnymi, również w kontekście obowiązujących w tym zakresie regulacji prawa wspólnotowego.

Z poważaniem

Podsekretarz stanu

Elżbieta Chojna-Duch

Warszawa, dnia 16 kwietnia 2008 r."

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

ZAiKS: Artyści czy kapitaliści?

"ZAiKS: Artyści czy kapitaliści?" - pyta Gazeta Wyborcza.

W tekście możemy m.in. przeczytać o tym, jak to 6 lat temu niemal zbankrutowała inna organizacja zbiorowego zarządzania, a mianowicie ZASP. Jak doskonale wiemy z zapewnień OZZ-tów, są one organizacjami dobroczynnymi, nie mającymi dochodów, nie prowadzącymi działalności zarobkowej i oddającymi wszystko co mają ukochanym Twórcom. Może więc niektórych zdziwić (a może i nie), powód popadnięcia ZASP-u w tarapaty. Otóż ZASP:

omal nie zbankrutował po stracie 9 mln zł ulokowanych nierozsądnie w obligacjach Stoczni Szczecińskiej.

Skąd wzięły się owe miliony, jeśli OZZ-ty oddają wszystkie uzyskane pieniądze Twórcom? Zakładam, że filantropi z zarządu ZASP-u zainwestowali własne, z trudem uciułane oszczędności, aby tylko wspomóc Twórców.

W świetle tej wzruszającej i pochwały godnej pracy społecznej konkluzja artykułu

Czas jednak, aby autorzy przestali udawać świętych i przyjęli reguły, które obowiązują wszystkich.

jawi się jako wielce niesprawiedliwa.

Yes, yes, yes!

Nie wiem czy lobbing, czy obywatelska inicjatywa ustawodawcza była by lepsza. A może podpuścić OZZ na kolejne źródło przychodów?

Warto by podnieść temat symbolicznego opodatkowania usług transferu danych. Nośnik to nośnik.

Na prawdę symbolicznego. Na poziomie ułamków procenta osiąganego przychodu.

Operatorów (za bardzo) nie zaboli, a kwota (globalnie) będzie na tyle duża, że będzie można zapytać o to co się z nią dzieje.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>