Dalsze losy zdjęcia opublikowanego w NK: tym razem GIODO wnosi o kasację wyroku

WSA w Warszawie orzekał już w sprawie sygn. II SA/Wa 1495/08 (por. Podpis pod zdjęciem w NK - uzasadnienie wyroku WSA w Warszawie (sygn. II SA/Wa 1495/08)), a od tego wyroku kasację składała społka. Kasacja ta została przez NSA oddalona (sygn. OSK 667/09) (w pierwszej wersji notatki błędnie podałem wówczas, że kasację składał GIODO). W dalszej kolejności i po wydaniu ww. wyroków GIODO wydał kolejną decyzję, a tam (również) odmówił uwzględnienia wniosku osoby, której wizerunek był przedstawiony na zdjęciu. Ta decyzja została również zaskarżona i w ten sposób WSA w Warszawie po raz kolejny orzekał w tej sprawie (sygn. II SA Wa 1212/10). 13 stycznia Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych postanowił wnieść do NSA skargę kasacyjną od tego ostatniego wyroku WSA w Warszawie. Przypomnijmy, że wyrok WSA w Warszawie dotyczy klasowego zdjęcia umieszczonego w serwisie nasza-klasa.

Przyjrzyjmy się sytuacji po oddaleniu skargi kasacyjnej NK i po wydaniu decyzji przez GIODO. Otóż GIODO w swojej decyzji uchylił swoją wcześniejszą decyzję i odmówił uwzględnienia wniosku skarżącego. GIODO uzasadniał decyzję w ten sposób, że dane osobowe skarżącego w zakresie utrwalonym na fotografii (po wyroku omówionym w tekście WSA w Warszawie: podpis pod zdjęciem w Naszej Klasie to jednak dane osobowe wiemy, że to jednak dane osobowe) publikowanej w serwisie oraz podpisie tego zdjęcia "nie są aktualnie podawane przez Spółkę do publicznej wiadomości, ponieważ zostały one usunięte z podanego adresu i nie podlegają upublicznieniu". GIODO zaznaczył wówczas również, że spółka nadal przetwarza te dane w celach dowodowych, ponieważ zachowała je na serwerze oraz w pamięci systemu. GIODO uznał wreszcie, że spółka jako administrator danych (zdjęcie, podpis pod nim) przetwarza je na podstawie art. 23 ust 1 pkt 5 ustawy o ochronie danych osobowych, tj. przetwarzanie danych skarżącego jest dopuszczalne ponieważ jest to niezbędne dla wypełnienia prawnie usprawiedliwionych celów realizowanych przez administratorów danych albo odbiorców danych, a przetwarzanie nie narusza praw i wolności osoby, której dane dotyczą. Wśród powodów uzasadniających możliwość przetwarzania danych GIODO wymienił wówczas możliwość ustalenia odpowiedzialności usługobiorcy za naruszenie regulaminu usługodawcy.

Decyzja ta, jak wspomniałem, została zaskarżona przez osobę, której dane dotyczą (wizerunek na fotografii i podpis) i WSA oceniając ją stwierdził:

Istota sporu w niniejszej sprawie sprowadza się do ustalenia, czy administrator portalu [...] jest administratorem danych osobowych T. W., a w związku z tym, czy jest uprawniony do przetwarzania jego danych na podstawie art. 23 ust 1 pkt 5 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (DZ. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926 ze zm.).

Wyrok WSA w Warszawie (sygn. II SA/Wa 1212/10) dostępny jest w Centralnej Bazie Orzeczeń Sądów Administracyjnych. W tym wyroku WSA uchylił zaskarżoną decyzję oraz poprzedzającą ją decyzję GIODO. Co istotne - WSA w Warszawie stwierdza tam, w uzasadnieniu (wytłuszczenie moje):

...należy wskazać, iż N. Sp. z o.o. z siedzibą w W., właściciel strony internetowej [...] jest administratorem danych osobowych T. W., ponieważ przetwarza je, poprzez przechowywanie.

Należy jednak pamiętać, iż ochrona danych osobowych polega przede wszystkim na określeniu kiedy dozwolone, a kiedy zabronione jest ich przetwarzanie.

(...)

W niniejszej sprawie organ wskazał, iż Spółka przetwarza dane osobowe skarżącego na podstawie art. 23 ust 1 pkt 5 cytowanej powyżej ustawy, stąd też przesłanka ta wymaga bliższej analizy.

Powyższa przesłanka legalizacyjna przetwarzanie danych osobowych wprowadza klauzule o charakterze ogólnym, w ramach której ustawodawca dla przyjęcia, że przetwarzanie danych osobowych bez zgody osoby, której dane dotyczą jest dopuszczalne w przypadku zaistnienia łącznie następujących okoliczności:

a) przetwarzanie jest niezbędne dla wypełnienia prawnie usprawiedliwionych celów administratora danych lub odbiorcy danych,

b) przetwarzanie danych nie narusza praw i wolności osoby, której dane dotyczą (por. P. Barta, P. Litwiński Ustawa o ochronie danych osobowych. Komentarz, Wydawnictwo C.H. BECK, Warszawa 2009 r., str. 228 i nast.)

Termin "prawnie usprawiedliwione cele" jest pojęciem niedookreślonym, które daje administratorowi pewien luz decyzyjny, a z drugiej strony nakłada nań obowiązek i ryzyko oceny czy jego działalność jest prawnie dopuszczalna. Natomiast Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych oceniając występowanie tej podstawy legalizacyjnej obowiązany jest kierować się oceną indywidualną konkretnej sytuacji, a także pewnymi zasadami nie skonkretyzowanymi przepisami prawa (tamże). Ponadto w literaturze podnosi się, iż ocenie powinien podlegać cel, który administrator zamierza osiągnąć – czy jest usprawiedliwiony, tj. czy znajduje swoje gospodarcze i prawne uzasadnienie. Ponadto ustawodawca w ust. 4 art. 23 ustawy wskazuje, że za prawnie usprawiedliwiony cel, o którym mowa w ust. 1 pkt 5, uważa się w szczególności:

1) marketing bezpośredni własnych produktów lub usług administratora danych,

2) dochodzenie roszczeń z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej.

Z kolei mówiąc o naruszeniu praw i wolności obywatelskich należy odnieść się do katalogu tych praw i wolności szeroko uwzględnionych w Konstytucji RP.

Kończąc analizę przesłanki art. 23 ust 1 pkt 5 ustawy należy wskazać, iż sprowadza się ona do wyważenia interesów administratora danych i osoby, której dane dotyczą, związanych z jednej strony z realizacją prawnie usprawiedliwionych celów administratora, z drugiej natomiast z ochroną prywatności osoby, której dane dotyczą.

W niniejszej sprawie, organ podniósł, iż skarżący kierował pod adresem spółki zastrzeżenia odnośnie legalności przetwarzania jego danych i zapowiedzi skierowania sprawy na drogę sądową. Stąd też spółka uprawniona była do utrwalenia danych skarżącego i zachowania ich dla celów dowodowych na wypadek dochodzenia przez skarżącego ewentualnych roszczeń. Zdaniem Sądu, powyższe okoliczności nie wypełniają przesłanki prawnie usprawiedliwionych celów przetwarzania danych skarżącego. Należy bowiem zwrócić uwagę, iż przesłanka z art. 23 ust 1 pkt 5 ustawy dotyczy sytuacji już istniejącej i pewnej, a więc przypadku, gdy istnieje potrzeba udowodnienia, potrzeba dochodzenia roszczenia z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej, nie zaś sytuacji, gdy dane są przetwarzane na wypadek ewentualnego procesu i ewentualnej potrzeby udowodnienia, iż dane osobowe pozyskane bez zgody osoby, której dotyczą są przetwarzane zgodnie z prawem. Należy również podkreślić, iż skarżący jedynie zapowiedział i nie zrealizował swoich zapowiedzi odnośnie skierowania sprawy na drogę sądową. Stąd też spółka, zdaniem Sądu, nie może przetwarzać danych osobowych skarżącego tylko w celu zabezpieczenia się przed ewentualnym przyszłym i niepewnym roszczeniem skarżącego. W przeciwnym bowiem razie może pojawić się wątpliwość jak długo należy przetwarzać dane osobowe skarżącego jeżeli nie zrealizuje on swoich zapowiedzi.
(...)

W dalszej części uzasadnienia WSA w Warszawie wskazuje:

Odnosząc się natomiast do twierdzenia organu, iż dane skarżącego spółka przechowuje dla celów wskazanych w art. 21 ust 1 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. Nr 144, poz. 1204), tj. dla określenia odpowiedzialność usługobiorcy, należy wskazać, iż również w tym wypadku zdaniem Sądu nie zachodzą przesłanki usprawiedliwiające przetwarzanie danych osobowych skarżącego. Zgodnie z art. 21 ust 1 cytowanej ustawy w przypadku uzyskania przez usługodawcę wiadomości o korzystaniu przez usługobiorcę z usługi świadczonej drogą elektroniczną niezgodnie z regulaminem lub z obowiązującymi przepisami (niedozwolone korzystanie), usługodawca może przetwarzać dane osobowe usługobiorcy w zakresie niezbędnym do ustalenia odpowiedzialności usługobiorcy, pod warunkiem, że utrwali dla celów dowodowych fakt uzyskania oraz treść tych wiadomości. Powyższe uregulowane wyraźnie określa krąg podmiotów, który dotyczy – usługodawcę i usługobiorcę. Tymczasem skarżący w tym kręgu się nie mieści, nie jest bowiem usługobiorcą spółki, przeciwnie jego dane osobowe znalazły się na portalu wbrew jego woli i wiedzy. Z tego powodu powyższe uregulowanie nie może mieć zastosowania do przetwarzania danych skarżącego. Zdaniem Sądu nie można też przyjąć, iż dane osobowe skarżącego z uwagi na treść wskazanego powyżej przepisu są przechowywane jako "dowód naruszenia regulaminu przez usługobiorcę". Dla powyższego celu – w ocenie Sądu, wystarczający jest sam fakt zamieszczenia danych osoby bez jej zgody i wiedzy np. z opisaniem okoliczności zdarzenia, daty i miejsca, bez przechowywania samych danych osobowych.

Reasumując, przytoczone okoliczności świadczą o zaniedbaniu organu w ustaleniu rzeczywistego stanu faktycznego w sprawie. Stąd też ponownie rozpoznając sprawę organ uwzględni rozważania Sądu w zakresie przetwarzania danych osobowych skarżącego przez Spółkę.

O. I taki byłby stan sprawy, gdyby nie wspomniana wyżej skarga kasacyjna GIODO z 13 stycznia.

Skarga ta została złożona, a w niej GIODO zaskarża w całości wyrok z 1 grudnia 2010 r. (sygn. II SA Wa 1212/10), zarzucając mu naruszenie przepisów postępowania mające istotny wpływ na wynik sprawy, a polegające na:

naruszeniu art 145 § 1 pkt 1 lit. c) ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (...) poprzez jego niewłaściwe zastosowanie skutkujące niezasadnym uchyleniem decyzji Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych z dnia 29 czerwca 2010 r. (znak: DOLiS/DEC-835/10/26031,26035) i poprzedzającej ją decyzji z dnia 27 maja 2008 r. (znak: DOLiS/DEC-314/08/13239,13245) wobec błędnego przyjęcia, że Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych dokonał nieprawidłowej wykładni art 23 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (...), w konsekwencji czego bezpodstawnie ocenił proces kwestionowanego przetwarzania danych osobowych Pana Tomasza W. (...), przez spółkę Nasza Klasa sp. z o.o. (...), za uprawniony w świetle ww. przepisu, przy jednoczesnym błędnym przyjęciu, że Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych naruszył obowiązek dokładnego zbadania i wyjaśnienia przedmiotowej sprawy z uwzględnieniem całokształtu istotnych jej okoliczności - a to na skutek bezpodstawnego ograniczenia się do przeprowadzenia w niej postępowania wyłącznie w zakresie określonym w inicjującej to postępowanie skardze.

Dalej zaś, na 15 stronach, następuje uzasadnienie.

A więc, jak widać, historia zdjęcia opublikowanego w serwisie NK jeszcze się nie kończy.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Ile to już lat ten serial

Ile to już lat ten serial trwa? Bo zaczynam się powoli gubić ;-)

A poważnie, to kluczowe jest ustalenie - jak zresztą zauważa WSA - osoby administratora danych osobowych zamieszczanych w portalu społecznościowym. I idzie tutaj nie o dane konta (login, hasło, dane użytkownika), ale dane zamieszczanie na tym koncie przez tego użytkownika. Ja od pewnego czasu twierdzę, że w klasycznym przypadku tym administratorem jest sam użytkownik, a nie portal społecznościowy. A jeżeli tak, to czy w ogóle spełnione są tutaj przesłanki stosowania ustawy o ochronie danych osobowych? Mam na myśli art. 3 i 3a uodo. Moim zdaniem - nie są.

Tyle tylko, że ten prosty stan faktyczny się nieco skomplikował - dane zostały usunięte w tym sensie, że nie są już dostępne publicznie, ale administrator portalu nadal je przetwarza, bo je przechowuje. Sam o tym zadecydował, więc stał się administratorem tych danych (a wykonał obowiązek informacyjny...? rejestracyjny...?). I tutaj rzeczywiście jest problem ze wskazaniem podstawy prawnej przetwarzania danych. Bo że administrator portalu stosuje uodo, to jest oczywiste.

Myślę, że WSA ma rację. Ma rację, ale troszkę inaczej bym to uargumentował - otóż skoro administrator portalu nie był administratorem danych, to przetwarzał je na zlecenie użytkownika. Czyli nie odpowiadał za legalność przetwarzanych danych (arg. ex art. 31 ust. 3 uodo). A skoro tak, to nie ma możliwości podnoszenia wobec niego roszczeń, przed którymi chce się bronić trzymając zdjęcie. Nie ma roszczeń - nie ma prawnie usprawiedliwionego celu. Administrator portalu odpowiada tylko za należyte zabezpieczenie danych, a do obrony przed tą odpowiedzialnością już nie musi przechowywać samych danych.

W kontekście tego co

W kontekście tego co zostało napisane powyżej, podaje jeszcze jeden argument za tym aby usługodawca nie był administratorem danych zawartych na kontach użytkowników:

otóż w momencie rejestracji zbioru w GIODO, administrator (usługodawca) nie mógłby przewidzieć jakie dane mogą wpaść na jego serwis - czyli co miałby zgłosić?

Nie ma takiej opcji aby NK była administratorem w stosunku do danych na kontach userów.

Proszę się nie gubić....

Proszę się nie gubić….
Zaczynamy od początku,
Na przełomie 2007/2008 roku na portalu Nasza klasa pojawiły moje zdjęcia (4 zdjęcia grupowe, 1 zdjęcie gdzie zmontowano zdjęcia portretowe kilkunastu osób) jedno ze zdjęć grupowych było podpisane imieniem i nazwiskiem ze wskazaniem osoby na zdjęciu.
Nie będę to wskazywał dlaczego taki stan nie był dla mnie do zaakceptowania, ale wierzcie mi mam swoje powody…
Próbowałem się komunikować z osobami z byłej mojej klasy
uczestniczącymi w życiu za pomocą portalu Nasza Klasa to nie przyniosło efektu.
Wielokrotnie zwracałem się do portalu o usunięcie podpisu pod zdjęciem.
Czyniłem to drogą elektroniczną (e-mail, formularz)
papierową (poczta ZPO) i telefoniczną…
Pozostało to bezskuteczne. Na początku roku złożyłem skargę ustną do protokołu w biurze GIODO wskazując, że na portalu bez mojej zgody i wiedzy przetwarzane są moje dane osobowe. Jako przykład wskazałem podpisane zdjęcie, twierdząc, że nie będąc użytkownikiem portalu nie mam pełnego dostępu do treści znajdującej się na portalu.
GIODO wydał w tej sprawie decyzję stwierdzająca że na portalu są moje dane przetwarzane w określonym celu… , a administratorem tych danych jest spółka Nasza Klasa. Decyzję zaskarżyłem pytając o cel i zasadność przetwarzania danych. Wtedy urząd wydał kolejną decyzję z której wynikało że na portalu nie ma moich danych. Takie rozstrzygnięcie zaskarżyłem do WSA. Sąd wydał wyrok sygn. akt II SA/Wa 1495/08.
http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/B7B03BE6DD
Wyrok zaskarżył portal Nasza Klasa do NSA, który odrzucając skargę kasacyjną wydał postanowienie sygn. akt I OSK 667/09
http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/B38F16311C
WSA i NSA wskazały, że portal przetwarza moje dane osobowe których administratorem jest portal Nasza Klasa. NSA stwierdził ponadto, że moje zdjęcia na portalu stanowią dane osobowe.
W międzyczasie portal z naszaklasa.pl staje się nk.pl, część zdjęć znika inne zmieniają swoje położenie, dochodzą nowe zdjęcia i komentarze dotyczące mojej osoby, opatrzone moim pseudonimem.
W dniu 29.06.2010 roku GIODO wydaje decyzję w której odmawia uwzględnienia mojej skargi i umarza postępowanie.
Decyzję GIODO skarżę do WSA.
W dniu 1.12.2011 roku WSA w Warszawie wydaje Wyrok sygn. akt II SA wa 1212/10
o którym to był nam tu łaskaw co nieco napisać Pan Piotr W.
http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/6952ABA720
W dniu 13.01.2011 roku Pan Radca Piotr W. działając w imieniu i z pełnomocnictwa GIODO Pana Wojciecha W. składa skargę kasacyjną do wyroku WSA w Warszawie sygn. akt II SA Wa 1212/10.

I tak „w kółko Macieja” zabawa trwa dalej ….

Pozdrawiam

kompletnie nie rozumiem, o co chodzi...

Czym się podpisane zdjęcie grupowe w Naszej Klasie różni od zdjęcia we wspomnieniowej książce? Czy ilustrowanie wpomnień skomentowanymi zdjęciami stało się zakazane?

Intryguje mnie to, odkąd usłyszałem o sprawie - wreszcie się zmobilizowałem, zeby pytanie postawic publicznie.

Pytanie dobre i na czasie.

Witam.

Ja też mam podobne wątpliwości. Jednakże tłumaczę je w ten sposób, że chcąc pokazać swoje zdjęcie z innymi osobami, to mam obowiązek zapytać te osoby o to, oczy życzą sobie aby ich wizerunek był umieszczony w książce czy na stronie www. Jak sobie nie życzą, to zawsze jest jakiś program graficzny i można dokonać anonimizacji zdjęcia. W ostateczności taj je poobcinać aby nikogo oprócz autora, na zdjęciu nie było. Ja tak postępuję, bo wiem iż nie każdy ma parcie na papier czy szkło! A to, że przyłączył się do fotografii nie oznacza, że wyraził zgodę na pokazywanie swojej twarzy na całym świecie! Tylko kto z bywalców Facebook'a albo Naszej-Klasy zadaje sobie pytanie o zdanie innych? Najważniejsze jest tylko jego zdanie! Dlatego uważam, że tego rodzaju portale powinny ogólnie zrezygnować z zamieszczania zdjęć. Nie będzie problemów i pozwów! Jak uczestnik portalu nie potrafi zrozumieć jakie prawa do publikacji swego wizerunku ma każda osoba na zdjęciu, to portal nie powinien zezwalać na zamieszczanie obrazków. I po problemie. Tylko, kto wtedy odwiedzałby takie portale? Byłyby nudne :-) a nudzić się w pracy mając internet? To nie do pomyślenia!

Pozdrawiam

Pogratulować uporu... Nie

Pogratulować uporu... Nie wiem, co na tych zdjęciach było, ale sądząc z poświęconego czasu, musiało to być coś iście porażającego ;-)

Smutno czytać .... jeśli

Smutno czytać .... jeśli czynny Prawnik z tytułem naukowym tak napisał (jak wyżej)
Państwo bezprawia zawsze zaczynało się od naginania i łamanie drobnych przepisów, tak też było np. z faszyzmem.
To może ustalimy radę mędrców który będa nam mówili, kto i jakie przepisy ma stosować ?

Prosze nie polemizować z tym moim wpisem, jeśli mamy dyskutować nie o meritum sprawy to zapraszam via e-mail
informator@onet.eu

Myślę, że o tym, czy

Myślę, że o tym, czy polemizować, czy nie, będzie jednak decydował Piotr.

Porównywanie Naszej Klasy do faszyzmu to zaiste monstrualna hiperbola. A państwo tutaj nie ma nic do rzeczy - Państwo stoi po Pana stronie, bo Państwo to też sądy. GIODO po prostu nie wie, co ma w tej sprawie zrobić. Ja też nie wiem jak powinien się GIODO zachować i w tym aspekcie doskonale organ rozumiem. I podziwiam Pana upór, jak napisałem powyżej. Nie wiem, jakie moje zdjęcie musiałoby się w sieci znaleźć, żeby uzasadniało to takie zaangażowanie. Tym bardziej, że tego zdjęcia już w sieci nie ma, jak rozumiem, więc wydaje się, że cel został osiągnięty. O co więc toczy się ten spór teraz?

o co? są tylko dwie

o co? są tylko dwie opcje:
1. by nigdy żadne zdjęcie - ba, nawet imię - tego Pana ze zdjęcia nie pojawiło się w Internecie
2. jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o $.

Obawiam się

Obawiam się, że ujęcie zaproponowane przez Panią/Pana jest dość płytkie, jak na dyskusję w tym serwisie.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Właśnie przeczytałem taki

Właśnie przeczytałem taki fragment:

Przestarzałe przepisy o ochronie prywatności nie przystają do Internetu i portali społecznościowych - mówi generalny inspektor ochrony danych osobowych dr Wojciech Wiewiórowski. Zwraca m.in. uwagę na umieszczanie w Internecie informacji o innych osobach. Urząd kierowany przez dr. Wojciecha Wiewiórowskiego otrzymuje rocznie ok. 10 tys. skarg, pytań czy wniosków. Część z nich dotyczy Internetu, w tym portali społecznościowych, i choć nie są one zbyt liczne, to zdaniem GIODO ,,wskazują na zdarzenia, które często występują".

"Jak powiedział GIODO w rozmowie z PAP, trudno zastosować przestarzałe przepisy do współczesnych serwisów internetowych, w tym portali społecznościowych. W ich przypadku nie wiadomo np. kogo uznać za administratora danych osobowych. "Czy administratorem jest tylko przedsiębiorca prowadzący całą taką platformę, czy może każdy z nas jest administratorem danych w swoim profilu? (...) Trudno jest naprawdę odpowiedzieć na podstawie przepisów z lat 90., z czasów kiedy nikt nie myślał o tego typu kontaktach" - ocenił GIODO. Podkreślił jednak, że "jeżeli ktoś chce o sobie coś powiedzieć w Internecie, to ma do tego pełne prawo, aczkolwiek musi zdawać sobie sprawę z konsekwencji, jakie to może wywołać".

I ja się pod tym podpisuję obydwoma rękami.

Wywiad z GIODO

Więcej szczegółów różnych scenariuszy dla serwisów społecznościowych można znaleźć w wywiadzie z GIODO z grudnia 2010.

--
Paweł Krawczyk
IPSec.pl - Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
Echelon.pl - Blog o gospodarce, konkurencyjności i sprawach społecznych

Wszyscy pytacie o co chodzi ?

Państwo pytacie o co chodzi?
Obecnie chodzi o poszanowanie prawa…
O zasady, które obowiązują nas wszystkich, czy nam się to podoba, czy nie! O to by każdy obywatel zwracając się do Urzędu był szybko, sprawie, zgodnie z obowiązującymi przepisami obsłużony, by nie musiał czekać latami, nie musiał chodzić po Sądach… czy to tak wiele w demokratycznym państwie?

Faktem jest, że teraz dostęp do zdjęć i podpisu został czasowo zablokowany, ale jeśli nie uzyskam „prawidłowej” decyzji Urzędu to kto mi zagwarantuje, że naruszenia nie powrócą?

Sprawa tych zdjęć i podpisów wiele namieszała w moim życiu zawodowym, czego już teraz niestety odwrócić się nie da.

Mamy wolność każdy ma prawo do prywatności, nikt nikogo nie może zmuszać by robił cokolwiek ponad to co nakazuje prawo…

Wracając do meritum; GIODO (Pan Michał S.) w każdej swojej decyzji portal NK określał jako administratora moich danych osobowych, być może teraz nowy GIODO zmienił zdanie? To ciekawe bo ustawa w tych aspektach zmianie nie uległa.

Na koniec chciałbym powiedzieć, że Urząd zgodnie z KPA musi stosować się do obowiązującego prawa… proszę przeczytać prawomocne wyroki WSA, NSA i odpowiedzieć sobie czy w tej sprawie ostatnie decyzje GIODO zgodne są z prawem i wytycznymi z prawomocnych wyroków WSA i NSA?

pozdrawiam

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>