Policja wchodzi w koalicje? Czy kiedyś wystawi kandydatów do Sejmu?

Były już "złote blachy", labradory z wykształceniem prawniczym, były już szkolenia prokuratorów i sędziów, a teraz czytam, że Policja wraz z osobami prywatnymi, z niektórymi organizacjami społecznymi, ale też z jedną korporacją i jednym serwisem internetowym prowadzonym przez pewną spółkę weszły w "koalicję". Co mam o tym sądzić? Czy Policja też będzie aktywnie uczestniczyć w innych przejawach życia społecznego? Na przykład, czy dowiemy się z czasem, że Policja popiera jakiegoś kandydata do Sejmu, albo, że sama wystawiła swoją własną listę jako komitet wyborczy? A może w ramach działalności komercyjnej Policja zechce kiedyś udostępnić cennik reklamy i promocji?

Na stronie internetowej Policji, pt. "Nie ściąg@j na siebie kłopotów" czytam: " Hirek Wrona, reprezentujący Koalicję Antypiracką, DJ Eprom, grupa hip-hopowa "Afront" oraz Allegro, fundacja Kidprotect.pl i Microsoft wspólnie z policjantami stworzyli koalicję na rzecz uświadomienia i zwrócenia uwagi nastolatków na zagrożenia, które mogą ściągnąć na siebie korzystając z Internetu".

Policja w koalicji? "...funkcjonariusze stworzyli wspólnie z artystami, Microsoftem i Allegro koalicję mającą zwrócić uwagę młodym użytkownikom na zagrożenia płynące z Internetu". Ciekawe. Dzięki akcji Hirek Wrona (pozdrawiam serdecznie) będzie miał szansę (mając za sobą autorytet Policji) przedstawiać "prezentacje multimedialne" koalicji antypirackiej. Będzie się mogło też reklamować Allegro. Przy okazji fundacja Kidprotect.pl - w tym ostatnim przypadku nie mam problemu (ale uważam, że fundacja w tym gronie to listek figowy).

Kilka osób zasygnalizowało mi też inny problem. Zacytuję jeden z listów od czytelnika:

Ciekawe jest, że w tekście artykułu [chodzi o podlinkowany wyżej artykuł na stronie Policji - dopisek mój, VaGla] nie ma explicite ani słowa o naruszeniach praw autorskich, ale jeżeli w sprawę są zaangażowane FOTA, ZAIKS, Koalicja Antypiracka...

A na dole plakatu [JPG] czytamy: "Pamiętaj, że ściągając z internetu nielegalne pliki muzyczne, programy i filmy, łamiesz prawo".

Nielegalne pliki muzyczne? Czyli chodzi o pliki zawierające nawoływanie do waśni, popierające totalitarny ustrój państwa, czy ścieżki dźwiękowe i filmy z dziecięcą pornografią? No, bo o jakie "nielegalne" pliki muzyczne i filmy może jeszcze chodzić? Na pewno nie chodzi o filmy i muzykę produkowane przez producentów zrzeszonych w ZPAV, bo przecież producenci ci nie produkowaliby nielegalnych filmów i muzyki, prawda?

W Sieci dostępna jest relacja z jednego z takich spotkań, które odbyło się w pewnej szkole: Poniedziałkowy wykład o rycerzu ZAPYVie. Po prezentacji uczniowie zaczynają zadawać trudne pytania i prostują tezy prowadzącego pogadankę. Tam m.in.:

Sprostowań wymagały tematy: “wirusy w mp3″, “namierzaniu nielegalnych odbiorców telewizji satelitarnych”, “wykrywaniu rootkitów i w ogóle wirusów”, “mistyczny folder, nazwijmy go umownie ’share’ “. Lecz wykładowca skończył próby odpowiedzi na tę partię trudnych uwag, stwierdzając że się na tym nie zna i tylko opowiada co usłyszał i co mu pokazywano. Trzeba dodać że stwierdził tak po tym jak Szym’s wyznał mu że od 6 lat programuje i że ciemnoty sobie wciskać nie da…

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Przemycanie nieprawdy

Na plakacie stoi: "Pamiętaj, że ściągając z internetu nielegalne pliki muzyczne, programy i filmy, łamiesz prawo"

Większość osób nieobyta z prawem i internetem odbierze to tak: "Pamiętaj że ściągając jakiekolwiek pliki muzyczne, programy i filmy łamiesz prawo".

W opisie akcji jest napisane że mają uświadamiać odnośnie odpowiedzialności płynącej z kierowania gróźb do nauczycieli i rówieśników. Tu się zgodzę.

Natomiast mierzi mnie takie lobbowanie chociażby nawet w tytule akcji "Nie ściąg@j na siebie kłopotów" Z tego co się orientuję nielegalne jest udostępnianie a nie ściąganie. Przynajmniej plików muzycznych. Inna sprawa że przemycili tam programy których ściąganie faktycznie jest nielegalne.

Poza tym jakim cudem policja wmawia ludziom że łamią prawo ściągając pliki mimo że tego prawa nie łamią? Coś jest w tej "koalicji" i na pewno niewiele z tego to podstawowa funkcja jaką ta organizacja powinna spełniać czyli "stanie na straży przestrzegania prawa".

Może się mylę ponieważ prawnikiem nie jestem. Ale do takich wniosków doszedłem po lekturze wielu artykułów i wypowiedzi dotyczących praw autorskich i łamania prawa. Jeżeli się mylę proszę o sprostowanie.

Tak się zastanawiam - czy

Tak się zastanawiam - czy świadome (a może i nieświadome) wprowadzanie w błąd przez urzędnika państwowego w temacie obowiązującego prawa obywateli nie podlega jakimś sankcjom prawnym?

Pomijam to, że uczestniczenie policji w promowaniu pobożnych życzeń reszty "koalicji" jawi się działaniem amoralnym i podkopuje wiarygodność instytucji samej policji.

"Z tego co się orientuję

"Z tego co się orientuję nielegalne jest udostępnianie a nie ściąganie" Pozostaje jeszcze problem techniczny. Osoba ściągająca muzykę ma na dysku części plików i ich sumy kontrolne, które MUZYKĄ NIE SĄ. Nie da się tego odtworzyć na żadnym odtwarzaczu. To nie jest udostępnianie nielegalnej treści, bo czy jakaś cyfra (zbiór cyfr) może być nielegalnie udostępniana? Zahaczamy o paranoję.

Policja jednak chyba robi to świadomie

Perwszy akapit: http://infobot.pl/r/pIF

Hirek Wrona: "Na Zachodzie piratów karze się, uniemożliwiając im dostęp do internetu. Za dwa lata takie prawo będzie obowiązywało także u nas."
Jest u nas taki projekt ustawy?

nie ma takie projektu w Polsce

taka koncepcja była w Wielkiej Brytanii, ale nie wiem czy już przeszła całą ścieżkę legislacyjną.

Na całym "Zachodzie", czy

Na całym "Zachodzie", czy tylko w kilku krajach i to na razie w ramach projektów ustaw?

Proszę uważać...

... bo poprzedni wpis o "złotych blachach" spotkał się z druzgocącą krytyką na jakimś policyjnym forum. Jakiś biedny, gnębiony przez życie mundurowy, z niesmakiem stwierdził, że "jakiś vagla" wpisuje się w linię nagonki na policję. Spisek, panie dziejku, spisek.

Zresztą, jak to tak, żeby policja nie weszła w koalicję z miłującymi prawo obywatelami, zrzeszonymi w organizacjach, którym czasami uda się kogoś oskarżyć wbrew prawu (przypadki związane z CC), albo samemu łamać prawa autorskie? Cóż, wszyscyśmy są omylni...

A może czas na audyt w policji?

Może to pora na przeprowadzenie w policji audytu podobnego do tego? Sądząc po moich znajomych z kręgów około policyjnych mogłoby być ciekawie. Pod warunkiem, że audyt nie trafiłby wyłącznie do jednostek wyposażonych w maszyny do pisania. Chociaż i tam można by sprawdzić jaki jest dalszy los skonfiskowanych "nielegalnych" płyt CD/DVD.

Legalny ten plakat ?

Czy ikony na tym plakacie są objęte jakąś licencja i czy przypadkiem jej nie złamali. Możecie sie tym zainteresowac ja sie nie znam to nic nie zdziałam :D

Hmm...

Hmm...
Myślę, iż Policja może w tym przypadku całkiem skutecznie wspierać się obowiązującym w Polsce prawem. Art. 1. ust. 2. ustawy o Policji stwierdza wyraźnie, iż do podstawowych zadań Policji należą:

(...)
3) inicjowanie i organizowanie działań mających na celu zapobieganie popełnianiu przestępstw i wykroczeń oraz zjawiskom kryminogennym i współdziałanie w tym zakresie z organami państwowymi, samorządowymi i organizacjami społecznymi;

Co prawda trudno uznać Microsoft (czy Allegro) za organizację społeczną, ale w imię realizacji PODSTAWOWYCH zadań Policji sąd raczej przymknąłby na to oko. Zresztą, jak to w takich przypadkach bywa, administracja publiczna i organizacje społecznie nie generują dochodów, ergo musi znaleźć się ktoś, kto zechce za to wszystko zapłacić. No i tak to wygląda - Policja inicjuje i organizuje, ktoś za to płaci, a Skarb Państwa cieszy się, bo budżet Policji i tak jest krótki. I raczej dzielenie włosa na czworo i analizowanie każdego słowa nic tutaj nie zmienią.

O wiele ciekawsze jest drugie zagadnienie, tzn. publiczne głoszenie przez Policję nieprawdy. Trochę ciężko znaleźć przepis, który by to sankcjonował, ale wydaje mi się, że można by to podciągnąć pod art. 231 kk:

Art. 231. § 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

§ 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 działa nieumyślnie i wyrządza istotną szkodę, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 4. Przepisu § 2 nie stosuje się, jeżeli czyn wyczerpuje znamiona czynu zabronionego określonego w art. 228.

Wprowadzanie obywateli w błąd co do treści norm obowiązującego prawa niewątpliwie jest działaniem na szkodę interesu publicznego. Na pewno jest też jakiś funkcjonariusz, który za całą akcję odpowiada i który zatwierdził (zgodził się na) projekt "kłamliwego" plakatu, co można potraktować jako niedopełnienie obowiązków służbowych. No i teoretycznie można by go posadzić. Teoretycznie. Bardziej prawdopodobna jest odpowiedzialność dyscyplinarna i jakaś nagana przełożonego.

Poza tym raczej trudno będzie znaleźć odpowiedni przepis, bo tak naprawdę tego typu działania Policji (działalność prewencyjno-informacyjno-wychowawcza) nie są chyba szczegółowo uregulowane przepisami prawa. W ustawie o Policji za wiele o tym nie ma. Trudno podciągnąć to pod przepisy kpk czy kpa, w gruncie rzeczy pozostawałaby chyba jedynie Konstytucja i prawo resortowe.

A może ktoś jest lepszym "szukaczem" niż ja i poda inne przykłady?

Stacja benzynowa

Partii politycznej chyba jeszcze nie mają, ale już zdążyli otworzyć stację benzynową:
http://wiadomosci.onet.pl/1721730,11,1,1,item.html
"Gorzowska policja otworzyła ogólnodostępną stację paliw. Ma ona kusić kierowców dobrą jakością paliw i cenami"

Odpowiadając Kubie Śpiewakowi

Kuba Śpiewak (bardzo serdecznie pozdrawiam :) w swoim serwisie (w domenie Fundacji Kidprotect) odniósł się do powyższego tekstu, pytając jednocześnie:

Ciekawi mnie niezmiernie, czy gdybym ja “piracił” książkę Piotra Waglowskiego, to też wykazywałby on taką troskę i tolerancję? A może miałby pretensje, że policja nic nie robi?

Widzisz, Mój Drogi Kubo, problem w tym, że akcja, o której sobie piszemy, niekoniecznie ma wiele wspólnego z rzetelną edukacją dotyczącą prawa autorskiego, bo gdyby tak było, to również byłaby tam mowa o dozwolonym użytku osobistym chronionych przez prawo autorskie utworów; a że znam również Hirka Wronę (którego zresztą również bardzo serdecznie pozdrawiam :), który prowadzi sobie tę akcję i nie raz miałem okazję wymieniać się z nim uwagami na temat prawa autorskiego (i to również w czasach, gdy rzecznikował prasowo ZPAV), to wiem również, że mowy w czasie tego "roadshow" o dozwolonym użytku być nie może (chociaż Hirek jest również prawnikiem), bo popsułoby to zamierzony wydźwięk akcji. A akcja w istocie ma - moim zdaniem - charakter lobbingowy. Odbieram ją jak próbę wpływania na najmłodszych, bo chodzących jeszcze do szkoły, uczestników społeczeństwa, którzy jeszcze zechcą się nawrócić i zamiast ściągać z internetu (i uploadować tam) pliki - zechcą może zdać się na "branżę muzyczną". Jeśli tym osobom wbije się do głowy, że nie można wymieniać się informacją (wbrew zresztą brzmieniu polskiej ustawy oraz dyrektywy, na podstawie której ustawa była pisana), to sukces zostanie - być może - osiągnięty.

Napisałeś, Kubo: “piracił” w cudzysłowie. I - być może - tu jest problem. Bo taki termin w języku prawnym (w odniesieniu do prawa autorskiego) nie istnieje. Może chodzi o naruszenie praw autorskich? Ale przecież korzystanie z utworów w ramach dozwolonego użytku (zarówno osobistego jak i publicznego) naruszeniem autorskich praw majątkowych nie jest. Dlatego zgodnie z prawem i w pełni legalnie możesz moją książkę sobie skopiować, możesz ją też podarować znajomemu, rodzinie, etc. Jeśli znajdziesz ją w internecie (nawiasem mówiąc - moja książka oparta jest praktycznie w całości na tekstach opublikowanych i dostępnych w tym serwisie) - możesz zupełnie legalnie (zgodnie z prawem) ją sobie pobrać na dysk z internetu i czytać, przechowywać, etc. Właśnie dlatego, że akcja ma na celu operowanie prostymi skojarzeniami: ściągasz z internetu - jesteś złodziejem (a to zupełnie w sprzeczności z brzmieniem ustawy - przy czym należy pamiętać, że z dozwolonego użytku wyłączone są programy komputerowe, z pojęciem tym zresztą są też pewne problemy), to uważam, że wciągnięcie Policji i prowadzonej przez Ciebie fundacji w przedsięwzięcie jest nadużyciem. Dlatego zapytałem - kiedy Policja wystawi kandydatów do Sejmu. Była to - miałem taką nadzieję - wyraźna sugestia, że Policja nie powinna angażować się w akcje lobbingowe. Jakiekolwiek akcje lobbingowe. Podobnie, jak nie powinna angażować się aktywnie w życie polityczne. Policja nie jest od tego.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

biedne dzieci

Przy okazji podobnej akcji w 2006 roku pozwoliłem sobie na felieton pod tytułem "Piraci, Wikipedyści i legalne społeczeństwo informacyjne".

"Nie wychylaj się..."

Akcja zaczyna przynosić efekty. Młodzież już wie, że robiła źle, ale jeśli złoży samokrytykę, to może jeszcze jest dla niej szansa w cywilizowanym społeczeństwie. Do wykładu poniedziałkowego słów kilka…:

(...)
Za tą frywolność słowa, nieprzemyślane i głupie zachowanie, nie pozostaje mi nic innego jak tylko przeprosić prowadzącego Hirka Wronę, dyrekcje mojej szkoły i organizatorów spotkania, na końcu tekstu wspomnianą profesorkę (za ujęcie jej w tekście bez jej zgody) oraz wszystkich których wprowadziłem tym tekstem w błąd…

Jeszcze raz mówię przepraszam…

PS. Tekst o którym mowa, by nie wprowadzał już nikogo w błąd, usunąłem.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

No, no

sprawdzone wzorce jeszcze obowiązują. Może powinien pomyśleć nad prowadzeniem dziennika polskiego ucznia...

Jeżeli powstał tak ekspiacyjny tekst, to musili go trochę przycisnąć.

Nie trzeba mundurków, żeby zaprowadzić odpowiedni dryl.

Wojciech

Google i jego cache to taka przydatna rzecz

Aż postanowiłem przeczytać ten tekst kolejny raz, aby sprawdzić o co chodzi z tym "głupim zachowaniem"...

Tekst

W sumie, to jak to załatwiono jest chyba najlepszą ilustracją
"szlachetności i czystości" intencji organizatorów akcji.

P.S.
(za ujęcie jej w tekście bez jej zgody)
ROTFL :)

Akcja nabiera rozpędu

Urząd Patentowy RP informuje:

W dniu 25 kwietnia br. odbędzie się konferencja “Jak przeciwdziałać piractwu intelektualnemu” organizowana przez Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej wspólnie ze Światową Organizacją Własności Intelektualnej, Stowarzyszeniem Autorów ZAIKS oraz Koalicją Antypiracką zrzeszającą organizacje działające na rzecz ochrony praw twórców.

Bardzo polecam przeczytać opis konferencji. Przykładowo:

jej celem jest stworzenie otwartego forum wymiany doświadczeń i poglądów na temat stanu ochrony praw twórców w Polsce;

Organizatorzy widzą

pilną potrzebę dokonania pogłębionej refleksji dotyczącej istniejących uregulowań oraz praktyki związanej z przestrzeganiem prawa w tej dziedzinie;
(...)
przewidziana w programie dyskusja panelowa będzie stanowić okazję do szerokiej wymiany opinii i poglądów z udziałem wszystkich środowisk żywotnie zainteresowanych zagadnieniami ochrony własności intelektualnej w Polsce;
(...)
zaprezentowana zostanie także przygotowana przez Komendę Główną Policji ekspozycja “Walka z piractwem” przedstawiająca metody wykrywania naruszeń prawa własności intelektualnej.
(...)
Patronat nad konferencją objął Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Ta konferencja jak dla mnie

Ta konferencja jak dla mnie jest śmieszna. Równie dobrze taką konferencję mógłby przeprowadzić Orlen z Lotosem i innymi rafineriami o tym, jak to źli ludzie "chrzczą" paliwo i nie dają im zarobić. Takie akcje w/g mnie nie mają sensu, ponieważ jak można zauważyć w gronie osób referujących nie ma przedstawicieli "drugiej strony" jest tylko publika i to przypuszczalnie selekcjonowana.

Ogólnie/PS

A co mają zrobić ludzie, którzy np. chcą posłuchać ścieżki dźwiękowej z jakiegoś filmu, czy gry komputerowej albo posłuchać muzyki jakiegoś niezależnego artysty? Soundtracki na "zachodzie" są rzeczą normalną i można je kupić w sklepach muzycznych i to jeszcze na zamówienie w empiku. A u nas takie rzeczy to rarytas albo "edycja kolekcjonerska, specjalna itp". Jest wielu światowych artystów, którzy są w Polsce prawie nieznani, a tylko dlatego, że wydawanie ich płyt jest nie opłacalne dla polskich oddziałów jakiś tam wytwórni!

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>