Kłopoty na rynkach finansowych w alternatywnej rzeczywistości

Logo The World Stock Exchange25 lipca w Second Life pojawiło się ostre zamieszanie. The World Stock Exchange, czyli światowa giełda w Drugim Życiu, ogłosiła, że były pracownik jednej ze spółek wykorzystał posiadaną przez siebie wiedzę (inside knowledge) by zdefraudować ("wykraść"?) pieniądze z wirtualnej giełdy. Mowa o 3.2 milionach lindeńskich dolarów. Niby nic wielkiego, bo to przecież tylko zabawa. Jednak te miliony wirtualnych dolarów przekładają się na 12 tysięcy i trzysta realnych (?) amerykańskich dolarów. Znak zapytania w nawiasach pojawił się dlatego, gdyż uświadomiłem sobie wirtualność "realnego pieniądza" i "realnych instrumentów finansowych".

Tuż przed czasowym zamknięciem notowań na wirtualnej giełdzie (co miało być podyktowane upgradem oprogramowania) awatar, który "nie miał prawie żadnej historii", podjął pewne działania (nie jest dla mnie jasne jakie to były działania), w wyniku których wirtualne pieniądze miały zmienić "właścicieli". Rozpoczęto szybkie śledztwo w którego efekcie pojawiła się teza, że mógł w te działania zaangażowany być pracownik spółki Hope Capital, który to mężczyzna uczestniczył w procesie naprawy oprogramowania obsługującego wirtualną giełdę. Ogłoszono, że przedmiotem "śledztwa" objęto więcej niż jeden awatar (!), który kontrolowany był najprawdopodobniej przez tę samą osobę w "pierwszym", a więc w prawdziwym, życiu.

Nic mi nie klaruje następujące, udostępnione i omawiane w niektórych źródłach wyjaśnienie: stworzono fałszywy depozyt w wysokości 3.2 milionów lindeńskich dolarów, który następnie wyprzedano na wirtualnej giełdzie. Wyprzedaż nastąpiła między trzynastym a dwudziestym pierwszym lipca. Manipulacji została przeprowadzona tuż przed planowanym przeniesieniem platformy giełdowej na oprogramowanie w nowszej wersji (WSE 3.0). Oprogramowanie to ma być lepiej przygotowane do wykrywania i przeciwdziałania próbom manipulacji giełdowych. Tak się tłumaczy działanie mężczyzny, który chciał wykorzystać znane sobie luki w infrastrukturze wirtualnej giełdy tuż przed ich naprawieniem. Mężczyzna ten był ponoć również prezesem jednej z wirtualnych przedsiębiorstw (Mystik Designs) notowanych na wirtualnej giełdzie.

Nastąpił chaos. Spowodował on kolejne efekty w wirtualnej gospodarce. Można tu wskazać problemy wirtualnego banku Ginko Financial. W wyniku paniki jaka ogarnęła graczy wirtualny bank stracił płynność finansową (awatary chciały odzyskać pieniądze, więc oczekiwano wypłat przewyższających wirtualne aktywa banku)....

Przyznaję - nie potrafię bliżej scharakteryzować natury powyżej zarysowanej malwersacji na giełdzie SL. Nie jestem specjalistą od obrotu walorami na giełdach finansowych i podobnie nie potrafiłbym zbyt szczegółowo wyjaśnić na czym polegają takie mechanizmy (chociaż podjąłem próbę przybliżenia niektórych z nich w tekście Byk i niedźwiedź w internecie, a z ostatnich tekstów: 100 tysięcy złotych za manipulacje informacją). Zbyt wielu informacji na ten temat nie podano opinii publicznej (mam tu na myśli dostępne w internecie źródła). Przypuszczam, że analiza nadużycia wirtualnej giełdy wymagałaby znajomości nie tylko zaimplementowanych, wirtualnych mechanizmów rynkowych w tej grze, wiedzy na temat stosowanych rozwiązań informatycznych, a także charakteru notowanych na tej giełdzie walorów. Nie znam się na tym. Przypuszczam też, że nawet eksperci finansowi operujący na prawdziwych rynkach mogliby mieć z tym problem. Nie zmienia to faktu, że tego typu doniesienia wskazują na przyszłe zagrożenia związane z wirtualizacją życia.

Rozpoczęła się dyskusja. Na jakiej zasadzie właściwie działa wirtualna giełda w Second Life oraz banki, które gromadzą wirtualną gotówkę? Czy powinny one działać zgodnie z zasadami, które dla tego typu przedsięwzięć przewidują regulacje prawne w prawdziwym życiu? Dlaczego "władze" "giełdy" starają się ukryć prawdziwy charakter działań kogoś, kto zdołał wpłynąć na notowania? Dlaczego można było "zamrozić" konta różnych wirtualnych "inwestorów"? Kto o tym decyduje i na jakich zasadach? Kto kontroluje alternatywne, fikcyjne rynki finansowe, które jednak w jakiś sposób związane są z realną gospodarką? Czy z racji tego, że chodzi przecież o grę, w wirtualnym świecie można odgrywać rolę złodzieja? Co z anonimowością osób, które kierują awatarami w grach tego typu? Czy taka anonimowość nadal może być opcjonalna, czy też należy postulować i gwarantować pełną transparentność, a tym samym ujawniać dane personalne osób uczestniczących w rozgrywce? A co z odpowiedzialnością karną i cywilną za działania podejmowane przez awatary (a tak naprawdę przez sterujące nimi osoby)?

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

na marginesie

O ile mnie pamięć nie myli to w systemie finansowym jest osiem razy więcej pieniędzy niż produktów do kupienia. Daje do myślenia?

wartość "produktów" nie jest stała

No, to niezupełnie tak jak można by pomyśleć na podstawie tego komentarza: nie jest możliwe "wykupienie" wszystkich produktów za 1/8 pieniędzy na świecie i pozostawienie tych 7/8 w obiegu -- jak tylko znacząca część z tej 1/8 zostanie wydana, reszta gwałtownie straci na wartości i w końcu się okaże, że nawet 1/10 wszystkiego nie można kupić mając pełne 8/8 ;)

Pieniądze tak naprawdę nie podlegają żadnemu "prawu zachowania energii" znanemu z termodynamiki -- podobnie jak większość innych wytworów ludzkiego umysłu. Wartość mają tylko "potencjalnie", tak długo, jak długo wszyscy przestrzegają pewnej niepisanej umowy, która wrosła w naszą kulturę. Wydaje mi się, że właśnie brak takich kulturalnych ograniczeń w wirtualnym świecie jest jednym z powodów problemów powstających przy "przenoszeniu" znanych mechanizmów.

potencjał inflacyjny

No właśnie zapewne ten potencjał inflacyjny chciał zasugerować incognitus, wcale nie sugerując irracjonalności rzeczywistości SL.

"Wirtualne" Dolary - realne zachowania.

Najciekawsze jest to, iż to co się dzieje w SL nie różni się niczym od reakcji na realnych rynkach finansowych.

Co do "wirtualności" realnych rynków finansowych - to należy sobie uświadomić, iż istnieją one jedynie w naszych głowach, a raczej w świadomości społeczeństwa, są niezbędne, ale tak samo wirtualne jak Second Life.

Powyższe wynika z samej natury pieniądza - który bardzo rzadko w historii sam w sobie był wart tyle ile można było za niego kupić (nawet gdy był to pieniądz kruszcowy). Sama koncepcja pieniądze opiera się na ludzkich oczekiwaniach - pieniądz jest wart tyle ile uważamy, że jest wart (i co więcej tyczy się to każdego towaru, nie tylko pieniądza).

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>