W okolicach Opola zlikwidowano radio a Pandora "nie nadaje" w Polsce
Czytelnicy zwracają mi uwagę na teksty w "dużych serwisach", które mówią o tym, że Policja i pracownicy Urzędu Komunikacji Elektronicznej "zlikwidowali pirackie radio". Tym razem nie o szóstej rano, a o godzinie dziewiątej. Policjanci "zamknęli", czyli - jak rozumiem - wyłączyli nadajnik?. Nadajnik znajdował się w mieszkaniu w miejscowości Zawada koło Opola. Radia mogli słuchać mieszkańcy najbliższej okolicy, w tym także mieszkańcy centrum Opola. Jest jeszcze informacja, że radio "nadawało" też w internecie... I drobne doniesienie na temat internetowych "rozgłośni" amerykańskich i ich kłopotów z licencjami oraz wstecznym naliczaniem opłat.
Onet pisze w tekście Policjanci złapali "pirata" radiowego: "Piracką rozgłośnię nadającą w internecie i na częstotliwości 97,7 MHz namierzyli w trakcie kontroli pasma UKF pracownicy UKE i ustalili miejsce, skąd nadawany był program".
Onet podaje te informacje za PAP, a przecież mógłby podać je za serwisem internetowym Policji, gdyż to w serwisie internetowym opolskiej policji "wisi" od wczoraj komunikat z "nalotu" wraz ze zdjęciami operacyjnymi (mogę wykorzystywać zdjęcia Policji, czy nie?).
Podanie prez Onet linka do źródła pewnie byłoby kłopotliwe dla Policji, bo mogłoby doprowadzić do "zakłócenia pracy systemu". Ja podam to źródło, chociaż nadal nie otrzymałem odpowiedzi na pytanie o charakter prawny informacyjnych serwisów internetowych Policji. Tak więc trzeba sięgnąć do policyjnej notatki pt. OPOLE: NIELEGALNE RADIO. A w notatce tej czytamy:
W trakcie kontroli pasma UKF, pracownicy Urzędu Komunikacji Elektronicznej namierzyli pasmo, na którym nadawana była muzyka. 1 maja tego roku ustalili miejsce, z którego transmitowane były utwory muzyczne. Okazało się, że dochodzą one z Zawady koło Opola. Pracownicy ww. urzędu informację tę przekazali policjantom z Wydziału dw. PG KWP i KMP w Opolu.
Dzisiaj wspólnie z policjantami przeszukali jeden z budynków mieszkalnych w Zawadzie pod Opolem. W trakcie przeszukania policjanci ujawnili nielegalne oprogramowanie, 3 komputery, a w nim nie mniej niż 15 000 nielegalnych utworów MP3, stół mikserski, wzmacniacze, antenę, nadajnik oraz inne przedmioty służące do nielegalnego nadawania.
Funkcjonariusze ustalili, że Damian C. 23 - letni mieszkaniec Zawady nadawał muzykę przez Internet oraz na paśmie radiowym 97,7 UKF. Jego nadajnik miał zasięg, aż do centrum Opola.
Jak ustalili policjanci 23 - latek nie posiadał koncesji na nadawanie sygnału radiowego, ani zezwolenia na publiczne odtwarzanie utworów muzycznych.
23 – latkowi zostanie przedstawiony zarzut rozpowszechniania bez uprawnień cudzych utworów, oraz zarzut używania urządzenia radiowo nadawczego lub nadawczo-odbiorczego bez wymaganego pozwolenia za co grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Czyli zatrzymany nie miał koncesji, miał nadajnik, nadawał sygnał radiowy oraz "nadawał muzykę przez Internet" (nadawał?). Nie miał "zezwolenia na publiczne odtwarzanie utworów muzycznych" (o jakie zezwolenie może chodzić - tego notatka Policji nie wyjaśnia - czy o mocno sformalizowaną decyzję prawnoadministracyjną, czy też o niesformalizowaną zgodę uprawnionego lub organizacji zbiorowego zarządzania... Hmm...).
Notatka policji mówi o "15 000 nielegalnych utworów MP3" (co to znaczy nielegalny utwór MP3?) oraz o "nielegalnym oprogramowaniu"... Jeszcze jakiś czas temu byłem przekonany, że to sąd decyduje czy coś jest legalne czy nielegalne. Ale czytając kolejne doniesienia związane z tematem doszedłem do wniosku, że tkwiłem "w mylnym błędzie"...
Miało być też o USA i problemach tamtejszych "radiowych rozgłośni internetowych". Należy sięgnąć do notatki Pandora już nie dla wszystkich, którą opublikował u siebie Maciej Miąsik:
...ostatnio pod naciskiem RIAA i organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, urząd decydujący o wysokości stawek opłat licencyjnych dla radia internetowego ogłosił nowe stawki, co zostało odebrane jako śmiertelny cios zadany właśnie w te radia. Ponieważ nowe stawki obowiązują retroaktywnie od 2006 i liczone są od każdego słuchacza. Choć są one niewielkie, tysięczne dolara, to przemnożone przez sporo liczbę słuchaczy i nadawanych utworów, dają olbrzymie kwoty, który znacząca większość internetowych nadawców nie udźwignie...
Efekt (widoczny na stronie pandora.com) jest następujący:
Dear Pandora Visitor, We are deeply, deeply sorry to say that due to licensing constraints, we can no longer allow access to Pandora for most listeners located outside of the U.S. We will continue to work diligently to realize the vision of a truly global Pandora, but for the time being we are required to restrict its use. We are very sad to have to do this, but there is no other alternative. We believe that you are in Poland (your IP address appears to be XX.XXX.XXX.XXX). If you believe we have made a mistake, we apologize and ask that you please contact us at pandora-support@pandora.com. If you are a paid subscriber, please contact us at pandora-support@pandora.com and we will issue a pro-rated refund to the credit card you used to sign up. If you have been using Pandora, we will keep a record of your existing stations and bookmarked artists and songs, so that when we are able to launch in your country, they will be waiting for you. We will be notifying listeners as licensing agreements are established in individual countries. If you would like to be notified by email when Pandora is available in your country, please enter your email address below. The pace of global licensing is hard to predict, but we have the ultimate goal of being able to offer our service everywhere. We share your disappointment and greatly appreciate your understanding. Sincerely, Tim Westergren Founder
A teraz pytania: które polskie "tradycyjne i duże rozgłośnie radiowe" nie odprowadzają opłat licencyjnych związanych z korzystaniem z fonogramów? Czy organizacje zbiorowego zarządzania odprowadzają na rzecz twórców i wykonawców wynagrodzenie związane z tymi opłatami, jeśli rozgłośnia radiowa płacąc wskazuje w raportach dokładnie czyje utwory wykorzystywała?
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
"nielegalne utwory MP3"
Jeszcze coś. Podobno stacje radiowe mają obowiązek posiadania oryginalnych płyt z odtwarzanymi utworami, nawet jeśli grają z MP3 w komputerze. Dla mnie to absurd. Dlaczego właściciel takiego radia (załóżmy że opłacającego wszystkie ZAIKS-y) nie może odtwarzać muzyki z MP3 skopiowanych z płyt od znajomych i krewnych w ramach użytku dozwolonego? Dlaczego LEGALNE odtwarzanie publiczne wyklucza użytek dozwolony w odniesieniu do LEGALNYCH nośników ale nie będących materialną własnością stacji radiowej? Czyżby drukarz (nie projektant) w drukarni drukującej okładki płyt, albo operator wtryskiwarki, która odlewa plastikowe pudełka do CD również był właścicielem monopolistycznych praw autorskich i pokrewnych, skoro na publicznym LEGALNYM odtwarzaniu muzyki w radiu on TEŻ MUSI zarobić?
Dlaczego LEGALNEGO użytku dozwolonego (podkreślam to, wiedząc że "nielegalny u.d" nie istnieje) nie można łączyć z LEGALNYM (płacenie ZAIKS-owi) odtwarzaniem publicznym? A może tylko coś źle słyszałem i ktoś to zdementuje?
Legalność mp3
Nie jestem prawnikiem, ale, o ile dobrze rozumiem, wymóg posiadania płyt CD nie jest podyktowany prawem, ale widzimisię OZZ (i chęcią zgarnięcia trochę jeszcze kasy poza normalnymi tantiemami), z którymi rozgłośnie nie chcą ryzykować konfrontacji sądowej.
A re tych nielegalnych mp3 u zatrzymanego -- to zapewne musiały być tajne dokumenty wojskowe, albo dokumenty wewnętrzne przedsiębiorstw, których nie miał prawa posiadania, albo inne tego rodzaju tajemnice. Bo nie przychodzi mi do głowy, jaki inny rodzaj mp3 mógłby być nielegalny. (Może jeszcze takie, które zawierają treści faszystowskie albo zaprzeczające holocaustowi? Choć nie, posiadanie ich chyba nielegalne nie jest.) Ale 15000? I jak on miał je zakodowane w tych mp3, przeczytane, czy jak? No i wreszcie: po co mu? Chyba tego nie odtwarzał publicznie, wtedy nie miałby przecież żadnych chyba słuchaczy, bo by się zanudzili... ;-)
Z tym posiadaniem CD to
Z tym posiadaniem CD to chyba nie do końca: wytwórnie przesyłają utwory emailami (beznadziejnie zrobione mp3, jeśli ktoś z czytających zastanawiał się, dlaczego czasami 'nie da się słuchać radia', to może to być jeden z powodów) z prośbą o granie ich jako powerplay itp.
Kiedyś przesyłali single, teraz po prostu mp3.
Pandora Radio teraz dla wszystkich
Można go słuchać bez problemów w Polsce
Tutaj jest opis jak to zrobić w 10 minut
konopienka.blogspot.com