Marketing bezpośredni, szeptany, a może nieuczciwa konkurencja

Niedawno ktoś postanowił zostawić pewien komentarz w tym serwisie. Jako, że nie był użytkownikiem z określonymi prawami - komentarz utknął w kolejce moderacyjnej. Rzuciłem okiem i wiedziałem, że tym razem komentarza nie wykasuje od razu (jak to robię zwykle, gdy nie spełnia kryteriów). Postanowiłem zostawić go w kolejce i wykorzystać w stosownym czasie jako ilustrację pewnych internetowych praktyk. I oto, prędzej niż myślałem, nadarza się okazja - okazuje się, że jest "afera" z Blimpem (przez "m"). A tego dotyczył wyfiltrowany komentarz...

W blogu AK74 prowadzonym przez Artura Kurasińskiego (pozdrawiam) rozmowa z Marcinem Jagodzińskim (Netto, Zgrzyt - pozdrawiam), pomysłodawcą Blipa (bez "m"). Dowiedzieć się można z niej, że coś jest nie tak, bo serwis Grono.net właśnie uruchomił u siebie "komunikator" ("klon" serwisu/funkcjonalności twitter.com), ale pod nazwą "Blimp". Jak stwierdza Jagodziński - "Nie mam pojęcia, dlaczego wybrano taką, a nie inną nazwę. Myślę, że nie mnie powinieneś o to spytać. Nie zgodzę się tylko z kreatywnym wykorzystaniem szumu wokół mojego projektu. W całej tej akcji jest wszystko, poza kreatywnością".

Marcin Jagodziński i Zbigniew Sobiecki rozwijają od pewnego czasu usługę "Blip", którą zachwalają słowami: "tak, bardzo lubimy informować przyjaciół o tym, co robimy. jeśli chcesz dowiedzieć się, czym jest blip i wziąć udział w testach naszego nowego projektu, zapisz się na listę dystrybucyjną, a na pewno niczego nie przegapisz". A tu nagle startuje "Blimp" serwisu Grono.net...

Z tekstu dowiedziałem się również (przez analogię), że mój serwis należy do "popularnych blogów", no bo skoro zaspamowano komentarzami wiele takich "popularnych blogów", a w moim serwisie również ktoś postanowił (nieuczciwy moim zdaniem) komentarz umieścić, no to rozumie się przez to... (chociaż ja tego serwisu nie uważam za blog, a blog jest wydzieloną jego częścią). Jeśli oddzielić zasadę od nazwy serwisu, to i tak powinienem się cieszyć, bo jeśli mieliśmy do czynienia z "marketingiem szeptanym", to on polega na przekonywaniu "liderów opinii"...

Przyjrzyjmy się jednak komentarzowi nadesłanemu przez osobę podpisującą się inicjałami PF (z pewnym poślizgiem, ale jednak publikuję nadesłany 27 kwietnia o 14:26 komentarz, chociaż możecie Państwo od razu dostrzec, w jaki sposób działa mój wewnętrzny mechanizm obronny filtrowania komentarzy w tym serwisie - ten się w normalnym trybie nie ukazał pod tekstem):

Słuchajcie własnie odkryłem nowa opcję. Super sprawa. Poleczam wam wszystkiem. Zobacz - Blimpnij!
Grono.net ma blimpa - niezwykłą usługę, która zmienia sposób korzystania z serwisów społecznościowych.

Na czym polega blimpowanie? Jest to szybka (i zazwyczaj krótka) wiadomość pojawiająca się jako błękitna chmurka na profilu gronowicza. Rewolucja polega na sposobie zamieszczania wpisu – można dokonać tego nie tylko w serwisie grono.net, ale także za pomocą SMSa. Z dowolnego miejsca (nawet na melanżu, z dala od komputera) błyskawicznie można informować przyjaciół (a właściwie wszystkich zainteresowanych ) o aktualnym stanie ducha i ciała: nastroju, najbliższych planach oraz o tym, co aktualnie robią.

Tylko pozornie blimpowanie przypomina błyskawicznego bloga – w rzeczywistości blimp jest sposobem na zawiązanie jeszcze mocniejszych relacji ze znajomymi. Bo w blimpie nie chodzi o pisanie, ale o utrzymanie ciągłego kontaktu z przyjaciółmi.

Autorzy serwisu spodziewają się, że usługa wywoła prawdziwe szaleństwo wśród Gronowiczów. Każdy użytkownik ma możliwość blimpowania oraz czytania blimpów innych, dostępnych w specjalnej zakładce. Fajne i błyskotliwe blimpy można zachować w zakładce faworki. Istnieje także oddzielna zakładka tylko z blimpami znajomych.

Blimpy dostępne są od dziś w serwisie grono.net na http://grono.net. Screenshot nowej usługi można zobaczyć tu:
http://media.netpr.pl/PressOffice/getFile.PressRelease.76506.po?oid=30903

No i tak to wygląda. Komentarz ktoś postanowił zostawić pod notatką Sąd Najwyższy o podsłuchach: tylko konkretnych ludzi i tylko przy najcięższych przestępstwach - a więc pod tekstem umieszczonym "na jedynce" serwisu. Ktoś uznał, że komentarz zyska spore grono czytelników (taka gra słów, przepraszam).

Ale któż odpowiada za tę akcję? Otóż znów sięgnę do cytatu z Marcina Jagodzińskiego, którego blog, chociaż autora Blipa, był również zaspamowany - "Następnego dnia otrzymałem przeprosiny i wyjaśnienie od agencji PR, która pracuje dla Grona, w którym stwierdzono, że nastąpiła pomyłka pracownika, mającego monitorować, a nie spamować".

A więc agencja Public Relations.

Ostatnio modne jest hasło "marketing szeptany" ("word-of-mouth marketing"). Jest nawet książka "Fama - Anatomia marketingu szeptanego" autorstwa Emanuela Rosena. W swojej recenzji tej książki Grzegorz Mazurek na łamach Modern Marketing pisze: "Autor definiuje marketing szeptany jako umiejętnie i przemyślane wykorzystanie sieci kontaktów międzyludzkich do strategii marketingowych. Wystarczy zastanowić się, jak olbrzymią rolę w podejmowaniu przez nas decyzji o zakupie odgrywa opinia otoczenia - rodziny, ekspertów, liderów, aby stwierdzić, że tak naprawdę w marketingu zawsze liczyła się przede wszystkim interakcja i kontakt". Sięgnę jeszcze do artykułu "Marketing szeptany", opublikowanego w serwisie MediaRun. Czytamy tam m.in.: "Wykorzystywanie przywódców opinii nie jest w Polsce praktyką powszechną, ale i nie do końca obcą"...

Dlatego agencja PR postanowiła "przez pomyłkę" zaspamować blogi i serwisy internetowe? Chociaż komunikat jest też na jej stronie: Blimpnij! (ciekawe, czy agencja Neuron Agencja PR uważa, że słuszne jest powiedzenie, iż wszystko jedno jak mówią, byle mówili i nie przekręcali nazwy?).

Ale czy wszystko jest w porządku? W internecie również obowiązują zasady ochrony konkurencji i konsumentów. W szczególności te, które wynikają z ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (tam o przesyłaniu "niezamówionej informacji handlowej skierowanej do oznaczonego odbiorcy za pomocą środków komunikacji elektronicznej, w szczególności poczty elektronicznej" - fora internetowe to adresat nieoznaczony) czy ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

Zgodnie z art. 3 tej ostatniej ustawy - "Czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta". W ustępie drugim zaś ustawodawca przykładowo i ogólnie (bo w dalszej części uszczegóławia) wymienia te czyny, które są nieuczciwe: "Czynami nieuczciwej konkurencji są w szczególności: wprowadzające w błąd oznaczenie przedsiębiorstwa, fałszywe lub oszukańcze oznaczenie pochodzenia geograficznego towarów albo usług, wprowadzające w błąd oznaczenie towarów lub usług, naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa, nakłanianie do rozwiązania lub niewykonania umowy, naśladownictwo produktów, pomawianie lub nieuczciwe zachwalanie, utrudnianie dostępu do rynku, przekupstwo osoby pełniącej funkcję publiczną, a także nieuczciwa lub zakazana reklama, organizowanie systemu sprzedaży lawinowej oraz prowadzenie lub organizowanie działalności w systemie konsorcyjnym".

A więc raz jeszcze, ale w innej kolejności: nieuczciwe zachwalanie, nieuczciwa reklama, wprowadzające w błąd oznaczenie... (oj, wiem, że przedsiębiorstwa, ale mówiłem, że jest uszczegółowienie w dalszej części ustawy). No i jest art. 10 ust. 1:

Czynem nieuczciwej konkurencji jest takie oznaczenie towarów lub usług albo jego brak, które może wprowadzić klientów w błąd co do pochodzenia, ilości, jakości, składników, sposobu wykonania, przydatności, możliwości zastosowania, naprawy, konserwacji lub innych istotnych cech towarów albo usług, a także zatajenie ryzyka, jakie wiąże się z korzystaniem z nich.

A jeśli chodzi o nieuczciwą reklamę, to sięgnijmy do art. 16 ustawy (pogrubienia pochodzą ode mnie):

1. Czynem nieuczciwej konkurencji w zakresie reklamy jest w szczególności:

1) reklama sprzeczna z przepisami prawa, dobrymi obyczajami lub uchybiająca godności człowieka;

2) reklama wprowadzająca klienta w błąd i mogąca przez to wpłynąć na jego decyzję co do nabycia towaru lub usługi;

3) reklama odwołująca się do uczuć klientów przez wywoływanie lęku, wykorzystywanie przesądów lub łatwowierności dzieci;

4) wypowiedź, która, zachęcając do nabywania towarów lub usług, sprawia wrażenie neutralnej informacji;

5) reklama, która stanowi istotną ingerencję w sferę prywatności, w szczególności przez uciążliwe dla klientów nagabywanie w miejscach publicznych, przesyłanie na koszt klienta niezamówionych towarów lub nadużywanie technicznych środków przekazu informacji.

2. Przy ocenie reklamy wprowadzającej w błąd należy uwzględnić wszystkie jej elementy, zwłaszcza dotyczące ilości, jakości, składników, sposobu wykonania, przydatności, możliwości zastosowania, naprawy lub konserwacji reklamowanych towarów lub usług, a także zachowania się klienta.
(...)
[w ust. 3 i 4 są przepisy na temat reklamy porównawczej]

Na podstawie art. 17 ustawy - "czynu nieuczciwej konkurencji, w rozumieniu art. 16, dopuszcza się również agencja reklamowa albo inny przedsiębiorca, który reklamę opracował".

Marketing szeptany. Ciekawe, czy Prezes UOKiK uzna, że zagraża lub narusza interesy konsumentów...

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Standardy firmy neutron

Na podanej przez Ciebie stronie wybrałem "Jak działamy" i "Standardy".

Niestety, pojawiło się 404 - nie znaleziono :)

--
[S.A.P.E.R.] Synthetic Android Programmed for Exploration and Repair

Na wszelki wypadek kontakt dla mediów

Skoro pojawia się "error 404", to zabezpieczę (na wszelki wypadek) "kontakt dla mediów" tej Agencji:

Kontakt dla mediów (ale przeformatowałem adres mailowy, bo nie chcę napuszczać na nikogo harvesterów):

Lidia Marcinkowska
l.marcinkowska [ a t ] neuron [kropka] pl
Neuron Agencja PR
Ursynowska 34 lok. 2
02-605, Warszawa
tel.: (22) 425 56 48
fax: (22) 844 7787
www: http://www.neuron.pl

Napisałem do Pani Marcinkowskiej list z prośbą o komentarz/wyjaśnienie tej próby opublikowania komunikatu.

Przy okazji na stronach Grono.net (w regulaminie) znajduje się informacja "...Administratorem powyższych danych osobowych jest Brandlay Sp. z o.o. z siedzibą w Zielonej Górze, Plac Słowiański 13 - właściciel i administrator serwisu grono.net". Na witrynie Grono.net jest też formularz kontaktowy oraz kontakt mailowy pr at grono dot net (też przeformatowałem). List wysłałem do wiadomości na ten ostatni.

Jest tekst "O nas" na stronie neuron.pl. Tam m.in.:

Neuron Agencja Public Relations zajmuje się doradztwem, planowaniem strategicznym i prowadzeniem projektów z dziedziny komunikacji. Nasza firma powstała na przełomie lat 2001 i 2002, w najtrudniejszym dla branży okresie. Między innymi dlatego silna konkurencja i rosnące wymagania klientów są dla nas zjawiskiem naturalnym. Szczególny nacisk kładziemy na celowość i racjonalność działań dla naszych klientów, a także na budowanie stałego i kompetentnego zespołu.

Komentarze związane z kampanią "Blimp'a" osoba podpisująca się Piotr F. (u mnie zostawił też nazwisko) opublikowała m.in.:

No i w innych również.

Treść listu:

Szanowna Pani,

Piszę do Pani, gdyż Pani dane znajdują się jako "kontakt" w komunikacie prasowym, do którego (w moim odczuciu w sposób nieuczciwy i z naruszeniem przepisów ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji) odsyła kampania promocyjna polegająca na publikowaniu w różnych serwisach internetowych komentarzy na temat komunikatora "Blimp".

W związku z tą kampanią proszę o komentarz/wyjaśnienie sytuacji związanej z próbą opublikowania w dniu 27 kwietnia o godzinie 14:26 w prowadzonym przeze mnie serwisie internetowym VaGla.pl Prawo i Internet komentarza, który związany jest z prowadzoną przez Państwa kampanią promocyjną na rzecz Grono.net (Brandlay Sp. z o.o.).

Pragnę również dowiedzieć się jaki jest związek osoby podpisującej się "PF" (Piotr F*******) z Państwa agencją, czy jest ona pracownikiem Agencji, ewentualnie pozostaje z nią w stosunku zlecenia, albo jest w _inny sposób_ z Państwem związana?

Ta sama (jak wnioskuję ze zbieżności inicjałów) osoba pozostawiła komentarz pod tekstami opublikowanymi w innych serwisach, przykładowo:
(...)
itd., itp.,

Treść komunikatu - "komentarza", który miał być opublikowany w prowadzonym przeze mnie serwisie zamieszczam poniżej:
(...)

Dokonałem tu pewnych oznaczonych w tekście skrótów i zamaskowałem nazwisko Piotra F (aka piotrf393)
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

List z neuron.pl

Otrzymałem list, w którego treścią jest w sumie list do kogoś innego (to list "do osób na których blogach pojawiły się omyłkowe komentarze"). Przedstawiciel Agencji twierdzi, że współpracownik wykonał "źle sformułowane polecenie" wysłane mailem. Stąd w odpowiedzi poprosiłem o informacje na temat tego, jak to polecenie było sformułowane. Przedstawiciel Agencji w liście do kogoś innego, a w klejonym w odpowiedzi do mnie (liczyłem, że w zaistniałej sytuacji nie będę traktowany hurtowo), wyraził gotowość "publicznego przeproszenia". W odpowiedzi napisałem, iż oczekuję, że na stronie agencji opublikowane zostanie wyjaśnienie sytuacji.

Otrzymałem:

Szanowny Panie,

na początku musze przeprosić Pana za brak natychmiastowych wyjaśnień.

Załączam treść tych, które mój współpracownik Paweł Soproniuk wysłał do osób na których blogach pojawiły się omyłkowe komentarze, kiedy tylko odkryliśmy nasz błąd.

Jednocześnie chciałabym ze swojej strony jeszcze raz przeprosić.

Informacja, która została wysłana jako komentarz do Pańskiego bloga, była i jest informacją prasową i powinna była dotrzeć jedynie do dziennikarzy i innych zainteresowanych tą informacją osób. Zamieszczenie tej informacji jako komentarza do informacji na blogach nie jest i nie było częścią kampanii promocyjnej usług, tylko niefortunną pomyłką młodego współpracownika agencji oraz osoby wydającej jej polecenia. Ani agencja Neuron, ani tym bardziej grono.net nie zamierzało i nie zamierza stosować działań, które naruszają polskie prawo i etykę działań w biznesie.

Jeśli potrzebuje Pan dodatkowych wyjaśnień, jesteśmy do dyspozycji. Jednocześnie odnosząc się do komentarzy na Pańskim blogu pragnę podkreślić, że jesteśmy jedynym podmiotem odpowiedzialnym za tą niefortunną pomyłkę.

***********************

Szanowny Panie!
Jestem Panu winien bardzo głębokie przeprosiny i wyjaśnienia za spam, który zamieściliśmy na Pana blogu.

W pierwszej kolejności chcę Panu i innym osobom wyjaśnić dlaczego tak się stało i poinformować, że grono.net nie było inspiratorem tego działania (a wręcz spodziewamy się poważnych konsekwencji dla naszej współpracy z tego powodu).

Jestem pracownikiem Neuron Agencji Public Relations, a naszym klientem jest firma grono.net. W piątek na polecenie klienta opublikowałem informację prasową w naszym biurze prasowym (http://media.neuron.pl/notatka_76545.html). Następnie, ze względu na podróż służbową, zleciłem mailowo mojemu współpracownikowi monitoring internetu, forów i blogów o społecznościach - w celu sprawdzenia, co internauci sądzą o tej usłudze. Dodatkowo zamieściłem w mailu wspomnianą notkę po to, aby widział jaka informacja została opublikowana. Ponieważ źle sformułowałem polecenie mój kolega zamiast zebrać informacje i przygotować raport zamieszczał wklejał tę notkę (w całości) na forach internetowych i blogach. Sytuacja powtórzyła się w około 30 miejscach w internecie.

Nie piszę o tym publicznie, ponieważ w tej sytuacji nie chcemy dodatkowo sprawiać wrażenia, że za pośrednictwem otwartych forów chcemy nadal prowadzić coś co wygląda jak guerilla marketing w najbardziej prostackiej wersji - a ani Klient nas o to nie prosił, ani my nigdy nie wykonalibyśmy takiego zadania. Będę starał się dotrzeć do wszystkich zainteresowanych (i na swój sposób pokrzywdzonych) osób.

Nie mniej jestem gotowy przeprosić Pana publicznie - jeżeli wierzy Pan w moje szczere intencje naprawienia szkody.

Całą sytuację uważam za swoją osobistą porażkę, szczególnie w kontekście wykonywanego zawodu, gdyż cała sytuacja miała niewątpliwie zły wpływ na wizerunek klienta. Dodatkowo przykładam szczególną wagę do etyki działań komunikacyjnych które prowadzimy w internecie i ta wpadka boli podwójnie.

Dlatego moim obowiązkiem jest przede wszystkim przeprosić Pana i innych blogerów za zaistniałą sytuację i zapewnić, że podobna sytuacja nigdy się nie powtórzy.

Jestem do Pana dyspozycji, jeżeli oczekuje Pan dodatkowych wyjaśnień. Gotów jestem także spotkać się z Panem osobiście.

--
Z wyrazami szacunku,

Odpisałem (cytując stosowne fragmenty listu, na który odpowiedziałem):

W związku z próba wyjaśnienia pragnę dowiedzieć się jak zostało sformułowane polecenie we wspomnianym liście do współpracownika i jak sie to ma do informacji, które publikujecie Państwo na swojej stronie (w dziale "Standardy"). Z analizy dostępnych informacji wynika, ze notatka nie była "wklejana po prostu", a wklejający przejawiał inwencję twórcza, modyfikując ją w taki sposób, by sprawiała wrażenie neutralnej informacji, co stanowi - w moim odczuciu - delikt nieuczciwej konkurencji na podstawie przywołanej przeze mnie w pierwszym liście ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (art. 16 ust. 1 pkt 4).

Jestem również zainteresowany informacją na temat Państwa udziału w procesie wyboru nazwy dla reklamowanego w powyższy sposób przedsięwzięcia, gdyż z uzyskanej przeze mnie wiedzy wynika, iż usługa ta nosi nazwę niezwykle zbliżoną (do tego stopnia, ze może wprowadzić w błąd) do podobnej usługi, rozwijanej w ramach serwisu blip.pl

oraz

Oczekuję, że w serwisie neuron.pl pojawi sie notatka na temat Państwa działań wraz z wyjaśnieniem sytuacji i przeproszeniem wydawców serwisów internetowych za działania Państwa i Państwa współpracownika oraz informacja na temat kroków, które podjęliście Państwo by w przyszłości tego typu sytuacja się nie powtórzyła.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Odpowiedź

Z otrzymanego listu wynika, że mamy spodziewać się opublikowania na stronie neuron.pl stosownego wyjaśnienia. W moim odczuciu kończyło by to sprawę. Przynajmniej z mojej strony (chociaż zastanawiam się jeszcze nad wątkiem różnicy między "informacją handlową" a "informacją prasową" - por. P. Waglowski, Informacja handlowa w komunikacji elektronicznej, Prawo i ekonomia w Telekomunikacji nr 3/2003 (lipiec-wrzesień). str. 26; zastanawiam się też nad wątkiem "wysyłania informacji prasowej do liderów opinii" - autorów blogów, chociaż nie subskrybują oni pewnie listy wysyłkowej w modelu opt-in).

Poniżej list, który otrzymałem przed chwilą od p. Lidii Marcinkowskiej:

Szanowny Panie,

Oczywiście, opublikujemy wyjaśnienia i przeprosiny. Wysłaliśmy przeprosiny do wszystkich wydawców internetowych, u których informacja pojawiła się - jak tylko szybko było to możliwe.

Podjęliśmy odpowiednie kroki, wprowadzając dodatkowe procedury zlecania naszym współpracownikom, w szczególności niedoświadczonym, zadań. Przyznam, że podobny wypadek zdarzył się w naszej agencji po raz pierwszy i bardzo ubolewam, że nie wprowadziliśmy wcześniej zaostrzonych procedur. Żałuję, ze naraziliśmy w ten sposób dobre imię naszego klienta.

W związku z grupowym wyjazdem personelu naszej agencji na kongres PR w Rzeszowie i moja niedyspozycyjnością ze względów osobistych, Paweł Soproniuk, po wysłaniu informacji prasowej do mediów, zlecił młodemu współpracownikowi odbywającemu staż w naszej agencji monitoring Internetu. W mailu z poleceniem zamieścił również informację prasową. Informacja prasowa
była w dwóch wersjach stylistycznych - dopasowanych do odpowiednich mediów.

Paweł Soproniuk poprosił jednocześnie, by współpracownik, w trakcie monitoringu, wysłał informację prasową do mediów, które mogliśmy pominąć w wysyłce prasowej, z uwzględnieniem odpowiedniego stylu danego medium (mając na myśli wersję informacji prasowej).

Współpracownik niestety błędnie zinterpretował jego polecenie, uznając, że ma również uzupełnić informacje na blogach (które również figurują w naszej bazie mediów jako liderzy opinii i opiniotwórcze media do monitorowania) dostosowując styl wypowiedzi do komentarzy na blogach.

Nie jest to oczywiście w żadnym razie wina niedoświadczonego stażysty, a nieprzestrzegania naszych wewnętrznych procedur. Z naszych procedur wynika, że tego typu zadań (wysyłka informacji prasowej do mediów) nie może wykonywać stażysta.

Nie jesteśmy autorami nazwy usługi.

Pragnę podkreślić, że jesteśmy agencją public relations, i nasze działania skupiają się głownie na informowaniu mediów o naszych klientach i ich usługach, Nie prowadzimy kampanii reklamowych na rzecz naszych klientów. Tekst, który Państwo otrzymali był w zamierzeniu informacją prasową a nie handlową czy reklamową.

Jeszcze raz przepraszam za zaistniałą sytuację,

Z poważaniem,

Lidia Marcinkowska

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Jest notatka

Neuron Agencja Public Relations Sp. z o.o. opublikowała właśnie na swojej stronie komunikat. Mój komentarz do tego faktu w tekście Honorowe załatwienie sprawy. Jak dla mnie - ta sprawa jest zakończona.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

niewiem o co tyle szumu

powiem szczerze że też chciało Ci sie tyle pisać o tak błachej sprawie jak ta. Wiem ze dla Ciebie jest to wazne, ale zobacz jak to wszystko hamuje te zakazy nakazy ustawy proste zasady poobrastały wieloma podzasadami i juz niewiadomo co jest meritum sprawy.

to wcale nie jest błaha sprawa

Wiadomo co jest meritum sprawy - spamowanie serwisu (nie tylko) VaGli. Powiem szczerze, że bardzo dobrze Piotr opisuje wyczerpująco tę sprawę. Może kolejnym razem, m.in dzieki powyższemu tekstowi "zakazy i podzakazy" zostaną przyswojone przez tych, którzy mają problem ze zrozumieniem zasad uczciwego postępowania w biznesie z samych siebie.

Wcale nie błaha

W pełni popieram Piotra w tropieniu takich "drobnych oszustw". Obawiam się, że sprawa takich pozornie błahych uchybień w uczciwości marketingowców jest jedynie "czubkiem góry lodowej" całej marketingowej machiny, dla której jako konsumenci, na co dzień jesteśmy celem mniej lub bardziej łagodnej perswazji. W wypadku komentarza do bloga/nie-bloga akurat łatwo zidentyfikować taki rodzaj "marketingu szeptanego". Ale, powiedzmy o polecaniu własnej firmy w usenecie, podając się za zadowolonego klienta, np. przypadek Meritbanku - to też rodzaj marketingu szeptanego? Pół biedy, jeśli takiego marketingowca można zidentyfikować po IP, ale jestem pewien, że Profesjonalna Agencja Public Relations nie dałaby się złapać na takim szkolnym błędzie...

Ale co w wypadku maila, pozornie wysłanego przez znajomego, który poleca jakiś serwis? Polecam uwadze np. sprawę serwisu Facebox (alias Netlog, bo po awanturze zmienili nazwę) - też rodzaj marketingu szeptanego, tyle że w tym wypadku "szeptający" jest bez swojej wiedzy wykorzystywany wobec swoich znajomych przez perfidnie zaprojektowany serwis internetowy.

Pozdrawiam,
--
Łukasz

oj nie błaha :)

A ja jeszcze zupełnie prywatnie pozwolę sobie dorzucić do Piotrowego katalogu paragrafów dwie podstawy prawne, bo mam wrażenie, że Piotr niechcący zapomniał wspomnieć o możliwości dochodzenia roszczeń przez osoby indywidualne ( w szczególności przez konsumentów) , których prawa zostały naruszone lub zagrożone poprzez nieuczciwe zachowanie agencji reklamowej.

Przesyłanie niezamówionych informacji handlowych to nie tylko delikt nieuczciwej konkurencji ale również wykroczenie, ścigane z oskarżenia prywatnego, zagrożone karą grzywny do pięciu tysięcy złotych. W prawdzie, statystyki policyjne w zakresie ścigania spamerów były dość mizerne, jednak obserwowana ostatnio tendencja do coraz większej aktywności policji w sieci daje nadzieję, że i spamerów organy ścigania zaczną ścigać i karać.

Myślę sobie bardzo prywatnie, że można także przyszłościowo spojrzeć na przepisy projektu ustawy o zwalczaniu nieuczciwych praktyk handlowych i art. 6 tego projektu odnoszący się do wprowadzającego w błąd zaniechania:

Art. 6. 1. Praktykę handlową uznaje się za zaniechanie prowadzające w błąd, jeżeli pomija istotne informacje potrzebne przeciętnemu konsumentowi do podjęcia świadomej decyzji dotyczącej umowy i tym samym powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta, decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął.
2. Wprowadzającym w błąd zaniechaniem może w być w szczególności:
(....)
2) nie ujawnienie komercyjnego celu praktyki, jeżeli nie jest on w sposób dostatecznie jasno sformułowany i jeżeli powoduje to lub może spowodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął.

Przepisy ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji przywołane przez Piotra, dla większości “nieprofesjonalnych” blogerów będą martwe. Bo konsumenci nie mają czynnej legitymacji procesowej z tej ustawy. Ale VaGla chyba ma :) i pewnie udałoby się wywieść jego interes prawny w domaganiu się od agencji reklamowej zaniechania takich działań i usunięcia ich skutków a nawet publicznych przeprosin....

pozdrawiam
Just

"życiowa racjonalność pokrzywdzonego"

Mam czynną legitymację procesową jako przedsiębiorca :) Pytanie tylko co w przypadku, w którym "przeszkodziłem" w dokonaniu czynu (wymoderowałem komentarz ze względu na to, że wyczułem w nim na pierwszy rzut oka manipulację)? Wielokrotnie w dyskusji na temat spamu podnoszono też argument "racjonalności pokrzywdzonego" - czy mając wiele różnych zajęć "opłaca mi się" angażować w "tępienie" jednego takiego przypadku?

Istotnie - w art. 24 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną nie ma ograniczenia do "oznaczonego odbiorcy" jak w przypadku art. 10:

art. 24. 1. Kto przesyła za pomocą środków komunikacji elektronicznej niezamówione informacje handlowe, podlega karze grzywny.
2. Ściganie wykroczenia, o którym mowa w ust. 1, następuje na wniosek pokrzywdzonego.

Więc teoretycznie wniosek wystarczy. Kogo wskazać? Przecież nie mam pewności, kto wysłał "informację handlową".

Szanowna Justyno, z uśmiechem czytałem Twoje bardzo prywatne myśli, będąc świadomy. (kropka).
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Odpowiem Ci ustami uznk:)

Odpowiem Ci ustami uznk:) art. 3 ust. 1 - czynem nieuciwej konkurenji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta.
Wiec samo zagrożenie naruszenia jest chyba wystarczające? To, że "zapobiegłeś" naruszeniu nie ma znaczenia dla oceny bezprawności działania.

Jeżeli chodzi o wskazanie podmiotu, który przesłał, to zaczynam się zastanawiać jak w praktyce wyglądają wnioski uprawnionych z tytułu autorskich praw majątkowych o ściganie wymieniających się plikami w sieci p2p. Chyba policja powinna w przypadku spamu działać per analogiam. Sądzę, że policja zaczyna od badania IP. Nie musisz podawać personaliów sprawcy :)

Just

Kogo wskazać

Więc teoretycznie wniosek wystarczy. Kogo wskazać? Przecież nie mam pewności, kto wysłał "informację handlową"

Może tego, kto się do tego przyznał?

przeprosiny

Szanowni Państwo,

chciałabym również w tym miejscu oficjalnie przeprosić za wynik działań naszej agencji.

Pragnę wyjaśnić, że nie było naszą intencją spamowanie blogów. Informacja, którą otrzymali Państwo była w naszej intencji informacją prasową i powinna była dotrzeć do dziennikarzy oraz do osób wyrażających chęć zapoznania się z taką informacją. Przywiązujemy dużą wagę do etyki biznesu i tym bardziej jest nam przykro, że stali się Państwo obiektem działań, które mogą być postrzegane jako zamierzone i nieetyczne.

Zamieszczenie tej informacji jako komentarza do informacji na blogach nie jest i nie było częścią kampanii promocyjnej ani informacyjnej usług, tylko niefortunną pomyłką młodego współpracownika agencji oraz osoby wydającej jej polecenia.

Taka sytuacja nie powinna się wydarzyć i jestem przekonana, że w wydaniu naszej agencji nigdy się nie powtórzy.

Mimo tego, że całe zdarzenie jest wynikiem pomyłki, a nie zamierzonego i planowego działania agencji, bierzemy całkowitą odpowiedzialność za konsekwencje naszych, nawet niezamierzonych, działań i pragniemy jeszcze raz przeprosić wszystkich zainteresowanych.

Z poważaniem,

Lidia Marcinkowska

zarządzanie kryzysowe

Zgodnie z listem przesłanym dziś na Pani adres oczekuję raczej, że Państwa Agencja odniesie się do zaistniałej sytuacji w komunikacie opublikowanym na własnej stronie internetowej. Zdaję sobie sprawę z tego, że serwis VaGla.pl ma dosyć wysoki współczynnik cytowań i pagerank, jednak myślę, że dopiero opublikowanie stosownego wyjaśnienia i przeprosin (wszak nie tylko mnie, ale też wydawców i autorów innych serwisów, do których nie udało się Państwu dotrzeć, bo przecież do mnie też się Państwu nie udało, a sam się zgłosiłem w nadesłanym do Państwa liście) załatwi sprawę poprawnie. Da również branży wyraźny sygnał, że odcinacie się Państwo od tego typu praktyk, jednoznacznie uznając je za szkodliwe i nieetyczne. Dla rozwoju internetu w Polsce ten wyraźny sygnał jest nawet ważniejszy.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Dzieci uczcie się jak się pisze notatki prasowe

Z komentarza agencji PR:

Informacja, którą otrzymali Państwo była w naszej intencji informacją prasową i powinna była dotrzeć do dziennikarzy oraz do osób wyrażających chęć zapoznania się z taką informacją.

Przedmiotowa wypowiedź zaczyna się natomiast tak:

Słuchajcie własnie odkryłem nowa opcję. Super sprawa. Poleczam wam wszystkiem. Zobacz - Blimpnij!
G* ma blimpa (...)

Proszę państwa! Mamy do czynienia z nowym stylem tworzenia notatki prasowej. Może ktoś mi wyjaśni na czym polega profesjonalizm
tej agencji public relations?

--
[S.A.P.E.R.] Synthetic Android Programmed for Exploration and Repair

Ciekawe, że Facebox zmienił nazwę na Netlog

Też dostałem tę masę spamu od znajomych i to takich, których nie podejrzewałem o to, że kiedykolwiek zgodzą się na udostępnienie swojego hasła do konta pocztowego czy udostępnienie podanie dostępu do "książki adresowej". Gandalf kontaktował się z ludźmi z Facebox i podobno twierdzili, że działanie systemu to błąd, nad którym pracują by go naprawić. Widać reakcja społeczności była taka, że wymagała zmiany nazwy przedsięwzięcia. Po zmianie wszystko jest w porządku? Aby być uczciwym trzeba też powiedzieć, że zapowiadał się spór o nazwę z FaceBook. Tamże informacja o tym, że Facebox/Netlog dostał 5 milionów euro na dalszą ekspansję z funduszu VC o nazwie Index Ventures.

Warto też sięgnąć do:

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

W pełni popieram Piotra w

W pełni popieram Piotra w tropieniu takich "drobnych oszustw". Obawiam się, że sprawa takich pozornie błahych uchybień w uczciwości marketingowców jest jedynie "czubkiem góry lodowej" całej marketingowej machiny, dla której jako konsumenci, na co dzień jesteśmy celem mniej lub bardziej łagodnej perswazji.

Dokładnie - to jest wierzchołek góry... Swego czasu miałem (wątpliwą) przyjemność pracować w tzw. agencji interaktywnej, która to akurat specjalizowała się w marketingu wirusowym. Pracowałem w dziale IT, niemniej jednak zacząłem dostrzegać mechanizmy i sztuczki stosowane przez agencje reklamowe. To jest już po prostu wszędzie, a granica uczciwości takiego marketingu jest jak na razie bardzo zatarta - może się to zmieni m.in. dzięki akcjom Piotra :)

Blogi

Powiedziałem o "popularnych blogach", bo nie wiedziałem, że spamerzy nie ograniczyli się do blogów.

przyklad reklamy w innym

przyklad reklamy w innym miejscu: http://4lomza.pl/forum/read.php?f=2&i=168446&t=168446

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>