Sąd zarządził zamknięcie YouTube
Brazylijski sąd - trzeba dodać. Poszło o spot video, na którym topmodelka Daniela Cicarelli, była żona piłkarza Ronaldo, uprawia seks ze swoim obecnym chłopakiem, Tonym Malzoni. Malzonii to brazylijski bankier. Para pozwała YouTube domagając się usunięcia materiału video. YouTube go usunęło, jednak społeczność opublikowała go raz jeszcze... Czyżby robił mi się z tego plotkarski serwis?
Wracając do orzeczenia, w którym sąd zdecydował, że YouTube winno być zamknięte: po powtórnym opublikowaniu spotu uprawiająca seks para pozwała YouTube raz jeszcze. Reuters opublikował zaś na ten temat specjalny raport, również BBC i setki innych serwisów... Po tym, co można przeczytać w różnych komentarzach wiemy już, że para kochała się na hiszpańskiej plaży niedaleko Kadyksu... Wiemy, że spot ma 5 minut, został nagrany przez kogoś w sekrecie (paparazzi?). Zresztą w międzyczasie dotarłem do samego spotu (to zmontowany z kilkunastu scen filmik, poprzecinany dodatkowo napisami). Obejrzałem go dzięki serwisowi innemu niż YouTube, gdyż spot zaczął żyć własnym życiem. Swoją drogą: albo ta technika jest już taka zaawansowana, albo ta para specjalnie nie kryła się ze swoim zachowaniem (co ma w sumie jedynie niewielkie znaczenie przy ocenie czy spot powinien w internecie być dostępny czy nie).
Wiemy też, że orzeczenie wydał sędzia Enio Santarelli Zuliani z sądu w Sao Paulo (court ordered the popular video sharing service YouTube (...) to be shut down until it removes a celebrity sex video from its site). Wedle niektórych źródeł w orzeczeniu swym nakazał YouTube znaleźć drogę, by klip nie pojawiał się w Brazylii (mowa o stosowaniu jakichś filtrów, które miałyby spowodować, że Brazylijczycy nie będą mogli się z plikiem zapoznać). Zarządzenie sądu ma charakter czasowy. Sprawa jeszcze się nie zakończyła, gdyż ma się nią teraz zajmować sąd w składzie trzyosobowym. Zdecyduje czy zarządzenie winno mieć charakter permanentny. Zdecyduje też czy ukarać YouTube grzywną w wysokości do 116 tys dolarów za każdy dzień, w którym sporny plik jest dostępny w Brazylii. W Brazylii sporny film stał się najbardziej oglądanym materiałem w serwisie YouTube w ciągu ostatnich 4 dni.
Mam kilka wątpliwości. Czy w myśl zasady - czego oko nie widziało, tego sercu nie żal: zablokowanie pliku jedynie w Brazylii powoduje, że prywatność zainteresowanych przestaje być dłużej naruszana? Czy jeśli Reuters i potem inne tytuły opiszą sprawę, to w mniejszym stopniu mamy do czynienia z naruszeniem dóbr osobistych, niż w przypadku, gdy opiszą to jedynie blogi np. w Australii (tam też blogi to zdarzenie opisują). Jakie znaczenie może mieć orzeczenie sądu w Sao Paulo dla korporacji Google Inc. (to ona stoi obecnie za serwisem YouTube) z siedzibą w USA? Czy fakt wydania wyroku sądu (zarządzenia) w tego typu sprawie pomoże czy zaszkodzi prywatności zainteresowanych? Jak się ma w tym przypadku prawo do prywatności z prawem do intymności (to ostatnie prawo uważane jest za prawo niepodlegające ograniczeniom, przeciwnie do prawa do prywatności, które może napotkać na ograniczenia w przypadku osób publicznych)...
Zarówno Google Inc. jak i YouTube nie udzielają komentarzy w tej sprawie.
- YouTube Ordered to Block Video in Brazil
- Brazil court orders YouTube shutdown
- YouTube ordered to block steamy Cicarelli video from Brazilian site users
- Brazilian Judge Orders YouTube To Shutdown
- YouTube ordered to block video in Brazil
- YouTube threatened with closure over celebrity sex video
- Brazil court orders YouTube shut on celeb sex video
- YouTube Ordered to Block Video in Brazil
- YouTube Ordered to Block Video in Brazil
- YouTube ordered to block steamy Cicarelli video from Brazilian site users
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
A co z pariodiami?
A tak zastanawiałem się, a co w przypadku filmu, który jest parodią oryginału:
http://video.google.pl/videoplay?docid=-5503498773966581583
W tym wypadku wspomniane osoby nie występują w filmie, mimo wszystko jakoś ich dobra też chyba są naruszone.
Cały temat podpada raczej pod kabaret :)
--
dexter
odwracanie skutków
No niestety sąd brazylijski chyba próbuje odwrócić skutki, które odwracalne nie są. W przypadku, gdyby nie film a zdjęcie z tego rodzaju akcji zostało opublikowane w czasopiśmie czy sąd nakazałby zniszczenia całego nakładu oraz kopii nakładu i kopii kopii, jakoś mi się nie wydaje.