Szpiegowanie rodziny i polska praktyka sądowa

Przy okazji opisywania programu MySpy, którego celem jest sprawdzanie co się działo z komputerem podczas nieobecności jednego z jego sprawniejszych technicznie użytkowników, dziennikarz opisał też polską praktykę wymiaru sprawiedliwości. Dla mnie jednak opisana praktyka jest dowodem na coś innego niż wynika z opisu (por. dyskusję Ślady cyfrowe nie tylko przestępstw i kontradyktoryjność)…

Gazeta.pl: "Ewa Trybulska-Skoczelas z warszawskiego sądu okręgowego mówi, że na sprawach rozwodowych już od dawna pojawiają się np. wydruki e-maili. - Technika idzie naprzód, a z nią możliwości komputerowego monitorowania bliskich. A my załamujemy ręce nad nieostrożnością małżonków - opowiada. Jarema Sawiński, wiceprezes poznańskiego sądu okręgowego, twierdzi, że wydruki, np. z Gadu-Gadu, mają znikomą wartość dowodową. Zwykle używa się pseudonimów, trudno w sądzie udowodnić, że to małżonek pisał te wyznania czy świństewka. Ale szpieg daje nowe możliwości.".

A więc wydruki się pojawiają. Hmm.. Każdy ma prawo do ochrony życia prywatnego. Myślę, że to nie fair - takie opisane w tekście szpiegowanie własnej żony i myślę też, że jest to również naruszenie przysługujących jej praw (por. Co z tą prywatnością w Sieci?). Nic dziwnego, że te rozwody się potem pojawiają.

Wypowiadający się w tekście sędzia mówi o tym, że "siła dowodu jest duża" gdy "będziemy mieć do czynienia z zapisem z domowego komputera, z datą, godziną i potwierdzeniem, że drugi małżonek był w tym czasie np. w Wielkiej Brytanii". Siła dowodu na co? Na to, że strona, która przedstawia w sądzie tego typu materiał była na tyle zazdrosna, że zainstalowała szpiegujący soft? To może i lepiej, żeby się rozwiedli, ale ja bym na miejscu sądu orzekał o winie tej strony, która tego typu dowody w sądzie przedstawi.

Dziennikarz dopowiada jeszcze, że "czytanie własnego pliku we własnym komputerze nie jest karalne". No, nie można mówić o włamaniu i zapoznaniu się z informacją dla takiego czytelnika nieprzeznaczoną przez otwarcie zamkniętego pisma, ale hmm.. Ale powództwo cywilne o naruszenie dóbr osobistych taki podsłuchiwany małżonek chyba jednak mógłby wytoczyć...

Czytaj również:

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Siła dowodu

"Siła dowodu" wydrukowanego maila nie jest, mimi zdaniem, zbyt duża, bo trzeba byłoby udowodnić, że taki list został faktycznie wysłany lub otrzymany, nie zaś spreparowany, czy przynajmniej zmodyfikowany. Nawet to, że w domowym komputerze można taki list obejrzeć, nie jest jeszcze dowodem, że faktycznie tak wyglądał.

Zaś zapis logów z komputera domowego - pewnie też się da jakimś narzędziem dobrać do takiego pliku i go trochę podrasować.

czytanie własnego pliku we

czytanie własnego pliku we własnym komputerze nie jest karalne

Co to znaczy "własny plik"? Czy jeżeli mam swoje konto chronione hasłem w systemie, a administrator komputera ma dostęp do moich plików to są to też jego pliki?

Dziennikarze

Denerwuje mnie niedoinformowanie dziennikarzy, czasem sprawiają wrażenie, że nie wiedzą o czym piszą. Sądzę że większości prawników (nawet kauzyperdom) którzy pisaliby na temat tego programu przyszłaby na myśl ochrona praw i wolności osobistych (w tym przypadku jak sądzę chodziłoby o: wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się, wolność komunikowania się, prawo do ochrony prywatności, prawo do decydowania o własnym życiu osobistym).

Nie znaczy to oczywiście że ten zakres praw i wolności gwarantowany przez nasz system prawny ma zachęcać kogoś do zdrady. Art.23 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wskazuje na obowiązek wierności zachodzący pomiędzy małżonkami -

Małżonkowie mają równe prawa i obowiązki w małżeństwie. Są obowiązani do wspólnego pożycia, do wzajemnej pomocy i wierności, oraz do współdziałania dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyli.

uczciwość i szacunek

podstawową kwestią w tym momencie jest poszanowanie drugiej osoby wynikające z wiążącego dwójkę ludzi uczucia - jeśli jedna z osób instaluje szpiegujący soft na kompie to oznacza faktycznie, że ludzie ci powinni się rozstać w chwili, gdy jedna z nich pomyślała o takim działaniu; przede wszystkim nieotwieranie np. cudzych listów to nie rzecz prawa tylko zwykłej przyzwoitości i uczciwości - również wobec siebie

szpiegowanie zony, meza

Mozna by powiedziec, ze czego oczy nie widza tego sercu nie zal. Smieszne ale prawdziwe, brak zaufania nie pojawia sie na poczatku malzenstwa, to efekt pozniejszych dzialan wspolmalzonkow jezeli takie zachodzi. Najczesciej powodem tego jest znudzenie, rozczarowanie i inne. Sa to rzeczy ktore przed slubem byly dla nas nie widoczne (slepa milosc) ponoc malzenstwa docieraja sie okolo 5 lat niewiem czy to prawda. Nie zawsze sie tak dzieje sa to sporadyczne przypadki ale jednak sa. Czasem pojawia sie wrazenie ze nasz zwiazek sie rozluznil ze cos sie dzieje, dziwne zachowanie wspolmalzonka, itp. Wtedy rodzi sie pytanie dociekac prawdy w kazdy mozliwy sposob? Mialem podobny przypadek i zainstalowalem program na moim pc do szpiegowania. No coz okazalo sie ze moja zona przez gg romansuje co wiecej robila to dla checy bo sie nudzila niestety facet po drugiej stronie bral to na serio. Czy to jest powod do rozwodu? NIE. Dzieki temu programowi moglem dotrzec do tej sytuacji i zakonczyc to. Z drugiej strony szpiegowanie wspolmalzonka nie jest wcale przyjemne dotarcie do takich rzeczy wcale nie powoduje doprowadzenia do rozwodu, wystarczy zwykla rozmowa i wspolne ustalenie pewnych rzeczy w naszym zwiazku malzenskim. Uwazam ze takie programy nie sa czyms karygodnym, to tylko kwestia etyki.

Życie jest nieobliczalne-trzeba być elastycznym...

Tak, zgadzam się absolutnie... Niby jest tak, że gdy zakładasz oprogramowanie szpiegujące żonie to już jest stan końcowy małżeństwa. Tak myślałem wcześniej ale...
urzekło mnie łacińskie przysłowie "chcesz mieć pokój- szykuj wojnę" i skorzystałem z urządzenia Spyprof
Wykryłem coś znacznie gorszego niż Ty - bo zdradę mojej żony!
Dramat był kosmiczny! Ledwie to przeżyłem. Nie przyznałem się skąd się dowiedziałem (zasugerowałem, że wiem od żony tamtego faceta). Wszystko wyszło na jaw (po przesłuchaniu - jak w pokoju przesłuchań). Po kilku latach, które minęły powiem, że moja decyzja o kontynuowaniu związku była słuszna - podobnie jak dalsze monitorowanie jej komputera.
Czasami trzeba trochę elastyczności... czasami warto choc nie ma reguł na tym świecie.
Ale... "chcesz mieć pokój- szykuj wojne" - to się sprawdza...
pozdro dla wszystkich z takimi problemami

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>