Domeny jak zabytki w historycznej postaci...
Prowadzący serwis z długoletnią tradycją stracił kontrolę nad domeną internetową. Domena jest bardzo fajna, bo krótka, jasna, stanowiąca rzeczownik... Pojawiła się właśnie oferta "sprzedaży" domen zabytki.pl i zabytki.com.pl. Sprawa jest skomplikowana, gdyż relacje na rynku domen są dość zawiłe. Wobec braku polskich regulacji prawnych dotyczących wprost tej sfery aktywności w internecie należy oceniać je na gruncie prawa kontraktów.
Gazeta.pl pisze: "Pod adresem największej w Polsce strony internetowej poświęconej zabytkom nie ma już informacji o zamkach, pałacach, muzeach czy bibliotekach. Są za to linki do zdjęć pornograficznych"
Osiem lat temu serwis ten założył Janusz Grzeszek, "fotograf zafascynowany zabytkami" - jak pisze Gazeta.pl. Pomagali mu zaprzyjaźnieni historycy sztuki i konserwatorzy. Historię serwisu można prześledzić w WaybackMachine, gdzie znajdują się kopie serwisu począwszy od 2000 roku.
Powyżej kopia serwisu z archive.org.
15 września 2002 roku serwis Zabytki.pl był witryną dnia PC World Computer. Redakcja przyznając wyróżnienie pisała: "Świetny serwis dla turystów, bywalców muzeów oraz osób interesujących się historią. Znajdziecie tutaj m.in. informacje o wszystkich polskich muzeach oraz większości ciekawych zabytków.
Serwis ten (przynajmniej jego część) obecnie dostępny jest pod innym adresem, zaś pod adresem zabytki.pl znaleźć można dziś inne treści:
Pod grafiką przedstawiającą "zabytek" znajdują się też słowa kluczowe: "sztuka, zabytki narodowe, starocie, zabytki dziejowe, ochrona zabytkow, muzeum, sztuka, narodowe dziedzictwo", oraz reklamy Google: "Domeny EU, Domeny com, Domeny Info, .CZ Domeny, .FR Domeny".
Grzeszek twierdzi, że nie ma już wpływu na to, co widać pod adresem www.zabytki.pl. Nie ma wpływu, gdyż – jak twierdzi - "padł ofiarą nieuczciwego operatora internetu".
Gazeta.pl cytuje wypowiedź Grzeszka: "Firma Internet Solutions z Wołomina, z którą miałem podpisaną umowę, nie przysłała faktur do zapłaty abonamentu i od dwóch miesięcy jest nieuchwytna. A w międzyczasie bez mojej wiedzy domenę zabytki.pl przejął ktoś inny i już wystawił na sprzedaż. Podobnie jak drugą z moich domen zabytki.com.pl".
Dowiadujemy się również, że firma Internet Solutions upadła (chociaż nic na działającej wciąż stronie operatora na to nie wskazuje), a domeny przejęła osoba trzecia (w wypowiedzi dla Gazeta.pl pozwoliła się nazwać "handlarzem").
Dotychczasowy abonent domeny zwrócił się do NASK poszukując ochrony. Zobaczymy, co będzie dalej. Istnieje droga dochodzenia ewentualnych roszczeń przed sądami powszechnymi; istnieje również możliwość, że sprawę rozstrzygnie Sąd Polubowny ds. Domen Internetowych przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji.
Na stronie NASK możemy przeczytać m.in. następujące wskazówki dla abonentów (pod hasłem "Abonencie, masz swoje prawa!"):
"Przenosząc obsługę swojej nazwy domeny do Partnera nadal jesteś jej Abonentem, posiadasz prawa i wiążą Cię obowiązki określone w Zasadach rejestracji i utrzymywania nazw domen w NASK, niezależnie od regulaminu świadczenia usług Partnera obsługującego rejestrację lub utrzymywanie nazwy domeny..."
Dowiedzieć się tam również można, że Partner NASK reprezentuje abonenta przed NASK (Partner, czyli firma, która zarządza domenami). Abonent zaś może przenieść obsługę nazwy domeny od Partnera X do Partnera Y. Na stronie NASK czytam również: "Na Twoje żądanie Partner zobowiązany jest niezwłocznie wydać kod "authinfo", który umożliwi przeniesienie obsługi. Partner nie może uzależniać wydania kodu od dodatkowych warunków".
Spotkałem się już z takimi doniesieniami, że osoba chcąca prowadzić serwis "rejestrował" domenę w firmie hostingowej, a ta zaś występowała przed NASK we własnym imieniu. Dlatego prawdziwym abonentem domeny była właśnie firma hostingowa (a prowadzący serwis pod taką domeną niejako „używał” jej na podstawie jakiejś umowy z firmą). Rodzi to czasem spore problemy, gdyż prowadzący serwis nie miał do domeny takich uprawnień jak abonent. Relacje te należy oceniać z punktu widzenia prawa kontraktów i za każdym razem należy sprawdzić, jakie prawa komu przysługują do spornej domeny. Niektóre zachowania firm hostingowych mogą nosić znamiona deliktów kontraktowych (np. przeniesienie delegacji domeny na inny podmiot wbrew postanowieniom wcześniejszej umowy z dotychczasowym jej "użytkownikiem".
Jak było w sprawie zabytków? Nie wiem. W serwisie WHOIS prowadzonym przez NASK dziś można przeczytać w odniesieniu do domeny zabytki.pl: "Domena nadrzędna nieobsługiwana przez NASK". Zaś przeszukując rejestry ripe.net dowiadujemy się, że obecnie domena zabytki.pl zarejestrowana przez firmę DomainMaker z Bydgoszczy (na stronie domainmaker.pl jest podtytuł: "Biznes domen internetowych"... Abonentem domeny zaś obecnie jest osoba fizyczna (indywidual; danych tej osoby wobec tego nie poznamy, ze względu na ochronę danych osobowych właśnie). Co ciekawe: domena zabytki.com.pl (druga z domen, pod którą dostępny był serwis Grzeszka) zarejestrowana jest w firmie Consulting Service z Warszawy. Ta ostatnia firma jest oficjalnym partnerem NASK.
Opisywane przez Gazeta.pl "linki do pornografii" znajdują się właśnie pod adresem zabytki.com.pl. Tam również informacja: "Domeny zabytki.pl i zabytki.com.pl, Jeśli jesteście Państwo zainteresowani wspolpracą dotyczącą tych domen proszę o kontakt". Jest oczywiście również kontakt. Mailowy.
Im będzie więcej rozstrzygniętych sporów dotyczących domen internetowych, tym bardziej stabilna będzie sytuacja "na rynku domen" w Polsce. Na razie wciąż jesteśmy na początku drogi zmierzającej do porządkowania relacji między poszczególnymi podmiotami wykorzystującymi oznaczenia domenowe ("dzierżawcami", "użytkownikami", "abonentami", firmami hostingowymi, firmami rejestrującymi domeny - partnerami NASK i samym NASK). Ciekawy jestem jak zakończy się sprawa „zabytków”. Trzeba nieco poczekać.
Czy istotnie "handlarz" wspominany przez Gazeta.pl jest "w prawie"? Gazeta.pl cytuje jego wypowiedź: "Domena zabytki.pl była do wzięcia, więc skorzystałem i mam prawo robić z nią co zechcę. Poprzedni właściciel ją stracił, bo nie zapłacił abonamentu. Nie ma szans na odzyskanie. Niech nie będzie śmieszny"...
Jaka będzie pozycja ewentualnego "nabywcy" domen, jeśli będzie można wykazać, iż wiedział on, że domeny mogły przejść w ręce dzisiejszego zbywcy niezgodnie z prawem? Nie twierdze, że tak było. Zastanawiam się, czy po publikacji w Gazeta.pl nie można by dochodzić "złej wiary", jeśli ktoś nabędzie od "handlarza" te domeny (a okazałoby się, że nie mógł on nimi dysponować – nie można przenieść na drugiego więcej praw, niż samemu się posiada). Nie mnie to oceniać. Od tego są niezawisłe sądy oraz sądownictwo polubowne (zapis na sąd polubowny znajduje się w regulaminie NASK i obecnie dla wszystkich domen „.pl” taka droga jest otwarta. Wiąże się to jednak z opłatami i - ogólnie rzecz ujmując - dyskomfortem). Innym problemem jest to, że sporne domeny stanowią w istocie rzeczownik języka polskiego w liczbie mnogiej (zabytki). Ciężko wskazać ew. naruszenie znaków towarowych w tym przypadku, pytanie o ochronę dóbr osobistych też wzbudza moje wątpliwości. Być może trzeba by się zastanowić nad deliktami nieuczciwej konkurencji? A jeśli prowadzący serwis pod daną domeną nie jest przedsiębiorcą, a jedynie osobą fizyczną? Pytania, pytania, pytania...
Więce na podobne tematy możesz znaleźć w dziale "domeny"
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>