Elektronizacja akt pracowniczych - projekt założeń

W Polsce obowiązuje 50 - letni okres przechowywania dokumentacji kadrowo-płacowej. Obecnie wymaganą formą prowadzenia akt osobowych i dokumentacji pracowniczej jest forma papierowa. Do 4 sierpnia trwają konsultacje przygotowanego w Ministerstwie Rozwoju projektu założeń, wedle których okres przechowywania dokumentacji zostanie skrócony, a pracodawcy będą mogli prowadzić akta pracownicze w postaci elektronicznej.

W BIP RCL dostępny jest Projekt założeń projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku ze skróceniem okresu przechowywania akt pracowniczych oraz ich elektronizacją. Projekt został opublikowany również na stronie konsultacje.gov.pl.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Biorąc pod uwagę standard

Biorąc pod uwagę standard ochrony danych osobowych w systemach komputerowych - czy też samych rozwiązań technicznych stosowanych w mniejszych firmach - wolałbym, żeby ta dokumentacja musiała być papierowa, najlepiej z zakazem digitalizacji.

jeśli zaś idzie o zaufanie do ZUSu

to może lepiej byłoby nie skracać tego okresu...
chociaż za 2-3 dekady, to już emerytur raczej nie będzie w kształcie nam aktualnie znanym, może jakiś rodzaj dodatku emerytalnego równego dla wszystkich.

Format danych

Przeczytawszy projekt odnoszę wrażenie, że jeżeli rzecz nie zostanie dopilnowana, spłodzi on kolejny "system wymiany danych" czy "oprogramowanie" zamiast jasnego, otwartego i niezależnego od dostawcy "formatu wymiany danych".

Pozdrawiam,
Tomasz Sztejka

Od tego konsultacje

Właśnie od tego są konsultacje i to konsultacje projektu założeń, by dało się tu "pilnować". No, ale wymaga to, czego jestem brutalnie świadomy, by obywatele chcieli i potrafili formułować uwagi w procesie konsultacji publicznych.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

A wiesz, próbowałem i

A wiesz, próbowałem i poległem. Na dwu sprawach, jednej technicznej, czyli zaufanym profilu, którego pozyskanie wymaga, jak na mój gust, nieco zbyt dużo zachodu. Cóż, w kwestii kontaktu z urzędami jestem osobą, która jest w tej dziedzinie niesamowicie upośledzona, albo raczej taką, u której myśl o "urzędzie" wywołuje atak nudności.

Druga strona medalu to, no cóż, zwykłe poczucie, że za wysokie progi na chamskie nogi. Wszystkie opinie w systemie konsultacji są jawne, podpisane imieniem i nazwiskiem, a przecież jakież to tuzy prawa i biznesu tamże są zarejestrowane! Gdzież mi tam się plątać między pańskimi nogami?

Nie da się też ukryć, że odczuwam obawę przed zachowywaniem się jak mysz ciągnąca kota za ogon...

Pozdrawiam,
Tomasz Sztejka

Też próbowałem kilka razy...

i uważam, że obecna forma konsultacji jest wręcz niepoważna, bo próba napisania swojej rzetelnej opinii wymaga rzetelnego przestudiowania tematu danej ustawy czyli poświęcenia czasu porównywalnego do tego jaki poświęcili mu autorzy projektu danego przepisu.

Tu powiem tak: owszem wymaga to stosownej wiedzy i wyzbycia się anonimowości... i to jest akurat moim zdaniem bardzo słuszne.

Od siebie jeszcze dodam, że ustanowienie drogi elektronicznej jako jedynie słusznej to kolejna kłoda pod nogi. Moim zdaniem uznanie, że mądry człowiek to na pewno technokrata wypasiony w podpisy elektroniczne, profile itp... to po protu eliminowanie z tego procesu kolejnych "przeciwników".

Podsumowując: nie widzę tu możliwości by każdy, mający coś do powiedzenia ekspert poświęcał na to dziesiątki godzin swojego niefakturowanego czasu... Zaryzykuję nawet tezę, że tych mających coś sensownego do powiedzenia ludzi, po protu wyeliminowano z tego procesu: zostali tylko urzędnicy i lobbyści... czyli Ci którym za to płacą i to bardzo dobrze. Grupa która ratuje nieco tę sytuację są fundacje, dlatego łożę na nie bez skrupułów... Niestety skupiają głównie aktywistów i entuzjastów. Eksperci pracują w swoich kancelariach ....

--
Jarek Żeliński
http://jarek.zelinski.biz.pl

"Osiągnąłem to przez filozofię: że bez przymusu robię to, co inni robią tylko w strachu przed prawem." (Arystoteles)

Znów projekt i wydatki.

Szanowny Panie Tomaszu.

Moim zdaniem ma Pan pełną słuszność. Bo skoro system ma być zgodny z Płatnikiem, to najprościej jest rozdać firmom część oprogramowania Płatnik, która ewidencjonuje ubezpieczonych (pracowników jak i właścicieli firm)! Protokół wymiany elektronicznej danych działa od lat! Wystarczy tych informacji jakie są w Płatniku. Po co jakiś nowy produkt? Chyba, że chodzi o granty finansowe dla "powielających" rozwiązania już istniejące.

Pozdrwiam.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>