Archiwum - Aug 2007 - blog

data
  • Całość
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • 14
  • 15
  • 16
  • 17
  • 18
  • 19
  • 20
  • 21
  • 22
  • 23
  • 24
  • 25
  • 26
  • 27
  • 28
  • 29
  • 30
  • 31
Typ

Czysta karta raz jeszcze, czyli jak przystąpić do googlowego samobójstwa

księżyc w pełni, zdjęcie z wczorajszej nocyJakiś czas temu musiałem upgradować silnik serwisu, a w międzyczasie jeszcze na serwerze pojawiło się o punkt wyższe PHP (a to wymusiło drugi upgrade silnika). Nocne upgrade'y i dłubaniny jakby szły mi coraz lepiej - serwis jakby mniej obciążony i chociaż komentarze są nadal, znajomi użytkownicy wciąż się pojawiają, rss'y pobierane są regularnie, a inne serwisy linkują regularnie do "prawa" (a nawet jakby częściej ostatnio), to tak jakoś słupki w statystykach apache nie wzrastały od czerwca, a wręcz przeciwnie - stopniowo przycichały. Pomyślałem, że to kwestia wakacji, ale nie. Otóż gdzieś na początku czerwca, kiedy byłem w największym ferworze walki z bebechami serwisu, z jakiegoś powodu ustawiłem w robots.txt formułę, która zablokowała wszystkim robotom dostęp do całego serwisu. Dziś się dopiero zorientowałem - taki ze mnie SEO.

Znaczenie igły w stogu za sto lat

Okładka Computerworld 21 sierpnia 2007Wywiad. Hmm.. Przy okazji przygotowań do publikacji wywiadu w tygodniku Computerworld (EnFace: Piotr "Vagla" Waglowski, Computerworld nr 30-2007, 21 sierpnia 2007) miałem okazję porozmawiać sobie z fotografem, który zrobił mi sesję zdjęciową. Czy obawia się osób, które chodzą z coraz lepszymi aparatami fotograficznymi po mieście i robią zdjęcia? Raczej nie, gdyż on sam umawia się na spotkania, robi zdjęcia lepszej jakości, a jego zbiór stanowi wygodne źródło dla wielu tytułów prasowych. Ma archiwum składające się z ponad 7 tys. znanych twarzy. Żyje z praw autorskich.

Nie mam pojęcia jaką melodię mam w głowie

Nie mam pojęcia jaką melodię mam w głowieŻycie publiczne wstrząsane jest serią silnych drgawek, których wspólnym mianownikiem jest transparentność i dostęp do informacji. Jeśli opinia publiczna nie ma zagwarantowanego systemowo i instytucjonalnie stałego i równego dostępu do treści rozmów, stenogramów, innych materiałów obrazujących rzeczywistość - taka sytuacja może być wykorzystywana do partykularnych rozgrywek, manipulacji, etc. Jeśli zamiast "opinii publicznej" będziemy mówili o Narodzie (czyli o dysponencie władzy zwierzchniej w Rzeczypospolitej Polskiej - zgodnie z art. 4 ust. 1 Konstytucji RP), to można snuć rozważania na temat informacyjnego systemu prawnego państwa. Ja jednak mam od kilku dni zupełnie inny i naprawdę poważny problem.