SOKiK zgadza się z UOKiK w sprawie kary dla Pobieraczka

Nie widzę sygnatury, ale Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów sygnalizuje, że Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów potwierdził decyzję Prezes UOKiK, którą to decyzją Prezes UOKiK ukarała spółkę Eller Service karą finansową w wysokości 239 140 zł. O decyzji Prezesa UOKiK nr RWR-6/2010 z 31 marca 2010 r. pisałem wcześniej w tekście Decyzja Prezes UOKiK w sprawie działalności serwisu pobieraczek.pl.

Prezes UOKiK uznała wcześniej, że spółka wprowadzała konsumentów w błąd twierdząc, że usługa Pobieraczek.pl nic nie kosztuje, tymczasem z regulaminu wynikało, że dzień rejestracji konsumenta w serwisie był jednocześnie pierwszym dniem obowiązywania odpłatnej umowy, która zawierana była nawet na rok. Po przeprowadzeniu postępowania Prezes UOKiK uznała, że w ten sposób spółka naruszyła zbiorowe interesy konsumentów. Z notatki UOKiK wygrywa w sądzie - Pobieraczek.pl, którą można znaleźć na stronie urzędu, wynika, że spółka odwołała się do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Czytamy tam:

(...)
27 lutego 2012 r. sąd potwierdził, że właściciele portalu pobieraczek.pl wprowadzali konsumentów w błąd. Zdaniem SOKiK ich działanie miało charakter umyślny, dlatego wysokość kary finansowej, którą nałożył Urząd była prawidłowa.

Warto wspomnieć, że obecnie UOKiK prowadzi kolejne postępowanie przeciwko właścicielom pobieraczka.pl. W tym przypadku zarzuty dotyczą m.in. sugerowania, że konsumenci poprzez podanie fałszywych danych w formularzu mogli popełnić przestępstwo oraz groźby obciążenia ich kosztami postępowania windykacyjnego.

Jednocześnie Urząd informuje, że wyrok SOKiK nie rozwiąże automatycznie problemów internautów, którzy zawarli umowy z portalem pobieraczek.pl. Informujemy, że w przypadku kłopotów z odstąpieniem od umowy zawartej na odległość pomocy należy szukać u miejskich lub powiatowych rzeczników konsumentów. Ponadto porady udzielane są bezpłatnym numerem infolinii konsumenckiej 800 007 707 oraz adresem email info@federacja-konsumentow.org.pl

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Komu służy takie prawo?

W tym miejscu zadam prowokacyjne pytanie. Komu służy takie dziwne prawo, gdzie umowę można zawrzeć przez telefon nawet nie będąc tego świadomym, albo przez Internet klikając czasami przypadkiem w jakiś link? Do tego dochodzą wszystkie oszustwa związane z SMSami. O ile pamiętam, miało to uprościć zawieranie wszelkich umów. Ale w praktyce zawarcie pisemnej umowy dla zwykłego Kowalskiego nie jest właściwie żadnym utrudnieniem. Natomiast zawieranie umów przez Internet czy telefon jest dziś obarczone poważnym ryzykiem. Cała masa firm traktuje takie umowy jako łatwy sposób na zarobek kosztem naiwności nieświadomych ludzi. Przykłady wszyscy znają, można je mnożyć prawie bez końca. Może już czas powrócić do umów pisemnych? W tym wypadku każdy wie co podpisuje i możliwości oszustwa są bardzo ograniczone.

P.S.
Może warto by się też zastanowić nad zakazaniem promocji, gdzie telefon czy notebook jest za 1 zł + VAT. To samo z umowami, np. 3 miesiące za darmo? Nie ma nic za darmo, użytkownik zawsze za to musi zapłacić. Ale niech chociaż każdy wie ile to kosztuje.

Zawarcie i wypowiedzenie umowy drogą elektroniczną

Zapomniałem dodać, konia z rzędem temu kto umowę zawarta telefonicznie lub przez Internet uda się tą samą drogą wypowiedzieć. W praktyce zamówienie dodatkowych usług lub samo zawarcie umowy droga elektroniczna jest banalnie proste, ale już wypowiedzenie można przeprowadzić jedynie wysyłając "poleconym" pismo wypowiadające umowę. Czyli takie prawo to raczej żadne ułatwienie dla obywatela, ale na pewno spore ułatwienie dla naciągaczy i oszustów. Co ciekawe nawet drogą listowną można trafić czasem na przypadki komiczne. Np. kiedyś miałem tzw. MIX w Erze. Po zakończeniu okresu umowy przezornie wysłałem pismo wypowiadające dalszą umowę (umowa bez tego wypowiedzenia samoistnie ulegała przedłużeniu). W odpowiedzi otrzymałem pismo o treści: "Szanowny Panie ... Pana prośba o rozwiązanie umowy została rozpatrzona pozytywnie ...". Przez chwile miałem ochotę odpisać łaskawcą, że o nic ich nigdy nie prosiłem, więc nie było pewnie też czego rozpatrywać.

Naciągają kolejne uproszczenia...

A co to będzie kiedy w życie wejdą przepisy wprowadzające tzw. "formę dokumentową"... Ciekwe, gdzie skutecznie (i bezpiecznie) będziemy mogli posłużyć się mailem (oczywiscie bez podpisu elektronicznego), czy SMS-em. Wtedy dopiero będzie ciekawie w tym temacie.

zdziwisz się

> Komu służy takie dziwne prawo, gdzie
> umowę można zawrzeć przez telefon

Zdziwisz się pewnie jeszcze bardziej, że umowę można zawrzeć ustnie i taka umowa jest wiążąca. Nie jest to żadna nowość, tak jest "od zawsze". Pomijam tu kwestię problemów dowodowych w razie sporu.

Wprowadzając wymóg (a nie "powracając", bo takiego wymogu nigdy nie było) zawierania umów wyłącznie pisemnie, poważnie utrudniłbyś sobie życie. Ot, choćby kupowanie bułek w sklepie (umowa sprzedaży), korzystanie z MPK (umowa przewozu osób) czy wysłanie kartki pocztowej (umowa o świadczenie usługi pocztowej)...

Umowa ustna

Nie zdziwię się, bo wiem co to jest umowa ustna. Ale mowa jest o zawieraniu umów drogą elektroniczną (raczej tak się nigdy bułek lub biletów nie kupowało). Zresztą nie chodzi mi o wylewanie dziecka z kąpielą tylko o ograniczenie możliwości oszustw. Np. można by zakazać zawierania umów drogą telefoniczną lub przez Internet na okres dłuższy niż 1-2 tygodnie i tylko do określonej kwoty. Można by też w przypadku dodatkowych płatnych usług telefonicznych (płatności SMSami i podobne usługi) wymagać jednorazowej, pisemnej zgody użytkownika na aktywowanie takich usług. Proste zmiany, a oszustów by pewnie było znacznie mniej.

Odmiana nazw domen


Warto wspomnieć, że obecnie UOKiK prowadzi kolejne postępowanie przeciwko właścicielom pobieraczka.pl.

Hm, pod adresem "pobieraczka.pl" jest akurat zupełnie co innego (nic ciekawego, po prostu linki reklamowe na zaparkowanej domenie). Oczywiście kontekst uniemożliwia pomyłkę, ale wolałbym, żeby w oficjalnych pismach jednak nie odmieniać nazw domen...

Co trzeba zrobić, aby UOKiK zajął się sprawą

Co trzeba zrobić, aby UOKiK zajął się jakąś sprawą? Próbowałem dowiedzieć się tego z ich strony, ale chyba jestem ślepy, albo nic na ten temat tam nie ma. Jest tylko wzmianka, aby kontaktować się z Federacją Konsumentów.

Nurtuje mnie bowiem wątpliwość, czy producenci systemów na smartfony nie są na bakier z ustawą o ochronie konkurencji i konsumentów, która zakazuje działań ograniczających konkurencję, a w szczególności ograniczaniu produkcji, zbytu lub postępu technicznego. Każdy z producentów (Aple, Microsoft, Google) ogranicza bowiem możliwość dystrybucji oprogramowania jedynie poprzez jeden kanał, tj. sklep z aplikacjami będący jego własnością i działający wg jego reguł (czyli może się zdarzyć, że jakaś aplikacja nie będzie godna być umieszczona w sklepie). W tym momencie pozyskiwanie aplikacji z innych źródeł jest niemożliwe z tego względu, że takowe nie istnieją, skoro nie ma szans zainstalowania na smarfonie aplikacji w inny sposób niż poprzez rzeczony sklep.

Z chęcią bym to zgłosił do UOKiK, ale nie bardzo wiem jak. Poza tym dobrze byłoby się przedtem zorientować, czy już ktoś tego nie zgłaszał, aby nie powielać zgłoszeń. Być może sprawa jest już rozpatrzona i nie mam racji, bo to co robią ci producenci jest zgodne z prawem.

Co trzeba zrobić, aby UOKiK

Co trzeba zrobić, aby UOKiK zajął się jakąś sprawą? Próbowałem dowiedzieć się tego z ich strony, ale chyba jestem ślepy, albo nic na ten temat tam nie ma. Jest tylko wzmianka, aby kontaktować się z Federacją Konsumentów.

Po prostu napisać do Prezesa UOKiK. Najwygodniej pewnie przez elektroniczną skrzynkę podawczą (https://esp.uokik.gov.pl/eup/php/index.php?_mod=formmod&_op=welcome) potem >Formularze i >Formularz ogólny. Linki (i adres, jakby ktoś chciał pisać po staroświecku, na papierze) jest podany na stronie głównej, z prawej strony mniej więcej w połowie wysokości, w ramce "Kontakt".

Każdy z producentów (Aple, Microsoft, Google) ogranicza bowiem możliwość dystrybucji oprogramowania jedynie poprzez jeden kanał, tj. sklep z aplikacjami będący jego własnością i działający wg jego reguł (czyli może się zdarzyć, że jakaś aplikacja nie będzie godna być umieszczona w sklepie). W tym momencie pozyskiwanie aplikacji z innych źródeł jest niemożliwe z tego względu, że takowe nie istnieją, skoro nie ma szans zainstalowania na smarfonie aplikacji w inny sposób niż poprzez rzeczony sklep.

Nie wiem, jak to jest z innymi dystrybutorami, ale w kwestii Android Market to taka możliwość jak najbardziej istnieje - jest to dość proste i wymaga jedynie włączenia w ustawieniach opcji pobierania aplikacji z innych źródeł, a potem skorzystania z jakiegoś programu do przeglądania plików albo - jeszcze prościej - z kodów QR. Poza tym istnieje wiele innych platform dystrybucji aplikacji poza Android Market, więc przynajmniej w tym wypadku zarzut jest raczej nietrafiony.

A co z Sony?

W przypadku Google (Android) nie ma to chyba zastosowania. Sklep Microsoftu to chyba dopiero Beta. Natomiast Apple faktycznie stosuje chyba takie praktyki. Ja bym się jednak proponował zastanowić nad złożeniem takie skargi właścicielom konsol Sony którzy poprzez pewną aktualizację systemu zostali pozbawiani możliwości uruchamiania na konsoli systemu innego niż jedyny słuszny. Zdaje się, że od tego zresztą zaczęła się cała awantura z atakami Anonimowych na ich sieć.

Oprogramowanie

Na telefonach z Androidem (bez żadnych modyfikacji telefonu) można instalować paczki *.apk (np. wrzucić na kartę SD i uruchomić instalację). Ba, na większości można bez problemu podmienić cały system operacyjny (o ile mamy jakiś alternatywny).

Można zatem bez problemu wystartować z alternatywnym sklepem internetowym (trzeba napisać własną aplikację) lub w przypadku operacji detalicznej zrobić tak jak robi np. polski Transportoid (czyli na Markecie dać wersję okrojoną, a zaawansowane możliwości odblokować za pomocą podpisanej cyfrowo licencji).

Co do iPhone'a się nie wypowiadam, bo tego środowiska nie znam.

F-Droid

Dzięki temu udaje mi się całkowicie obywać bez Android Marketu - zainstalowałem pobranego z sieci klienta repozytorium F-Droid i poprzez niego korzystam tylko z kolekcji aplikacji FLOSS. Zdaje się, że musiałem najpierw w ustawieniach zezwolić na instalowanie aplikacji spoza Android Marketu.

Offtopic

Nie wiem co powyższe rozważania w komentarzach mają wspólnego z pobieraczkiem, ale ok.

czy producenci systemów na smartfony nie są na bakier z ustawą o ochronie konkurencji i konsumentów, która zakazuje działań ograniczających konkurencję, a w szczególności ograniczaniu produkcji, zbytu lub postępu technicznego.

Miałoby to być porozumienie między przedsiębiorcami ograniczające konkurencję? Trzeba to oczywiście udowodnić, a na takim szczeblu to właściwsza byłaby - w mojej ocenie - Komisja Europejska.

Z chęcią bym to zgłosił do UOKiK, ale nie bardzo wiem jak.

art. 86 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów

Poza tym dobrze byłoby się przedtem zorientować, czy już ktoś tego nie zgłaszał, aby nie powielać zgłoszeń. Być może sprawa jest już rozpatrzona i nie mam racji, bo to co robią ci producenci jest zgodne z prawem.

Jeżeli tak jest, powinien Pan zostać powiadomiony o tym w ciągu 30 dni od momentu otrzymania zawiadomienia.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>