Kiedy reklama stringów w Dzienniku Ustaw?

Jestem zwyczajnie niezsocjalizowany. Naprawdę nie chcę nikomu w niczym przeszkadzać. Chętnie poddałbym się jakiejś resocjalizacji, by nie stwarzać żadnych problemów, by nikogo nie niepokoić. Czy ktoś gdzieś oferuje jakąś usługę lobotomii, bym już nie widział w takich działaniach niczego nieodpowiedniego? Chciałbym sobie żyć spokojnie, niczego nie zauważać, niczemu się nie dziwić i by mi już o nic nie chodziło. Byle tanio (i byle zbytnio nie bolało). Tymczasem wchodzę na stronę Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i widzę reklamę nowego modelu samochodów.

I jest mi zwyczajnie głupio. Bo zmarnowałem tyle lat na edukację na wydziale prawa, gdzie mi wmawiano, że państwo kieruje się innymi zasadami, niż obywatele. Obywatele - mówiono mi - mogą robić to, co nie jest im zabronione przez prawo, muszą robić to, co prawo im nakazuje. Organy władzy publicznej odwrotnie: mogą robić tylko to, co prawo wyraźnie dopuszcza (stąd potem te przepisy karne o niedopełnieniu obowiązków urzędniczych, lub przekroczeniu uprawnień). Mówiono mi, że te konstytucyjne zasady legalizmu i praworządności, to one są po to, by ochronić obywateli przed państwem, mającym wszak pod kontrolą aparat przymusu - ten m.in. może służyć do zbierania podatków. Może i są tacy, którzy chętnie i dobrowolnie pozbywaliby się własnych pieniędzy z przeznaczeniem na nie wiadomo jakie cele. Państwo ma też inne "zabawki" w ramach swojego imperium. Mówiono mi, że to dla dobra wspólnego. Przekonywano mnie też, że każdy jest wobec prawa równy i państwo wszystkich powinno traktować tak samo. Że państwo ma realizować zadania publiczne, nie zaś służyć prywatnym interesom.

Dziś chyba powinienem napisać, że program edukacji na wydziałach prawa w Polsce jest wadliwie skonstruowany. Nie przystaje do rzeczywistości. Alternatywnie muszę przyznać, że byłem słabym studentem i najwyraźniej nie zrozumiałem sensu wykładów, bo inaczej przecież nie miałbym teraz dysonansu poznawczego.

To, co - moim zdaniem - jest dziś na stronie Premier.gov.pl, to reklama Opla, reklama YouTube, reklama Facebooka i reklama Twittera. I gdybym poddał się lobotomii, to przestałoby mi to całkiem przeszkadzać. Dlatego proszę o kontakt jakiegoś specjalistę, który pozwoli mi wrócić na łono społeczeństwa i być produktywnym obywatelem. Takim, który nie stwarza żadnych problemów ludziom mądrzejszym ode mnie, albo zwyczajnie bardziej przedsiębiorczym.

Reklama fabryki Opla na stronach Premiera

Moim zdaniem to reklamy na stronach Premiera. Te strony zresztą nie są tym samym, co Biuletyn Informacji Publicznej. W przypadku BIP znam podstawę prawną ich prowadzenia...

Czy prowadzenie strony takiej, jak premier.gov.pl, skoro nie jest to Biuletyn Informacji Publicznej, jest świadczeniem usług drogą elektroniczną? A może to wydawanie dziennika lub czasopisma? Proszę o pomoc. Mam w głowie chaos.

Przeczytaj również: Pytania i odpowiedzi w sprawie reklamy i wykorzystywania na urzędowych stronach logo "mediów społecznościowych".

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

To nie jest reklama

Zajrzałem na stronę premier w domenie gov.pl i według tego co widzę, to nie jest reklama Opla tylko informacja z działu aktualności o uruchomieniu produkcji nowego modelu i związanej z tym ceremonii, w której "wziął udział wicepremier Piechociński i wiceprezes General Motors Steve Girsky" :)

Ponieważ nie jest

VaGla's picture

Ponieważ - jak stwierdza mój przedpiszca - nie jest to reklama, a ja uważam inaczej, to właśnie dlatego proszę o pomoc w powrocie na łono społeczeństwa, bym mógł dołączyć do grona prawomyślnych obywateli.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

to nie jest reklama Opla, to

to nie jest reklama Opla, to jest reklama "Polski w budowie", w ktorej to budowie Opel tylko pomaga

pomoglo?

;p

taaaa

>> to jest reklama "Polski w budowie"

A guzik!
Reklamę Polski w budowie powinno obrazować foto rozkopanych dróg i autostrad czy stawianych masztów pod fotoradary ...a nie jakiegoś tam łOpla ;p

Kryptoreklama jak nic.

Panski komentarz swiadczy

Panski komentarz swiadczy tylko o tym, ze PR-owiec bylby ze mnie kiepski (co w sumie mnie cieszy i smuci zarazem), ale nadal bede probowal przywrocic Gospodarza wortalu spoleczenstwu, tym bardziej ze sam o to apeluje ;p

jeśli

Jeśli to nie reklama, to tym gorzej, bo kryptoreklama i lans.

A jednak kryptoreklama

W ramach swoich obowiązków zawodowych dość często wchodzę na strony internetowe różnych marek samochodów. Dziś musiałem odwiedzić stronę Kancelarii Premiera i w pierwszej chwili myślałem, że jestem na stronie Opla. Jestem przekonany, że obrazek na stronie Kancelarii został dostarczony przez dział prasowy GM. Na pewno nie jest to zdjęcie z wspomnianego wydarzenia. Jeżeli popatrzymy na konstrukcję doniesienia na podstronie Fabryka Opla w Gliwicach: rusza produkcja nowego modelu , to okazuje się, że udział Wicepremiera i Wiceprezesa GM w opisywanym wydarzeniu są najmniej istotną częścią informacji. Mnie kojarzy się to z artykułami sponsorowanymi.
Zasadne jest również pytanie o wybór kanałów komunikacyjnych Kancelarii poprzez media społecznościowe. Wybór jednych a pominięcie innych jest faworyzowaniem określonych firm, przy czym nie jest jasne, dlaczego dokonano takiego a nie innego wyboru (np. dlaczego Kancelaria uznaje, że warto komunikować się ze społeczeństwem za pomocą Facebooka i Twittera, a nie warto za pomocą Google+). Użycie takich kanałów w przypadku organów administracji daje ciekawe efekty - o tym, jak wywołałem błyskawiczną reakcję NFZ dzięki wykorzystaniu takich kanałów i zastosowaniu pewnej dozy manipulacji piszę tutaj: "List..." cd - czyli o potędze mediów społecznościowych. Ministerstwo Zdrowia, które również przy tej okazji "zaczepiłem" również odpowiedziało, ale nie na notkę na Twitterze, ale na maila - w rozsądnym terminie, a reakcja była znacznie bardziej merytoryczna.
Konkludując, komunikacja administracji z obywatelami poprzez media społecznościowe po pierwsze pogarsza jej jakość, a po drugie sprawia, że są narażone na to, że padną ofiarą manipulacji ze strony innych użytkowników takich mediów.

Może...

może to coś zmieni, ten Twój wpis, choć mam duże wątpliwości, mimo Twojej siły rażenia. Po prostu dotychczasowe moje doświadczenia w kwestii Orła pokazują dużą chłonność spraw drugiej strony i tak głębokie wchłonięcie w tą gąbkę, by nikt nie mógł znaleźć i zawrócić tym spokojnego snu panów urzędników. Zamiast myślenia propaństwowego i prospołecznego mamy lans i reklamę na wszelkie sposoby.

Niewłaściwa interpretacja

To nie jest reklama. To zdjęcie dokumentalne, przedstawiające wicepremiera i wiceprezesa GM na ceremonii otwarcia. Wicepremier to zapewne ten w niebieskim za trzecim samochodem, a p. Girsky ukradł Potterowi pelerynę-niewidkę.

Na poważnie: dopisuję się do listy oczekujących na resocjalizację. Od tego typu wpisów na stronach rządowych oczekiwałbym suchej dokumentacji. Jeżeli zdjęcia są, to przede wszystkim osoby, którą ta strona ma rzekomo prezentować. Gdyby Piechociński stał uśmiechnięty przed tym Oplem, to z mojej strony nie byłoby żadnych zarzutów. A tak to nie wiadomo, co to ma wspólnego z działalnością kancelarii premiera i co zdjęcie ma nam przekazać. Mamy premiera-samochód? Premier jeździ Oplem bez drzwi? Premier wypina się na nas w prawym górnym rogu zdjęcia?

To jest reklama, ale nie Opla. Podobnie jak inne części witryny, jest to nachalna reklama premiera. Nie mam absolutnie nic przeciwko promocji Tuska. Ma do tego prawo. Ale na swoich prywatnych stronach, a nie w domenach gov.pl, które z założenia nie powinny reprezentować żadnej konkretnej osoby czy grupy.

OK, ale.

VaGla's picture

OK, z tym, że mówimy nadal o Prezesie Rady Ministrów mojego kraju, zatem prosiłbym o takie formy dotyczące owego Prezesa Rady Ministrów, które służą dyskusji nie ad personam (w jednym komentarzu kiedyś klarowałem, o co mi chodzi). W szczególności uprzejmiej jest napisać: p. Janusz Piechociński, p. Donalda Tuska, skoro już koniecznie trzeba wymieniać jakieś nazwiska.

I przypominam, że ten serwis nie jest przeznaczony dla dyskusji pop-politycznej (przekonano mnie jakiś czas temu, że dyskusja na temat prawa też jest dyskusją polityczną, chociaż widzę różnicę miedzy debatą o politykach, a debatą o systemie prawnym).

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Reklama czy nie?

W skrócie to nie reklama jest powodem, który cię oburzył lecz polityka? Bo przez pop-litykę tak to wszystko wygląda. Niestety pewnych rzeczy nie zmienisz, a raczej mentalności ludzi.

Uzupełnienie

Obawiałem się, że mój wpis zostanie tak odebrany. Śpieszę zatem ze sprostowaniem: absolutnie nie miałem zamiaru naskakiwać na p. Donalda Tuska czy jakąkolwiek inną

Nie mogłem użyć sformułowania "pana premiera" z tego powodu, że w moim odczuciu w obecnej formie witryna premier.gov.pl nie informuje o działalności prezesa rady ministrów jako organu. Postrzegam ją właśnie jako "reklamę" konkretnej osoby i dlatego wskazuję tę osobę w swojej wypowiedzi. Nie ma to nic wspólnego z moimi sympatiami politycznymi i analogiczną opinię wyraziłbym niezależnie od tego, kto pełniłby rolę premiera. Co ważniejsze: jest to zarzut wobec Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a nie samego premiera.

Nadmiaru "panów" unikam, bo w naszych czasach brzmi to często sztucznie, nierzadko wręcz prześmiewczo, a to jest już obraźliwe. Postaram się jednak unikać we wpisach w tym serwisie używania samego nazwiska.

Nawet

VaGla's picture

Nawet, jeśli to "reklama konkretnej osoby", to nadal Prezes Rady Ministrów w moim kraju. I dlatego mogę formułować krytyczne uwagi. Bo to mój kraj.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

To jest akurat ciekawy wątek, choć może średnio związany...

... z treścią posta. Mnie również razi - popularne przede wszystkim wśród samorządowców - informowanie o patronatach np. "Prezydenta Miasta Jana Kowalskiego", albo - co gorsza - "Dzięki hojności Pani Burmistrz Ewy Nowak" itd. Rozumiem, że to zbójeckie prawo demokratycznych polityków, żeby lansować swoje nazwisko za pieniądze podatników, ale skoro płacę już za możliwość oglądania plakatów wyborczych co dwa lata, to wolałbym żeby funkcje reprezentacyjno-honorowe odnosić do organu (i majestatu państwa), a nie uprzejmości Pani/Pana X.

i standardowo prawa autorskie

To ja jeszcze dorzucę standardową (bo ten temat już przewijał się w serwisie) informację z premier.gov.pl: "W serwisie zamieszczane są także utwory, co do których prawa autorskie przysługują osobom trzecim. Ich wykorzystanie przez internautów wymaga zgody właścicieli tych materiałów."

Ten serwis jest prowadzony przez Centrum Informacyjne Rządu, czyli przez urzędników, czyli jest informacją urzędową niechronioną przez ustawę o prawach autorskich. A poza tym nie rozumiem tego zastrzeżenia dot. internautów. Kto to jest "internauta" i dlaczego nie może on swobodnie korzystać z opublikowanych materiałów? Na szczęście ja jestem przedsiębiorcą, więc to zastrzeżenie mnie nie dotyczy, nie muszę od nikogo zgody otrzymywać.

Za długo czytuję Vaglę, to rzuca się na mózg. Lepiej się czułem będąc nieuświadomionym obywatelem. Ignorancja jest błogosławieństwem. Jestem już zapisany w kolejce do lobotomii. Najbliższy wolny termin zabiegu: 19 czerwca 2017, godz. 14:25...

Obraz trafił do domeny publicznej?

Może to zdjęcie stanowi teraz materiał urzędowy w sensie art. 4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych i nie podlega ochronie prawnoautorskiej?

--
[S.A.P.E.R.] Synthetic Android Programmed for Exploration and Repair

Pismo obrazkowe czyli rząd informacja rządowa.

Choć sam mam mieszane uczucia to w tym przypadku zabawię się advocatus diaboli. Czemu nie powinno nas to razić?

Zacznę od końca czyli od zdjęcia. Strona rządowa czyli Kancelarii Prezesa Rady Ministrów powinna jedynie informować, a nie reklamować. Czy jednak w czasach kiedy wszystko jest obrazkowo-efektowne rząd ma zachowywać jakąś swego rodzaju wizualną powściągliwość i nie umieszczać żadnych reklam tylko dlatego, że mogą kojarzyć się z reklamą? (cienka granica).

Mam konto(kąt?) na "fejsie". Tam co 30 minut ktoś wstawia mi obrazek mający przemawiać do mojej wyobraźni. Smutne zwierzęta, dzieci, a na tym teksty(jednozdaniowe), które mają "dać mi do myślenia".

Druga sprawa to sama informacja. Czy powinno być tylko jakieś "duży producent samochodów osobowych" gdzie tylko mniej lub bardziej zorientowani w temacie skojarzą, że chodzi o Opla? Czy może jeśli dodamy, że to jednak Opel jest już reklamą?

Moja odpowiedź i w jednym przypadku jest taka, że to "znak naszych czasów" (komunał jak z większości tych nieszczęsnych obrazków). Ale w czasach kiedy ludzie czytają coraz mniej za jednym razem. W czasach "tl;dr" rząd musi (musi? powinien?)się dostosować do ogółu. Chociażby dlatego, że opozycja to zrobiła (ale czy aby na pewno?).

Jak sam napisałem (na początku) mam wątpliwości. Jednak mimo wszystko staram się nie zakładać złej woli.

Tak tylko pytam

Jeśli podana strona prowadzona jest bez podstawy prawnej, oraz mamy w prawie paragrafy na przekroczenie uprawnień, to czemu nie zgłosić do prokuratury (innej władnej do egzekucji prawa instytucji) podejrzenia o popełnieniu przestępstwa (wykroczenia) przekroczenia uprawnień przez premiera (jego kancelarię)?

Nie jestem prawnikiem, i trochę zaciekawiła mnie ta sprawa ;)

Można Trybunał, można i premiera

Skoro Trybunał Konstytucyjny musi się tłumaczyć ze swojego obserwatora, to czemu by nie KPRM ?

Apeluję do wszystkich

Apeluję do wszystkich specjalistów. Nie pomagajcie panu Piotrowi pod żadnym pozorem! To byłaby ogromna strata.

A mi się marzy odgórny

A mi się marzy odgórny zakaz jakiejkolwiek działalności wydawniczej ze strony urzędników i jeden ogólnopolski, ujednolicony BIP. Tylko, że Polska to nie jest kraj, gdzie "polish dream" może się urzeczywistnić.

Jestem zwyczajnie

Jestem zwyczajnie niezsocjalizowany. Naprawdę nie chcę nikomu w niczym przeszkadzać. Chętnie poddałbym się jakiejś resocjalizacji, by nie stwarzać żadnych problemów, by nikogo nie niepokoić. Czy ktoś gdzieś oferuje jakąś usługę lobotomii, bym już nie widział w takich działaniach niczego nieodpowiedniego? Chciałbym sobie żyć spokojnie, niczego nie zauważać, niczemu się nie dziwić i by mi już o nic nie chodziło. Byle tanio (i byle zbytnio nie bolało).

Jest od dawna znana taka terapia, popularnie zwana "zalaniem robaka".

To w temacie wypowiedzi z innych miejsc:

nie piję alkoholu

Wystarczy dobrać odpowiednie towarzystwo, i można połączyć przyjemne z pożytecznym :D.

Wtedy może np. w sprawie "odSiebie" udałoby się skoncentrować na beczce miodu, a nie na łyżce dziegciu...

Lokowanie produktu

Dawno temu w telewizji nie bylo reklam. Pozniej pojawily sie pomiedzy programami. Nastepnie zaczeto nimi przerywac trwajacy film. Teraz dodatkowo wkomponowuje sie je w programy, umieszczajac na koncu takiego napis: "Audycja zawierala lokowanie produktu".

Moze juz czas abu serwisy panstwowe tez umiescily taki napis: "Witryna zawiera lokowanie produktu"? ;)

Wielka Brytania też ma podobne problemy

Jak się okazuje, nie tylko polski rząd ma bałagan na stronach www. Już w 2009 r. zgłaszano zastrzeżenia do niespójnego wyglądu rządowych stron w Wielkiej Brytanii: http://www.paulrobertlloyd.com/2009/09/a_cohesive_and_unified_identity_for_british_government/

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>