Tradycyjna notatka po expose
Dziś w Sejmie RP premier Donald Tusk wygłosił swoje drugie expose. Pierwszemu przyglądałem się w 2007 roku (por. Prośba o wyszukiwanie społeczeństwa informacyjnego w expose premiera Tuska). Wcześniej zaś przyglądałem się expose premiera Jarosława Kaczyńskiego, a także premiera Kazimierza Marcinkiewicza.
Generalnie przygotowujemy się do kryzysu i Pan Premier mówił o pieniądzach, ubezpieczeniach, ulgach, świętych krowach, itp. (niektóre media komentują, że to było "ascetyczne" expose).
Mnie tradycyjnie interesuje problematyka społeczeństwa zwanego informacyjnym, a także problematyka informatyzacji państwa. W minionym roku kilkakrotnie internauci spotykali się z Panem Premierem, a także wielokrotnie z ministrem Michałem Bonim. "Strona społeczna" podnosiła w czasie tych spotkań kwestie stanowienia prawa opartego na dowodach. W minionym okresie wielokrotnie sygnalizowałem tematy związane z obiegiem dokumentów w procesie legislacyjnym, łącznie z apelami o poprawienie współpracy między różnymi instytucjami państwowymi (rząd, Sejm, Prezydent, sądy, w tym Trybunał Konstytucyjny), posługując się analogią publicznej drogi, która można spod jednej kancelarii przejechać pod drzwi drugiej. To silnie łączy się ze standardami dokumentów, z ponownym wykorzystaniem informacji z sektora publicznego i podobnymi tematami. Dlatego i ta problematyka interesowała mnie podczas wsłuchiwania się w wystąpienie szefa rządu. W związku z powyższym wybrałem następujący fragment expose, który pasuje do problematyki poruszanej w tym serwisie:
(...)
Jeśli chodzi o tę jedną ulgę powszechną to jest ulga na Internet. Jej społeczne znaczenie dzisiaj maleje ze względu na dynamiczny rozwój usług internetowych i powszechność korzystania z Internetu. Dlatego proponujemy, mając świadomość, że usługi internetowe relatywnie tanieją, likwidacji ulgi na Internet. To powinno przynieść w ciągu roku tych czterech lat oszczędności ok. trochę ponad 1,5 mld zł.
(...)
Wbudujemy w prace kancelarii premiera i liczymy także na analogiczne działania w Sejmie, taki mechanizm, który uniemożliwi nadprodukcję ustaw. Wyłącznie jednoznacznie pozytywna ocena wszystkich skutków danego projektu ustawy, pozwoli na zwolnienie tej ustawy z rządu do parlamentu. Będziemy także pracowali nad nowymi projektami ustaw w taki sposób, aby uzyskać przynajmniej ten algorytm minimum jakim jest równowaga między nowymi przepisami a likwidowaniem starych przepisów. W niektórych państwach o rozbudowanej tradycji deregulacyjnej istnieją wręcz precyzyjnie opisane mechanizmy, które nakazują przy wprowadzaniu nowej ustawy zlikwidować co najmniej tyle samo przepisów, jakie wprowadzą nowe ustawy. Będziemy pracowali nad wprowadzeniem takiego mechanizmu w naszej praktyce legislacyjnej.Ministerstwo cyfryzacji, które powstaje w połączeniu z zarządzaniem administracją publiczną będzie zajmowało się usprawnieniem administracji przy wykorzystaniu najnowocześniejszych technik informatycznych i postępie cyfryzacji. Głównym zadaniem jest nie uszczęśliwianie obywateli w tej dziedzinie, bo oni sobie naprawdę dobrze dają radę bez pomocy państwa, natomiast administracja, służby publiczne muszą w sposób bez porównania lepszy niż do tej pory korzystać na rzecz komfortu obywateli z nowoczesnych technik informatycznych, to będzie główne zadanie ministra w tej dziedzinie.
Chcę państwa zapewnić, że ten wysiłek deregulacyjny, właśnie dlatego, że mam tu także mały powód do satysfakcji do tej pory, będzie determinacją wszystkich moich ministrów, bez wyjątku. I bardzo proszę tutaj o solidarność wszystkie kluby parlamentarne, bo to na pewno, tak jak wiele innych spraw, ale to na pewno może stać się elementem tej wspólnoty politycznej, jaką powinniśmy stanowić przynajmniej w niektórych sprawach.
(...)
Teraz - jak przypuszczam - warto poszukiwać informacji na temat dalszych działań Międzyresortowego Zespołu ds. Realizacji Programu Polska Cyfrowa i podobnych organizmów w łonie rządu.
Wydaje mi się, że - zgodnie z zapowiedziami ministra Boniego sprzed wyborów - kontynuowany będzie dialog ze środowiskiem internetowym. Takie zaproszenie do dialogu można np. obejrzeć na nagraniu Internet na rozdrożu. Wyzwania dla regulacji Internetu w Polsce i Unii Europejskiej, gdzie utrwalono wystąpienie ministra Michala Boniego podczas konferencji "Internet na rozdrożu. Wyzwania dla regulacji Internetu w Polsce i Unii Europejskiej" 20 września 2011 roku:
Przeczytaj: Zatem powstanie Ministerstwo Cyfryzacji i Administracji. Przeczytaj również: Brytyjski rząd policzył koszty i zdecydował, że zamknie 3/4 rządowych serwisów internetowych.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Czy analizowanie expoze
Czy analizowanie expoze premiera który żadnego głównego postulatu zawartego w poprzednim expozxe nie wdrożył (a wręcz odwrotnie) nie jest przypadkiem czasem zmarnowanym?
To mój czas
To mój czas. Jeśli go marnuję, to ja go marnuję. odnotowywanie tez kolejnych expose jest dla mnie interesujące, chociażby po to, by sprawdzać, czy tezy te udało się zrealizować, czy też nie oraz jaki był stan świadomości dostrzeganych przeze mnie problemów u wygłaszającego expose.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
mały pieniądz wielka rzecz
Obcięcie ulgi internetowej to z punktu widzenia równoważenia budżetu rzecz bez znaczenia. Z politycznego punktu to sprawa niezwykle istotna. Uzasadnienie polegające na tym, że usługi internetowe są powszechnie dostępne wcale nie oznacza, że są powszechnie wykorzystywane. Ciągle wleczemy się w ogonie rankingu swiatowego. Doradcy Premiera nie policzyli jakie efekty niesie za sobą zdalny dostęp do usług i rzucili się na ulgę. Zamiast odrobiny optymizmu dla nowatorów dali sygnał siłom wstecznym, a tych nie brakuje. To będzie sporo kosztowało.
KJM
Chcę wierzyć, że słowa
Chcę wierzyć, że słowa premiera będą wiatrem w żagle ministerstwa cyfryzacji. Zgadzam się bowiem, że adminstracja publiczna (rozumiana szerzej niż rządowa, czy samorządowa) potrzebuje mocnego kopniaka do tego, by zacząć w końcu korzystać z tego co wypracowano w minionej kadencji (elektroniczna skrzynka podawcza [uinf], forma dokumentu elektronicznego [kpa], systemy elektronicznego zarządzania dokumentacją [instrukcja kancelaryjna] itd.). A zwiększenie rangi informatyzacji w nowym rządzie było potrzebne. Dodatkowo od dawna oczekiwane przez środowisko.
Gdyby w rżadzie byli ludzie zgłowami na karku
to w cyfryzacji urzędów widzieliby szansę na rozwój sektora firm informatycznych w naszym kraju. Bowiem sensownie wydane pieniądze w np. standard dokumentu publicznego, w systemy obiegu dokumentów itp. które ktoś by zaprojektował nie w celu dopięcia "kwiatka do kożucha" ale w celu stworzenia prawdziwie użytecznej platformy pracy grupowej,mogłyby być lokomotywą rozwoju informatyki w tym kraju. Nie trzeba od razu wymyślać koła na nowo - ale trzeba użyć istniejące rozważania - z głowa i kreatywnie, tak by można było doświadczenia przenieść na inne grunty. W tym sensie po sensownym i dobrze przeprowadzonym wdrożeniu państwo mogłoby się wręcz stać w pewnym zakresie usługodawca dla podmiotów prywatnych, lub innych państw.
Niestety - w naszej rzeczywistości raczej będzie to okazja do nabicia kabzy kilku oczywistym co do nazwy firmom zz oceanu... Cóż - nie ma co się dziwić - zadłużony musi liczyć się z życzeniami wierzyciela... (patrz komentarz wcześniej - o ile go opublikowano)