Czy ktoś kupi dane użytkowników blip.pl?
Nie wiem, czy to żart, być może tak. Jeśli tak, to mam inne poczucie humoru. W każdym razie odnotuję, jako kontynuację wcześniejszych notatek: Nieblipowy blip o Twitterze i ewentualnych sporach prawnych ery "beta" oraz Regulamin korzystania z Serwisu blip.pl. Być może nie powinienem, ponieważ zarzucano mi, że "wywołałem aferę", gdy zwróciłem uwagę na to, że użytkownicy serwisu blip.pl nie są informowani o tym, jak są wykorzystywane informacje na temat ich rozmów. Od kilku dni w serwisie blipscan.pl wisi komunikat: "sprzedam dane które to tej pory zeskanował blipscan - ponad 3mln blipnięć. Ofery na mejla".
A serwis blipscan pojawił się, jako "prywatne uzupełnienie" serwisu blip.pl i wykorzystywał dane udostęnione przez API (ang. Application Programming Interface) jego twórców. Czym był blipscan? O tym można jeszcze przeczytać na stronie startups.pl: "blipscan.pl jest wyszukiwarką starych statusów oraz wiadomości z serwisu Blip.pl". Dzięki API ktoś mógł (nadal może) zasysać wszystkie komunikaty pozostawiane w serwisie blip.pl przez użytkowników tego ostatniego. W ten sposób mógł zebrać bazę informacji (w tym danych osobowych), którą - jak teraz czytam - chętnie komuś sprzeda... "Blipafera" to dziś "odgrzewane kotlety", więc nawet nie będę pytał spółki Gadu-Gadu SA (blip.pl to serwis tej spółki), czy ma zamiar jakoś reagować. Być może anons jest próbą zwrócenia na siebie uwagi autora blipscana. Ja zaś sobie odnotuję fakt pojawienia się ogłoszenia o chęci sprzedaży zebranych danych.
Screenshot serwisu blipscan.pl, w którym pojawił się komunikat: "Kryzys światowy oraz chęć bycia obrzydliwie bogtym zmusiły mnie do zawieszenia działania blipscana.
Poniżej znajduje się link wręczający mi łapówkę. Po uzbieraniu odpowiedniej kwoty (100zł na miesiąc) blipscan będzie nadal działał. (...) P.S. sprzedam dane które to tej pory zeskanował blipscan - ponad 3mln blipnięć. Ofery na mejla".
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Wybiórczość Blipscana
O, to ciekawe. A czy w tych danych do sprzedania są również dane osób, których blipnięcia nie były wyszukiwane jak jeszcze wyszukiwanie działało?
Komentarz reuptake-a
Komentarz Marcina Jagodzińskiego w serwisie blip: "jak komuś się nie będzie chciało ich zassać (przez API albo i przez web), to może kupi".
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Co zawierają te dane?
Czy to nie to samo, co by ogłaszać "sprzedam archiwum Usenetu" albo "sprzedam zawartość forum.gazeta.pl?". A co jak tam w środku siedzą utwory w rozumieniu prawa autorskiego, ha?
Ciekawe pytanie, a co jeśli
Ciekawe pytanie, a co jeśli potraktujemy to jako korespondencję? Wtedy właścicielami są adresaci.
List otwarty?
Jeśli mielibyśmy wypowiedzi na blipie traktować jako korespondencję, to prędzej jako listy otwarte. Jak wygląda sprawa praw autorskich i wynagrodzenia za prawa autorskie gdy ktoś opublikuje napisany przez kogoś innego list otwarty?