Namawianie lub pomoc w samobójstwie

Policja poinformowała, że internetowy komunikator posłużył do kontaktu nastolatki i dwudziestojednoletniego studenta biologii (kierunek studiów mężczyzny jest informacją z reportażu wyemitowanego w jednej z telewizji). Dziewczyna chciała popełnić samobójstwo, wedle doniesień w internetowym serwisie Policji - chłopak zaoferował jej pomoc merytoryczną, ale także dostarczenie trucizny. Mężczyznę zatrzymano i ma zostać przesłuchany przez prokuratora. Zastanawiam się dlaczego na stronie Policji nie napisano co należy zrobić w przypadku, gdy dowiadujemy się przez internet, że ktoś chce popełnić samobójstwo? Czemu ten serwis właściwie ma służyć?

Przestępstwo, popełnienie którego prokuratura będzie rozważać w tej sprawie znajduje się w Rozdziale XIX kodeksu karnego (Przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu), a chodzi o art. 151. kodeksu karnego: "Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Tego w notatce policyjnej nie umieszczono. Nie napisano też do kogo zwrócić się o pomoc w przypadku, gdy dowiemy się, że ktoś ma myśli samobójcze (nie wiem czy mogę polecać np. serwis samobojcy.com, bo nie potrafię zweryfikować profesjonalizmu i intencji twórców tej witryny, chociaż na "Forum wsparcia" jest 836 zarejestrowanych użytkowników; jest jeszcze witryna Przyjaciele.org, gdzie znalazłem wyszukiwarkę "Gdzie Pomoc - katalog przydatnych kontaktów", ale ta witryna również nie jest sygnowana przez jakąś profesjonalnie podchodzącą do tematu organizacje czy poradnie...). Zastanawiam się po raz kolejny - w jakim celu Policja publikuje te swoje notatki?

Na stronie Policja.pl pojawiła się notatka KSP: Chciał pomóc... w popełnieniu samobójstwa:

Kryminalni z Mokotowa zatrzymali mężczyznę, który nastolatce poznanej za pośrednictwem internetowego komunikatora doradzał….. jak popełnić samobójstwo. Oferował nie tylko pomoc merytoryczną, ale i dostarczenie trucizny. Podczas przeszukania jego mieszkania policjanci znaleźli różne chemikalia, wśród nich prawdopodobnie bardzo trujący tritlenek arsenu.

Informacja, z jaką do dyżurnego komendy Policji na warszawskim Mokotowie zgłosił się ojciec 16- latki brzmiała bardzo poważnie. Dziewczyna za pośrednictwem internetowego komunikatora poznała mężczyznę, któremu zwierzyła się ze swoich problemów. 16- latka w rozmowie poinformowała swojego nowego znajomego, że myśli o popełnieniu samobójstwa. Ten zaoferował swoją pomoc w znalezieniu sposobu na realizację pomysłu.

W trakcie wymiany korespondencji dziewczyna i jej rozmówca rozważali wiele możliwości. Ostatecznie mężczyzna zaproponował wykorzystanie do tego celu trucizny. Zapewnił 16- latkę, że jest w stanie dostarczyć jej odpowiedni specyfik.

Do akcji wkroczyli kryminalni. Wykorzystując wszelkie dostępne środki techniczne, ustalili adres i lokalizację komputera, wykorzystywanego przez internautę. Specjalny zespół policjantów udał się do jego domu. W środku był 21- letni mężczyzna i jego matka. W jego pokoju policjanci zabezpieczyli różne środki chemiczne. Teraz funkcjonariusze sprawdzają, czy wśród znalezionych substancji nie ma przypadkiem bardzo trującego środka znanego jako arszenik (tritlenek arsenu). Zabezpieczono również komputer, wykorzystywany do prowadzenia korespondencji.

21-latek trafił do policyjnego aresztu. Jeszcze dzisiaj zostanie on przesłuchany przez prokuratora.

Jaki jest cel powyższej notatki? Co wynika z tego, że "do akcji wkroczyli kryminalni" (brakuje tylko "dzielni" w tym zdaniu, albo "w ładnych mundurach")...

Warto jeszcze przypomnieć notatkę "Bezkarne zabójcze strony www" z marca 2006 roku, w której Wirtualna Polska cytuje m.in. komisarza Zbigniewa Urbańskiego z Komendy Głównej Policji. Wobec faktu, że w internecie można znaleźć strony internetowe z poradami dla samobójców komisarz Urbański stwierdził:

Na tych stronach nie namawia się bezpośrednio do śmierci, tylko podaje instrukcje techniczne, jak popełnić samobójstwo. W świetle obowiązującego prawa nie jest to więc ani namawianie, ani pomoc w popełnieniu samobójstwa (...) W zasadzie nie możemy z tym nic zrobić oprócz ich monitorowania. Z tymi stronami jest jak z książkami, w których są opisane próby samobójcze. Nie jest to bezpośrednie namawianie, tylko opis.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Czy to aby nie przekombinowane ?

Jaki jest cel powyższej notatki?
Przyznam, że nie bardzo rozumiem.
Celem notatki jest najwyraźniej informacja o pracy policji. To chyba dość naturalne zachowanie dowolnej instytucji.
Jej (notatki) jakość to już zupełnie inna sprawa.
Bardziej bym się zastanawiał czy policja ma prawo sygnować/potwierdzać obywatelskie czy prywatne serwisy pomocy dla potencjalnych samobójców.

Policja nie jest "dowolną" instytucją

W dziale "policja" niniejszego serwisu kilkakrotnie komentowałem notatki publikowane w serwisie Policja.pl. Witryna internetowa Policji to szczególny serwis. Pomijając to, że nie ma formalnych podstaw do jego publikowania (a Zarządzenie nr 13 Komendanta Głównego Policji z dnia 25 września 2000 r. w sprawie metod i form działalności prasowo - informacyjnej w Policji nie daje podstaw do formułowania wniosków dotyczących podstaw działania tego serwisu; por. Odpowiedź od Rzecznik Komendanta Głównego Policji w sprawie serwisów Policji).

W serwisie nie raz próbowałem zbierać postulaty dotyczące funkcjonowania takiego serwisu policyjnego. Brakuje tam redakcji (osób odpowiedzialnych w przypadku, w którym treści notatek będą naruszały prawo, w tym prawo prasowe, ale też przypadki naruszenia dóbr osobistych, pomówień etc...). Pytanie o misje tego serwisu też nie jest bezzasadne, gdyż obecnie ten serwis stanowi wygodne usprawiedliwienie dla nieprzestrzegania rzetelności dziennikarskiej. Na przykład - na bazie komunikatu ze stron Policji "zredagowano" depesze PAP, którą następnie opublikował np. Onet.pl: Doradzał w sieci, jak popełnić samobójstwo.

Przypominam, że o tym, czy ktoś popełnił przestępstwo czy nie - decyduje sąd w prawomocnym wyroku. Notatki w serwisie Policja.pl były powodem niezłego zamieszania, np. w sprawie 24-latka z Kielc (por. Historia oceni rok po wycieku "Precious"; jedna notatka w serwisie internetowym Policji spowodowała lawinę międzynarodowych komentarzy, które można prześledzić w komentarzu Krótka historia Precious w obrazkach)...

Jeśli ten serwis miałby spełniać jakąś funkcję, to wyobrażam sobie, że przy każdej takiej notatce będzie umieszczona informacja o tym, jakie ewentualnie przepisy - zdaniem Policji - mógł naruszyć sprawca (przy czym informacja taka musiałaby być zredagowana w taki sposób, by nie przesądzać o tym, czy popełnił on przestępstwo, czy też nie). Powinny też być tam dodatkowe informacje, by zapobiegać popełnianiu przestępstw (np. stwierdzić - w tym konkretnym przypadku - dlaczego pomaganie w popełnieniu przestępstwa było przedmiotem zainteresowania organów ścigania, ale też przydałaby się właśnie informacja "edukacyjna" dotycząca tego, co zrobić w przypadku, gdy spotkamy się w Sieci z kimś, kto chce popełnić samobójstwo - chodzi o pewnego rodzaju misję, linię programową, której w tym serwisie brakuje - stąd pytanie "po co jest ten serwis?"). Wyobrażam sobie, że notatki powinny być podpisane.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Jak to po co?

No jak to, jaki jest cel? Pochwalić się. Element znowu modnej propagandy sukcesu. Przecież nie można pokazać Policji jako organu bezdusznie kierującego się przepisami (dlatego nie podano konkretnych przepisów). Nie można też pokazać naszych dzielnych policjantów jak jakiejś mamuśki, której można się wypłakać w rękaw i prosić o pomoc (dlatego nie ma rad jak sobie radzić w takich sytuacjach). Ważne że złapali jakiegoś złego człowieka.
Zresztą, jakby było bardziej formalnie, a mniej "sensacyjnie", to ktoś by to czytał? Ale... czy poza VaGlą ktoś to czyta? ;-)

Poza VaGlą czyta np. PAP i podaje dalej

Poza VaGlą czyta np. PAP i podaje dalej. A wedle art. 12 ustawy Prawo prasowe - dziennikarz jest obowiązany: 1) zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło...

Serwis internetowy Policja.pl jest właśnie takim źródłem (na które powołuje się np. PAP). Czyli jeśli mamy alternatywę - albo sprawdzić zgodność z prawdą albo podać źródło - dziennikarz jakby jest "zwolniony z dociekliwego myślenia". Jeśli zatem Policja.pl jest takim źródłem - na zespole redakcyjnym tego serwisu powinna ciążyć szczególna odpowiedzialność.

Warto też pamiętać o art. 13 ust. 1 ustawy Prawo prasowe: "Nie wolno wypowiadać w prasie opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym przed wydaniem orzeczenia w I instancji" - o czym było też w jednym z komentarzy do tekstu Czy "własne" serwisy internetowe administracji publicznej działają legalnie?.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Ale spór dotyczy czego innego

Nie mam wątpliwości, że autorzy "urzędowych" serwisów są zobowiązani do szczególnej staranności, a już szczególnie gdy dotyczy to serwisu policji.

W pełni się zgadzam z postulatami co do kształtu i jakości owej i innych notatek. Nie rozumiem tylko owych wątpliwości co do samego faktu informowania o pracy policji, czy jakiejkolwiek innej instytucji (za pomocą strony www, biuletynu ustami rzecznika prasowego czy w jakikolwiek inny sposób).

Toż one nie tylko mogę ale w moim przekonaniu powinny "chwalić się" swoją działalnością.

Co by nie też nie pisać to odpowiedzialnych za treści redakcji serwisu www policji czy urzędu ustalić nie trudno. O niebo łatwiej niż w przypadku wielu jeśli nie większości mediów (o prywatnych serwisach www nie wspomniawszy).

Zatem różnimy się w stanowiskach

Art. 7 Konstytucji RP stwierdza, że "organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa". Oczywiście była tu już w tym serwisie debata na temat podejmowania inicjatywy przez urzędników i o tym, że nie wszystko się da w ustawach przewidzieć. OK. Zatem zostańmy w sferze postulatów - w moim przekonaniu "instytucje" nie powinny "chwalić się" swoją działalnością, a wykonywać zadania stawiane im przez porządek prawny (czasami porządek prawny przewiduje takie "chwalenie się", chociaż może nie "się" a raczej promowanie pewnych działań, zachowań, postaw). Uważam też, że o ile pewna doza "samopromocji" jest dopuszczalna, to jeśli przesłania ona, albo "wypycha" inne formy lub cele działania, to nie jest dobrze. Zgodnie z ustawą o Policji: do podstawowych zadań Policji należą m.in.: "(...) 3) inicjowanie i organizowanie działań mających na celu zapobieganie popełnianiu przestępstw i wykroczeń oraz zjawiskom kryminogennym i współdziałanie w tym zakresie z organami państwowymi, samorządowymi i organizacjami społecznymi...". To wystarczający cel, któremu może przysłużyć się prowadzenie serwisu internetowego. Przerysuję teraz, granicząc aż z niesprawiedliwą oceną sytuacji, jednakże na jednym z biegunów skali zjawiska można sobie wyobrazić, że "autopromcja" może prowadzić aż do medialnego uzasadniania sensu istnienia jakiejś instytucji. Media to potężne narzędzie wpływu...
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Słuszny komentarz Vagla

Słuszny komentarz autora serwisu. Brak zamieszczenia jakiejkolwiek informacji o tym na przykład jak należy reagować w sytuacji gdy dociera do nas informacja o próbie popełnienia samobójstwa a w szczególności brak jakichkolwiek wytycznych co do sposób zachowania wobec osoby próbującej samobójstwo popełnić, świadczy o niepełnym zrozumieniu celów jakim taki serwis powinien służyć.

Informacja a PR

Sądzę, że należy oddzielić funkcję informacyjną takiego serwisu od funkcji edukacyjnej, czy promującej bezpieczne zachowania. Notatki o pracy/działalności służb porządkowych, straży, inspekcji itd. są przejawem realizacji zasady jawności życia publicznego i stanowią jedną z gwarancji wypełnienia zasady zwierzchności narodu (art. 4 Konst.). Społeczność pozbawiona dostępu do informacji, nie może tej funkcji wypełniać. Więcej- jak świat światem, społeczność domaga się tego typu informacji - czyż to nie od momentu dodania kronik "policyjnych" do gazet, zaczęto mówić o prasie wielkonakładowej? Dobrze, że nasze służby (podążając z duchem czasów) wykorzystują nowe technologie, by się ze społeczeństwem komunikować... Nie widzę też niczego złego w tym, że taki serwis jest podstawowym narzędziem komunikacji z mediami. Taka już natura mass mediów, że pozbawione źródła informacji, zaczną tworzyć swoje historie. Może to mieć dramatyczne skutki, biorąc pod uwagę np. bezpieczeństwo działań operacyjnych...

Słowem: sprawozdawczość z bieżącej działalności (szybka, sprawna) powinna być oddzielona od działalności edukacyjnej, promującej bezpieczne zachowania itp (serwis powinien zawierać stałą działkę, rozbudowywaną w miarę potrzeb, przemyślaną, solidną). Swoją drogą: czy naprawdę sądzicie, że sektor publiczny nie może się promować? (prowadzić działań z zakresu PR? to co innego niż propaganda, litości!). Rzetelna informacja o działalności może wspomóc działania promocyjne zmierzające np. do zatrzymania tendencji spadkowej w liczbie kandydatów do służby, czy startujących do szkół oficerskich.
Wątek szeroki, ale już nie ciągnę.
Pozdrawiam,
s.

powinny być oddzielone i są oddzielone

Słowem: sprawozdawczość z bieżącej działalności (szybka, sprawna) powinna być oddzielona od działalności edukacyjnej, promującej bezpieczne zachowania itp (serwis powinien zawierać stałą działkę, rozbudowywaną w miarę potrzeb, przemyślaną, solidną)

I jest oddzielona. Na serwerze policji jest cały dział pt. PROFILAKTYKA, gdzie można sobie np. przeczytać "Jak chronić swój komputer". Owszem można przyczepić się do jakości tego serwisu i poszczególnych jego części, no ale stwierdzenie, że Policja wykorzystuje swój serwis tylko i wyłącznie do autopromocji jest przesadzone.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>