16 lat polskiego internetu to wciąż niewiele
"Polskie prawo nie nadąża za rozwojem technologii" - takie zdanie słuchać czasem na konferencjach, w czasie spotkań, w prywatnych i oficjalnych rozmowach. Internet w Polsce ma 16 lat. 17 sierpnia 1991 r. Rafał Pietrak z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego (pozdrawiam serdecznie) nawiązał kontakt z Janem Sorensenem z Uniwersytetu w Kopenhadze - to uproszczona wersja historii współczesnej, gdyż tak naprawdę prace rozpoczęły się nieco wcześniej i trwały trochę dłużej. Kiedy już się zaczęło, to potem stale usprawniano infrastrukturę, powstawały kolejne zasoby... Czy upłynęło dużo czasu od symbolicznego początku?
Z punktu widzenia rozwoju społecznego 16 lat to niewiele. Spójrzmy, co się działo w 1991 roku. 10 maja Sejm uchwalił ordynacje wyborcze do Sejmu i Senatu. W tamtych czasach powstawały takie ustawy jak ta z dnia 24 sierpnia 1991 r. o ochronie przeciwpożarowej, ustawa z dnia 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej, ustawa z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty, z 28 września 1991 r. o kontroli skarbowej, z dnia 28 września 1991 roku - o lasach... W Polsce to czasy burzliwych sporów politycznych: 4 stycznia Jan Krzysztof Bielecki został powołany na stanowisko premiera, jednak kilka miesięcy później, 6 grudnia, na urząd premiera został powołany Jan Olszewski. W międzyczasie, 9 marca 1991 roku, Sejm podjął decyzję o samorozwiązaniu.
16 lat internetu w Polsce to tyle, ile działa w Polsce Giełda. 16 kwietnia 1991 roku rozpoczęła się pierwsza sesja Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, zaś w lipcu Giełda zyskała siedzibę (w gmachu byłego Komitetu Centralnego PZPR - warto też odnotować, że Polska Zjednoczona Partia Robotnicza zakończyła swoją działalność w styczniu 1990 roku).
6 sierpnia 1991 Tim Berners-Lee opublikował w Usenecie szczegóły projektu prowadzonego przez CERN (Europejski Ośrodek Badań Jądrowych) o nazwie WorldWideWeb. To były pierwsze jaskółki www na świecie. Przeglądarka NCSA Mosaic, która służyła do korzystania ze stron www, pojawiła się w 1993 roku. W Polsce to były jednak wciąż czasy poczty elektronicznej, list dyskusyjnych i gophera. Sam pamiętam, jakim wydarzeniem było uruchomienie w Centrum Informatycznym Uniwersytetu Warszawskiego środowiska graficznego, w którym można było przeglądać okienka ze stronami internetowymi. Nie każdy miał dostęp do tego pomieszczenia, w którym te okienka się pojawiały...
15 marca 1995 roku - listserver zaakceptował moje zgłoszenie subskrypcyjne wysłane na listę dystrybucyjną "DOKUMENTY RP", działającą wówczas na serwerze optocomp.waw.pl. Lista dystrybucyjna dostarczała treść Monitorów Polskich i Dzienników Ustaw. W tym samym czasie, właśnie w marcu 1995 roku, założyłem pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim (prawo@plearn.bitnet) - pierwsze zasoby prawnicze w internecie powstawały 4 lata po symbolicznym, wirtualnym kontakcie Polska-Dania... A przecież kilka miesięcy wcześniej nie istniały adresy plearn.edu.pl (w globalnej Sieci), a CIUW był wpięty do BITNETu (a więc istniał plearn.bitnet)...
Pierwszą stronę internetową Urzędu Rady Ministrów (www.urm.gov.pl) uruchomiono w maju 1994 r. To były takie czasy, że (nieco później) w rządowym serwisie WWW znajdowały się "w formie archiwum kolejne zawartości STRONY RZĄDOWEJ, piątkowego wydania warszawskiej gazety "RZECZPOSPOLITA", z okresu 28.08.1994 - 3.03.1995r."
Aby wyrobić sobie zdanie na temat zasobów internetowych rządu można spojrzeć jak wyglądała strona Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w 1996 roku. Można tam było przeczytać dumny anons: "Centrum Informacyjne Rzadu Rzeczypospolitej Polskiej z ogromna przyjemnoscia informuje wszystkich uzytkownikow WWW w sieci INTERNET o tym, ze od 3 pazdziernika 1994 r. zamieszcza serwis informacyjny Urzedu Rady Ministrow w ramach systemu WWW. Serwis sklada sie z materialow informacyjnych kierowanych do szerokiego, o swiatowym zasiegu grona odbiorcow zainteresowanych pracami Rzadu Rzeczpospolitej Polskiej..." - oczywiście bez polskich liter.
Gdy się już coś w internecie znalazło - można było to nawet wydrukować. Po wydaniu komendy jednak można było iść na zajęcia, albo do domu i sprawdzić drewnianą przegródkę w Centrum Informatycznym Uniwersytetu Warszawskiego (CIUW) następnego dnia (przegródki były oznaczone literą alfabetu, więc jeśli drukował użytkownik VaGla - szukał swoich wydruków pod literą "V"). Wydruki były robione na wielkich płachtach. Drukowano prywatne listy, zawartość dokumentów opublikowanych w ramach gophera, potem też treści stron internetowych. Powyżej strona tytułowa wydrukowanej w 1995 roku "paczki". Tak to wyglądało... Ochrona danych osobowych, tajemnica korespondencji? Ważne, że był wydruk. To wtedy było ważniejsze.
Kiedy w październiku 1996 roku NASK przeprowadził swoje drugie badanie internautów - ich liczba przekroczyła wówczas pół miliona (czyli pięćset tysięcy osób). Tylu było internautów w Polsce pięć lat po symbolicznym połączeniu, którego rocznicę obchodziliśmy dwa dni temu. Rok wcześniej, w 1995 roku, szacowano, że internautów w Polsce było od 200 do 400 tysięcy. W 1999 roku Katedra Marketingu Akademii Ekonomicznej w Krakowie zakończyła swoje pierwsze badanie internautów, a poniżej prezentuję wykres "Okres korzystania z internetu" - czyli jakby odpowiedź na pytanie: "od kiedy korzystasz".
2,9% przebadanych (N=6898) korzystało wówczas z internetu od 1993 roku, 3,9 wcześniej zaczęło swoją przygodę (ale już nie sprawdzano o ile wcześniej). Następnie słupki stopniowo rosną. Badanie odbyło się w dniach od 23 marca do 21 kwietnia 1999 roku - dlatego ostatni słupek nie jest zbyt wysoki. Warto zastanowić się od kiedy zaczęły korzystać z internetu osoby, które dziś mają wpływ na polski system prawa. Sądzę, że odpowiedź na to pytanie mogłaby być interesująca, jeśli ktoś chciałby pytać o rozwój regulacji "nowych mediów" w Polsce. "Czego oko nie widziało, tego sercu nie żal"
Dziś podobno z internetu korzysta ponad 11,5 miliona polskich internautów, ale nadal regulacje prawne związane z internetem są niespójne. Trochę to jeszcze potrwa. Pojawiają się kolejne spory sądowe - coraz częściej sądy muszą rozstrzygać problemy natury prawnej. Widać, że przed nami wiele zmian. Być może powstanie jakieś jednolite prawo medialne, które zastąpi ustawę Prawo prasowe, ustawę o radiofonii i telewizji (takie postulaty padają również w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji). Sporo dzieje się na świecie. Powstają kolejne konwencje, umowy międzynarodowe, Unia Europejska pracuje nad rozwojem społeczeństwa informacyjnego...
16 lat. To wciąż nie "pełnoletniość".
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
"Wyborcza" znalazła to, co
"Wyborcza" znalazła to, co sama odnotowała w 1991 roku: http://serwisy.gazeta.pl/onas/1,30608,781735.html
16 lat...
"16 lat. To wciąż nie "pełnoletniość"." - oczywista, że nie, nawet i biorąc pod uwagę te szacunkowe 11,5 miliona internautów wedle mię to nadal raczkujemy, jako państwo, w internecie - skoro bowiem brak jest podstawowych regulacji prawnych dotyczących internetu, to nadal on jeszcze u nas raczkuje - wszak nawet i majle opatrzone podpisem elektronicznym nie są honorowane jak "analogowe" pisma, o wyborach przez internet możemy sobie tylko pomarzyć, majle trzeba potwierdzać papierowymi pismami itd. etc.
zastanawia, że prawodawca podchodzi do kwestii związanych z internetem tak ostrożnie, jak pies do jeża - czyżby to ze względu na to, że posłowie mało co o internecie wiedzą, a większość z nich nawet nie korzysta nawet ze swoich sejmowych skrzynek majlowych (w 2003 roku, pisząc fejleton do Internetu, zrobiłem doświadczenie i puściłem majla testowego do niemal wszystkich lokatorów ławek na Wiejskiej - odpowiedział % tak znikomy, że niewart wspomnienia)
krzysztof Chrabja bielanski
filozof mianowany i zasluzony
jakiego nie bylo, nie ma i nie potrzeba
_______________________________
http://www.chrabja.art.pl
chrabja@chrabja.art.pl
Drogi Chrabjo
Ja skromnie powiem, iż mam nadzieję, że tak właśnie zostanie: że o wyborach "przez internet" będziecie mogli sobie tylko pomarzyć. Ja o tych wyborach "przez internet" w każdym razie nie marzę, czemu nie raz w dziale wybory dałem wyraz.
:)
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
ale ja leniwy...
jakby jestem ;o) i nader chętnie załatwiałbym różne rzeczy nie wyłażąc z chaty
fuckt - wybory to przegięcie, ale np. złożenie wniosku o przemeldowanie czy zajęcie sobie kolejki po nowy dowód (ja jak raz mam od samego początku ich wprowadzenia, ale to szczegół) via internet nie powinno byc problemem, prawda?
a jednak, Piotrze Wielce Szanowny, jest
znaczy raczkuje ten nasz internet cięgiem i na dodatek pampersa pozbyć się nie może ;o)
krzysztof Chrabja bielanski
filozof mianowany i zasluzony
jakiego nie bylo, nie ma i nie potrzeba
_______________________________
http://www.chrabja.art.pl
chrabja@chrabja.art.pl