O tym, że prawo nie ochroni naszej prywatności
"Ustawa, żaden akt prawny nas już w tej chwili nie ochroni, jeżeli sami świadomie nie będziemy podejmowali codziennych decyzji. Postęp techniczny jest tak daleko idący, tak szybko się rozwija technologia, że tylko świadomie podejmując codziennie decyzję, czy włączyć telefon komórkowy, czy wejść do internetu, czy, nie wiem, zamieszkać na osiedlu, które jest monitorowane, takie decyzje muszą być podejmowane świadomie przez nas, ponieważ to wszystko wiąże się z zabieraniem nam naszej tożsamości".
- Michał Serzycki, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych w rozmowie z Jackiem Karnowskim w Jedynce Polskiego Radia, w audycji Sygnały Dnia (za: Jesteśmy w Schengen, ale i w SIS, 21.12.2007). Rozmowa została przeprowadzona z okazji wejścia Polski do strefy Schengen oraz w związku z kontrolą, które przeprowadził GIODO w Systemie Informacyjnym Schengen (SIS).
Podobne doniesienia i komentarze gromadzę w dziale dane osobowe, prywatność oraz cytaty
Film z Polskiego Radia:
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Truman Show
W telewizji puścili po raz kolejny film Truman Show. Zacząłem się zastanawiać jak mógłby wyglądać pozew złożony w imieniu Trumana Burbanka, który po scenie, w której ekipa filmowa o mało go nie zabiła (generując gigantyczny sztorm - usiłowanie morderstwa), wychodzi do prawdziwego świata. Może ktoś chciałby w ramach zajęć akademickich napisać taki pozew (trzeba by przejrzeć dokładnie cały materiał dowodowy, czyli film). Nadawałby się pewnie na kanwę drugiej części filmu (a może nawet i doktorat). Truman wychodzi przez drzwi w namalowanym niebie i film się kończy (napisy), a przecież po wyjściu przez takie drzwi, poza wizją książek do napisania (wspomnienia Trumana), obstąpiliby go prawnicy, którzy chcieliby wyciągnąć w jego imieniu spore odszkodowanie. Pytanie też co dzieje się dalej ze wszelkimi organizacjami pozarządowymi, które w czasie transmisji filmu na pewno protestowały w obronie życia prywatnego bohatera tego programu.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
trik jest następujący
Z tego co pamiętam, rzecz w tym, że to całe studio znajdowało się poza granicami USA. Niby głupie, ale całkiem skuteczne - tak jak sprawa Guantanamo i traktowanie więźniów niezgodnie z amerykańskim prawem. Bo to na terytorium Kuby...
Mnie nie chodziło
Mnie nie chodziło o to, by pisać taki pozew na gruncie prawa amerykańskiego. Skoro ten film to fantazja/fikcja - można pisać pozew na przykład na gruncie obowiązującego w RP prawa, tak, jakby cała historia odbyła się pod jurysdykcją polskich sądów. Założenia można zmieniać...
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
A mnie chodziło po głowie
Takie coś, jak: czym różni się np. prowadzenie z Polski strony na zagranicznym serwerze z treściami łamiącymi prawa autorskie od rozkazywania z Pentagonu aby za granicą torturować więźniów. I tu i tu jest problem jurysdykcji.
Jak czytałem stanowiska prokuratorów - wystarczy fakt prowadzenia strony z Polski, aby sądzić zgodnie z polskim prawem. Tam najwyraźniej działało to inaczej... U nas pewnie liczyłby się fakt podżegania do przestępstwa, czerpania korzyści z przestępstwa itd. Truman Show w Polsce sobie nie wyobrażam.