Interpelacja w sprawie wyboru oprogramowania

Interpelacja nr 8421 skierowana przez posła Andrzeja Halickiego do prezesa Rady Ministrów w sprawie wyboru oprogramowania komputerowego w przetargach. W tekście o "neutralności technologicznej państwa" oraz o przetargu na oprogramowanie dla ZUS (por. Podobają mi się brunetki, ale również dziewczyny mające cechy równoważne)

"14 grudnia 2006 r. ogłoszony został przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych przetarg na zakup 25 000 licencji pakietu biurowego Microsoft Office 2003 oraz takiej samej liczby licencji dostępowych do serwerów firmy Microsoft i aktualizacji systemu Windows ˝do wersji najbardziej aktualnej przez 36 miesięcy˝. Łączna cena umowna na zakup oprogramowania z podatkiem VAT wyniosła 62 860 256 zł.

Szczególne wątpliwości budzą warunki zarówno tego, jak i innych przetargów, które z góry rozstrzygają to, jakiej firmy oprogramowanie ma być zakupione. Moim zdaniem, takie podejście nie stwarza możliwości konkurencji między rozwiązaniami proponowanymi przez firmę Microsoft a ofertą alternatywną, przez co podejście owo może być uważane za stojące w sprzeczności z zasadą neutralności technologicznej państwa. Wydaje się być oczywiste, że przed podjęciem decyzji o wyborze oprogramowania, powinno się rozważyć wszystkie możliwości i wszystkich producentów, biorąc pod uwagę zarówno cenę, jak i walory użytkowe produktu.

Na rynku istnieje wiele systemów operacyjnych, jak Microsoft Windows, GNU/Linux, Solaris, systemy z rodziny BSD czy MacOS X. Systemy te oferują często tę samą co Microsoft lub nawet lepszą funkcjonalność za nieporównywalnie niższą cenę.

Nie sposób nie nawiązać do tzw. wolnego oprogramowania, którego kluczowymi cechami są możliwość dalszego rozpowszechniania i modyfikacji oraz pełna dostępność kodu źródłowego zbędnych ograniczeń. Pojęciem, które nierozerwalnie łączy się z wolnym oprogramowaniem, jest Open Source (oprogramowanie o otwartym kodzie źródłowym).

Ogromnym atutem systemów operacyjnych z rodziny Open Source jest bezpieczeństwo, którego poziom znacznie przewyższa ten, jaki dostarczają systemy bez prawa dostępu do kodu źródłowego. Kolejnym atutem otwartego oprogramowania wydaje się być znaczne obniżenie kosztów aktualizacji w związku z tym, iż jego migracja zwykle nie wiąże się z zakupem nowego sprzętu komputerowego. Natomiast w przypadku najnowszych produktów firmy Microsoft każda aktualizacja pociąga za sobą konieczność zakupu nowego sprzętu z powodu rosnących wymagań systemu operacyjnego. Również koszty wdrożenia wolnego oprogramowania są nieporównywalnie mniejsze niż przy rozwiązaniach zamkniętych.

W związku z opisaną sytuacją pragnę zadać Panu następujące pytania:

1. Dlaczego w omówionym przetargu uwzględniono jedynie jednego producenta oprogramowania?

2. Dlaczego pieniądze przeznaczane są na drogie rozwiązania firmy Microsoft w sytuacji, kiedy istnieje znacząco tańsza i bezpieczniejsza alternatywa, jaką jest wolne oprogramowanie?

3. Czy Pan minister uważa, iż opisana sytuacja jest problemem i jako problem wymaga rozwiązania?

4. Jeżeli opisaną przeze mnie sytuację uważa Pan za problem, to co zamierza Pan minister zrobić w tej sprawie?

5. Czy nie uważa Pan wolnego oprogramowania za lepsze rozwiązanie przy tego typu przetargach?

Poseł Andrzej Halicki

Warszawa, dnia 1 czerwca 2007 r. "

Treść interpelacji opublikowano na stronie Sejmu RP. Odpowiedzi udzieliła Małgorzata Sadurska - sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, odpowiedź wpłynęła dnia 06-07-2007, jednak jeszcze nie jest opublikowana (z czasem powinna być również opublikowana w serwisie Sejmu). Podobne dokumenty zbieram w dziale interpelacje niniejszego serwisu.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Copy-paste :)

Jestem bardzo ciekawy odpowiedzi, zwłaszcza, że poseł Halicki w swojej interpelacji skopiował część Listu Otwartego w sprawie stosowania GNU/Linuksa i Oprogramowania Open-Source w Administracji Publicznej, pod patronatem wortalu jakilinux.org (http://akcja.jakilinux.org)

"Na rynku istnieje wiele systemów operacyjnych, jak Microsoft Windows, GNU/Linux, Solaris, systemy z rodziny *BSD czy MacOS X."

"[...]oferują często taką samą lub nawet lepszą funkcjonalność za nieporównywalnie niższą cenę."

Część tekstu została natomiast "twórczo przetworzona". Przykłady:

a) Bezpieczeństwo
- list: "Bezdyskusyjnie bezpieczeństwo jest ogromnym atutem systemów operacyjnych z rodziny Open Source i znacznie przewyższa poziom bezpieczeństwa systemów dostarczanych bez prawa dostępu do kodu źródłowego."
- interpelacja: "Ogromnym atutem systemów operacyjnych z rodziny Open Source jest bezpieczeństwo, którego poziom znacznie przewyższa ten, jaki dostarczają systemy bez prawa dostępu do kodu źródłowego. "
b) Aktualizacje
- list: "Wymagania tych systemów są mniejsze niż w przypadku najnowszych produktów firmy Microsoft, w przypadku których każda aktualizacja pociąga za sobą konieczność zakupu nowego sprzętu, z powodu rosnących wymagań systemu operacyjnego."
- interpelacja: "Natomiast w przypadku najnowszych produktów firmy Microsoft każda aktualizacja pociąga za sobą konieczność zakupu nowego sprzętu z powodu rosnących wymagań systemu operacyjnego."

i tak dalej...

Ale miło że pojawiają się takie interpelacje i czerpią w dodatku z dobrych źródeł :)

Źródła

Nie jestem autorem interpelacji posła, ale pomyślałem sobie, że skomentuje tylko, iż "list pod patronatem wortalu jakilinux.org" powstawał - o ile dobrze pamiętam - na wiki i wiele osób wnosiło twórczy wkład do jego treści.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Re: Źródła

Prawda, powstawał na wiki, ale mogę bez problemu wymienić wszystkie osoby które miały wpływ na ostateczną treść listu (dla zainteresowanych dostępna jest historia edycji).

Tak czy inaczej, informację o skopiowaniu listu podałem jako czystą ciekawostkę. Jestem pewien że żaden z autorów nie ma nic przeciwko temu, wręcz przeciwnie -- taka interpelacja jest bardzo potrzebna i istotna i posłowi Halickiemu należą się brawa, że zebrał to w strawną całość i za samo zainteresowanie tematem!

PS. Piszę niezalogowany ponieważ nie działa logowanie.

powsta na wiki, ale nie tylko

Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że nie jesteś w stanie wymienić "bez problemu" wszystkich osób, które "miały wpływ" na ostateczną treść listu :) Historia edycji to jedno, wpływ na treść to coś innego :)
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Zgoda. Chodzi o fizyczne

Zgoda. Chodzi o fizyczne edycje. Jeśli miałbym wymienić wszystkie osoby które miały wpływ to pewnie nie obyło by się bez wymienienia Torvaldsa czy RMS, mimo że z tego co wiem nie brali oni bezpośredniego udziału w edycji na wiki :)

Nie chodzi nawet o RMS czy

Nie chodzi nawet o RMS czy Torvaldsa.
Myślę, że sporo osób przesłało komentarze i współpracowało podczas opracowywania tekstu akcji używając e-mail, czy też choćby GG. A pewnikiem i oni konsultowali jakieś kwestie z innymi osobami.
Tworzy to łańcuszek, który bardzo ciężko śledzić. Ot dobrodziejstwo (lub przekleństwo) nowoczesnych środków komunikacji.

Myślę, że sporo osób

Myślę, że sporo osób przesłało komentarze i współpracowało podczas opracowywania tekstu akcji używając e-mail, czy też choćby GG

Z tego co pamiętam wszyscy korzystali z Jabbera :)

nie koniecznie skopiował

Na pewno przeczytał list z akcji JakiLinux.org ale czy to znaczy, że skopiował? Może ma dobrą pamięć co powoduje, że przetworzony tekst jest niejako przywłaszczany przez jego umysł. Mnie dosyć często zdarzało się tworzyć zdania bardzo podobne czy nawet identyczne jak w jakimś tekście, czego świadom byłem dopiero po wzięciu tekstu mojego i nie mojego do ręki i porównania ich.
Jeżeli nawet skopiował to w szczytnym celu, więc nie ma sensu wytykanie tego w każdym serwisie.

W tym przypadku metoda

W tym przypadku metoda copy-paste wydaje się oczywista, za wiele jest identycznych zdań, słowo w słowo. Ale jak pisałem -- to żaden problem, wręcz przeciwnie, cieszę się że poseł w słusznej sprawie walczy i że mogliśmy pomóc dostarczając oręża (argumentów) :)

kultura remiksu

Przypominam, że podobnie sprawy miały się w przypadku odpowiedzi na list jakilinux.org, pod którą podpisał się minister Bliźniuk - tam też jakoś zabrakło "atramentu", żeby podać źródła.

Przecież to normalne, że korzystamy z przeczytanych lub zasłyszanych gdzieś materiałów. Cytujemy je dosłownie lub ubieramy cudze idee we własne słowa. Cóż jednak przeszkadza, żeby ułatwić innym ocenę wiarygodności naszej wypowiedzi i podać źródła, z których korzystamy?

Ja na przykład do dziś nie znalazłem specyfikacji "Ole 2.0 Compound Document Format", na którą powołał się minister Bliźniuk w innej swojej odpowiedzi, a która rzekomo pozwala zaimplementować DOCa.

I nic się nie zmieniło pomimo gorących dyskusji.

Witam.

Odnalazłem ten tekst i ubawił mnie wielce. Dlaczego?
Otóż, mamy rosnący dług publiczny, dziurę budżetową i co?
Ano nic! Dalej urzędy publiczne lekką rączką sponsorują firmę z Redmont. Co więcej, nawet ustawodawca rozmontował próby uporządkowania wymiany eDokumentacji. Chodzi mi o wielokrotnie omawiane rozporządzenie o minimalnych wymaganiach z 2005 roku. Zostało uchylone, a nowe rozszerza zakres dopuszczalnych formatów plików. W efekcie chwalebne próby wprowadzenia ładu w eDokumentach zostały pokonane przez swobody ustawodawcze kolejnej ekipy sejmowej. Efekt? Zapewne wielomilionowe wydatki z budżetu na kolejne rozwiązania informatyczne, które znów polegną gdy komuś przyjdzie do głowy, zmienić obecny kształt ustawy i rozporządzeń. A tak będzie, bo pokażą się kolejne modne i jedynie dostępne wersje pakietu biurowego nie posiadające zgodności wstecznej :-)

Pozdrawiam.

Jest nawet gorzej bo

Jest nawet gorzej bo ostatnio pan minister infrastruktury raczył wydać rozporządzenie na podstawie którego uke wysłało wezwania do wszystkich dostawców internetu nakładające obowiązek przekazania danych o całej posiadanej infrastrukturze (wraz z wydajnością poszczególnych interfejsów) w formacie *.xls (w wersji office 2003 - na innych nie działa prawidłowo ani wcześniejszych ani późniejszych)

Pomijając kwestie braku zgodności tego rozporządzenia i wezwania z innym aktualnie obowiązującym prawem (a wiele tego jest) dalej zmusza się kilkanaście tysięcy firm do zakupu jedynie słusznego oprogramowania w terminie 30 dni od dostarczenia wezwania.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>