Kontynuacja przewodu sądowego w sprawie "spowiedzi online"

Odnośnie zapowiadanego wcześniej na dziś wyroku w sprawie "spowiedzi online", która - wedle "dwojga bialskich katolików" miała obrażać uczucia religijne innych osób (art. 196 KK), trzeba powiedzieć, że sąd "odłożył sprawę do 15 marca". Będzie jeszcze jedna rozprawa w tej sprawie. Nie wiadomo, czy za półtora tygodnia zapadnie wyrok.

W Sieci dostępne są na różnych stronach skrypty "spowiedzi". Wszystkie - jak się wydaje - mają charakter satyryczny. Bazują zresztą na skrypcie, który kiedyś dostępny był na stronie oskarżonego. Jednak te, które dziś dostępne są online, są przez webmasterów przerobione i uzupełniane o nowe elementy. "U mnie nie było żadnej opłaty, ani nawiązań do Radia Maryja czy czegoś tam jeszcze" - napisał mi w mailu oskarżony informatyk.

Pamiętam, jak w 1998 roku w czasie konferencji naukowej, która odbywała się w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, pytano uczestniczących tam księży o możliwość przeprowadzania spowiedzi online. Dyskusja na ten temat odbywała się na wielu forach internetowych. Odnośnie skryptu oskarżony Radosław R. napisał mi: "tak, był to żart, mój "satyryczny komentarz" na temat możliwości spowiadania się przez internet, którą to możliwość uważam za absurdalną".

Pokuta w serwisie ojciec-dyrektor.de
Tak się kończy skrypt "spowiedzi online" w serwisie ojciec-dyrektor.de. Chociaż wykorzystany jest tam skrypt napisany przez oskarżonego, to jednak kontekst w jakim osadzono skrypt jest nieco inny.

Skrypt w serwisie Tomex Site
Efekt działania skryptu w serwisie Tomex Site.

Chociaż uważam, że żart ten ma wątpliwą wartość, to jednak sądzę, że wpisuje się w wolność wypowiedzi i nie zasługuje na penalizację. 15 marca dowiemy się więcej na temat tego, jak podchodzi do tej sprawy sąd. Jak się wydaje - ma twardy orzech do zgryzienia, gdyż sprawa może budzić kontrowersje.

Sąd ma kilka możliwości. Może, co prawda, orzec o winie i orzec o karze, może też warunkowo umorzyć postępowanie. W przypadku, gdy sąd wyda orzeczenie, które nie uniewinnia oskarżonego, ten zapowiada odwołanie się od wyroku: "Jestem niewinny".

Ksiądz Profesor Tadeusz Zasępa w artykule "Komunikacja cybernetyczna wyzwaniem dla Kościoła" ([w] "Internet i nowe technologie - ku społeczeństwu przyszłości", Edycja Świętego Pawła, 2003, str. 51) pisał: "Jest faktem, że dziś o wiele większa liczba ludzi ma coś do powiedzenia o tym, jak będzie świat sterowany, niż było to w całej minionej historii. Internet dokonał rewolucyjnej zmiany ery prasowo-radiowo-telewizyjnej, w której "niewielu" decydowało o tym, co będzie myślało "wielu" na erę, w której "wielu" mówi w sieci do "wielu" - przez co stolik z klawiaturą komputerową staje się drukarnią prasową, stacją radiową i miejscem spotkań". Cytując ten fragment nie chcę manipulować czytelnikiem, który mógłby - bez mojego komentarza - dojść do wniosku, że cytowany autor nie miałby nic przeciwko skryptowi oskarżonego. Tym cytatem chciałem jedynie pokazać, że pluralizm opinii również w dyskusji wewnątrz Kościoła ma istotne znaczenie. We wspomnianej publikacji "Internet i nowe technologie - ku społeczeństwu przyszłości" znajduje się też bibliografia odnosząca się do roli, jaką kościół ma do odegrania wobec rozwoju nowych technologii. W tych notach bibliograficznych znajdują się też takie, które odnoszą się do artykułów rozważających możliwość prowadzenia "spowiedzi online".

Pytanie o wolność słowa i pluralizm opinii musi nieść za sobą również pytanie o rolę parodii, żartu czy satyry i jej granice. W kontekście takich spraw jak opisywana powyżej - aktualne są pytania o penalizację (karanie) za ewentualne przekroczenie granic wolności słowa.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Obraza uczuć religijnych

Przepis napisany jest tak, że aż się prosi o spory w doktrynie. Sporne jest chociażby to, czy przedmiot musi mieć charakter materialny, czy można też uznać za nie osoby/byty, którym oddaje się cześć i dogmaty wiary. Osobną sprawą jest wykazanie w tym przypadku zamiaru (czy da się wykazać bezpośredni? czy w ogóle ma tu zastosowanie ewentualny? - to też sporne). Moim zdaniem nawet przy przyjęciu tak szerokiego rozumienia tego sformułowania, stworzenie satyrycznej strony nie jest karalne, ponieważ nie jest to zniewaga - istotą tej strony nie było okazanie pogardy wobec sakramentu. O EKPC, MPPOiP i odpowiednich przepisach Konstytucji już tu nie wspominam :) Dowcip jaki jest, każdy widzi, ale ileż można w tym kraju kryminalizować?

Przerażenie

Przerażająca jest sytuacja, w której człowiek jest skarżony za dokonanie żartu.

W Polsce chroni się prawnie uczucia religijne, a nie chroni się prawem zdrowego rozsądku i normalności. Za podważenie byle zabobonu można zostać skazanym, za jawne występowanie przeciwko prawdzie (chociażby naukowej) nie grozi nic.

Mądre i prawdziwe było stwierdzenie Dario Fo, że humor jest potężnym orężem, którego najbardziej boją się totalitaryzmy. W tym przypadku ,,totalitaryzm'' religijny.

Dyskryminacja?

O ile dobrze pamiętam to w brzmieniu ustawy jest zapis również o bezwyznaniowości. Jeśli wg osoby deklarującej się jako niewierząca/bezwyznaniowa naruszone zostaną jego zasady światopoglądowe również można się powołać na ów zapis. Jednak te prawa są powszechnie ignorowane - vide np krzyże wywieszone w niektórych szkołach publicznych pomimo wyraźnego sprzeciwu części rodziców i brak jakichkolwiek postępowań sądowych w takich sprawach.

Co ciekawe - zapis ten pozwala na walkę ze skutkami jego działania. Usunięcie z galerii obrazu stanowiącego przedmiot obrazy uczuć religijnych może zostać uznane za naruszenie zasad światopoglądowych i również zaskarżone.

W odniesieniu do interpretacji prawa, to zapewne i racja..

Tylko jest małe ALE..

Sposób interpretacji prawa jaki zaprezentowałeś może zostać odebrany w tym państwie jako próba naruszenia ogólnie przyjętych zasad współżycia społecznego. Nie jest ważne, że linia wywodu może być słuszna... Liczy się % populacji jaki za tym stoi...
W demokracji już tak jest, że większość ma rację. A póki co, to wyznawców KK jak statystyki twierdzą jest około 75%. I nie jest ważne czy ta racja jest mądrością czy nią nie jest... Szkoda tylko, że piewcy tolerancji sami skutecznie stoją za tym, aby tolerancja była obowiązkowa tylko w odniesieniu do ich poglądów i poczynań.

Kiedyś w jednym z kabaretów, tak modnych za "komuny", padło powiedzenie...

Jednostka to nic... Dopiero zera zmienią ją w miliony...

Jak widać, wciąż to jest użyteczne...
A co więcej... W systemie totalitarnym można rozliczyć dyktatora-przywódcę czyli jednostkę. Metody są różne, od rewolucji po trybunał międzynarodowy...
A jak rozliczyć wyborców? Te miliony?
Tu tkwi siła demokracji... Nikt za nic nie odpowiada, bo jak coś popsuje, to następną kadencję przesiedzi na ławce "rezerwowych"...
A jak wyborcy protestują, to zawsze można powiedzieć "gdyby nas wybrano, nie byłoby takiego stanu rzeczy"...

Żeby nie było nieporozumień... Osobiście uważam, że są zagadnienia czy miejsca w przestrzeni realnej, gdzie nie powinno być żadnych oznak odwołujących się do dowolnych przekonań. Takim miejscem są np. wszelkie budynki użytecznosci publicznej, których zadaniem jest służyć wszystkim ludziom, bez względu na posiadane przekonania.
Rozumiem, że Godło Państwowe czy Flaga Narodowa jest w takim obiekcie. Ale to określa jedynie przynależność budynku do określonego terytorium państwa i informuje jakie prawo obowiązuje na terenie tego obiektu, a także jakie są relacje prawne między danym państwem i innymi państwami. Ale mogę się mylić w swoim rozumieniu zagadnienia.

Pozdrawiam

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>