Udostępniał program komputerowy wart 400 złotych

W Polsce programy komputerowe są wyłączone z przepisów o dozwolonym użytku osobistym. Jak informuje policja: 25-letni student, mieszkaniec Zielonej Góry nie dość, że przechowywał bez licencji, to jeszcze udostępniał, za co grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Jak czytam w policyjnej notatce pt. Udostępniał oprogramowanie przez peer-to-peer:

Policjanci Wydziału PG Komendy Wojewódzkiej policji w Gorzowie Wlkp. od pewnego czasu obserwowali internetowe poczynania studenta. Ustalili, że za pośrednictwem sieci P2P (peer-to-peer) udostępniał wart ponad 400 zł. program do nawigacji satelitarnej. Dodatkowo na założonym specjalnie do tego celu serwerze przechowywał i udostępniał inne oprogramowania, w tym pirackie wersje popularnych programów. Dostęp do tego serwera miały osoby przez administratora upoważnione.

Policyjne dochodzenie pozwoli ustalić, jakie osoby skorzystały z "atrakcyjnej" oferty zielonogórzanina.

Jest tu mowa o "ofercie", co wraz z informacją, że "za nielegalne rozpowszechnianie oprogramowania studentowi grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności" oznaczać musi, iż zarzut będzie pewnie z z art. 116 ust. 3: "Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu albo działalność przestępną, określoną w ust. 1, organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5". Ustęp pierwszy mówi o przestępstwie polegającym na rozpowszechnianiu utworu "bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom".

Na mocy art. 77. ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych: "Do programów komputerowych nie stosuje się przepisów art. 16 pkt 3-5, art. 20, art. 23, art. 231, art. 27, art. 28, art. 30, art. 331-335, art. 49 ust. 2, art. 56, art. 60 i art. 62". A zatem do programów komputerowych nie stosuje się przepisów o dozwolonym użytku. Nie mają tu zastosowania te reguły, które będą miały zastosowanie w przypadku innych niż program komputerowy utworów (np. plików mp3 czy filmów)... W przypadku programów komputerowych nie ma też znaczenia, że się udostępnia znajomym, albo krewnym.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Jaka jest wartosc programu?

To mnie chyba ciekawi najbardziej. Wartosc programu to bowiem rzecz wzgledna. Najpierw fakty: koszt produkcji kazdej kolejnej kopii programu to zero. Jest wiec jasne, ze nie mozna mierzyc wartosci programu kosztem produkcji kopii. Program jest wart tyle, ile za niego zaplacono. Jesli programu nie kupiono i nie zainstalowano to jest wart zero zlotych, o czym wie kazdy kto sprzedawal programy. Bardziej oplaca sie dac ogromna znizke niz jej nie dac, bo malo pieniedzy jest zawsze wiecej warte niz zero. Z drugiej strony to zawsze jest robione w formie upustu od ceny "wywolawczej". Firmy uprawiaja gre pozorow, bo gdyby tego nie robily musialyby przyznac ze w ogole wycena programu jest wyssana z palca - zalezy wylacznie od modelu biznesowego w danym segmencie i taktyki konkurencyjnej. Ile wiec jest wart program? Moze tyle, ile srednio za niego placimy? Ha. To by oznaczalo, ze przodujacy system operacyjny wart bedzie jakies 30$, moze ciut wiecej, bo tyle nas pi razy oko kosztuje gdy kupujemy go razem z komputerem...

Think again!

Myślę że formuła "program jest wart tyle ile za niego zapłacono" nie jest w tym przypadku słusznym założeniem. Program jest wart tyle, ile trzeba za niego zapłacić aby pozyskać go w sposób legalny. Dlatego rozumowanie nic nie zapłacono więc nic nie jest wart wydaje mi się błędne.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>