Jeszcze o Centrum Dobrych Mediów

Media i biznes dostrzegły projekt ustawy o ochronie małoletnich, o którym pisałem w tekście Prezes Centrum Dobrych Mediów ochroni małoletnich przed szkodliwymi treściami. Tam również szersze omówienie projektu. Na ten temat zaczęli wypowiadać się dystrybutorzy gier, firmy reklamowe, jest też stanowisko Izby Wydawców Prasy. W niektórych komentarzach prasowych (też w blogach) zauważa się, że relacje z obrad plenarnych Sejmu mogłyby potrzebować specjalnego oznaczenia, w tym: sugerującego, że to materiały dla osób powyżej 18 roku życia. Podobno roczny koszt działania Centrum Dobrych Mediów ma wynosić 2 miliony złotych. Prace w Sejmie jednak nie są jeszcze zbyt zaawansowane. Było już jednak pierwsze czytanie.

Rzeczpospolita w artykule Firmy zapłacą za ochronę dzieci relacjonuje: dostawcy Empiku musieliby zapłacić 200 mln zł za samo zgłoszenie produktów do centralnego katalogu, wydawcy prasy twierdzą, że projekt ogranicza wolność gospodarczą, branża reklamowa zaś mówi, że sama zwraca uwagę na to, czy reklamy są zgodne z prawem, i jeśli są wątpliwości, informuje o tym klientów. W tekście cytowany jest poseł Tadeusz Cymański, który reprezentuje grupę posłów zgłaszających projekt ustawy: "- Zdajemy sobie sprawę z technicznych trudności, jakie niesie realizacja ustawy - mówi Tadeusz Cymański. - Pomysłów na ich rozwiązanie jeszcze nie ma - dodaje. Pierwsze czytanie projektu ustawy odbyło się w Sejmie w lipcu tego roku. Prace nad nią na dobre się jeszcze nie rozpoczęły. Nie wiadomo więc, kiedy nowe prawo może wejść w życie".

Zauważyłem, że Rzecznik Praw Dziecka zaapelował "o pilną realizację obywatelskiej inicjatywy powołania Centrum Dobrych Mediów, działającego na rzecz mediów, które nie promują przemocy". Rzecznik apelował tak przy okazji wydarzeń w Gdańsku (po samobójstwie czternastoletniej gimnazjalistki).

W artykule Rzeczpospolitej mowa jest o oficjalnym stanowisku Izby Wydawców Prasy. Rzeczywiście, na stronie IWP znajduje się Stanowisko IWP ws. projektu ustawy o ochronie małoletnich/20/10/2006. Czytamy tam:

Izba Wydawców Prasy po zapoznaniu się z poselskim projektem ustawy o ochronie małoletnich przed szkodliwymi treściami prezentowanymi w środkach masowego komunikowania (druk sejmowy nr 859 wraz z autopoprawką) podziela pogląd projektodawców, zgodnie z którym istnieje potrzeba funkcjonowania skutecznych mechanizmów ochrony dzieci i młodzieży przed szkodliwymi treściami wpływającymi negatywnie na ich rozwój fizyczny, psychiczny i moralny.

Projekt ten został przygotowany, jak należy rozumieć, w oparciu o art. 72 Konstytucji RP, ale też o właściwe dyrektywy i decyzje Rady i Parlamentu Europejskiego. Wspomniane dyrektywy odnoszą się jednak do branży usług audiowizualnych, filmów, gier video, internetu i reklamy. Projekt poselski poszerza też grupę środków przekazu o prasę drukowaną, radio, komiksy itp., czyli zgodnie z art. 2 ust. 4 obejmuje każdy środek materialny i niematerialny (np. książki, muzyka, plastyka).

Łączenie różnych rodzajów „środków masowego komunikowania”, o różnych i niejednokrotnie przeciwstawnych formach wyrazu powoduje, że projekt ten nie jest czytelny i budzi wątpliwości prawne. Może to świadczyć o niewykonalności ustawy i próbę jej egzekwowania sprowadzić ad absurdum.

Szczególnie istotne jest także to, iż projekt ustawy preferuje rozwiązania ustawowe w miejsce zalecanych przez Unię Europejską rozwiązań samoregulacyjnych i – w niezbędnym zakresie – koregulacyjnych. Dokumenty Unii Europejskiej, dostrzegając potrzebę ochrony wychowania dzieci i młodzieży przed szkodliwymi treściami, jednoznacznie wskazują, że właściwym sposobem rozwiązywania tych problemów są środowiskowe samoregulacje, skuteczniejsze także dzięki temu, że mogą uwzględniać specyfikę każdego środka przekazu (branży). Wspomnieć tu można choćby stanowisko Komisji Wspólnot Europejskich z 21.09.2006 roku, zalecające podjęcie działań w zakresie alfabetyzacji medialnej, czy też propozycje Komisji Kultury i Edukacji Parlamentu Europejskiego z 1.08.2006 r. w sprawie nowelizacji Dyrektywy „Telewizja bez granic”.

Projekt ten w zamierzeniu jego autorów ma zapewne służyć realizacji konstytucyjnego obowiązku ochrony małoletnich, ich zdrowia psychicznego i wartości moralnych. Jednocześnie jednak w obecnym swym kształcie ingeruje w takie konstytucyjne swobody i prawa jak: wolność słowa, w tym swoboda wypowiedzi i wolność prasy oraz wolność działalności gospodarczej.

Przewidziana w projekcie powszechna klasyfikacji przekazów medialnych (szeroko rozumianych) wydaje się być sprzeczna z ust. 2 art. 54 Konstytucji, zgodnie z którym cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu jest zakazana. Chodzi tu oczywiście o zakaz wstępnej instytucjonalnej kontroli treści w zakresie „środków społecznego przekazu”, czy – jak to nazywa projekt ustawy - „środków masowego komunikowania”.

Wady i błędy projektu, w tym niejasność wielu jego sformułowań, powodują też, że nakłada on na wydawców, nadawców, producentów, reklamodawców, czy też szeroko pojęte instytucje związane z rynkiem kultury, a także na organa państwa, obowiązki w istocie niewykonalne, mogące spowodować poważne zakłócenia w upowszechnianiu kultury i prasy, a tym samym naruszać prawo obywateli do dostępu do informacji.

Zgadzając się z ideą ochrony małoletnich przed treściami zagrażającymi ich prawidłowemu rozwojowi, stoimy na stanowisku, że dla osiągnięcia tego celu nie jest konieczne sięganie po tak drastyczne i skomplikowane środki, jakie przewiduje projekt ustawy.

Dla osiągnięcia celu przyświecającego autorom projektu ustawy, a nieobcego także wydawcom prasy, zupełnie wystarczające są działania samoregulacyjne, jakie podjęli już w ostatnich latach i jakie nadal prowadzą wydawcy prasy i nadawcy w mediach elektronicznych oraz pewien zakres działań koregulacyjnych.

Istotnym elementem tych działań jest m.in. przyjęcie w roku 2005 Kodeksu Etyki Reklamy, w którym osobny rozdział poświęcono ochronie zdrowia i rozwoju młodzieży. Specjalnie dla wdrożenia tego Kodeksu i nadzoru nad przestrzeganiem jego postanowień powstał Związek Stowarzyszeń „Rada Reklamy”, reprezentujący środowisko nadawców, wydawców, reklamodawców i agencji reklamowych. Dla środowiska prasowego szczególne znaczenie ma przyjęty w ubiegłym roku Kodeks Dobrych Praktyk Wydawców Prasy. Jak zapisano w Kodeksie: „wolna i niezależna prasa jako jedna z najważniejszych instytucji społeczeństwa obywatelskiego jest istotnym środkiem komunikacji społecznej, demokratycznej kontroli, edukacji, upowszechniania kultury, budowania poczucia wspólnoty i tożsamości narodowej, kształtowania opinii oraz wzorów zachowań i postaw obywatelskich. Wydawcy muszą zatem być świadomi, że pełnią związaną z tym misję publiczną”. Właśnie świadomość spełniania tej misji powoduje, że wydawcy zorganizowani w Izbie Wydawców Prasy od dawna podejmowali i nadal podejmują prace nad własnymi środowiskowymi uregulowaniami, służącymi ochronie interesów czytelników, w tym także ochronie rozwoju małoletnich.

W tym miejscu należy wspomnieć podjęcie w roku 1999 przez wydawców z inicjatywy IWP i RUCH S.A. działań służących ograniczeniu dostępu do wydawnictw o tematyce erotycznej. Przyjęte wówczas przez wydawców uzgodnienia – nie wymagane żadnymi przepisami – zaowocowały niemal powszechnym foliowaniem tego typu wydawnictw, ograniczeniem treści okładkowych, rozprowadzaniem z opisem „tylko dla dorosłych” i ograniczeniem ich ekspozycji. Działania te stanowią również przykład skutecznej samoregulacji środowiskowej, służącej przede wszystkim właśnie ochronie nieletnich.

Należy podkreślić, że wydawcy podjęli działania na rzecz sformułowania zasad publikacji treści w prasie dziecięcej i młodzieżowej oraz sposobów kontroli ich realizacji. Prace te są częścią omówionych wyżej działań samoregulacyjnych, podjętych w ostatnich latach przez organizacje środowiskowe, zgodnie z zaleceniami i unormowaniami Unii Europejskiej.
(...)

Izba Wydawców Prasy przesłała Marszałkowi Sejmu również szczegółowe Uwagi IWP do projektu ustawy (PDF).

Jeśli chodzi o inne doniesienia prasowe, warto też rzucić okiem na teksty:

W internecie znalazłem też stanowiska dwóch partii politycznych (przypuszczam, że może być takich stanowisk więcej, poniższe wypluł mi Google w wynikach wyszukiwania, tak więc te linkuje; stanowisko posłów zgłaszających inicjatywę prezentowałem wcześniej, omawiając uzasadnienie projektu):

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>