Czy faktycznie chodzi o paserstwo?

Dwudziestosześcioletni informatyk zaczął oferować dostęp do Sieci w jednej z miejscowości w powiecie Biała Podlaska. W ramach usługi pozwolił użytkownikom korzystać z miejsca na dysku, a nawet reklamował "dostęp do 1000 GB danych z najnowszymi filmami, grami i muzyką". Obecnie funkcjonariusze rozpoczęli przeszukania mieszkań klientów firmy. Przeszukano już 12 klientów, a było ich ponoć ponad 400. Czy faktycznie może w tym przypadku chodzić o paserstwo? Paserstwo wymaga materialnych przedmiotów (poza programami komputerowymi, w stosunku do których ustawodawca stosuje analogię)...

PAP: "Setki pirackich filmów, gier i programów komputerowych oraz kilka tysięcy utworów muzycznych znaleźli policjanci na serwerze dostawcy internetu w jednej z miejscowości w powiecie Biała Podlaska (Lubelskie). Nielegalnie korzystało z nich ponad 400 klientów tej firmy".

Dziennik Internautów dodaje: "W trakcie akcji policja zabezpieczyła serwer z 4 dyskami zapełnionymi blisko 1 TB danych. W większości były to pirackie filmy, pliki mp3, gry oraz oprogramowanie użytkowe. Każdy z ponad 400 klientów tej firmy mógł swobodnie pobierać dowolne pliki, a w ramach wymiany nowości użytkownik sieci mógł także wgrywać własne filmy, gry czy programy".

Jest też wypowiedź przedstawiciela organów ścigania. Renata Laszczka-Rusek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie stwierdziła: "Administratorowi sieci oraz odbiorcom pirackich utworów grożą kary do 5 lat więzienia, grzywny i konfiskata sprzętu".

Screenshot serwisu Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie

Policjanci z Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą KWP w Lublinie zabezpieczyli wczoraj główny serwer jednej z firm internetowych działającej w powiecie bialskim. Ponad 400 klientów firmy mogło swobodnie korzystać z umieszczonych na serwerze nielegalnych plików z filmami, muzyką oraz programami komputerowymi. Uszczuplenie wartości intelektualnej wynikające z prowadzenia tego rodzaju przestępczej działalności szacowane jest na kilkaset tysięcy złotych

Na stronie Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie czytam:

Podczas przeszukania pomieszczeń firmy oraz mieszkania administratora zabezpieczyliśmy: serwer zawierający wskazane zasoby, jednostkę centralną komputera, dysk twardy, 31 płyt CD-R z nielegalnym oprogramowaniem oraz logi dokumentujące historie pobierania tych utworów przez poszczególnych użytkowników sieci. Przeprowadzone w serwerowi policyjne czynności pozwoliły na wytypowanie 12 użytkowników sieci, którzy w tym czasie pobierali udostępniane przez provider-a chronione treści. Policjanci natychmiast przeszukali wytypowane mieszkania. W efekcie tych działań zabezpieczyliśmy 12 jednostek centralnych komputerów i 1 dysk twardy komputera (HDD) – zawierający nielegalne kopie programów komputerowych, gier, filmów i muzyki, programy bezpośredniej wymiany plików peer– to–peer (P2P) oraz 345 płyt CD-R z nielegalnymi programami, grami, filmami i muzyką. Wśród odwiedzonych przez policjantów klientów sieci przeważali licealiści, których rodzice nieświadomi byli przestępczego procederu swoich dzieci. W 2 przypadkach uczestnikami „wymiany” byli ponad 50-letni mężczyźni. Niefrasobliwość, a być może także poczucie bezkarności administratora sieci spowodowało, że 400 odbiorców pozbawionych zostało dostępu do sieci Internet. Administratorem sieci i członkiem zarządu tej firmy był 26 letni student informatyki jednej z renomowanych warszawskich uczelni prywatnych. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna oraz ewentualne roszczenia klientów za brak dostępu do sieci. Wszystkie pobierające zabronione treści osoby również poniosą odpowiedzialność karną z Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Przypominamy, że osoba, która kopiuje, czy też kupuje nielegalny nośnik z programem komputerowym, filmem, muzyką w tym i z grą komputerową popełnia przestępstwo – paserstwa.

Dlaczego odbiorcom plików? Wszak - ktoś może powiedzieć - w grę mógł wchodzić "dozwolony użytek osobisty" (pamiętajmy, że programy komputerowe wyłączone są z przepisów o dozwolonym użytku)? Policja zaś wyjaśnia: "użytkownicy pobierający pirackie pliki także poniosą odpowiedzialność karną - zgodnie z prawem są oni paserami, a czyn ten zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności". Acha. Czyli zdaniem policji mamy do czynienia z paserstwem?

Paserstwo to przestępstwo, które można popełnić zarówno umyślnie, jak i nieumyślnie. W obu przypadkach jednak przepis kodeksu karnego mówi o rzeczy (a więc o czymś materialnym). Nie można interpretować tego pojęcia rozszerzająco, traktując pliki komputerowe jak "rzecz".

Kodeks Karny (wyciąg):

Art. 291 § 1. Kto rzecz uzyskaną za pomocą czynu zabronionego nabywa lub pomaga do jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Art. 292. § 1. Kto rzecz, o której na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać, że została uzyskana za pomocą czynu zabronionego, nabywa lub pomaga do jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 2. W wypadku znacznej wartości rzeczy, o której mowa w § 1, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Więc chyba nie chodzi o przestępstwo, które tradycyjnie nazywa się paserstwem, a o którym mowa w kodeksie karnym. Być może zatem chodzi o „paserstwo” wynikające z ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych?

Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych (wyciąg):

Art. 118.
1. Kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przedmiot będący nośnikiem utworu, artystycznego wykonania, fonogramu, wideogramu rozpowszechnianego lub zwielokrotnionego bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom nabywa lub pomaga w jego zbyciu albo przedmiot ten przyjmuje lub pomaga w jego ukryciu,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

2. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu albo działalność przestępną, określoną w ust. 1, organizuje lub nią kieruje,
podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 5.

3. Jeżeli na podstawie towarzyszących okoliczności sprawca przestępstwa określonego w ust. 1 lub 2 powinien i może przypuszczać, że przedmiot został uzyskany za pomocą czynu zabronionego,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Dziwne. Tu też mowa jest o "przedmiocie". Ciekawe zatem o jaki przepis może chodzić policji, kiedy pisze o „paserstwie”, a opisany stan faktyczny odnosi się do cyfrowych plików bez nośnika? Ktoś z państwa może ma jakiś pomysł? Nie mówię o innych przepisach, które mogły być naruszone w opisanym przypadku (np. art. 115 czy 116 prawa autorskiego, gdzie mowa o rozpowszechnianiu bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom lub w inny sposób naruszenie prawa autorskiego).

Muszę sprawdzić. Być może mam stary kodeks i ustawę...

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

lepiej to sprawdź

Piotrze jeśli twój kodeks karny kończy się na 292 art. to słuszne Twoje obawy

depeszak
--
.. a tak naprawdę to był on !!!

No ale to nadal tylko programy komputerowe obejmuje

Więc OK. Jasna sprawa, że programy komputerowe mają nieco inny reżim prawny (wskazałem to powyżej, ale pisząc o dozwolonym użytku, co oczywiście nie wyczerpuje tematu). Ale poniższy przepis nie obejmuje mp-trójek i filmów (których pobierania nie da się oceniać - jak sądzę w kategoriach paserstwa, jeśli nie ma mowy o nośnikach, a w notatkach policji i innych doniesieniach prasowych jest mowa o pobierających pliki, bez wskazania, że chodzi o programy komputerowe)...

Art. 293. § 1. Przepisy art. 291 i 292 stosuje się odpowiednio do programu komputerowego.
§ 2. Sąd może orzec przepadek rzeczy określonej w § 1 oraz w art. 291 i 292, chociażby nie stanowiła ona własności sprawcy.

Czy też mam szukać dalej?

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

No oczywiście że sprawa wyd

No oczywiście że sprawa wydaje się być jasna, niejasne natomiast są wypowiedzi i pisma sporządzane przez funkcjonariuszy Policji, co też nie powinno dziwić :) mam dla Ciebie lepszy temat do rozważań a mianowicie zakwalifikowanie posiadania samych cracków bez programów których zabezpieczenia łamią, jako przestępstwa z art.118 prim ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

depeszak

--
.. a tak naprawdę to był on !!!

Pisma z Policji

Niektorzy biegli sadowi tez sa nie lepsi. ;)
Posiadanie samego cracka, bez programu, ktorego zabezpiecznie obchodzi/usuwa jest prawnie obojetne w brzmieniu art. 118 prim wspomnianej ustawy. Wykladnia rozszerzajac raczej nie wchodzilaby w gre. W koncu chodzi o odpowiedzialnosc karna prawda? In dubio pro reo.

Dalem sie sprowokowac ;)

Ten przepis w mojej opinii jest martwy

Tyle, że przepis (ust. 2) mówi o posiadaniu i przechowywaniu. Całe szczęście, że w ust. 1 mowa jest o "skutecznych technicznych zabezpieczeniach". Jak to już tutaj gdzieś komentowałem: w kontekście oprogramowania nie można mówić o "technicznych" zabezpieczeniach, co dość dokładnie zostało omówiono przy okazji dyskusji o patentowaniu oprogramowania. Oprogramowanie nie należy do świata techniki, wbrew potocznemu rozumieniu tego określenia (już nawet nie mówiąc o określeniu "skuteczne" użytym w tym przepisie). Myślę, że zacytuje tekst, który jakiś czas temu ukazał się (wreszcie) drukiem, a był pierwotnie opublikowany na wiki ISOC Polska: "Patenty chronią nowatorskie rozwiązania techniczne stosowane w masowej produkcji przemysłowej. Spór dotyczy zakresu pojęć technika i przemysł. Zgodnie z licząca ponad sto lat tradycją za techniczne uważano wynalazki, wykorzystujące w sposób przewidywalny siły natury, a więc mające materialną postać lub dotyczące materialnego procesu. Przez wykorzystanie przemysłowe rozumiano masową produkcję dóbr materialnych" (J. Halbersztadt, W. Majewski, P. Waglowski, Czy patentować oprogramowanie? Najgorętsza dyskusja Europy [w] J. K. Grabara, J. S. Nowak (red.) Zastosowania i wdrożenia systemów informatycznych, Katowice 2005, str. 19)... Crack (albo inny program komputerowy) nie jest również „urządzeniem” lub „komponentem” takiego urządzenia, którego posiadanie jest zagrożone karą (przeciwnie zaś komputer jako taki, klawiatura jako komponent, no ale jeszcze pozostają te „skuteczne” i „techniczne” zabezpieczenia, które za pomocą komputera można by usuwać lub obchodzić... Ten przepis w moim odczuciu jest martwy w odniesieniu do sfery "beznośnikowej" - a jeśli chodzi o sfere "nośnikową" - każdy kto ma czyste płyty CD-R, każdy kto chociaż ma odtwarzacz wideo albo wypalarkę - ten spełnia przesłanki przepisu, nie mówiąc o producentach i dystrybutorach nagrywarek, a nawet twardych dysków, epromów, monitorów nawet...).

A przywołany wyżej przepis brzmi:

Art. 1181. 1. Kto wytwarza urządzenia lub ich komponenty przeznaczone do niedozwolonego usuwania lub obchodzenia skutecznych technicznych zabezpieczeń przed odtwarzaniem, przegrywaniem lub zwielokrotnianiem utworów lub przedmiotów praw pokrewnych albo dokonuje obrotu takimi urządzeniami lub ich komponentami albo reklamuje je w celu sprzedaży lub najmu,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.

2. Kto posiada, przechowuje lub wykorzystuje urządzenia lub ich komponenty, o których mowa w ust. 1,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Czyli tak

Rozumiem że co do programów problem paserstwa rozwiązany z art. 293
Pozostaje problem co do mp-3 i filmów.
On podlega
Art. 117. 1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom w celu rozpowszechnienia utrwala lub zwielokrotnia cudzy utwór w wersji oryginalnej lub w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Czy chodzi tylko o to że Policjant się źle wysłowił obejmując paserstwem także użytkowników kopiujących mp-3?

To ma wiele płaszczyzn

Szanuje pracę Policji. Istotnie ma (Policja) spory kłopot, ponieważ wykorzystywanie przez społeczeństwo internetu - i szerzej: cyfryzacja i "wirtualizacja" życia, sporo (jak się wydaje) w tym życiu społecznym zmieniło. Problem, który tu widzę to nieprecyzyjność przepisów. W przypadku mp3 upload na serwer będzie często takim „rozpowszechnieniem w celu rozpowszechniania” (często to nie znaczy zawsze), jednak w przypadku pobierania filmów i plików muzycznych, jeśli było jedynie "pobraniem" (bo o nim mowa w komunikatach), to mam wiele wątpliwości czy w ogóle doszło do jakiegokolwiek przestępstwa (czyli czynu zabronionego pod groźbą kary w ustawie). Stąd uważam, że komunikat policji stanowi taką próbę alarmowania społeczeństwa, że dane działania wydają się być organom ścigania sprzeczne z porządkiem prawnym.

Policja też - jak sądzę - ma kłopot z niejasnością przepisów. Ta niejasność wcale jej nie pomaga. Odkąd zrobiono najazd na mieszkanie chłopaka z Kielc - jestem chyba nieco bardziej wrażliwy na doniesienia policji, publikowane na stronach internetowych (czemu, jak nie ocenie działań ma służyć tytuł "internetowi rozbójnicy"?). Komunikaty te "kreują rzeczywistość" i "kształtują opinie publiczną". Stanowić mogą również pewnego rodzaju narzędzie lobbingowe, które może być wykorzystywane (i z moich obserwacji wynika, że jest tak właśnie wykorzystywane) w rękach organizacji reprezentujących branżę praw autorskich (nie tyle samych twórców - autorów, co organizacji zrzeszających wydawców, a ci mają czasem inny interes niż autorzy).

W tym serwisie staram się dociekać tego, jaki jest aktualny stan prawa (w tym znaczeniu serwis stanowi dla mnie takie edukacyjne narzędzie, które wykorzystuje by samemu dowiedzieć się czegoś więcej na temat przepisów i praktyki ich stosowania).

Z tej historii płynie dla mnie morał taki, że nieprecyzyjny przekaz komunikatu pasowego powoduje wątpliwości co do przyjętej w danym przypadku przez organy ścigania kwalifikacji prawnej czynu. Uproszczenia powodują rozmycie podstawy prawnej. Mógłbym sobie życzyć jako obywatel, by na stronach policji zamiast (albo obok) fabularyzowanej opowieści o zatrzymaniu i przeszukaniu pojawiły się przywołania konkretnych przepisów, które miały zostać naruszone konkretnymi działaniami konkretnych osób (o ile postawiono zarzuty, a jeśli nie postawiono - również informacja, że nie postawiono zarzutów). W ten sposób łatwiej będzie komentować i mniej będzie możliwości spekulacji na temat działań policji. Sytuacja będzie wówczas po prostu jasna, klarowna, przejrzysta :) Do tej pory nie ma wypracowanego standardu komunikatu prasowego policji. Uważam również (co powtarzam przy wielu okazjach), że policja na swoich stronach nie powinna zabierać chleba dziennikarzom pisząc porywające artykuły. Spodziewałbym się raczej precyzyjnego suchego przekazu odnośnie faktów i podstawy prawnej oraz kwalifikacji prawnej działań osób, w stosunku do których policja podjęła interwencję.

Innym problemem jest to, że doniesienia policji stanowią często jedyny przekaz jaki idzie do społeczeństwa odnośnie stanu stosowania prawa. Dziennikarze rzadko zajmują się ich dalszymi losami (to wymaga większego zaangażowania, a ponoć relacja z procesu karnego stanowi dość trudne wyzwanie dziennikarskie z racji przepisów prawa chroniących obwinionego). Tak więc adres do dziennikarzy, by ciągnęli dalej tematy, o których dowiadujemy się ze stron policji (ale to już nie jest działka policji, która na to nie ma wpływu, co dalej z daną sprawą się dzieje). Staram się jedynie zwracać uwagę, że fakt, iż policja na swoich stronach opublikuje porywający tekst, nie oznacza, że osoba, która jest głównym "bohaterem" opisanych wydarzeń zostania skazana. Wiele razy tak było, że zarzuty wobec takiej osoby zostały następnie wycofane, albo postępowanie umorzono z powodu niewykrycia sprawcy. To tak tytułem wyjaśnienia. Warto też pamiętać, że w Rzeczpospolitej Polskiej obowiązuje zasada domniemania niewinności. Dlatego tak ważne jest odpowiednie redagowanie komunikatów Policji, na podstawie których dziennikarze następnie tworzą własne materiały (często niestety na zasadzie kopiuj – wklej).

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

bez sensu

teraz juz nawet nie mozna piosenek przez internet sciagac bo wlezie ci do domu policja i zamknie w wiezieniu za lamanie praw autorskich. nikt by nie sciagal nielegalnie gdyby plyty nie byly takie drogie. po co masz wydawac 60 zl jak mozesz miec za darmo?

Grunty też są drogie

Argument dotyczący ceny muzyki uważam, za całkowicie chybiony. Nie ma znaczenia czy płyty są drogie czy tanie. To jest gra rynkowa. Natomiast rozumiem, że powyższy komentarz przyszedł do tego serwisu na fali dzisiejszego reportażu wyemitowanego w Teleekspresie, z którego wynikało, że policja będzie wchodziła do domów osób, które pobierają muzykę z Sieci. Ale już w tym materiale była wypowiedź pana ze ZPAV, który wypowiadając się bardzo dużo uwagi poświęcił, by precyzyjnie powiedzieć, że chodzi o udostępnianie chronionych prawem autorskim utworów. Dziennikarze jeszcze nie widzą różnicy. Na temat akcji ZPAV pisałem niedawno w tekście Międzynarodowa kampania przeciwko internautom udostępniającym pliki. W przypadku programów komputerowych teza o karalności pobierania jest uzasadniona, gdyż programy komputerowe są wyłączone z dozwolonego użytku osobistego.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Pytanie: czy policja bez

Pytanie: czy policja bez nakazu sądowego lub zawiadomienia instytucji może dokonać zajęcia komputera?

przedawnienie

po jakim czasie ulega przedawnieniu oskarzenie z art 118

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>