Co wyłączyć z IPRED2 - mało czasu na odpowiedź
Prezydencja austriacka poprosiła rządy by w terminie do 20 lutego wnioskowały, jakie prawa wyłączne wykluczyć spod działania projektowanej dyrektywy IPRED2 (dyrektywy "w sprawie środków prawa karnego mających na celu zapewnienie egzekwowania praw własności intelektualnej"). Atmosfera się zagęszcza, gdyż w Unii pichcą nam regulacje penalizującą naruszenia "własności intelektualnej", a to co tą intelektualną własnością ma być - nadal wzbudza wiele kontrowersji...
O pracach nad projektem dyrektywy IPRED2 trochę w tym serwisie już było. Mogę np. odesłać do tekstu Albo konsument, albo osadzony, czyli europejski projekt IPRED 2 (tam też Państwa komentarze są zgromadzone). Sprawa jest o tyle ważna, że również w Polsce tworzy się ferment, z którego jeszcze nie zdają sobie sprawy "zwykli obywatele" (jakże trudno jest wyjaśnić komuś, kto nie jest prawnikiem, na czym polegają prawa na dobrach niematerialnych i dlaczego nie są one tożsame z własnością, a także jak łatwo oskarżyć kogoś o naruszenie praw "własności intelektualnej" i - być może, na podstawie nowych przepisów - łatwiej straszyć karą pozbawienia wolności). Niedawno pisałem o tym, że Ministerstwo Kultury przygotowało projekty nowelizacji prawa autorskiego, które m.in. zmieniają zasady zdejmowania zabezpieczeń. Te propozycje mają za zadanie zaimplementowanie do polskiego systemu prawnego różnych unijnych dyrektyw. Z czasem - o ile powstanie dyrektywa IPRED2 - Polska będzie musiała wprowadzić również jej postanowienia. Dlatego tak ważne jest, by przekonywać zwykłych obywateli, by przyjrzeli się temu co dzieje się w UE. To ma duże znaczenie dla tego, w jakim świecie będziemy niebawem żyć.
Łukasz Jachowicz z Brukselii (no dobrze, czasem ze Strasburga ;) komentując sprawę w serwisie 7thGuard.net pisze: "Co wprowadzenie takich zaostrzeń oznacza w praktyce - przede wszystkim wielkie ryzyko dla programistów i firm informatycznych. Udzielane patenty na oprogramowanie - a mimo ich sprzeczności z europejskim systemem prawnym są one przydzielane i u nas - są zwykle trywialne, ich przypadkowe naruszenie jest banalne (przykład: while ping -c1 $IP > /dev/null; do sleep 1; done; echo Connection lost - ten jednolinijkowiec narusza patent europejski nr 0850441), obrona w sądzie - choć jest możliwa, jest jednocześnie długotrwała i bardzo kosztowna. Większość małych firm rezygnuje z obrony wiedząc, że nie jest w stanie podołać kosztom procesowania się z wielkimi kancelariami prawnymi. Właśnie dlatego w Stanach Zjednoczonych coraz częściej słyszy się głosy o konieczności zreformowania systemu patentowego. W Unii Europejskiej - o konieczności jego zaostrzenia. O łatwości naruszenia patentu - a raczej trudności nienaruszenia patentu przy pisaniu średnio zaawansowanego programu komputerowego pisaliśmy na tych łamach wielokrotnie i nie to jest tematem niniejszego artykułu. Ważne jest to, że takie naruszenie może zostać teraz uznane za przestępstwo"...
Słusznie też zwraca Honey uwagę na korelację projektowanej dyrektywy z pracami nad retencją danych telekomunikcyjncyh. Przyjęta właśnie dyrektywa pozwalająca na zbieranie informacji na temat aktywności uczestników społeczeństwa informacyjnego będzie stanowiła dopełnienie systemu karania za niejasne "przestępstwa".
Jeśli można stawiać w pewnej opozycji dwa konkurencyjne i zasługujące na ochronę systemu prawnego dobra: ochronę twórczości oraz dostęp do dóbr kultury. Być może należy postulować zatem wprowadzenie dla równowagi przepisów penalizujących (przewidujących kary) za nieuprawnione zawłaszczanie dóbr kultury? Każdy kto ma interes prawny - w tym stowarzyszenia czy inne organizacje pozarządowe - na mocy takich przepisów mogłyby zgłaszać i popierać wnioski o ściganie np. osób stanowiących kierownictwo w przedsiębiorstwach dokonujących deliktów wobec domeny publicznej. Zgłaszasz wniosek patentowy, a patentować oprogramowania nie można, możesz podlegać karze do 6 lat pozbawienia wolności (Jakież to daje pole do popisu w ocenie czy nie doszło do "usiłowania"? Albo takie zgłoszenie patentowe w sytuacji, gdy dany "wynalazek" to de facto: prime art - to w rzeczywistości próba zawłaszczenia domeny publicznej, zatem winno być ścigane i karane równie silnie jak naruszenia praw tzw. "własności intelektualnej" - nadal piszę celowo w cudzysłowie). Czy taka propozycja państwu się podoba? Sęk w tym, że już teraz dałoby się w pewnym stopniu "ścigać" takich przedsiębiorców, jednak istnieje zasadnicza różnica w pozycji ekonomicznej różnych graczy. Na przykładzie tych projektów i ostatnich prac UE widać, że wygrywa na razie komercja. Kultura i dobro wspólne przegrywa. Powoli będzie można być albo konsumentem albo więźniem. A przecież nie wszystko jest na sprzedaż.
Wracając do tytułowego pytanie - problem w tym, że nie wiemy jakie stanowisko przyjmie w sprawie IPRED2 polski rząd. Takie stanowisko uciera się m.in. podczas posiedzeń sejmowej komisji ds. EU. Jeśli można by politykom coś sugerować, to z pewnością wyłączenie z projektowanej dyrektywy sfery patentów. Potem zaś będzie debata w grupie roboczej Rady UE, w COREPERZE, i tam nasz rząd również mógłby popierać wniosek o wyłączenie patentów z dyrektywy - jeśli teraz jest już za późno, by zajął takie właśnie stanowisko... Czas na odpowiedź rządów mija w najbliższy poniedziałek...
Doniesień na temat własności intelektualnej szukaj w dziale "własność intelektualna" tego serwisu...
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
meandry władzy
Ciekawe czym lub kim jest polski rząd ? Takie pytanie zadaję, bo wiem , że nawet gdy wiadomo było w miarę w poprzedniej kadencji kto zajmuje się sprawami patentów w konteście oprogramowania, teraz ... dochodzą do mnie sprzeczne informacje o kompetencji do działania poszczególnych ministerstw.
Ciekawe czy czytelnicy serwisu potrafią wskazać KTO i GDZIE podejmuje decyzje, które będą dotyczyć tak ważnych spraw: przypisania sankcji karnej za naruszenie praw własności intelektualnej - bez bliższego sprecyzowania o jakie prawa chodzi, penalizację "nakłaniania do naruszeń" na wzór amerykańskiej powszechnie krytykowaneej doktryny "induce", etc. Obrady w Komisji to jedno a lochy ministerstw to drugie. Nie słychać również głosów przeciwników , którymi powinni być conajmniej polscy producenci oprogramowania - branża chyba najbardziej narażona w przyszłości na pozawy zwiazane z patentami.
Jeżeli ta Dyrektywa przejdzie w obecnym kształcie cieszyć się będę wyłącznie prawnicy :)
Ministerstwo kultury
Tymi sprawami zajmuje się ktoś z ministerstwa kultury w tej chwili. Kto dokładnie? No cóż. Warto się tego dowiedzieć. Być może ten ktoś mógłby przeczytać list, jaki opublikowało właśnie FFII (angielska wersja). Ten list też przetłumaczony jest na język polski:
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
harmonizacja?
Dyrektywa pozostawia państwom członkowskim zdefiniowanie dwóch istotnych pojęć: "praw własności intelektualnej" i "skali handlowej" naruszenia.
Tymczasem w uzasadnieniu mowa jest o usuwaniu barier w swobodnym obrocie przez harmonizację - jeżeli pojęcia te pozostaną różnie rozumiane w państwach członkowskich, to obawiam się, że bariery pozostaną...
Według mojej wiedzy, "skalą handlową" może być także naruszanie nie przynoszące zysku bezpośrednio, ale mające handlowe skutki (np. korzystanie z pirackiego oprogramowania w przedsiębiorstwie, wymiana plików przez internet bez ponoszenia opłat licencyjnych).