Maila wysłał z domu
Akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie, który zagroził w czerwcu 2005 r. rozpyleniem trującego gazu w warszawskim metrze trafił do sądu. Został oskarżony o sprowadzenie powszechnego niebezpieczeństwa (co jest zagrożone karą do 8 lat pozbawienia wolności).
Jak pisze Życie Warszawy: "Prawdopodobnie prokuratura będzie wnosiła o pokrycie przez oskarżonego kosztów akcji. Autor fałszywego alarmu wysłał e-maila do jednej ze stacji telewizyjnych. Napisał w nim, że 10 czerwca w metrze wybuchnie bomba z gazem bojowym – sarinem".
Terrorystą okazał się trzydziestoletni mieszkaniec Janówka koło Nowego Dworu Maz. Organy ścigania ustaliły, że list, o którym wyżej pisze Życie Warszawy, wysłał on ze swojego domowego komputera.
Ja się tak zastanawiam nad tym "bombiarzem", który wysłał maila o podłożeniu atrap bomb. Dla przypomnienia - rankiem 20 października 2005 roku nieznani (jak do tej pory) sprawcy podłożyli kilkanaście atrap bomb w całej Warszawie. Miasto zostało kompletnie sparaliżowane. W mediach pokazywano zdjęcie i nawet film jednego z podejrzanych, który z kawiarenki internetowej znajdującej się w jednym z supermarketów wysłał maila w tej sprawie do dziennikarzy. Pisałem o tym w felietonie Pudełka po butach w społeczeństwie informacyjnym. Do tej pory - o ile wiem - nie znaleziono tych ludzi. Wniosek? Wyłapuje się tylko takich mało rozgarniętych terrorystów.
Przypomniał mi się "wirus rumuńskich hakerów", w którym ktoś napisał, iż niestety nie mają oni zbyt wielu umiejętności, więc najlepiej jakby odbiorca listu sam sobie skasował zawartość dysku...
A Takie nietypowe sprawy ponoć zawsze trafiają do policjantów z warszawskiego ze Śródmieścia. Tak pisze Życie Warszawy w kolejnym tekście: Śródmiejska komenda musi prowadzić sprawy związane z oszustwami w internecie. Jak się dowiadujemy - tego typu zgłoszeń funkcjonariusze przyjmują około 30 miesięcznie: "...ostatnio śródmiejscy funkcjonariusze zajmowali się sprawą warszawiaka, który na fińskim portalu internetowym (odpowiednik polskiego serwisu aukcyjnego allegro) kupił telefon komórkowy. Po kilku tygodniach oczekiwania, kiedy nie dostał aparatu, zgłosił się na policję. Jak się okazało, mimo że mieszka w innej dzielnicy miasta, oszustwem zajmują się śledczy z ul. Wilczej".
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>