W Polsce bez dyskusji

Matrix has YouW UE trwa szybki proces legislacyjny dotyczący "retencji danych telekomunikacyjnych". Uwagi mają prawie wszystkie państwa, jednak Polska należy do grupy czterech, które w ogóle nie zabierają głosu. Brakuje jakiejkolwiek poważnej dyskusji na ten temat. Zastanawiam się, dlaczego tak się dzieje? Być może temat nie jest dla naszego społeczeństwa interesujący?

Jak informowałem wcześniej: komisja Parlamentu Europejskiego LIBE zaakceptowało propozycję Komisji ze zmianami. Zmiany te są istotne. Wiemy jednak, że istnieje gigantyczna presja Prezydencji, która chce przyjęcia dyrektywy jeszcze w tym roku. Dyrektywa ta dotyczy podstawowych praw i wolności obywatelskich. Nie ma zgody w krajach członkowskich w odniesieniu do podstawowych zagadnień, których ma dotyczyć dyrektywa. Innymi słowy: projekt nowej regulacji wzbudza olbrzymie kontrowersje. Tylko, że nie w Polsce. W Polsce nikt na jej temat rzeczowo nie dyskutuje.

Pewną analizę aktualnej sytuacji przygotowało FFII: W Holandii trwa dyskusja pomiędzy odpowiednim ministerstwem a tamtejszym Senatem. W swoim liście senacka Komisja Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w ostrych słowach skrytykowała propozycje Komisji (Europejskiej). Wedle holenderskiej senackiej komisji wiele z projektowanych zapisów dyrektywy jest niepotrzebnych. Skrytykowano również wyniki raportu KPMG (przywoływanego przez Komisję)...

Mamy wystąpienia Europejskiego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, o których pisałem również na tych łamach. Najlepiej jednak zapoznać się z treścią opinii opublikowanych na stronie EDPS (European Data Protection Supervisor). W jednej z nich stwierdził, że wciąż nie jest przekonany do konieczności zatrzymywania danych telekomunikacyjnych oraz lokalizacyjnych, w calach egzekwowania prawa, w takim kształcie jak zaproponowała to Komisja ("is as yet not convinced of the necessity of the retention of traffic and location data for law enforcement purposes, as established in the proposal"). EDPS wskazuje również na konieczność poszanowania Europejskiej Deklaracji Praw Człowieka.

Zresztą dostępna jest polska wersja opinii Europejskiego Inspektora Ochrony Danych na temat wniosku dotyczącego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie zatrzymywania danych przetwarzanych w związku ze świadczeniem publicznie dostępnych usług łączności elektronicznej zmieniającej dyrektywę 2002/58/WE (COM(2005) 438 wersja ostateczna) (PDF). Czytam w niej:

"EIOD uznaje wagę dysponowania przez organy ścigania Państw Członkowskich wszelkimi niezbędnymi instrumentami prawnymi, służącymi w szczególności do walki z terroryzmem i innymi poważnymi przestępstwami. Należna dostępność pewnych danych dotyczących ruchu oraz danych dotyczących lokalizacji związanych z publicznymi usługami łączności elektronicznej może być dla tych organów ścigania kluczowym narzędziem i może przyczynić się do zapewnienia fizycznego bezpieczeństwa ludności. Ponadto należy zauważyć, że nie łączy się to automatycznie z koniecznością wprowadzenia nowych instrumentów, jak przewidziano w omawianym wniosku".

I dalej:

"Jest również oczywiste, że wniosek ma znaczny wpływ na kwestie ochrony danych osobowych. Jeżeli rozważa się wniosek wyłącznie z perspektywy ochrony danych osobowych, dane dotyczące ruchu oraz dane dotyczące lokalizacji nie powinny w ogóle być zatrzymywane do celów ścigania przestępstw. Właśnie z powodów ochrony danych dyrektywa 2002/58/WE ustanawia zasadę prawną przewidującą, że dane dotyczące ruchu muszą zostać usunięte, gdy tylko ich przechowywanie przestaje być niezbędne do celów ściśle związanych z komunikacją (w tym naliczania płatności). Wyjątki od tej zasady prawnej są obwarowane ścisłymi ograniczeniami".

Jak wynika z sygnałów pochodzących "ze środka młyna" - Komisja oraz Rada mają zamiar przeforsować swoje propozycję, czyniąc to jednak w taki sposób, że głosy krytyczne są ignorowane, nie uwzględnia się niezależnych badań i raportów na ten temat... Ważne, że walczymy z terroryzmem i przestępczością zorganizowaną.

Większość ważnych dokumentów dotyczących poruszanych tu kwestii można znaleźć na stronie kampanii Data Retention Is No Solution. 58257 osób podpisało petycję w tej sprawie, a podpisali się pod następującymi stwierdzeniami:

"Jestem przekonany, że:

- Spisywanie rozmów jest narzędziem, które głęboko narusza prywatność życia każdego z nas;

- Gromadzenie osobistych i prywatnych informacji o wszystkich obywatelach jest nielegalne w świetle art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, gdyż drastycznie wykracza poza zakres odpowiedni dla swego celu;

- Bezpieczeństwo uzyskane w wyniku spisywania rozmów może okazać się iluzoryczne, gdyż jest bardzo prawdopodobne, że informacje o powiązaniach i kontaktach jednej osoby mogą zostać przypisane do działań podjętych przez kogoś innego lub przez automatyczny proces, który nie ma żadnego związku z działaniem danej osoby;

- metody używane do wdrożenia tej polityki są nielegalne, gdyż rządy części państw członkowskich, w których ich własne parlamenty odrzuciły projekty odpowiednich ustaw próbują teraz przepchnąć je w skali całej Unii Europejskiej pod pretekstem ujednolicenia metod w skali kontynentu oraz współpracy międzynarodowej.

Wzywam Komisję Europejską oraz Parlament Europejski do bardzo krytycznego przebadania propozycji powszechnego spisywania rozmów oraz potwierdzenia zasad ochrony praw człowieka, w tym ochrony prywatności, zwłaszcza w obecnych trudnych czasach".

W Polsce nadal brak dyskusji, a wiemy, że jeśli do końca tego miesiąca nie zostanie wypracowany kompromis pomiędzy Parlamentem Europejskim a Komisją i Radą - te ostatnie będą próbowały "przepchnąć" własne rozwiązania. Kompromisu nie będzie, bo nie ma rzetelnej debaty publicznej.

Co nas czeka?

W dniu 7 grudnia: Publiczne wysłuchanie dotyczące retencji danych organizowane przez Parlamentarzystów Europejskich frakcji Zielonych (Dlaczego tylko Zieloni się tym zajmują?

13 grudnia 2005: Plenarne głosowanie w tej sprawie w Parlamencie Europejskim. Będzie tylko jedno czytanie! Głosowanie będzie dotyczyło propozycji przyjętych przez LIBE (the Civil Liberties, Justice and Home Affairs Committee).

Stanowiska poszczególnych rządów dotyczące projektu dyrektywy (PDF). Dokument datowany na 1 grudnia 2005. Próżno tam szukać skrótu "PL"...

Tymczasem mamy w Polsce oświadczenie Przemysława Gosiewskiego z PiS, który podczas niedawnej konferencji prasowej stwierdził, iż Prawo i Sprawiedliwość oczekuje, że bilingi telekomunikacyjne będą w Polsce przechowywane przez 15 lat.

Dlaczego nie zajął w tej kwestii stanowiska Rzecznik Praw Obywatelskich, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, dlaczego milczą polskie organizacje zajmujące się prawami człowieka?

Jak czytam w dzisiejszej Gazecie Wyborczej: "Polski rząd zgłaszał w piątek swoje wątpliwości w sprawie projektu nowego prawa. Najważniejsza z nich dotyczyła okresu przechowywania danych przez operatorów telekomunikacyjnych. Polski rząd nie chce, żeby w tekście dyrektywy pojawiał się maksymalny okres przechowywania danych. Dlaczego? - W Sejmie pojawiła się inicjatywa poselska, by w prawie telekomunikacyjnym wprowadzić 15-letni obowiązek przechowywania danych - wyjaśniał wiceminister sprawiedliwości Andrzej Grzelak. - Nie tylko zresztą Polska uważa, że proponowane dwa lata to za mało - stwierdził Grzelak"...

Jak informowałem wcześniej - odbyło się zapowiadane spotkanie rządowe UE, okazuje się, że w jego trakcie "rządy państw członkowskich Unii dogadały się w sprawie nałożenia na firmy telekomunikacyjne obowiązku przechowywania danych o połączeniach telefonicznych i e-mailach"...

Art. 49 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej:

"Zapewnia się wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się. Ich ograniczenie może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony".

Art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności z dnia 4 listpada 1950 roku w brzmieniu obublikowanym w Polsce w Dz. U. z dnia 10 lipca 1993 r.):

"1. Każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego, swojego mieszkania i swojej korespondencji.

2. Niedopuszczalna jest ingerencja władzy publicznej w korzystanie z tego prawa, z wyjątkiem przypadków przewidzianych przez ustawę i koniecznych w demokratycznym społeczeństwie z uwagi na bezpieczeństwo państwowe, bezpieczeństwo publiczne lub dobrobyt gospodarczy kraju, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób".

Portal Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - baza danych wyroków ETPCz

Wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawach dotyczących Polski

Polecam również lekturę książki Swoboda wypowiedzi w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka...

Monitorowanie procesu decyzyjnego między instytucjami: Wniosek dotyczący DYREKTYWY PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY w sprawie zatrzymywania przetwarzanych danych w związku ze świadczeniem publicznych usług łączności elektronicznej (2002 r.), zmieniająca dyrektywę 2002/58/WE.

Jak wynika ze strony debata.ukie.gov.pl: instytucją właściwą w Polsce jest Ministerstwo Sprawiedliwości (na stronie nie ma żadnych komentarzy...)

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Skąd to zdziwienie?

wireq's picture

Dziwisz się Piotrze, że nie ma dyskusji? A czy nie zastanawia Cię okoliczność, że nawet w Twoim serwisie pojawiają się nieliczne komentarze, w tym też głosy nie dostrzegające w tej formie totalnego inwigilowania jednostki niebezpieczeństw dla ochrony jej prywatności?

Mnie osobiście to nie zastanawia. Straciłem wszelkie złudzenia. Medialne pranie mózgów daje zakładane efekty. Śledzę czasem (niereprezentatywne wszakże) wpisy internautów komentujących tego rodzaju newsy w onecie lub na wp. I wnioski są niewesołe: znacząca ilość tych "komentarzy" wprost pochwala ograniczanie wolności obywatelskich, bo przecież szaleją wokół terroryści, pedofile, łapówkarze, gangsterzy, mafie od paliw, gazu, złomu i czegoś tam jeszcze ...

Gdzie jest GIODO, Rzecznik Praw Obywatelskich, politycy, "wolna" prasa? Są, lecz siedzą cicho, bo tym tematem nie zdobędzie się poklasku, a nie stanowi on również - jak widać - smakowitej kiełbasy wyborczej. Czy nie jest osobliwością, że np. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych przez kilka lat nie traktował jako informacji umożliwiających identyfikację osoby danych przetwarzanych w systemach rejestracji obrazu (popularnej telewizji przemysłowej)? Czy nie konweniuje trochę z tą problematyką tendencja do odzierania z prawa do prywatności kolejnych grup społecznych (vide: ostatnie propozycje poszerzenia kręgu osób podlegających lustracji majątkowej) - jak miłą czynnością, dla niektórych, są oględziny zawartości cudzej kieszeni ...

Logika wskazywałaby, że w narodzie, który zrzucił okowy komunizmu nie mogąc pogodzić się z ustawicznym łamaniem praw człowieka, poszanowanie prywatności zyska priorytetową rangę. I co? Czy słychać protesty dawnych "obrońców ciemiężonego ludu"? Stracili głos? Cóż, jest wprost przeciwnie, skoro jeden z czołowych polityków - prawnik!!! - ośmiela się z sejmowej trybuny wygłaszać (dla celów doraźnej gry politycznej) filipikę ośmieszającą GIODO, jako organ powołany jego zdaniem do ochrony obywateli przed działaniami marketingowymi sprzedawców lodówek i odkurzaczy ...

W pełni podzielam Twoje stanowisko, że inteligentny przestępca (a takich nie brak) znajdzie sposoby na obejście pułapek identyfikacyjnych. Ponadto w polskich realiach trudno spodziewać się, że "zatrzymywaniu danych telekomunikacyjnych oraz lokalizacyjnych" zagawarantowane będzie należyte bezpieczeństwo przed nieuprawnionym ujawnieniem.Wystarczy przywołać przykłady z okresu działalności parlamentarnych komisji śledczych lub niedawne informacje prasowe dotyczące "Ery GSM" lub "Telekomunikacji Polskiej SA".

Ja trochę ograniczam wolność słowa ;)

VaGla's picture

Mój serwis jest stosunkowo rzadko odwiedzany, a dodatkowo stworzyłem w nim mechanizmy skutecznie zniechęcające pochopnych komentatorów, by pozostawiali tu swój głos w poruszanych na łamach tego serwisu sprawach. Nie jest jednak tak, że nie zależy mi na poznaniu opinii odwiedzających. Chodziło mi jedynie o to, by dyskusja była bardziej merytoryczna... Wychodzę z założenia, że lepiej mniej materiału, za to bardziej wartościowego...

Trochę mnie kosztuje pracy odfiltrowywanie np. reklam i innych wypowiedzi w stylu "och, nie!". Gdybym tego nie robił, dyskusji nie dałoby się czytać. Gorzej, że poświęcam już na to praktycznie cały swój czas...
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

chwała małym robotnikom

chwała za dobrą robotę.
"Naród jest ciemny i to kupi". Szkoda, ale to nie zwalnia myślących od ostrzegania przed totalnymi pułapkami.
Internet jest idealnym narzędziem Wielkiego Brata. Komputery są ciche, niezawodne i cierpliwe. Pracują nad tym sztaby dobrze opłacanych i tajnych pracowników. U nas nie będzie inaczej. Odkrywcy Enigmy byli polskimi, obiecującymi matematykami, a dzięki ich zapałowi i geniuszowi Anglicy zmienili bieg historii. Dziś nawet nie chcą się do tego przyznać. Totalna inwigilacja staje się faktem w Europie. Nie wszyscy Polacy muszą klaskać - przez wzgląd na naszych naukowców.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>