Dostęp do informacji: sądy
Komentując newsa PAP, w którym informuje, iż "Sąd Okręgowy w Warszawie od poniedziałku ma swoją stronę internetową. Pod adresem www.warszawa.so.gov.pl petenci znajdą informacje, które pomogą im szybciej załatwić swoją sprawę" warto zauważyć, że od jakiegoś czasu obowiązuje ustawa z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2001 r. Nr 112, poz. 1198, Dz. U. z 2002 r. Nr 153, poz. 1271).
W rozumieniu ustawy: każda informacja o sprawach publicznych stanowi informację publiczną i podlega udostępnieniu na zasadach i w trybie w niej określonych. Do udostępniania informacji publicznej zobowiązane są władze publiczne oraz inne podmioty wykonujące zadania publiczne o ile są w posiadaniu takich informacji. Od jakiegoś czasu obowiązuje rónież Rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 17 maja 2002 r. w sprawie Biuletynu Informacji Publicznej.
Sądy powinny mieć "jakieś" strony internetowe już od dawna. Strona ta (a raczej BIP sądu) powinna powstać w lipcu 2003 roku. Obecnie na stronie warszawskiego sądu - owszem - znajdę ikonkę BIP, jednak nie liknuje ona do żadnych informacji sądowych, tylko do strony głównej Biuletynu Informacji Publicznej (sic!!!).
Po przeklikaniu się przez główny BIP doszedłem wreszcie, że informacje, które powinny znaleźć się w BIP'ie sądu umieszczane są w BIP'ie Ministerstwa Sprawiedliwości.
Nowa strona Sądu Okręgowego w Warszawie niestety nie jest przygotowana zgodnie ze standardami. Po sprawdzeniu za pomocą validatora W3C uzyskujemy efekt w postaci: Errors: 15, oraz No DOCTYPE Found! Falling Back to HTML 4.01 Transitional. Cóż.
Próżno też szukać zbiorczej strony z linkami do sądów okręgowych pod adresem, który byłby do tego najbardziej naturalny: www.so.gov.pl... Ale, żeby nie zostać posądzony o krytykanctwo, trzeba powiedzieć: szklanka (ta, co może być do połowy pusta lub w ten sam sposób pełna) zaczyna się wypełniać. Błędy można poprawić, internetowych stron sądów będzie przybywać.
Odnotujmy: 7 lutego 2005 - powstał internetowy serwis Sądu Okręgowego w Warszawie. Czekamy na strony następnych sądów. Jak podaje PAP za OBOP: "Co trzeci Polak ma obecnie dostęp do internetu, a co czwarty korzysta z sieci przynajmniej raz w miesiącu"
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Tradycyjny dostęp do informacji
Chyba najwyższa pora zapewnić zdalny dostęp do informacji, gdyż tradycyjne metody (przyjście do sądu) są mocno utrudniane. Przykład:
REGULAMIN BEZPIECZEŃSTWA I PORZĄDKU obowiązujący w budynku Sądu Okręgowego w Gliwicach przy ul. Kościuszki 15
A więc chcąc iść do sądu, muszę się tłumaczyć z tego po co przyszedłem ochronie. Miałem wrażenie, że dostęp do jawnych rozpraw zapewnia mi art 45 Konstytucji RP, ale okazuje się, że na drodze stoi jeszcze widzi mi się ochroniarza. A jeśli przyszedłem po informacje, które powinny być udostępnione na "jakichś" stronach, ale nie są - to naprawdę muszę opowiadać ochroniarzowi - tak, przyszedłem bo interesuje mnie to i to? Ciekawe co by było, gdybym odpowiedział: przyszedłem skorzystać z praw danych mi przez Konstytucję RP...
Kolejną ciekawą sprawą jest obowiązkowa kontrola plecaków itd. Oczywiście wszyscy wiemy, że tak naprawdę ochrona może tylko poprosić o to. Jak nas w sklepie proszą, sugerując, że jak nie pokażemy, to nas wyproszą - średnio mi się to podoba, ale sklep to sklep. Ale wymuszanie na kimś takiego zachowania (bynajmniej nie w ramach prawa, bo do przeszukania ma prawo Policja, a i oni nie mogą tego robić "prewencyjnie") pod groźbą odmowy dostępu do sądu? Sąd to nie jest market, sąd musi działać na podstawie prawa.
Ciekaw więc jestem, co daje prawo sądom publicznym do wymuszania kontroli i opowiadania się czego człowiek w sądzie szuka.