O dynamicznych zmianach, które wymagają niedookreślonych norm karnych

"W przypadku kwestionowanego przepisu sięgnięcie przez ustawodawcę do pojęć niedookreślonych należy uznać za uzasadnione charakterem regulacji prawnoautorskiej, stosowanej w warunkach dynamicznych zmian doby nowych technologii. Stąd ustawodawca zastosował konstrukcję tzw. przestępstwa skutkowego, a więc takiego, o którym decyduje wystąpienie określonego skutku, nie sposób doprowadzenia do tego skutku"

- Komunikat po rozprawie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie K 15/13.

Dziś Trybunał Konstytucyjny rozpoznał wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich dotyczący praw autorskich, a konkretnie art. 115 ust. 3 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Trybunał Konstytucyjny uznał ten przepis za zgodny z Konstytucją, a konkretnie z art. 42 ust. 1 (bo taki wzorzec badania zgodności zaproponował RPO).

Kwestionowany przepis:

3. Kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w inny sposób niż określony w ust. 1 lub ust. 2 narusza cudze prawa autorskie lub prawa pokrewne określone w art. 16, art. 17, art. 18, art. 19 ust. 1, art. 191, art. 86, art. 94 ust. 4 lub art. 97, albo nie wykonuje obowiązków określonych w art. 193 ust. 2, art. 20 ust. 1–4, art. 40 ust. 1 lub ust. 2,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Wątpliwość od lat dotyczy tego "w inny sposób niż..."

Art. 42 ust. 1 Konstytucji:

1. Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto dopuścił się czynu zabronionego pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia. Zasada ta nie stoi na przeszkodzie ukaraniu za czyn, który w czasie jego popełnienia stanowił przestępstwo w myśl prawa międzynarodowego.

W komunikacie po dzisiejszej rozprawie można przeczytać również (wytłuszczenie moje):

Trybunał przypomina, że zgodnie z wcześniejszym orzecznictwem konstytucyjnym standard określoności przepisów prawnych, także w zakresie normowania art. 42 ust. 1 konstytucji, nie wyklucza możliwości posługiwania się w obrębie prawa karnego pewnym marginesem swobody regulacyjnej państwa. Dlatego standard ten w zakresie regulacji karnej, jakkolwiek stawiający wyższe wymagania ustawodawcy, nie wymaga jasności czy komunikatywności wyrażenia zakazu lub nakazu prawnego w stopniu absolutnym (wyrok TK z 28 stycznia 2003 r., sygn. K 2/02, OTK ZU nr 1/A/2003, poz. 4). Zasada określoności ustawy karnej nie wyklucza posługiwania się przez ustawodawcę zwrotami niedookreślonymi lub ocennymi, jeśli ich desygnaty można ustalić (wyrok TK z 23 stycznia 2003 r., sygn. K 2/02).

Rzecznik Praw Obywatelskich podnosił we wniosku:

W niniejszej sprawie ustawodawca regulując odpowiedzialność karną związaną z naruszeniem praw autorskich nie odwołał się do zwrotu niedookreślonego, lecz wprowadził otwarty zakres znamion czynu zabronionego. Zwrot "w inny sposób niż określony w ust. 1 lub ust. 2 narusza cudze prawa autorskie lub prawa pokrewne'· oznacza w praktyce, że każde naruszenie tych praw w celu osiągnięcia korzyści majątkowej będzie rodziło odpowiedzialność karną na podstawie art. 115 ust. 3 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Co ciekawe - Prokurator Generalny w swoim stanowisku również uznał, że kwestionowany przepis jest niezgodny z art. 42 ust. 1 Konstytucji. Przeciwnego zdania był Sejm w swoim stanowisku.

W związku z tym zastanawiam się: Czy zapuszczenie (a wcześniej napisanie) algorytmu, który chodzi po internetowych stornach i je "indeksuje" we własnej bazie danych zapuszczającego, a w efekcie tego tworzy się narzędzie pozwalające przeszukiwać internet, do czego niezbędne jest też prezentowanie fragmentów zindeksowanych (skopiowanych) dzieł, jest takim "innym sposobem" naruszenia praw autorskich w celu osiągnięcia korzyści materialnej, jeśli ktoś robi internetową wyszukiwarkę jako przedsiębiorca?

Podobne materiały gromadzę w dziale cytaty niniejszego serwisu.

PS
Przeczytaj również: Obserwator Konstytucyjny - tyle jest pytań, tyle niepewności co do istnienia prawa...

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Prawo naturalne

Prawo pisane coraz bardziej oddala się od prawa naturalnego. I to jest jego problem. Takie prawo nie może być szanowne. Takiego prawa szanować nie wolno.

Genialne w swojej prostocie

To jest genialny pomysł, który może zrewolucjonizować stanowienie prawa i znacznie uprościć wszystkie przepisy. Nie musimy już wymieniać jakie czynności są zakazane -- wystarczy, że wymienimy nieporządane skutki i możemy wyciągać konsekwencje retroaktywnie od dowolnych osób w ciągu przyczynowo-skutkowym, który do tych skutków doprowadził.

Na przykład niepotrzebne nam są już przepisy ruchu drogowego. Wystarczy, że wprowadzi się zakaz wypadków samochodowych. Wtedy z automatu każdy, kto taki wypadek spowodował (czyli w praktyce w jakikolwiek sposób w nim uczestniczył) jest winny.

Szkoda tylko, że taki przepis nie mówi obywatelom nic o tym co im wolno robić, no ale nie ma nic za darmo, moim zdaniem zyski znacznie przewyższają ten drobny mankament.

Jeszcze lepiej wprowadzić odpowiedzialność zbiorową

flamenco108's picture

I zasadę "co nie jest nakazane, jest zabronione". W ten sposób będziemy nieustającymi przestępcami i w każdej chwili wadza będzie mogła nas "dupnąć". A o to przecież chodzi, prawda?

--
Flamenco108

W zasadzie, czemu nie...

Domyślam się, że powyższy komentarz miał charakter ironiczny, ale ja się zupełnie serio zastanawiam, czy w niektórych obszarach obecnie obejmowanych szczegółową i skomplikowaną regulacją, nie lepsze byłoby podejście wymuszające na ludziach myślenie zamiast bezsensownych działań.

Przykładem penalizacja przechodzenia na czerwonym świetle. Penalizowane powinno być stworzenie niebezpieczeństwa w ruchu drogowym. Jeśli ulica jest całkowicie pusta i jeśli jest dobra widoczność, to nie ma żadnego racjonalnego powodu dla którego fizycznie sprawny człowiek nie miałby po niej przejść. Poza durnym przepisem.

Tez mam takie odczucia

Zdaje sobie sprawe, ze prezentowanie takiego stanowiska na forum zdominowanym przez prawnikow moze byc bluznierstwem, ale wedlug mnie cale prawodastwo jest do wymiany. Relacje miedzyludzkie sa coraz bardziej skomplikowane. Kodyfikowanie coraz bardziej skomplikowanych praw prowadzi do ogolnego spadku wydajnosci systemu. W ktoryms momencie trzeba bedzie odejsc od tego systemu.
Jak ktos jest zainteresowany to tu znajdziecie moj artykul na ten temat
Wiem, ze to oznacza w praktyce wydawanie wyrokow przez osoby z mala swiadomoscia prawa, ale cos za cos. W idealnym kraju wszystkie wyroki powinny byc wydawane przez ludzi z doswiadczeniem sedziow Trybunalu Konstytucyjnego, ale wszyscy wiemy ze taki sad nie obsluzy takiej ilosci spraw i nie mamy az tylu ludzi z takim doswiadczeniem. Jesli juz teraz dopuszczamy, ze wyroki wydaje sedzia swiezo po aplikacji, jesli juz teraz stosujemy uproszczone procedury (oddzielenie wykroczen od przestepstw, sad elektroniczny, etc) to kiedys nadejdzie taki moment, ze to co teraz proponuje (demokratyzacja ferowania wyrokow) stanie sie jedynym mozliwym wyjsciem.

a może rzucać monetą?

Z moich doświadczeń (mam za sobą 5 rozpraw, przede mną szósta) wynika,że sensowny jest tylko co drugi wyrok. O wiele taniej byłoby więc ustalać wyroki w sposób losowy, np. rzucając monetą.

Interesująca wizja

Interesująca wizja w tym podlinkowanym artykule. Zainspirowała mnie do własnych przemyśleń na ten temat. Problem w tym, że tak mój, jak i Twój pomysł są w praktyce nie do zrealizowania. Za bardzo wywracają istniejący porządek i nie dają żadnej gwarancji, że zadziałają, że warto. Ciężko takie rzeczy sprawdzić wcześniej, przetestować, żeby mieć twarde dowody na skuteczność.

Rewolucje nie zaczynaja sie od niczego

Technicznie to wszystko o czym pisze jest juz wykonalne. Jakby nie bylo istnieja strony internetowe badz firmy, ktore maja wieksze bazy klientow niz jest obywateli w Polsce.
A ze mentalnie jeszcze do tego nie doroslismy - coz, wlasnie przez publikacje takich artykulow i tego typu rozmowy mozna probowac zmienic mentalnosc. Bo faktem jest, ze taki sposob kodyfikacji prawa jaki istnieje obecnie, na dluzsza mete jest problemem i obciazeniem.
Juz teraz nie ma nikogo, kto znalby calosc polskiego prawa. Co wiecej, nie ma fizycznej mozliwosci poznania calego prawa. Sejm co roku uchwala ponad 300 ustaw. Nie mniej jednak nadal uwazamy zgodnie z lacinska zasada, ze nieznajomosc prawa nie jest wytlumaczeniem przy jego lamaniu. A to oznacza ze juz teraz 100% obywateli zyje w swiecie w ktorym i tak posluguje sie na codzien wylacznie wlasnym wyobrazeniem na temat tego co jest zle/dobre/sprawiedliwe, a nie litera prawa. Moze nawet nieswiadomie lamia prawo albo oczekuja ukarania jakiegos dozwolonego zachowania i czuja poglebiajaca sie frustracje z powodu rozbieznosci w ocenie pewnych sytuacji i wzrastajaca nieufnosc to tego tworu jakim jest panstwo polskie?
Mozemy nadal podtrzymywac fikcje, ze problemem jest brak odpowiednich ustaw, a nie ogolna niewydolnosc systemu, a mozemy tez odejsc od coraz wiekszej kodyfikacji i oprzec sie wlasnie na usrednieniu opini wiekszosci na temat tego co jest zle/dobre/sprawiedliwe.

Jeszcze pare rozwiazan mniej rewolucyjnych

Jesli zmiana calosci jest dla kogos zbyt rewolucyjna, mam tez pare bardziej umiarkowanych pomyslow na poprawe prawa:

Jak usprawnic proces ustawodawczy

Dlaczego tworzenie rzecznikow praw jest bez sensu

Karanie i resocjalizacja

Czy to oznacza, że

steelman's picture

Czy to oznacza, że odpowiadać będą przedsiębiorstwa (korporacje) prowadzące strony na których możemy znaleźć treści objęte ochroną prawno-autorską a umieszczone tam bez wiedzy i zgody ich autorów? Zwłaszcza gdy pobierają od klientów opłaty za możliwość korzystania z tych stron lub obok wspomnianych treści umieszczają opłacone (przez innych klientów) reklamy.

>steelman<

Karnie odpowiadać będą ludzie, a korporacje.

wladek's picture

Przed sądem karnym oskarżyć można człowieka, a nie osobę prawną.

Odpowiadać karnie będą zatrudnieni w tym celu pracownicy korporacji (na przykład na stanowisku "redaktor odpowiedzialny") oraz użytkownicy ich usług, zgodnie z logiką podobną do tej, która nakazuje ścigać za posiadanie choćby jednego konopnego włókna oraz za przejście przez jezdnię w polu widzenia policjanta.

Analogicznie niewątpliwie skuteczne będzie ściganie posiadaczy urządzeń komputerowych, z których wysłano do portu 80 lub 443 komputera należącego do przedsiębiorcy prowadzącego opisany przez Vaglę indeks zapytanie potencjalnie mogące przyczynić się do naruszenia przez niego praw autorskich osób tzecich w sposób inny niż opisany w ustawie.

Mamy też odpowiedzialnośc podmiotów zbiorowych

VaGla's picture

Mamy jeszcze ustawę z dnia 28 października 2002 r. o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary. W rozumieniu tej ustawy podmiotem zbiorowym jest "osoba prawna oraz jednostka organizacyjna niemająca osobowości prawnej, z wyłączeniem Skarbu Państwa, jednostek samorządu terytorialnego i ich związków oraz organów państwowych i samorządu terytorialnego".
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

a dlaczego organ SP jest wyłączony ?

ustawodawca znów uznał, że on sam jest cacy. a to jest nieuzasadnione, jednostki Skarbu Państwa też naruszają przepisy (w tym karne) i wyłączenie jednostek Skarbu Państwa z definicji podmiotów zbiorowych jest niczym nie uzasadnioną ochroną urzędników.
Na przykład sankcja w postaci zakazu otrzymywania dotacji wydaje się zupełnie na miejscu.

Opisując skutek w przepisie

Opisując skutek w przepisie możemy wyplenić dopalacze. Nie ważna będzie substancja zakazana, ale skutek jej użycia przez konsumenta

nie wylać dziecka

Trzeba uważać z takim beztroskim podejściem, żeby nie wylać dziecka z kąpielą. Wypleniając w taki sposób dopalacze łatwo będzie zdelegalizować alkohol, klej do butów, a nawet kocimiętkę.

To już się stało :/"27)

To już się stało :/

"27) środek zastępczy – substancję w każdym stanie fizycznym, która jest trucizną lub środkiem szkodliwym, używaną zamiast lub w takich samych celach innych niż medyczne jak środek odurzający lub substancja psychotropowa;"
http://www.nettax.pl/dzienniki/du/2010/213/poz.1396.htm

W mojej ocenie - na co bezskutecznie zwrócono także w Senacie uwagę - ma daleko do okreslonosci właściwej dla przepisu karnego, choćby w postępowaniu administracyjnym. Aby ocenić sposób użycia i działanie substancje musisz posiadać, a za wytwarzanie możesz ponieść odpowiedzialność, choćbyś w chwili wytwarzania nie miał wiedzy o tym jakie jest potencjalne użycie substancji, choćby niezgodne z przeznaczeniem.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>