Pytania obywateli o wykazy umów mogą usprawnić pracę ministerstw i eliminować błędy

Drążę temat wadliwych, tj. niezgodnych ze stanem rzeczywistym, wykazów umów, które Ministerstwo Środowiska udostępniło obywatelom. Jesteśmy na etapie, w którym Ministerstwo prowadzi z producentem oprogramowania rozmowy dotyczące modyfikacji systemu raportującego (Jak twierdzi ministerstwo - błędy w wykazie wynikały z tego, że urzędnicy ministerstwa robili je ręcznie, a pod wpływem hmm... zainteresowania, postanowiono zautomatyzować trochę proces).

Chodzi o historię opisaną wcześniej w tekście Z frontu walki o publikację wykazów umów w rządowych BIPach. Kiedy zapytałem Ministerstwo Środowiska, dlaczego niektóre umowy mają ujawnioną wartość zero złotych, okazało się, że to pod wpływem błędu. Błędnie też podano informację o wartości umowy z Instytutem Monitorowania Mediów Sp. z o.o. (w pierwszej wersji podano, że Instytut miał otrzymać w roku 2013 kwotę 51364,8 pln, zaś w nadesłanej po moich pytaniach o kwoty zerowe w umowach wersji - 25 682,40 pln). Zacząłem pytać o powody owych błędów. Chodzi o to, byśmy się wszyscy czegoś na tym zauważonym błędzie nauczyli. Stąd właśnie skierowane do Ministerstwa Środowiska pytania: czy Ministerstwo dowiedziało się na czym polegała istota owego "błędu", kto popełnił ów błąd, dlaczego go popełnił i skąd obywatel ma mieć pewność, że ta druga wersja wykazu umów jest prawidłowa?

W pierwszej kolejności dowiedziałem się, że "nowy rejestr umów po ponownym wygenerowaniu przez system został sprawdzony przez pracowników MŚ i nie ma już w nim błędów". Ale to nie odpowiedziało mi na pytanie: dlaczego te błędy się wcześniej pojawiły?

Dociekałem dalej. Dowiedziałem się, że różnica w wysokości umowy z IMM wzięła się stąd, że "system generujący wykaz policzył tę umowę dwukrotnie i w efekcie podał podwojoną kwotę". Wykaz został wygenerowany automatycznie. W związku z moją korespondencją Ministerstwo Środowiska wykryło błąd i stąd weryfikacja wykazu i publikacja (a w istocie udostępnienie obywatelowi, ponieważ jeszcze ten wykaz nie jest opublikowany w BIP) kolejnego, tym razem sprawdzonego.

Odpowiedziałem, że rozumiem, co się stało po wykryciu błędu, ale usiłuję jednak dowiedzieć się, jak do tego błędu doszło. Mówiąc inaczej - usiłuję się dowiedzieć, kto był odpowiedzialny za to, że obywatel otrzymał nieprawdziwe informacje, kto ustawił generator na podwójne kwoty, na czym polegał błąd - bo wszak w jednym miejscu kwota jest podwójna, a w innym zero, więc to po prostu z czegoś musiało wynikać (ustawienie na podwójne kwoty nie da zera, chyba że kwotą pierwotną jest zero). Napisałem, że usiłuję dociec, dlaczego tak się stało, ale chodzi mi o "dlaczego w konkretach", nie zaś że "zestawienie zostało błędnie wygenerowane". Zasygnalizowałem, że interesuje mnie również, czy podjęto działania związane z tym, by takie błędy się nie pojawiły w przyszłości.

Dałem przy tym do zrozumienia, że nie chodzi mi o to, by teraz "walić w ministerstwo". Nie to jest moją intencją.

Moją intencją jest wyświetlenie mechanizmu, który doprowadzić może do udostępnienia obywatelowi błędnej (nieprawdziwej) informacji publicznej, a przecież istnieje zasada zaufania obywatela do państwa, a nieudostępnienie informacji publicznej jest, jakkolwiek by na to patrzeć, przestępstwem. Nie chodzi mi też o to, by teraz nagle zacząć nawoływać do ścigania kogoś karnie. Chodzi o to, by doświadczenia wynikające z udostępnienia wykazu przez Ministerstwo przyczyniły się do tego, by w przyszłości w innych ministerstwach tego typu sytuacje (przyczyny błędu) nie sprawiły, że ktoś będzie ponosił za to odpowiedzialność (również karną).

W odpowiedzi dowiedziałem się, że:

Przekazane zestawienie z rejestru umów MŚ było sporządzone w Excelu ręcznie przez pracowników ministerstwa, co spowodowało pojawianie się błędów. Po naszej korespondencji i ponownej weryfikacji, zostały one wyeliminowane.

Do firmy QNT, dostawcy oprogramowania, w którym prowadzony jest rejestr umów ministerstwa, zgłoszono potrzebę modyfikacji rejestru już istniejącego o brakujące informacje (np. opis przedmiotu zamówienia, data wprowadzenia, okres obowiązywania umowy) oraz możliwość automatycznego generowania zestawienia w formacie Excel. Aktualnie nie ma takiej możliwości, zestawienie można tylko wydrukować w bardzo ograniczonym zakresie (wydruk nie zawiera wszystkich informacji). Czekamy zatem na zmianę oprogramowania, co pozwoli w pełni automatycznie, kompletnie i bezbłędnie generować wykaz zawartych przez MŚ umów.

Kiedy można spodziewać się modyfikacji oprogramowania?

[Z]ależy nam na tym aby oprogramowanie było zmienione jak najszybciej, ale trudno jest określić dokładny termin. Cały czas rozmawiamy z firmą QNT na temat zmian w umowie.

Koledzy wydobywający wykazy umów zastanawiają się teraz, jaki numer w wykazie umów Ministerstwa Środowiska ma umowa z QNT. Ja kiwam głową nad tym, że wcześniej dano mi do zrozumienia, że błąd pojawił się, ponieważ "system generujący wykaz policzył umowę dwukrotnie", a później, że błąd wyniknął z faktu ręcznego sporządzania wykazu w Excelu. Jako drążący temat nie potrafię zatem odpowiedzieć na pytanie o faktyczną przyczynę przekazania obywatelowi nieprawdziwej informacji publicznej... Natomiast cieszę się, że w Ministerstwie Środowiska podjęto działania zmierzające do wyeliminowanie tego typu problemów w przyszłości. Na tę chwilę przyjmę, że informacja o podjęciu tych działań jest prawdziwa. Ale o postępy tych prac warto będzie jeszcze pytać.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

I co dalej...

Nie wiem czy jest sens, wgłębiania się na jakim etapie został popełniony błąd. Ministerstwo wskazuje, że przyczyną błędu było wadliwe oprogramowanie. Jednak systemy informatyczne zazwyczaj nie popełniają pojedynczych błędów.

Kwota 25 682,40 mogła wynikać z czegoś innego, a dokładnie z płatności. Jeżeli płatność była podzielona na dwie transze, to system, który wygenerował wykaz zawierał tylko kwotę za pierwszą.

Wiadomo, że masz zaufanie do państwa, a co w przypadku, gdy Ministerstwo w takim wykazie nie opublikuje wszystkich umów? Wtedy również można powiedzieć, że system ewidencji jest wadliwy. I kto w takim razie ew. może ponieść konsekwencje karne?

Co to jest "w formacie

Co to jest "w formacie Excel"? Czy nie powinien być podany konkretny standard zapisu danych?? Standard otwarty, jawny i udokumentowany?

Proponuje od dzisiaj

Proponuje od dzisiaj używać notepada. Standard jawny, otwarty i udokumentowany. Z excela można wyeksportować również do xml-a, ale mało kto wie co to XML.

Czepnę się

kocio's picture

Czepnę się trochę, bo to zbyt nieprecyzyjne jak na ten serwis.

"Notepad" to nie format, tylko program. Prawdopodobnie chodziło ci o format TXT, ale to jest tylko zwyczajowa etykietka dla gromady lepiej lub gorzej udokumentowanych formatów.

Excel w nowszych wersjach zapisuje domyślnie jako XML.

To ja też się czepnę...

krzyszp's picture

Może być i w notatniku, jako poprawny CSV.
Dodatkowo, MSOpenXML to nie to samo, co otwarty standard XML. Jego (MS) "otwartość" wciąż jest przedmiotem wielu kontrowersji...
--
Pozdrawiam,
krzyszp

Nie jestem fanem

Nie jestem fanem MS, ale powielanie głupot mnie denerwuje (typu czy aplikacja zadziała przy wyłączonym JSie). XML jest łatwy do dalszego przetwarzania, jednak nie wszystkie firmy chcą iść ku standardom. To wynika z jej polityki. Skoro publiczne instytucje mogą wydać 100 tyś na 100 licencji Office'a to robią to. Równie dobrze mogą zaoszczędzić i zainstalować inny program. Jednak po co to robić? Ktoś zawsze musi zarobić, żeby świat się kręcił. Za darmo nic nie ma. Tylko czasami nam się tak wydaje.

Opłata za licencję MS.

Witam.

W sumie to świat oparty jest na tym, że ktoś płaci i ktoś zarabia. Nie mniej jednak, to osobiście uważam, że za licencję pakietu MS Office powinien płacić osobiście sam zainteresowany jego posiadaniem, urzędnik! Jest pracownikiem jak każdy inny i ma obowiązek posługiwać się powierzonym narzędziem pracy! Jak mu nie odpowiada powierzony pakiet biurowy, to zawsze może sobie zakupić MS Office na własny koszt, a nie na koszt podatnika! Rzecz jasna, także na koszt własny zapewnić kompatybilność produkowanej dokumentacji z dokumentami obsługiwanymi przez urząd! W takim podejściu do sprawy, szybko urzędy w Polsce zaprzestałyby praktyk szastania publicznymi pieniędzmi!

Jednak nie mam złudzeń! Nikt nie odważy się takiego rozwiązania wdrożyć, bo to zamach na niezależność urzędnika.
A ile przy tym można pozyskać bonusów w ramach przetargu. Bo jak działają przetargi, to już nawet w gazetach piszą.

Pozdrawiam

notepad?

Proponuje od dzisiaj używać notepada. Standard jawny, otwarty i udokumentowany.

Oj Siefco (?), a wtedy okaże się, że dokumenty są kodowane w CP1250...

to jest konkretny

to jest konkretny standard...

ROZPORZĄDZENIE
RADY MINISTRÓW
z
dnia 12 kwietnia 2012
r.
w
sprawie Krajowych Ram Interoperacyjności, minimalnych wymagań dla rejestrów publicznych i
wymiany
informacji w
postaci elektronicznej oraz minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych

FORMATY DANYCH ORAZ STANDARDY ZAPEWNIAJĄCE DOSTĘP DO ZASOBÓW INFORMACJI UDOSTĘPNIANYCH ZA POMOCĄ SYSTEMÓW
TELEINFORMATYCZNYCH UŻYWANYCH DO REALIZACJI ZADAŃ PUBLICZNYCH

.xls...

treść np tu http://www.bip.univ.szczecin.pl/images/rozp_min_wym.pdf

oczywiście format z ... bo jedyną firmą która potrafi go w 100% obsłużyć jest MS (a i to z wersji na wersję office nie jest prawdą) :P

Link

kocio's picture

Jakoś ten link mi nie działa - za to działa ten (i jest bardziej źródlany =} ).

A jak może być inaczej z MS Office?

Witam.

oczywiście format z ... bo jedyną firmą która potrafi go w 100% obsłużyć jest MS (a i to z wersji na wersję office nie jest prawdą) :P

Jak widzę, nie wziąłeś/wzięłaś pod uwagę jednej rzeczy. Kompetencji zawodowych "informatyków" w urzędach i ministerstwach także! Dla nich każdy program, który nie ma znaczka MS, jest nic nie wartym programem! Zapewne dlatego, że sami nie potrafią się niczego nowego nauczyć!
Gdyby dyrekcje urzędów, wywalały z pracy takich specjalistów IT, to już od siedmiu lat byłoby bardzo mało problemów z interoperacyjnością!
A przy okazji, to aż dziwne, że w standardzie dokumentu o ramach interoperacyjności, są zawarte produkty komercyjne!
Wynika z tego, że każdy obywatel musi kupić określony komercyjny produkt, bo inaczej urząd nie obsłuży sprawy!
To, że zwyczajowo w urzędach kupuje się MS Office nie jest i nie powinno być uzasadnieniem funkcjonowanie zamkniętego formatu dokumentu! Pomijam już problematyczną kompatybilność w ramach samych kolejnych wersji MS Office!

A na marginesie. Te zapis o formacie xls, to wybieg aby urzędy nie musiały wymieniać MS Excell do wersji 2003 na nowsze! Jakby nie mogły zainstalować darmowego! Urzędnik się nie nauczy? A jaki problem zatrudnić w miejsce nie chcącego się nauczyć, kogoś młodego z polotem i otwartym umysłem na nowe wyzwania? Urzędnikiem jak i pracownikiem się bywa! To nie etat dożywotni! Ciekawe kiedy zacznie to obowiązywać także w urzędach! Bo wydatnie to obniży wydatki urzędów na programy piszące teksty czy podliczające słupki!

Pozdrawiam

Opracowania a dane źródłowe.

Myślę, że na tym przykładzie należy (pewnie nie po raz pierwszy) dojść do wniosku, że jedyną wiarygodną informacją są dane źródłowe, a wszelkie opracowania mogą wprowadzać w błąd.
Dlatego też, postulowałbym walkę o publikowanie umów a nie opracowań.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>