Prywatność na stosie bezpieczeństwa

Rzeczpospolita relacjonuje wczorajsze doniesienia o planach europejskich regulacji retencji danych informatycznych: "...we wrześniu Unia Europejska zobowiąże operatorów telekomunikacyjnych do przechowywania informacji o połączeniach telefonicznych, informacjach tekstowych czy poczcie elektronicznej. Regulacje, które od wielu miesięcy próbowały przeforsować m.in. Wielka Brytania i Francja, wczoraj nie budziły już kontrowersji. Szczegółową dyrektywę w tej sprawie ma przygotować Komisja Europejska".

Narody wybiorą zatem bezpieczeństwo post factum (bo przecież i tak nikt tego nie będzie w stanie na bierząco kontrolować, tak więc - podobnie jak kamery w Londynie - retencja będzie służyła do odtworzenia wypadków, a nie ich zapobieganiu; Chyba, że znajdą tego speca od bomb, który wyjechał już z Anglii).

Prezydent. Bomba. Zabić.

A prawdziwi terroryści będą szyfrować informacje, komunikować się przez grupy usenetu takie jak pl.test, albo mogą stosować komunikację asymetryczną, gdzie jeden może pisać np. na forum o pieskach, drugi może mu odpowiadać na #randki, na IRCu. Znacie takiego bohatera jak Ender? A swoją drogą - czy ktoś mi może powiedzieć co obecnie porabia Osama? Okazuje się, że świat nadal jest na tyle duży, że nie koniecznie da się odszukać pojedyńczą osobę i ją spacyfikować. Skoro zgodzili się wczoraj w Brukseli, że "specjalnym nadzorem objąć należy społeczności muzułmańskie", to znaczy, że już żyjemy w ciekawych czasach...