Jak Traktat z Lizbony zmodyfikował proces decyzyjny w UE i - w związku z tym - europejski lobbing

Zachęcam Państwa do zapoznania się z materiałami ze spotkania z ekspertem ds. lobbingu europejskiego, Panem Danielem Gueguen, które odbyło się wczoraj w Krajowej Szkole Administracji Publicznej. Prelegent przedstawił się, jako najstarszy stażem (nie wiekiem, gdyż nie jest taki stary) europejski lobbysta. Przedstawił wykład pt. „How the Lisbon Treaty modified the UE decision making process and the Brussels lobbing strategies”. Uważam, że to interesujący wykład, którego warto wysłuchać, zwłaszcza w kontekście naszego objęcia prezydencji w UE.

Materiał ze spotkania, wraz z nagraniem wykładu (113 minut), dostępny jest na stronach KSPA. Poniżej tylko kilka spostrzeżeń z początkowej części wykładu (z założeniem, że warto zaproponować pt. czytelnikom zapoznanie się z całością):

Gueguen przedstawił proces podejmowania decyzji jako górę lodową, która ma część widoczną (współdecyzja) oraz całą resztę, ukrytą pod powierzchnią i niewidoczną dla oczu obserwatorów z zewnątrz. Zdaniem prelegenta - jeśli ktoś chce wywierać wpływ na proces decyzyjny w UE - musi bardzo dobrze orientować się w formalnych procedurach funkcjonujących w strukturze instytucji UE. Po traktacie z Lizbony równowaga międzyinstytucjonalna (Parlament UE, Komisja i Rada) została zachwiana i dziś mamy "przegięcie" w stronę kompetencji Komisji, która zyskała większą władzę decyzyjną w UE.

Zdaniem prelegenta - Traktat z Lizbony nie przyniósł nowych demokratyzujących proces decyzyjny rozwiązań. Wręcz przeciwnie. Nawet instytucja inicjatywy obywatelskiej (milion obywateli może teraz wnieść o zajęcie się określonymi sprawami, po spełnieniu szeregu przesłanek) jest w istocie jedynie gadżetem. Sposób podejmowania decyzji dla zwykłych obywateli jest niczym "czarna skrzynka", o której nie wiadomo, jak działa. Sposób, w jaki utworzono teraz Komisję, a więc skład i liczba komisarzy, przypomina - zdaniem prelegenta - armię meksykańską: sami generałowie, ale żadnych żołnierzy.

Wykres przedstawiający możliwości wpływu na różnych etapach działań UEZdaniem Gueguen - jeśli ktoś mówi na poziomie ogólności, pewnej wizji, usiłuje grać wrażeniem - nie będzie w ogóle wysłuchany w procesie decyzyjnym. Szanse wysłuchania mają jedynie osoby, które dobrze posługują się aparatem technicznym, szczegółowo odnoszą się do konkretnych rozwiązań (urzędnik wysłucha tylko kogoś, kto ma porównywalny z nim zakres wiedzy i kompetencji w danym temacie). Wynika to - zdaniem prelegenta - z tego, że "polityczna" władza Komisji słabnie (jest coraz więcej komisarzy i mają coraz bardziej narodowy charakter, a ich pozycja nie zależy od kompetencji, a jedynie jest efektem nadania krajowego), a rośnie siła aparatu biurokratycznego w Komisji. Aparat biurokratyczny zaś nie ma nad sobą kontroli politycznej.

Do tego dochodzi brak przejrzystości działania instytucji UE, ponieważ wiele decyzji odbywa się na spotkaniach, które nie wiadomo gdzie się odbywają, które nie są "dostępne"... Padło określenie "trilog za zamkniętymi drzwiami" (trilog, czyli rozmowy trzystronne). Jest to - jak widać problem nawet dla zawodowych lobbystów.

Dodać do tego trzeba, że politycy chcą poznać się jako osoby skuteczne. W efekcie starają się przepychać pewne rozwiązania, ale aby nie doprowadzać do konfliktów i aby proponowane rozwiązania dało się sprawnie przeprowadzać w UE - ogranicza się stopień precyzji dyrektyw. Innym powodem pojawienia się tego typu mechanizm jest to, że im więcej państw i interesów bierze udział w procesie decyzyjnym - są w stanie uzyskać kompromis w coraz mniejszym zakresie. Spotykają się zatem (czasem) w punkcie położonym na coraz bardziej ogólnym poziomie... W efekcie uzyskuje się "dyrektywy ramowe", które nie odpowiadają na wiele pytań. To zaś trafia następnie do przeróżnych komórek europejskich, które - przy braku kontroli politycznej - zyskują więcej władzy w procesie projektowania praktyki stosowania prawa. Liderzy państwowi jednak mogą ogłosić medialnie swoje sukcesy, chociaż problemy społecznie realnie nie zostały rozwiązane.

Graf przedstawiający elementy działań lobbingowych - w ujęciu podręcznikowym
Takie tezy prelegent przedstawił w początkowej części swojego wystąpienia. Co powiedział dalej? Zachęcam do zapoznania się z udostępnionym materiałem.

PS
Oczywiście wykład ten można odczytywać jako głos lobbingu biznesowego, ale te same spostrzeżenia mogą być interesujące dla osób, które w organizacjach pozarządowych zajmują się szeroko pojętym rzecznictwem i Public Affairs. W końcu budujemy "społeczeństwo obywatelskie", a wpływ na proces decyzyjny w strukturach i instytucjach zajmujących się stanowieniem prawa jest elementem działania takiego społeczeństwa. Warto wiedzieć, jak to działa, albo jak inni myślą, że działa.

PPS

Jednym z ciekawszych stwierdzeń tego wykładu było to, że aby być dobrym lobbystą należy proponować rozwiązania: dobry lobbysta jest kompetentny w dziedzinie, którą w danej chwili reprezentuje i jest częścią rozwiązania, zły lobbysta nie jest nie zna się na przedmiocie, w którym usiłuje wywierać wpływ i jest częścią problemu. Nie można skutecznie wywierać wpływu, jeśli nie można zaproponować (alternatywnych, kompromisowych) rozwiązań problemu. Ciekawe, chociaż wydaje się oczywiste. Jeśli ktoś jest tylko "przeciw" - nie uzyska wpływu na proces stanowienia prawa.

PPPS

Taka jest rola konsultanta, że reprezentuje klienta, a klientem może być sektor (biznesowy), konkretna firma, ale również jakiś kraj. Oczywiście prelegent bardzo chętnie będzie wspierał swoimi usługami Polskę, kiedy obejmie ona prezydencje. Przypuszczam, że wraz ze zbliżaniem się prezydencji coraz większa liczba chętnych do pomocy będzie się ujawniać w przeróżnych sytuacjach. Oczywiście też każdy może kupić książkę prelegenta, która niebawem ukaże się również w języku polskim... Nie zmienia to jednak faktu, że wykład był bardzo interesujący.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Jeszcze jedna ważna uwaga z wykładu

Witam, wydaje mi się, że ważne jest również pokazanie różnicy (z wykładu) pomiędzy lobbingiem w UE a lobbingiem krajowym :

lobbing w UE jest techniczny (trzeba znać zagadnienie)
lobbing w państwach jest polityczny (trzeba znać rządzących polityków)

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>