SN oddalił skargę kasacyjną Polsatu, dyskusji o art 18 ustawy o radiofonii i telewizji ciąg dalszy
W dniu 14 stycznia 2010 r. na rozprawie w Izbie Pracy Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sąd Najwyższy oddalił (sygn. akt III SK 15/09) skargę kasacyjną Telewizji Polsat S.A. od wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 8 października 2008 r. w sprawie decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Chodziło o karę w wysokości 500 tyś. zł, jaką decyzją z dnia 22 marca 2006 r. KRRiTV nałożyła na Polsat za naruszenie przepisów art. 18 ustawy o radiofonii i telewizji, "w związku z emisją programu, w którym zawarta była wypowiedź gościa, naruszająca - zdaniem KRRiTV - godność osobistą spikerki Radia Maryja i Telewizji Trwam oraz uczucia religijne". Niejako przy okazji - Obserwatorium wolności mediów w Polsce zaprasza na konferencję pt. KRRiT postrachem nadawców - wadliwe regulacje czy nadgorliwa instytucja?
Informacje na ten temat można znaleźć na stronie Sądu Najwyższego, w części "Aktualności". Osoby, które śledzą sprawę, wiedzą, ze chodzi o wypowiedzi p. Kazimiery Szczuki w programie "Kuba Wojewódzki", kiedy to komentowała audycję Radia Maryja, a konkretnie parodiowała wypowiedzi jednej z osób, która prowadzi audycje:
Jestem zafascynowana pewną postacią z Radia Maryja. Ja nie wiem, jak ona się nazywa To jest jakby taka stara dziewczynka, założycielka Dziecięcych Podwórkowych Kółek Różańcowych. I ona mówi takim taką specjalną ma melodię [głosu]: "Módlmy się, żeby łaski boże spłynęły na wszystkie dzieci z Dziecięcych Podwórkowych Kółek Różańcowych".
Kazimiera Szczuka nie wiedziała wówczas, że osoba, o którą chodzi, jest niepełnosprawna. Gdy się o tym dowiedziała - przeprosiła. Nie zmieniło to jednak sytuacji - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wydała decyzję, o której mowa w opublikowanym na stronach KRRiTV komunikacie (PDF):
dotyczy:
ukarania Telewizji POLSAT decyzja z dn. 22marca 2006 r.KRRiT uchwałą z dnia 16 marca ukarała Telewizję POLSAT za emisję audycji „Kuba Wojewódzki”, podczas której gościem była Kazimiera Szczuka. Decyzję w sprawie wysokości kary podjęła jednoosobowo Przewodnicząca KRRiT Elżbieta Kruk. Wysokość kary finansowej określiła w kwocie 500. 000 PLN (pięćset tysięcy PLN).
Nałożenie kary finansowej na Telewizję POLSAT SA było poprzedzone analizą ww. audycji oraz licznymi skargami od telewidzów. Przewodnicząca KRRiT podjęła decyzję o wysokości kary finansowej m.in. na podstawie: art. 53 ust. 1 i 2 w związku z art. 18 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 roku o radiofonii i telewizji oraz art. 104 i 107 § 1 – 3 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 roku Kodeks postępowania administracyjnego w związku z uchwałą KRRiT Nr 144/2006 z 16 marca 2006 roku, po rozpatrzeniu z urzędu sprawy wyemitowania 26 lutego 2006 roku audycji z cyklu „Kuba Wojewódzki” przez spółkę Telewizja Polsat S.A. z siedzibą w Warszawie.
Uzasadniając swoją decyzję Przewodnicząca KRRiT stwierdza, że w przedmiotowej audycji miało miejsce naśladowanie w sposób prześmiewczy Magdy Buczek, prowadzącej audycje religijne na antenie Radia Maryja i Telewizji Trwam, poprzez opisanie jej osoby jako „starej dziewczynki” i wierne cytowanie słów modlitwy, którymi zwykle zwraca się ona do swoich słuchaczy i widzów czym naruszono godność tej osoby oraz uczucia religijne odbiorców – słuchaczy i widzów „Podwórkowych Kółek Różańcowych Dzieci”, w tym w większości dzieci (co zawarte jest również w skargach nadesłanych do KRRiT). Fakt, iż audycja ta nie jest prowadzona „na żywo” świadczy dobitnie o tym, że nadawca (POLSAT) miał pełną świadomość wyemitowanych treści.
Analiza programowa wykazała, że zachowanie uczestników audycji stwarzało sprzyjający klimat do formułowania wypowiedzi prześmiewczych i obraźliwych w stosunku do założycielki Podwórkowych Kółek Różańcowych Dzieci. Prawo chroni dobra osobiste obywateli zarówno w art. 23 Kodeksu Cywilnego, art. 212 i art. 216 Kodeksu Karnego, ale przede wszystkim w art. 30 Konstytucji RP, w którym wyraźnie podkreśla się, że godność ludzka jest niezbywalna oraz stanowi źródło wolności i praw obywateli, co w związku z art. 20 i 2 Konstytucji RP, które wskazują na wartość, jakim jest państwo prawa i dialog społeczny, stanowi podstawę wzorca postępowania dla społeczeństwa tolerancyjnego, szanującego postawy i prawa innych obywateli.
Wspomniany wzorzec stanowi w związku z art. 5 Konstytucji RP podstawę zrównoważonego rozwoju społeczeństwa, jak i poszczególnych zbiorowości, czy obywateli. Nadto, sam art. 18 ust. 1 ustawy o radiofonii stanowi wzmocnienie publiczno-prawnej ochrony praw podmiotowych dotyczących dóbr osobistych. Sprzeczne z prawem jest bowiem propagowanie w audycji działań naruszających dobra osobiste.
Przepisy ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku Prawo prasowe nakładają na dziennikarzy obowiązek zachowania szczególnej staranności i rzetelności. W świetle przepisów nie znajduje uzasadnienia pogląd sugerujący, że ingerencja w wypowiedzi zaproszonego gościa ma charakter cenzury, gdyż ustawa o radiofonii i telewizji zabrania emitowania treści sprzecznych z prawem, z moralnością i dobrem społecznym.
Artykuł 18 ustawy z 29 grudnia 1992 roku o radiofonii i telewizji obliguje Krajową Radę Radiofonii i Telewizji do podejmowania działań zapewniających ochronę przed zjawiskiem propagowania treści sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności eliminacji przekazów zawierających treści dyskryminujące ze względu na rasę, płeć lub narodowość, a także obrażających przekonania religijne odbiorców, a zwłaszcza chrześcijański system wartości. Ochrona powyższych wartości obliguje Krajową Radę Radiofonii i Telewizji do dbałości o dobro odbiorcy. Ustawa gwarantuje odbiorcom programów ochronę wartości moralnych, zwłaszcza chrześcijańskiego systemu wartości. Uniwersalny porządek moralny musi więc być przestrzegany. Podobny pogląd wyraził prof. Jacek Sobczak: Pojęcie „dobra społecznego” zbliżone jest do używanego w prawie karnym i cywilnym terminu „interes społeczny”, cechuje je jednak większy ładunek emocjonalny, połączony z wyraźnym naciskiem na element wartościujący – „dobro”. Działaniem sprzecznym z dobrem społecznym będzie postępowanie nie leżące w interesie ogólnym, godzące w ten interes „zarówno w sensie materialnym jak i duchowym”. Propagowaniem postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym jest niewątpliwie ukazywanie w dodatnim świetle, pochwalanie bądź usprawiedliwianie takich poglądów i postaw. (J. Sobczak „Radiofonia i telewizja. Komentarz do ustawy”, Kraków 2001, str. 254).
Należy również przypomnieć, że w latach poprzednich były prowadzone przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji postępowania w związku z cyklem „Kuba Wojewódzki”. Postępowania te były prowadzone w oparciu o art. 18 ustawy o radiofonii i telewizji. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zwracała się do Telewizji Polsat S.A. o zaostrzenie kontroli wykonywania przepisów prawa zakazujących nadawania w tzw. czasie ochronnym zachowań, naruszających normy dobrego obyczaju, poprzez używanie zwrotów, słów i gestów wulgarnych (audycje z 28 i 30 marca oraz 12 września 2004 roku, a także z 20 lutego 2005 roku) oraz propagujących zachowania niebezpieczne dla życia i zdrowia (audycja z 25 stycznia 2004 roku).
Ponadto KRRiT upominała Telewizję Polsat S.A., że rozpowszechnianie treści szkodliwych, takich jak propagowanie uzależnień i nałogów tworząc negatywne wzory zachowań, działa destrukcyjnie zwłaszcza na młodych odbiorców (audycja z 12 września 2004 roku). W związku z emisją audycji z 28 listopada 2004 roku zwrócono uwagę nadawcy na konieczność poszanowania uczuć religijnych.
Zatem decyzja podjęta przez Przewodniczącą KRRiT wobec Telewizji POLSAT wynika z przepisów prawa i co istotne – z niezastosowania się nadawcy do dotychczasowych wezwań Przewodniczącego KRRiT.
Opracował Tomasz Różański na podstawie treści decyzji Przewodniczącej KRRiT.
Zacytowałem opracowanie ze strony KRRiTV, gdyż samej decyzji nie mogłem tam znaleźć.
Tymczasem Obserwatorium wolności mediów w Polsce" zaprasza na konferencję pt. KRRiT postrachem nadawców - wadliwe regulacje czy nadgorliwa instytucja? Konferencja zostanie poświęcona postępowaniom wszczynanym przez KRRiT na podstawie art. 18 ustawy o radiofonii i telewizji, jak również zgodności tychże postępowań ze standardami ochrony wolności słowa. Konferencja odbędzie się dnia 26 stycznia 2010 r. o godz. 18 w siedzibie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka na VI piętrze.
W konferencji udział wezmą:
- Ewa Wanat – redaktor naczelny radia TOK FM.
- Tadeusz Hellwig- radca prawny, telewizja POLSAT SA.
- Rafał Kontowski - Przedstawiciel KRRiT, Dyrektor departamentu prawnego w Biurze KRRiT.
- dr Lech Jaworski - polityk, doktor nauk prawnych, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w latach 2001–2005, w latach 2006-2007 przewodniczący Rady Warszawy (uczestnictwo do potwierdzenia).
- dr Ryszard Chruściak – Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, autor publikacji pt. Konstytucjonalizacja wolności mediów, wolności wypowiedzi i telewizji.
- Prof. Jan Hartman - Zakładzie Filozofii i Bioetyki Uniwersytet Jagielloński, publicysta, „Tygodnik Powszechny”.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Podlinkuje jeszcze tu
Kazimiera Szczuka - list otwarty
Jak zauważył jeden z dyskutantów pod listem, szkoda że nie została ukarana (bo to byłoby najwłaściwsze) Kazimiera Szczuka. Pewną karą było to, że sprawa nabrała takiego obrotu i mogła być nieprzyjemna dla osoby, która wyraża poglądy feministyczne.
Czy rzeczywiście przeprosiła? Mam tu wątpliwości. Tym bardziej że - moim zdaniem - nie tylko została obrażona dziewczynka (osoba niepełnosprawna), ale też wierząca. Kpina była z jej religijności, z jej wiary.
Pokazana jest tu siła instrumentów wykorzystywanych przez KRRiT, którą najchętniej to bym zlikwidował, ale z innych powodów. :) Pokazuje to też siłę inicjatyw oddolnych, jak kto woli społeczeństwa obywatelskiego, które bierze sprawy w swoje ręce.
Wojciech
ukarana?
A na jakiej podstawie miałaby być ukarana Kazimiera Szczuka? Kazimierze Szczuce co najwyżej mogłaby wytoczyć proces cywilny o naruszenie dóbr osobistych pani Magdalena Buczek (czy może jej prawni opiekunowie). Wiem, że niektórzy mają taką tendencję, żeby wszystko w tym kraju regulował kodeks karny, ale na szczęście tak nie jest. Można na szczęście publicznie powiedzieć "uważam że Jan Kowalski jest łysym, brzydkim debilem i mówi głosem jak kastrat" i nie jest to sprawa dla policji, tylko pomiędzy Janem Kowalskim, a tym co tak powiedział.
Wiem, że niektórzy mają tendencje
żeby wszystko sprowadzać do kodeksu karnego, jak widzę i Pan nie jest od tego wolny ;)
Ukaraniem - może być napiętnowanie takiego zachowania, jak i proces cywilny. Z kodeksu karnego wyłączyłbym wszelkie przepisy dotyczące ograniczenia wolności słowa i te sferę zostawiłbym kodeksowi cywilnemu.
Powiedzieć można wszystko, pozostaje jeszcze kwestia odpowiedzialności za słowo :) Wiemy, że więcej można powiedzieć o tym Prezydencie RP. Czy w stosunku do innych obowiązuje ta zasada, to nie byłbym taki pewien.
Pozdrawiam
Wojciech
no to czemu szkoda
Skoro to właśnie proces cywilny miałby być tym "ukaraniem", to czemu Pisze pan "szkoda że nie została ukarana (bo to byłoby najwłaściwsze) Kazimiera Szczuka.". Skoro osoba w Pana przekonaniu pokrzywdzona nie wytoczyła takiego procesu, to widocznie dla niej nie było to najwłaściwsze. A może wręcz wcale nie czuła się pokrzywdzona? Może wybaczyła Szczuce? Jej sprawa i prawo.
A napiętnowanie? No przecież właśnie Szczuka jest piętnowana. Dokładnie tak, jak Pan oczekuje :-) Ja nawet mogę się przyłączyć i napisać: "po chamsku Szczuka się zachowała".
A o głowie państwa to właśnie mniej można powiedzieć, a nie więcej. Zapadały w tym kraju wyroki skazujące za znieważenie głowy państwa (przynajmniej o jednym ostatnio prasa znów przypomniała).
Dlatego piszę, że szkoda
bo być może taka kara miałaby aspekt wychowawczy. Być może w większym stopniu niż samo napiętnowanie. Nie mogę mieć takich odczuć, jednocześnie nie sięgając do represji karnych? Tak sobie głośno myślę, a Pan chce to przekuwać w czyny :)
Podkreślałem, że kpina dotyczyła również wiary. I na szczęście dla Kazimiery Szczuki nie żyjemy w państwie wyznaniowym (co różni retorzy lewicy wymyślają), bo sankcje byłyby inne.
Wydaje mi się, że ta głowa jest mniej chroniona niż poprzednie. Nie wypowiadam się, czy to dobrze, czy źle. Bo jak pisałem, akurat jestem przeciwnikiem tego przepisu, ale jak na razie on funkcjonuje.
Wojciech
Można na szczęście
O ile Jan Kowalski nie jest np. Prezydentem RP.
Pan Palikot właśnie
udowadnia, że można więcej powiedzieć o tym Prezydencie niż Kowalskim. Inny temat to sprawa, dlaczego media nagłaśniają czy prowokują tego typu wypowiedzi. Zdziadzienie środków przekazu. :)
Wojciech
czy naśladowanie jest karalne?
Czy to oznacza, że naśladowanie czyjegoś głosu, sposobu mówienia lub zachowania automatycznie obraża jego godność i jest karalne? Nie mam tu na myśli celowego wyszydzania czy obrzucania wulgaryzmami, a jedynie imitację.
Bo szczerze, nie widzę różnicy między demonstrowaniem czyjegoś sposobu mówienia w programie, wywiadzie czy innym show przez zaproszonego gościa, a tym samym, ale wykonywanym przez kabaret, aktorów czy satyryków. Czy Daniec albo Daukszewicz naśladując sposób mówienia Wałęsy, Michnika albo Jaruzelskiego obrażają ich godność? A co z "Polskim Zoo", czy te wszystkie programy (nadawane zresztą przez TV publiczną) należałoby obłożyć karą finansową?
Czy może w przypadku Szczuki rzecz sprowadza się do "obrazy uczuć religijnych", który to paragraf przebija wszystkie inne okoliczności? :)
Myślę, że nie automatycznie
Na pewno zostało to wnikliwie zbadane i obiektywnie rozstrzygnięte. :)
Podzielam opinie i rozciągam nawet na całą działalność, że rzeczone zachowanie aspiruje do miana kabaretowego. ;)
Wojciech
Zdumiewające!
Czytam, czytam i oczom nie wierzę. Pan Piotr dał się złapać manipulantom językowym i powtórzył za nimi - myślę, że można to tak określić - kłamstwo. Każdy, kto widział program z p. Szczuką, a i z przytoczonego fragmentu to także niezbicie wynika, nie może mieć wątpliwości, że p. Szczuka nie "parodiowała", lecz NAŚLADOWAŁA głos usłyszany w radio. Chyba nikomu do głowy by nie przyszło szczekającemu człowiekowi zarzucić że "parodiuje" psa.
Jak na dłoni widać jaki cel przyświecał tej manipulacji. Przecież nie można wystąpić o ukaranie kogoś, kto naśladuje lub cytuje, prawda?
Każdy może zobaczyć ten fragment i sobie
wyrobić zdanie. Czy to parodia, naśladowanie, przedrzeźnianie, kpina?
www.youtube.com/watch?v=cHLfcLpXBOQ
Zanim się coś chlapnie, można to sprawdzić, zastanowić się dwa razy. Takie było show Wojewódzkiego, ma być kontrowersyjnie, publiczność musi żywo reagować. Pewnie nie był to najdroższy wywiad, ale jeden z droższych...
Wojciech
Otóż to
Właśnie. Na podstawie tych samych przepisów można wydać sprzeczne ze sobą opinie. Na podstawie tych samych paragrafów można wydać skrajnie różne wyroki. Nie będę się wgłębiał w temat, są tu lepsi ode mnie. Ale jeśli się język traktuje jak śmietnik, pod znane i rozumiane słowa podkłada się inne znaczenia, albo w ogóle przeinacza się wypowiedzi, opisuje rzeczywistość używając słów znaczących co innego, to jak można się porozumieć? Choćby w omawianym przypadku - można spróbować opowiedzieć to samo bez naśladowania akcentu p. Buczek. I co? Można wyrobić sobie opinię o jego specyfice? Ale naśladowanie odgłosów nie jest karalne...
Wydawać by się mogło, że co jak co, ale prawo powinno być pisane językiem precyzyjnym, jednoznacznym i zrozumiałym. W końcu od przepisów, paragrafów zależą losy obywateli. A tu nic z tych rzeczy, o czym świadczy grubość podręczników wyjaśniających co znaczy bełkotliwa polszczyzna przepisów i jak należy ją interpretować zależnie od okoliczności.
Dekonstrukcja :)
W omawianym przypadku. Według mnie było to tym, czym dla Pana nie było i prawo przewiduje takie przypadki. Czy ludzie mogli czuć się urażeni? Najwidoczniej część mogła, część uznała, że taka Pani nie jest ich w stanie obrazić, inni nie dopatrzyli się takich intencji. Osobiście uznałem, że została przekroczona pewna granica, niemniej nie podejmowałem żadnych kroków, ale też nie widzę powodów, żeby rozliczać ludzi, którzy w ten sposób zareagowali.
Na przykład onegdaj sąd skazał Łukasza Wróbla za prezentowanie na planszach "efektów aborcji". Jedna osoba była tym oburzona i zgorszona. Sąd Okręgowy w jednej ze spraw uznał, że wystawa nie posiadała cech wulgarności, bezwstydności. Ponadto uznano, że zgłoszenia swojej dezaprobaty przez trzy osoby nie można uznać za powszechne oburzenie, ponieważ były osoby, które nie dopatrywały się w tej wystawie takich cech.
Interesujące są też omówienia (rozważania) dotyczące karykatur. Karykatura a wolność słowa czy satyra a wolność słowa.
Rekapitulując, moje ocena zachowania Pani Szczuki jest taka, a nie inna i byłem raczej pewny, że SN na podstawie tych przepisów i wcześniejszej decyzji KRRiT wyda taki wyrok.
Czy mnie się podobają takie przepisy, czy nie wolałbym zlikwidowania KRRiT, czy nie chciałbym większej konkurencji na rynku telewizyjnym (kwestie koncesji), to już inna sprawa.
Jestem za baaaardzo szeroko rozumianą wolnością słowa, ale żyjemy w takim reżimie prawnym i ludzie korzystają z przysługujących im narzędzi. Czy słusznie?
Pozdrawiam
Wojciech
Równiejsi
Najśmieszniej i najgroźniej robi się wtedy, gdy prawo zaczyna ingerować w strefę uczuć. Jedno i to samo jednego bawi, drugiego drażni, a trzeciemu jest obojętne. Zaprzęganie prawa do obrony czyjegoś dobrego samopoczucia psuje je i robi z niego pośmiewisko. A takie wyroki, jak omawiany, tylko utwierdzają w przekonaniu, że Polska to państwo prawa niektórych.
Za to samo przewinienie niektórzy zostaną osądzeni i ukarani, niektórzy nie. Za podmianę zdjęcia w legitymacji brata dzieciak ma kłopoty, za wyłudzenie 300 zł za nieusprawiedliwioną nieobecność na posiedzeniu sejmu włos z głowy nie spada. Za szydzenie z wady wymowy p. Michnika na antenie pewnej rozgłośni kary nie ma, ze naśladowanie sposobu mówienia jest. Itd, itp.
Ilu ludzi tyle ocen
Od niektórych Pan usłyszy skarżenie się na polski wymiar sprawiedliwości, bo jak to jest, że Michnik wygrywa większość spraw. Czy jest uprzywilejowany, chroniony? Nie, wytacza sprawy cywilne, kiedy może wygrać i ma bystrego pełnomocnika.
Tematów wrażliwych jest sporo. Temat Polsatu jest specyficzny, dotyka tej sfery, jednocześnie dotyczy przedsiębiorstwa, dla którego taka kara to pikuś. Ale chodzi przede wszystkim o zasady.
Mamy szereg przepisów dotyczących przestępstw przeciwko wolności sumienia i wyznania [Rozdział XXIV kk]. Z drugiej strony mamy zdarzają się procesy, będące efekt tzw. politycznej poprawności, bo ktoś poruszył temat zakazany. Na szczęście u nas to zjawisko nie zwulgaryzowało się tak jak na Zachodzie.
Wojciech
Tak. Wszystkiemu jest winna ...
Nie chciałbym nadużywać gościnności Gospodarza. Dlatego pełna zgoda. Można wytaczać komuś procesy cywilne za swoje i wygrywać, można ganiać bełkoczącego pijaka po całej Polsce za podatników... dla zasady*. Można dowodzić, że dura lex sed lex jeśli dotyczy prezydenta stolicy, płci żeńskiej, który spóźnił się ze złożeniem oświadczenia majątkowego współmałżonka. Można będąc prezydentem kraju zlekceważyć wyrok sądu.
Dawanie do zrozumienia, że jedni są lepsi od drugich sprowadza rozmowę na manowce. Więc powiedzmy wprost - po pierwsze nie są, a po wtóre bez względu na to, kto jest u władzy państwo, w którym prawo surowe jest dla niektórych, a dla innych nad wyraz pobłażliwe (ze szczególnym uwzględnieniem swoich) mimo, że sądy są (teoretycznie) niezawisłe, to nie państwo prawa, lecz państwo bezprawia. Powiem tak, w nadziei, że zostanę zrozumiany: to nie wina przestępcy, że został uniewinniony.
Omawiany przypadek - by wrócić do tematu - doskonale ilustruje powyższe tezy. Ani p. Szczuka, ani stacja telewizyjna nie złamała prawa. Ale ośmieliła się wypowiadać o pewnej stacji radiowej bez należytego szacunku. Pozwolę sobie na koniec użyć ulubionego zwrotu retorycznego niektórych dyskutantów - gdyby p. Kazimiera w ten sposób naśladowała p. Michnika... KRRiT nie kiwnęłaby palcem, prawda?
* Przypomnę. Pijany bezdomny dopuścił się "czynu" w grudniu. We wrześniu następnego roku sąd zdecydował:
(za money.pl)
Eot
Sprawa Pana Huberta
Wbrew pozorom jest bardziej skomplikowana. Poza tym, jeżeli wszyscy mamy być równi wobec prawa, dlaczego bezdomny Pan być wyłączony spod tych przepisów? Dla mnie ten Pan chciał zabłysnąć i zabłysnął. Wystąpił nawet w programie Lisa (znowu wspaniała publiczność).
Przypominam też sprawę Andrzej L, znanego działacza rolniczego:), SO uznał, że podczas konferencji prasowej (...) używając słowa powszechnie uznawanego za obraźliwe, publicznie znieważył Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, tj. popełnienia przestępstwa z art. 135 § 2 kk
Na początku został skazany na rok pozbawienia wolności. Tak, pozbawienia, nie ograniczenia. W sumie wyszło 16 miesięcy do odsiedzenia. SA złagodził wyrok, uznał, że kara jest niewspółmierna, a jednocześnie zauważył, że pozycja owego trybuna nie uprawniał go do takiego zachowania i nie jest to okoliczność łagodząca, bo wszyscy jesteśmy równi wobec prawa.
W związku z powyższym SA uznał, że adekwatną karą wobec takich przestępstw ( przy użyciu słów), będzie kara grzywny w wysokości 100 stawek dziennych, określając wysokość każdej z nich na 200 zł, czyli 20 tysięcy. To nie była pierwsza i ostania sprawa tego działacza.
Wojciech